Jeszcze raz: Korona – Lech

„Jeszcze raz” to nowy cykl na KKSLECH.com powstały pod koniec listopada 2017. Artykuły „Jeszcze raz” są dopełnieniem pomeczowych materiałów w tym analizy pomeczowej, plusów i minusów danego spotkania oraz Waszych ocen. W tym cyklu na spokojnie 2 dni po każdym meczu ligowym oceniamy spotkanie w wykonaniu Kolejorza wybierając dodatkowo najlepszą oraz najgorszą akcję Lecha Poznań w rywalizacji z konkretnym przeciwnikiem.


Najlepsza akcja meczu:

24 minuta – Sytuacja najprostsza z możliwych. Na długie podanie z własnej połowy decyduje się Janicki, który świetnie zagrywa do wychodzącego Khoblenko. Ukrainiec urwał się stoperowi Korony, wykorzystał szybkość po czym zachował się najgorszej jak mógł. Nie przelobował bramkarza Korony, który źle wyszedł z bramki i dał się dogonić Diawowi. Skoro już napastnik Lecha nie oddał strzału zaraz po dojściu do piłki mógł bardziej powalczyć o nią, kiedy już minął Alomerovicia. Akcja Lecha była prosta, szybka, bez większych kombinacji tylko zepsuta przez niepewności Khoblenko. Mimo wszystko jedno prostopadłe podanie od razu stworzyło większe zagrożenie niż przysłowiowy milion dośrodkowań ze skrzydeł.

null
null
null
null

Najgorsza akcja meczu:

3 minuta – Od gracza Korony wędruje długie podanie do Kaczarawy, który będąc słabo kryty bardzo dobrze przyjmuje sobie piłkę. Stał co prawda przy nim Volodymyr Kostevych, ale nie zdążył zainterweniować. Mało zdecydowany był Nikola Vujadinović, którego Gruzin za chwilę zgubił, zszedł z piłką na środek pola karnego, o dziwo nie oddał z lewej nogi strzału, zostawił w tyle kolejnego stopera Rafała Janickiego, defensywnego pomocnika Emira Dilavera, a następnie znów nieatakowany przez Roberta Gumnego wycofał piłkę do Jacka Kiełba, którego strzał kapitalnie wybronił Jasmin Burić. Gruzin miał dwie szanse, by oddać strzał, lecz ani po minięciu Vujadinovicia ani Janickiego nie zrobił tego. Skandalicznym zachowaniem jest jednak przede wszystkim bierność stoperów, którzy zdecydowanie za łatwo pozwolili Kaczarawie szarżować z piłką. Nie popisał się Emir Dilaver, który we wczesnej fazie tej akcji odpuścił napastnika Korony oraz Robert Gumny, który w ostatniej fazie akcji nie interweniował. Cała defensywa w 3 minucie zachowała się wręcz skandalicznie. Pięciu zawodników mogło powstrzymać snajpera z Kielc i żaden nawet nie dotknął piłki.

null
null
null
null
null
null


Najlepszy piłkarz według KKSLECH.com:

4 – Niespodzianki raczej nie ma. Nasz wybór jest taki sam, jak internautów KKSLECH.com, czyli Jasmin Burić. Bośniak kolejny raz zagrał na wysokim poziomie i choć puścił pierwszą bramkę tej wiosny, to nie ponosi za nią winy. Gdyby nie on Lech przegrywałby już po paru minutach. Oby „Jasiu” utrzymał formę na dłużej skoro już wygrał rywalizację z Matusem Putnockim.

Najsłabszy piłkarz według KKSLECH.com:

1 – Mihai Radut. Rumun był w tym meczu zupełnie niewidoczny. Grał od 46 minuty i po raz kolejny nie pokazał nic wartego uwagi. Wszedł w momencie w którym powinien pociągnąć grę w środku pola, a tymczasem był gdzieś schowany, wycofany w grze dając trenerom wiele argumentów, by więcej na niego nie stawiać. Radut sprawiał w niedzielę bezpłciowego piłkarza bez żadnych atutów.

Ocena pracy trenera:

1 – Za grę Lecha, a konkretnie za brak pomysłu na ataki ofensywne od razu należała się Nenadowi Bjelicy mocna jedynka. Już pierwsze minuty meczu z Koroną pokazały, że poznaniacy podczas kolejnego wyjazdowego spotkania nie mają pomysłu, jak zagrozić kolejnemu rywalowi na jego terenie. Taktycznie Lech wyglądał fatalnie, ustawienie z Situmem na szpicy i Khoblenko na prawej pomocy zupełnie nie wypaliło, a gra w końcówce na trzech stoperów spowodowała tylko większy chaos. Ten mecz kolejny raz obnażył warsztat Chorwata.

Ocena pracy sędziego:

4 – Spotkanie z Koroną sędziował Mariusz Złotek ze Stalowej Woli. Arbiter nieźle prowadził niedzielny pojedynek. Pozwalał obu ekipom grać, nie faworyzował żadnej z drużyn, nie przeszkadzał w grze, nie szarżował z kartkami, a w doliczonym czasie meczu bez wahania przyznał Lechowi rzut karny bez pomocy VAR-u.

Poziom meczu:

1 – Lech grał słabo, Korona przeciętnie. Oprócz pierwszych 15 minut kielczanie nie zaprezentowali nic wartego uwagi. Statystyki meczu w tym te strzeleckie były wyrównane, posiadanie po stronie Lecha, a o wyniku zdecydował przypadkowy gol po rykoszecie, kiedy z boiska wiało nudą. W niedzielę Korona miała dużo lepsze sytuacje od tej bramkowej, która była czystym przypadkiem. Gospodarzom dopisało trochę szczęścia, Lech nie wykorzystał w doliczonym czasie karnego przegrywając ostatecznie wyrównany, aczkolwiek słaby mecz.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







25 komentarzy

  1. Nick pisze:

    Tymczasem Bielica mówi, że w Lechu oczekiwania są wyższe od rzeczywistości. Jeżeli dla naszego trenera oczekiwanie zwycięstw nad Korona i Arka to cel nie do osiągnięcia, to musimy się czem prędzej pożegnać póki nie wszystko jeszcze stracone.

  2. Sławek pisze:

    Faktycznie jeżeli dla tego nieudacznIka oczekiwania kibiców w słabej polskiej lidze są większe niż możliwości Lecha to co gościu tutaj jeszcze robi ? Niech pakuje walizki i wypad z Kolejorza .

  3. J5 pisze:

    Najgorsze jest to, że nie ma żadnych przesłanek w grze Lecha, po których można by oczekiwać rychłej poprawy. Zawodnicy którzy powinni ciągnąć grę Lecha odpuścili sobie walkę, i przeszli obok meczu całkiem niezauważeni. Tacy piłkarze jak Majewski, Radut, Situm, Gajos, Dilaver nie powinni już więcej założyć koszulek z niebiesko- białym herbem, albowiem swoją postawą pokazali, że zupełnie obojętna jest dla nich wakja za Kolejorza. Tak samo ten szarlatan Bjelica oraz zarząd, który cały czas pudruje ten syf i udaje że wszystko w zespole jest w porządku. Brak efektownego zwycięstwa w meczu ze Śląskiem bądź blamaż w następnym meczu w Warszawie powinien skutkować tym, że właściciel Jacek Rutkowski odwoła zarząd ze stanowiska oraz trenera ze skutkiem natychmiastowym. Trzeba zwalczyć olewactwo i bylejakość w Kolejorzu!

    • arek z Dębca pisze:

      Już to widzę jak Rutek odwołuje swojego synka. Jesteśmy w czarnej du…. i nie ma z tego wyjścia dopóki Rutek będzie właścicielem.

    • Grimmy pisze:

      Nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Dilaver jeszcze tydzień temu był noszony na rękach, wymieniany jako naturalny lider i urodzony przywódca, a jego postawa, tak boiskowa jak i pozaboiskowa, zaczęła być mitlogizowana i obrastać w nieprawdopodobne legendy. Teraz, po jednym meczu, w dodatku takim gdzie wystąpił nie na swojej pozycji, wyskakujesz z tekstem, że Dilaver nie powinien więcej założyć koszulki Lecha. Po co takie skrajne i dramatyczne reakcje? Dla części kibiców Lecha piłkarz jest jak saperów, jest dobry do pierwszej wpadki.

    • Misha pisze:

      Grimmy dzieki za szybka reakcje. Dilaver to obecnie jeden z lepszych i pewniejszych punktow druzyny.

    • J5 pisze:

      Dilaver jest defensywnym pomocnikiem , jeszcze wiosną ubr grał jako defensywny pomocnik więc mało prawdopodobne, aby zapomniał jak gra się na tej pozycji. Tym bardziej że grał jesienią kilkadziesiąt minut na 6 u boku Trałki, i wystąpił wtedy bardzo dobrze. Problemem nie jest pozycja dla Dilavera, tylko olewactwo. A jako lider i przywódca to powinien szarpać i walczyć na boisku, tego nie było, dostosował się zatem do miernego poziomu. Wychodzi na to, że w tej drużynie liderem jest chyba tylko Trałka i jego brak od razu odbija się na drużynie. Latem walczyliśmy o to, aby nie było w Lechu bezjajecznych piłkarzy, bezjajecznego trenera, bezjajecznego zarządu. Chyba nie ma sensu schodzić z tej drogi , odpuszczając doprowadzimy do tego, co było za Urbana. A nie o to chyba nam chodzi. Niedawno wszyscy zachwycali się reakcją kiboli Legii po „rozmowie” z ich kopaczami, a teraz nie można skrytykować Dilavera za bezjajeczną grę. Dziwne….

    • Grimmy pisze:

      J5,
      Pisząc „wszyscy” mocno generalizujesz, w moich kręgach nikt się nie zachwycał rozmowami wychowawczymi przeprowadzonymi przez kibiców Legii. Co do Dilavera, to mocno upraszczasz sprawę. Chyba że wierzysz, że jeden biedny Dilaver jest w stanie pociągnąć cały zespół gdy nie idzie. W dodatku mocno idealizujesz postać Łukasza Trałki. Mam Ci przypomnieć w ilu meczach zagrał bezjajecznie? Błędem w meczu z Koroną było wystawienie Dilavera na tej pozycji. Na pozycji na której nie grał od ponad pół roku, a kiedy grał, to było w innej drużynie, z innymi partnerami, u innego trenera. Ale to nie był błąd piłkarza, tylko trenera. Jakoś gdy grał na pozycji stopera, to nikt nie miał zastrzeżeń co do jego woli walki, zaangażowania, motywacji czy ambicji. Nagle jeden mecz na zupełnie innej pozycji, gdzie nie gra na codzień, ani nawet nie trenuje, a już posądza się go o brak honoru i nazywa niegodnym noszenia koszulki z niebiesko-białym herbem. A tak nawiasem mówiąc, widziałeś go choć w jednym meczu w barwach Ferncvarosu czy Austrii Wiedeń gdy grał na DP. Jeśli nie, to skąd możesz wiedzieć czy on jest dobrym defensywnym pomocnikiem? Może on jest znacznie lepszym stoperem? Nawet gdy przychodził do nas, to Bjelica powiedział że jest to prawy obrońca. Chcesz mieć pretensje, to miej do zarządu, że niesprowadzono żadnego DP za Tetteha, że się go pozbyć lekką ręką, do Bjelicy że wolał dwóch napastników, a nie chciał pomocników. Z resztą popatrz, cała pomoc gra u nas fatalnie. Dla mnie to ewidentnie wina trenera. Gdyby jeden czy dwóch piłkarzy było w słabej formie, to można by założyć, że to ich wina, ale jeśli wszyscy są pod kreską, to wina jest po stronie trenera. Na jego niekorzyść przemawia też fakt, że taki Rakels idzie do Cracovii i wygląda też sporo lepiej niż u nas. W 4 meczach zaliczył bramkę i asystę, u nas szrotomierz nie wyrabiał, gdy go zbliżało się do Rakelsa. Co do Twojego ostatniego zdania, nie odbieram nikomu prawa do krytyki, sam sporo krytykuję, czy to trenera, piłkarzy, czy zarząd. Zgadzam się z Twoją oceną trenera i zarządu. Bjelica to hochsztapler i trenerski antytalent. Dyletanctwo zarządu jest również wszystkim znane. Klimczak powinien zajmować się liczeniem pieniędzy, bo na sprawach sportowych się nie zna, a R jr powinien być pozbawiony jakiejkolwiek władzy decyzyjnej. Ale Twoja krytyka Dilavera po meczu z Koroną jest po prostu absurdalna. Mam wrażenie, że z tej niemocy i bezsilności zaczynamy strzelać na ślepo. Za moment dojdziemy do wniosku, że lepiej zaorać stadion i sadzić tam pyry…

    • J5 pisze:

      Z pyrów można by chociaż zrobić frytki. Majewski, Radut, Situm, Gajos , Dilaver, bo wymienilem tych pomocnikow a nie tylko samego Dilavera, są tylko przeciętnymi pilkarzami, i Europy, a nawet e- klapy z nimi nie zawojujemy. Zacznę chyba kibicować szachistom, bo przy tym sporcie to zasnę zanim zdążę się wk…rwić. Pilka nożna, zwłaszcza w wykonaniu mojego Kolejorza już chyba za dużo zdrowia kosztuje…

    • Grimmy pisze:

      Wrzucanie do jednego wora z wyżej wymienionymi jest po prostu niesprawiedliwe. Dilaver w sezonie zagrał ponad dwadzieścia meczów. Lwią część z nich zagrał bardzo dobrze. Trener wystawił go na pozycji na której nie gra, zagrał słabo, i to ma być argument, że się nie nadaje. Szkoda, że nie wystawił go na ataku lub bramce. Efekt byłby podobny.

  4. JR (od 1991 r.) pisze:

    Szkoda trochę tej akcji z 24 min. Gdyby Chobłenko poszedł odważniej i podjął próbę skierowania piłki do bramki… Gdyby, no właśnie!

  5. MAC pisze:

    Oglądałem wczoraj mecz Cracovi. specjalnie przyglądałem się Rakelsowi i nie wyglądał on na pewno gorzej niż nasi wspaniali pomocnicy. Był o niebo lepszy od Raduta, Majewskiego, Situma… zaangażowany, zaliczył asystę, wytrzymał kondycyjnie. No ale nasz trener go nie widział…

    • Grimmy pisze:

      A u nas dalej kopałby się po czole, a część kibiców oburzałaby się na tych, którzy przyczyny tej degrengolady upatrują w osobie Nenada, argumentując, że co on może z takim szrotem? Dziwnym trafem ten szrot idzie gdzie indziej i gra całkiem przyzwoicie – lepiej niż u nas.

    • JR (od 1991 r.) pisze:

      Ale nie grał nic szczególnego. Z tym, że ja jednak doceniam Rakelsa, bo przynajmniej waleczny jest. NB ma jednak dość szczególny gust trenerski.

  6. Bart pisze:

    Artykuł z cyklu „jeszcze raz” o tym meczu to czysty masochizm.

  7. 07 pisze:

    Powiem tak – jeśli niby najlepsza obrona ligi robi takie babole już w 3 minucie meczu to pokazuje to tylko słabość Ekstraklasy. To są ku..a błędy jakie robią trampkarze , a w Lechu robią je zawodnicy z doświadczeniem… więc proponuję, aby zespół odrobił lekcje z podstaw kopanej jak najszybciej.

  8. Sopel pisze:

    Bielica pokazał tylko jedni ,że jest fatalnym trenerem jeżeli chodzi o Lecha mówił takie bajki jak przyszedł do nas ,że nikt z Kolejorza nie będzie się już śmiał i takie tam brednie….gdzie dziś jest Lech i słowa tego szarlatana.Ja oficjalnie mówię Ja się śmieje z Lecha buhahahahaha

  9. Misha pisze:

    A tak a propos meczow na wyjazdach, to Jagiellonia wczoraj pokazala jak sie powinno grac. Zero kompleksow, gra do przodu, walecznosc, dyscyplina taktyczna, pressing po kazdej stracie, podania na raz lub na dwa, ale rowniez inteligencja i wykorzysanie do bolu wolnych sektorow boiska. Czy my naprawde nie mozemy zaczac grac podobnie?

    • arek z Dębca pisze:

      Dokładnie, też to pisałem. Dobrze się też ustawiają z piłką i bez piłki i to jest wytrenowane. U nas tego w ogóle nie ma. Pozostaje pytanie co robi sztab szkoleniowy, co robi się na treningach.

  10. menagom pisze:

    czy ktoś słyszał o przymiarkach do Stokowca

  11. Al pisze:

    Po zwycięstwach 3:0 chwalił : „z piłkarzami, których ma w kadrze, mógłby nawet występować w Lidze Mistrzów”. Gdy przegrywa zmienia zdanie. Podejmując pracę akceptował możliwości finansowe Lecha, zatwierdzał piłkarzy na daną pozycję . Po co nam dwóch nowych przeciętnych napastników, zamiast tego jedn ale solidny. Przeciętny kibic widzi kiepską taktykę i dużo większy potencjał niż widać to na boisku w przeciwieństwie do zadowolonego z siebie trenera.

  12. mati pisze:

    Zastanawiałam się czy uda się Wam znaleźć najlepszą akcję w wykonaniu piłkarzy Lecha.

  13. krys pisze:

    Wypowiedziami z wczorajszej konferencji trener albo gra na zwolnienie (z sobie tylko znanych powodów) albo wie, że już jest zwolniony. W każdym bądź razie nie wyobrażam sobie by po tej konferencji zachował stanowisko dłużej niż do poniedziałku. Miał być trener na lata twardziel, fachowiec i charakterny gościu który przerobi nasze mentalne dziewice w pełnokrwistych mężczyzn a wyszło jak wyszło. Któryś z naszych piłkarzy którzy znali Bilelicę z boiska (chyba Kowalczyk) mówił, że to fujara… no i miał niestety rację.