Wspomnień czar: Najwyżej w Gdyni

W cyklu „Wspomnień czar” przy okazji większości meczów w nieco nietypowy sposób wracamy w artykułach do przeszłości wspominając na luzie krótko dawne mecze Lecha Poznań z danymi rywalami. Nie zabraknie filmików, naszych osobistych wspomnień i odczuć czy starych fotek z archiwum KKSLECH.com dotyczących dawnych spotkań Kolejorza. W zależności od rywala czasem jeden odcinek będzie ciekawszy, a czasem drugi trochę mniej. W każdym razie przypomnicie sobie występy Lecha Poznań przeciwko danemu klubowi od tej najciekawszej strony.


W dzisiejszym odcinku cyklu „Wspomnień czar” wspominamy krótko ostatni mecz Arka – Lech rozegrany w Gdyni. Było to historyczne spotkanie obu klubów w którym Kolejorz pokonał „Arkowców” na wyjeździe najwyżej w historii. Pierwszy raz zwyciężając na ich terenie stracił bramkę, która mimo wszystko nie miała na nic wpływu.

Na mecz 25. kolejki dnia 10 marca 2017 roku zespół Lecha Poznań jechał po 5 zwycięstwach z rzędu, 4 ligowych i łącznie 4 wynikiem 3:0. Z kolei Arka Gdynia podchodziła do tego spotkania w niezłej dyspozycji i m.in. po pokonaniu u siebie Korony Kielce 4:1. Lech jechał nad morze z jasnym celem wygranej po to, żeby nadal móc gonić całą czołówkę do której wcześniejszymi zwycięstwami bardzo mocno się zbliżył. W tym meczu na ławce trenerskiej nie mógł zasiąść Nenad Bjelica, który kilka dni wcześniej wtargnął na murawę podczas spotkania z Lechią Gdańsk 1:0 za co został zawieszony.

Lech od początku meczu w Gdyni miał sporą przewagę. Chwilę przed golem 1:0 zmarnował setkę i wydawało się, że lepszej okazji już w tym meczu nie będzie miał. Krótko później w 5 minucie miał kolejną, której tym razem nie zmarnował Maciej Gajos. Poznaniacy byli o dwa tempa szybsi od „Arkowców”, grali szybko, składnie i już w 17 minucie prowadzili 2:0. Próbkę swoich technicznych umiejętności pokazał wtedy Darko Jevtić dosłownie bawiąc się z obrońcami gdynian. Na końcu oddał strzał ze słabszej prawej nogi, który znalazł drogę do siatki. Kolejorz przy prowadzeniu 2:0 nie zwalniał. Arka dosłownie nie wiedziała co się dzieje i tylko nieskuteczność poznaniaków sprawiła, że nie przegrywała wyżej.

Jeszcze przed przerwą gracze Bjelicy zdobyli gola na 3:0 po tym jak Dawid Kownacki oddał sprytny strzał po długiej piłce od Macieja Wilusza. „Kownaś” idealnie poradził sobie wtedy z naciskającym go Krzysztofem Sobierajem nie pozwalając sobie wybić futbolówki spod nóg. Na początku drugiej połowy Arka zdobył honorową bramkę za sprawą Siemaszki kończąc tym samym dość długą serię Kolejorza bez straty gola. Przy stanie 3:1 dla nas mecz w Gdyni mocno się uspokoił. Lech grał z kontry, Arka nie miała pomysłu w jaki sposób sforsować naszą obronę. Dopiero w 79 minucie rezerwowy Marcin Robak po asyście rezerwowego Mihaia Raduta strzelił bramkę na 4:1 po główce z rzutu rożnego. Lech mógł wygrać nawet wyżej, jednak w końcówce dobrą okazję zepsuł m.in. Szymon Pawłowski.

Zwycięstwa 4:1 na tak trudnym terenie i w starciu z tak niewygodnym rywalem nikt się nie spodziewał. Lech w pierwszej połowie w Gdyni dał prawdziwy koncert futbolu, który zakończył się tylko prowadzeniem 3:0. Tylko, bo tak naprawdę poznaniacy powinni wtedy prowadzić 4:0 – 5:0. Warto przypomnieć, że pierwszy raz od pierwszej minuty w Ekstraklasie zagrał wówczas Marcin Wasielewski, który na prawej obronie zastępował pauzującego Tomasza Kędziorę.

W ubiegłym sezonie po raz pierwszy mieliśmy okazję gościć na stadionie Arki w Gdyni. Jest to bardzo sympatyczny i dość kameralny obiekt położony w ciekawym miejscu nieopodal lasu, torów kolejowych, stadionu rugby oraz centrum handlowego. Stadion Arki jest na żywo dużo mniejszy niż w telewizji i absolutnie nie wygląda na 15-tysięcy obiekt. Ma swój klimat, który bardzo nam odpowiadał. Poniżej kilka zdjęć wykonanych rok temu.


25. kolejka LOTTO Ekstraklasy 2016/2017 – 10 marca 2017, godz. 20:30
MZKS Arka Gdynia – KKS Lech Poznań 1:4 (0:3)

Bramki: 51.Siemaszko – 5.Gajos 17.Jevtić 44.Kownacki 79.Robak

Asysty: 1:0 – Majewski, 2:0 – bez asysty, 3:0 – Wilusz, 4:1 – Radut

Żółte kartki: Sobieraj – Wasielewski

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork)

Widzów: ok. 11500

Arka: Jałocha – Zbozień, Sobieraj, Marcjanik, Marciniak – Kakoko (77.Nalepa), Hofbauer – Da Silva (73.Bożok), Szwoch (62.Trytko), Formella – Siemaszko.

Rezerwowi: Steinbors, Warcholak, Stolc, Błąd, Nalepa, Bożok, Trytko.

Lech: Putnocky – Wasielewski, L.Nielsen, Wilusz, Kostevych – Trałka, Gajos – Makuszewski (82.Pawłowsk), Majewski (67.Radut), Jevtić – Kownacki (75.Robak).

Rezerwowi: Burić, Dudka, Tetteh, Pawłowski, Radut, Robak, Nielsen.

Kapitanowie: Da Silva – Trałka

Trenerzy: Niciński – Bjelica

Stan murawy: Przyzwoity (murawa nierówna tylko miejscami)

Pogoda: +4°C, pochmurno

Kibice Lecha Poznań i trybuny stadionu w Gdyni (10.03.2017):


> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







1 Odpowiedź

  1. Pawelinho pisze:

    Nie miałbym nic przeciwko, aby Kolejorz powtórzył wynik 1:4 albo nawet wygrał wyżej na inaugurację 2018 roku oraz tzw rundy wiosennej, która zaczęła się w zeszły roku.