Analiza meczu z Lechią + statystyki

Piątkowy i zwycięski mecz z Lechią Gdańsk był dowodem na rosnącą formę Lecha Poznań. Ostatnie niezłe spotkania w wykonaniu Kolejorza nie były przypadkiem co wczoraj „niebiesko-biali” potwierdzili już w pierwszej odsłonie mroźnego spotkania punktując „biało-zielonych” po bardzo efektywnych akcjach.


Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Piotra Stokowca nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Lechią Gdańsk.

Obrona (ocena: 5)

Wczoraj trener Nenad Bjelica wystawił ten sam skład co w spotkaniu z Jagiellonią i taki sam, który przewidywaliśmy. Piątkowy mecz w wykonaniu obrony nie różnił się zbyt wiele od wielu innych spotkań w tym sezonie. Defensywa Lecha jest najlepsza w Polsce, straciła najmniej goli, a wczoraj znów zagrała na zero z tyłu, dlatego oceniliśmy ją na piątkę. Poza błędem Mihaia Raduta na początku spotkania, kiedy Rumun niepotrzebnie zagrywał piłkę do tyłu i sytuacją w 87 minucie, gdy w futbolówkę w naszym polu karnym nie trafił Sławomir Peszko defensywa zagrała właściwie bez zarzutu. Obrońcy Lecha grali wysoko, boczni często podłączali się do akcji ofensywnych, a mimo to, Lechia grająca w pierwszej odsłonie nawet dwoma napastnikami nie umiała tego wykorzystać. Współpraca Dilavera z Vujadinoviciem wygląda coraz lepiej. Obaj piłkarze nieźle się rozumieją, wczoraj bardzo dobrze czytali grę, ustawiali się, stoczyli wiele skutecznych pojedynków i nieźle odpierali sporadyczne ataki lechistów. Godnie kontuzjowanego Jasmina Buricia zastąpił w bramce Matus Putnocky, który po wejściu z ławki swoimi pewnymi interwencjami wprowadzał dużo spokoju w poczynania defensywne całej drużyny.

Pomoc (ocena: 4)

Jest moc! Poszczególni pomocnicy Lecha są w formie co widać gołym okiem. Przede wszystkim z wyjątkiem rekonwalescenta Darko Jevticia pomocnicy Kolejorza sprawiają wrażenie mocnych, bardzo dobrze przygotowanych fizycznie zawodników. Maciej Gajos, Łukasz Trałka czy Radosław Majewski kolejny raz zagrali na wysokim poziomie napędzając wiele akcji Lecha Poznań. Szczególnie Majewski czuł się wczoraj doskonale o czym najlepiej świadczy efektowna asysta drugiego stopnia przy bramce nonszalanckiego wczoraj, aczkolwiek bardzo efektownego i efektywnego w 55 minucie Jevticia. Szwajcar z grupy pomocników wyglądał najgorzej, notował wiele strat, często podejmował złe decyzje, lecz jeden jego błysk w pierwszym kwadransie drugiej połowy właściwie zamknął już jakiekolwiek emocje w tym spotkaniu. Sporą ochotę do gry po wejściu z ławki wykazywał Kamil Jóźwiak, który nie mógł znaleźć po przerwie wspólnego języka na boisku z kolegami z drużyny. „Józiu” grał nieźle, nieźle wyprowadzał kontry, jednak jego partnerzy z zespołu często psuli dobre akcje złymi decyzjami. Lech miał w piątek na boisku pełną kontrolę oraz stworzył sobie kilka niezłych sytuacji po ataku pozycyjnym jak i przy okazji kontr. Im było jednak bliżej końca meczu tym kontry były coraz bardziej nonszalanckie, brakowało ostatniego podania bądź dobrego uderzenia. Mimo wszystko momentami gra Lecha w środku pola mogła się podobać. Była przede wszystkim szybka i z pomysłem, a przecież w tym sezonie to nie zawsze było standardem podczas spotkań Kolejorza.

Atak (ocena: 4)

Christian Gytkjaer ponownie pokazał spory instynkt strzelecki. W piątek tak jak w meczach ze Śląskiem i z Legią – znów miał 1 strzał przez 90 minut, 1 celny i zdobył po tym uderzeniu 1 bramkę. Duńczyk w 4 ostatnich spotkaniach strzelił 4 gole, łącznie ma ich 16 w tym 14 w lidze. Kolejny raz potwierdził klasę udowadniając, że jest rasowym snajperem. Wczoraj mimo wszystko nie miał dobrego dnia, zaliczył kilkanaście strat, stoczył najwięcej pojedynków w zespole, bardzo mało ich wygrał, jednak jako „9” swoje zrobił. Będąc wysuniętym napastnikiem strzelił bramkę, był bardzo aktywny w grze, cofał się do drugiej linii po piłkę i choć w drugiej połowie ewidentnie brakowało mu sił, to i tak brał udział w niemal każdej akcji czy kontrze Lecha Poznań. Duńczykowi nie trzeba wiele, aby trafić do siatki. Wystarczy jedno dobre podanie.

Ogólne wrażenie (ocena: 4)

To był zupełnie inny mecz od tego z Jagiellonią. Lechiści mocno ruszyli na Lecha, mieli zapewne plan strzelenia gola i cofnięcia się, jednak na szczęście w pierwszych 10 minutach poznaniacy poradzili sobie z ich naporem. Lech niestety kolejny raz nie najlepiej wszedł w mecz. Dał się nieco zdominować, nie mógł złapać rytmu, ale kiedy w okolicach 14 minuty w końcu to zrobił niemal od razu wyszedł na prowadzenie. Gol na 2:0 padł po kontrze, najprostszym długim podaniu i chyba w najlepszym momencie. W końcówce pierwszej części Lech oczywiście miał kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami, jednak to Lechia optycznie przeważała. Bramka na 2:0 w doliczonym czasie gry pierwszej połowy mogła podciąć skrzydła lechistom i tak właśnie było. Od początku drugiej odsłony to poznaniacy wciąż przeważali aż w 55 minucie golem na 3:0 zakończyli emocje. Od tamtej pory Lechia atakowała na siłę, była nieudolna, natomiast Lech grający z kontry czasami zbyt luźny, niedokładny i niechlujny. Poznaniacy rozegrali tym razem efektywne zawody, grali mniej składniej niż z Jagiellonią choć znów byli zdeterminowani, szybcy, a w ich poczynaniach było widać spory ofensywny potencjał, który wczoraj mimo wszystko nie został w pełni wykorzystany. Kolejorz zrobił w piątek to, co musiał. Wypunktował rywala, strzelił mu dość łatwo 3 gole i zdobył cenne 3 punkty. Lech zaprezentował wyrachowaną piłkę z elementem niezłej, szybkiej oraz ofensywnej gry nie zapominając przy tym o defensywie. Kolejorz sprawia wrażenie coraz pewniejszej na boisku drużyny wiedzącej jak grać, co robić na murawie, kiedy przycisnąć, a kiedy trochę odpuścić, by kontrolować zawody. Mimo aż 3 kontuzji w pierwszych 45 minutach w tym bramkarza i kilkuminutowej przerwy, która trochę wybiła Lecha z rytmu nasza drużyna ani na moment nie straciła koncentracji. W piątek zespół zrobił swoje zasłużenie ogrywając słabych taktycznie i gorszych fizycznie gdańszczan.


Składy

1-4-2-3-1

Burić (30.Putnocky) – Gumny, Dilaver, Vujadinović, Kostevych – Trałka, Gajos – Radut (45.Jóźwiak), Majewski, Situm (18.Jevtić) – Gytkjaer.

1-3-5-2 przechodzące na 1-3-6-1

Kuciak – Nunes, Nalepa, Chrzanowski – Stolarski (56.Mladenović), Slavchev (75.Krasić), Łukasik, Lipski, Peszko – Paixao (46.Borysiuk), Kuświk.

Statystyki meczu Lech – Lechia 3:0

Bramki: 3 – 0
Strzały: 11 – 8
Strzały celne: 7 – 3
Strzały niecelne/zablokowane: 4 – 5
Faule: 14 – 16
Żółte kartki: 2 – 4
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 3 – 3
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 1 – 3
Posiadanie piłki: 49% – 51%
Celne podania: 79% – 79%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

Lechowe statystyki meczu z Lechią 3:0

Strzały z pola karnego: 7
Strzały z dystansu: 4
Strona najczęstszych ataków: prawa
Procent wygranych pojedynków: 49%
Najlepszy piłkarz Lecha według InStat: 304 – Łukasz Trałka
Najsłabszy piłkarz Lecha według InStat: 218 – Mario Situm

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







15 komentarzy

  1. niewojnie pisze:

    I mimo złej pogody – cały weekend z uśmiechem na twarzy. Czego chcieć więcej?

  2. LechFan17 pisze:

    Kostevych ostatnio tragedia, poza tym obrona super ?

    • Marecki60 pisze:

      Z tą tragedią to trochę przesadzasz, ale fakt jest faktem, że gra z meczu na mecz coraz gorzej. Powinien sobie trochę odpocząć, przemyśleć parę spraw, a potem wróci jeszcze silniejszy i bardziej zmotywowany. Jego główna wada to to, że zdarza mu się tracić koncentrację.

    • Kibit pisze:

      Kostewycz faktycznie najgorszy na boisku. On zawsze gra lepiej w ofensywie niż w defensywie.

  3. ArekCesar pisze:

    Takiego weekendu pragnąłem, ale do pełni szczęścia brakuje porażek Jagi i u7egły.

  4. Kubek1981 pisze:

    I jeszcze pozdrowienia dla peszki. Po tym wszystkim co zrobił wczorajszy mecz był dla niego czyścem. Zastanawiam się tylko czy Nawałka jest ślepy powołując go do kadry?

    • Grimmy pisze:

      Nawałka nie ma wyboru. Nie powoła Peszkina, to Lewy będzie smutny. Jak Lewy będzie smutny, to cała kadra będzie w czarnej d.

    • niewojnie pisze:

      Oglądałem sobie ostatnio stare mecze z udziałem Peszki i co by o nim teraz nie sądzić, to jednak dużo dobrego dla Lecha zrobił, gdy tu grał (nie licząc wczorajszego bonusa:))) Jest teżn a necie filmik, gdzie wczoraj po meczu mówi, że ma nadzieję, że przegrali z Mistrzem Polski. Ma namieszane w głowie, ale to swojak

    • Kibit pisze:

      Najlepszy był ten gość na trybunach co do Peszki wyciągnął „meczówkę” i mówi „Sławek choć się napić „ 😀

  5. arek z Dębca pisze:

    Peszko się skończył jak uciekł z Lecha. Smutna kariera piłkarza, który zmarnował swój talent dla kasy. A w reprezentacji to chyba robi za śmieszka w szatni, cóż i taka rola jest potrzebna według Nawalki.

  6. slash pisze:

    Dla mnie pomoc wypadla lepiej niż obrona. Gajos wypracował bramkę, a Tralka strzelił gola. No i Darko, ale Jego stawiamy w ataku. Wracając do obrony, to Jasiowi zawdzięczamy naprawe pierwszego błedu i dupowatosci Sławomira brak straty drugiego. Ogolnie wyszli po swoje i swoje zrobili. Wielki minus za przygotowanie rozgrzewki. W takich temperaturach trzeba wiecej popracować, szcześliwie nie było kontuzji wiecej bo kończyli bysmy w 10 lub 9. Mam nadzieje, że wygrywac bedziemy juz do konca. Hej Lech!

  7. Kibic Lecha pisze:

    Peszko niewazny my musimy się bać siebie jak nie będzie mistrzostwa to kibice Lecha się zorientują ze ta cała Polska Liga to pic na wodę A wtedy Pan Rutkowski i Klimczak sami będą zasiadać na trybunach Bo po co oglądać Fikcję

  8. WybrzeżeKlatkiSchodowej pisze:

    Koncentracja panowie!! Koncentracja!! Bo początki meczy obrona biega jak dzieci we mgle. A tak reszta super.

  9. mario pisze:

    Cieszy, że już nie liczą się tylko długie dzidy do przodu, ale próbują chłopaki piłkę rozgrywać w dwójkach, trójkąta. Próbują klepać, próbują małej gry. Pojawiają się podania prostopadłe. Liczę na więcej tego typu gry.

  10. torreador pisze:

    Moim zdaniem, po raz pierwszy najlepszą formacją była pomoc!