Powrót do graczy z Bałkanów
W minioną niedzielę bośniacki snajper Elvir Koljić pojawiając się na boisku w 79 minucie meczu z Arką Gdynia został 77 obcokrajowcem w historii klubu, który zadebiutował w pierwszej drużynie Lecha Poznań oraz 4 zawodnikiem pochodzącym z Bośni i Hercegowiny. W ostatnim czasie Kolejorz zaczął powracać do ściągania piłkarzy z Bałkanów lub do graczy mających bałkańskie korzenie.
W dotychczasowej historii przy Bułgarskiej występowało łącznie 19 piłkarzy z krajów bałkańskich. W Kolejorzu mieliśmy nawet 20 takich zawodników, lecz chorwacki stoper Elvis Kokalović nie zdążył zadebiutować w pierwszej drużynie Lecha Poznań z powodu kontuzji. W tym sezonie oprócz wspomnianego Elvisa Koljicia szansę gry otrzymali wcześniej inni bałkańscy zawodnicy sprowadzeni w ostatnich miesiącach – Mario Situm oraz Nikola Vujadinović, którzy posiadają unijne paszporty, dlatego latem zasilili nasz zespół.
Do tej pory najwięcej bałkańskich zawodników w Lechu Poznań pochodziło z Serbii (aż 5). Jeden z nich do dziś mieszka w Poznaniu i pracuje w Lechu, a jest nim oczywiście zasłużony obcokrajowiec Ivan Djurdjević. Miło wspominany jest także Dimitrije Injać. Długo w naszym klubie pograł również Vojo Ubiparip, ale lewy obrońca Mirko Poledica czy pomocnik Aleksandar Gruber występujący w Kolejorzu w 1999 roku już niczym specjalnym u nas się nie wyróżnili. Do dziś z bałkańskich piłkarzy w Kolejorzu występuje Jasmin Burić, którego rodak Semir Stilić był w przeszłości gwiazdą Lecha Poznań, czyli zupełnie inaczej niż Haris Handzić.
Różnie kariera w Kolejorzu układała się też dla trzech bułgarskich piłkarzy. Aleksandar Tonev został kupiony za 350 tysięcy euro, a później sprzedany za ponad 3 mln euro i do teraz jest tym bałkańskim zawodnikiem na którym klub zarobił najwięcej. Jego rodacy lewy obrońca Kristian Dobrev oraz napastnik Ilijan Micanski spędzili u nas raptem parę miesięcy podobnie jak Chorwaci – pomocnik Gordan Golik i bramkarz Ivan Turina przeplatający lepsze mecze ze słabszymi. Warto jednak pamiętać, że to głównie dzięki Turinie poznański Lech sięgnął po ostatni Puchar Polski w swojej historii w 2009 roku.
Zupełnie inaczej wyglądała natomiast kariera w Kolejorzu dwóch Macedończyków. Stoper Zlatko Tanevski był solidnym ligowcem, który zdobył wraz z Lechem krajowy puchar i Mistrzostwo Polski. Były obrońca spośród wszystkich piłkarzy z Bałkanów najlepiej władał językiem polskim mówiąc z bardzo dobrym akcentem. Jego rodak Goko Petrusevski tak szybko jak przyszedł tak szybko stąd odszedł. Przy Bułgarskiej długo też nie pograł jeden z dwóch Czarnogórców, Vladimir Volkov, który występował w „niebiesko-białych” barwach wiosną 2016 roku po czym obrażony odszedł po pół roku stwierdzając, że w sumie nie musi już profesjonalnie grać w piłkę skoro wszystko osiągnął w Partizanie Belgrad.
Latem zeszłego roku drugim Czarnogórcem mającym jednak bułgarski paszport został Nikola Vujadinović, który po raz ostatni zagrał w sierpniu 2017 notując wtedy swój jedyny dotąd ligowy występ w koszulce Lecha Poznań. Wspominając zawodników z Bałkanów warto również pamiętać o piłkarzach mających bałkańskie korzenie. Takim zawodnikiem w obecnym Kolejorzu jest szwajcarski pomocnik Darko Jevtić oraz austriacki defensor Emir Dilaver urodzony w bośniackiej miejscowości.
Lech Poznań podobnie jak inne polskie kluby zawsze chętnie sięgał po obywateli z państw bałkańskich z paru ważnych powodów. Przede wszystkim zawodnicy z Bałkanów nigdy nie byli zbyt drodzy w utrzymaniu, często słyną z walecznego charakteru, odpowiednich cech wolicjonalnych, szybko się aklimatyzują w Polsce, bardzo szybko przyzwyczają się do stylu naszej rodzimej ligi oraz bez problemu uczą się języka polskiego. To sprawia, że w przyszłości Kolejorz jeszcze częściej może sięgać po bałkańskich zawodników, a już tym bardziej po piłkarzy mających unijne paszporty.
Piłkarze z Bałkanów w Lechu Poznań:
5 – Serbia (Ivan Djurdjević, Dimitrije Injać, Mirko Poledica, Aleksandar Gruber, Vojo Ubiparip)
4 – Bośnia i Hercegowina (Semir Stilić, Jasmin Burić, Haris Handzić, Elvir Koljić)
3 – Bułgaria (Aleksandar Tonev, Kristjan Dobrev, Ilijan Micanski)
3 – Chorwacja (Gordan Golik, Ivan Turina, Mario Situm)
2 – Macedonia (Zlatko Tanevski, Goko Petrusevski)
2 – Czarnogóra (Vladimir Volkov, Nikola Vujadinović)
—
Darko Jevtić, Emir Dilaver
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <
a taki wiecznie żywy, pomimo tego że z jakichś powodów ściągnięty, to nie zadebiutował…
Na pierwszej stronie piszecie ze jest wiele pytań do Bielicy owszem to prawda bo Lech nie gra dobrej piłki albo inaczej nie gra piłki która by pozwalała zdobywać punktów w zadawalający kibica Lecha sposób Natomiast sam Bielica jest w barzo trudnej sytuacji Kibice nie mogą oczekiwać od Bielicy żeby walczył z mafią sędziowską to powińńi robić inni Ludzie powiązani z Lechem
była eka samograjów, nie do spaprania przez żadnego typa zwanego trenerem…
Kolaković ponoć tu jeszcze był 😀
oj potrzeba nam nowego Injaca i nowego Stilica. I to szybko!
Ostatnie zdanie ciekawe. Czyli ktoś na oku już jest.
Potrzeba nam drugiego Ivana, który z tych ciepłych kluch może stworzył by drużynę bojowników.
Co z tego wynika?Djurdjević,Injać,Stilić,Burić,Tonew,Turina.Sześciu na dziewiętnastu dało Lechowi coś konkretnego,coś za co klub zapłacił.To jest obraz nędzy i rozpaczy,który nam się serwuje w ramach polityki kadrowej „made in Rutek Corporation”.Mniej niż jedna trzecia tego towaru kupiona w piłkarskim hipermarkecie się do czegokolwiek przydała.Ja mieszkam na wsi i co czwartek jadąc z roboty w Poznaniu robię zakupy na cały tydzień w markecie.Zawsze w tym samym.Jakby kuźwa dwie trzecie warzyw i owoców było zgniłych,jakby dwa browce na każde trzy były skwaśniałe,jakby dwie kostki masła na trzy były zjełczałe to bym zmienił market.Albo kupował towar z wyższej półki.Nasi myśliciele-genialni ekonomiści kupują jednak z uporem tępej szkapy te zepsute produkty.Ale sami ich nie konsumują.MY TO KURWA SZAMAMY.OD LAT!!!