Analiza meczu z Wisłą + statystyki

W poniedziałkowym meczu z Wisłą Kraków mimo wielu kadrowych osłabień zespół Lecha Poznań zaprezentował się bardzo dobrze pod względem taktycznym. Przez większą część spotkania Kolejorz miał kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami i stwarzał dużo większe zagrożenie pod bramką rywala niż pod naszą stwarzali zawodnicy „Białej Gwiazdy”.


Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Joana Carrillo nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Wisłą Kraków.

Obrona (ocena: 5)

Przez urazy Jasmina Buricia, Volodymyra Kostevycha i chorobę Roberta Gumnego trener Nenad Bjelica nie miał wczoraj zbyt dużego pola manewru. Musiał wystawić Matusa Putnockiego oraz czwórkę obrońców Dilaver, Janicki, Vujadinović, Tomasik. Mimo eksperymentalnego zestawienia defensywa Lecha dała radę. Gol dla Wisły padł po rzucie wolnym, którego tak naprawdę nie powinno być, bowiem powtórki jasno pokazały brak faulu Nikoli Vujadinovicia na zawodniku Wisły. Wczoraj głównym zadaniem dla defensywy Lecha było powstrzymanie Carlitosa. Były momenty w których Hiszpan dosłownie nie istniał lub przedzierał się w polu karnym, ale nie umiał oddać strzału. To najlepiej pokazuje, jak dobrze ustawiali się wczoraj defensorzy Kolejorza, którzy największe problemy mieli tylko przy okazji akcji krakowian skrzydłami. Wisła oddała wczoraj na naszą bramkę raptem 6 strzałów w tym połowę za sprawą Carlitosa, który był groźny tylko wtedy gdy uderzał z dystansu. Lech dał radę go zatrzymać, dał radę powstrzymać całą Wisłę, która wygrała 2 ostatnie mecze, dlatego eksperymentalna brona zasługuje na piątkę.

Pomoc (ocena: 5)

Przez kontuzję paru zawodników mocno osłabiona była w poniedziałek również druga linia Lecha Poznań. Mimo wszystko Nenad Bjelica dał radę skompletować pomoc znajdując w niej miejsce m.in. dla Tymoteusza Klupsia. Młody lechita po raz pierwszy w tym sezonie wyszedł w pierwszej jedenastce i dał sobie radę. Sporo biegał, walczył, angażował się w odbiór piłki, nie bał się pojedynków 1 na 1 i zaliczył asystę drugiego stopnia przy golu na 3:1. Wczorajszy mecz pokazał, że warto stawiać na młodego wychowanka Lecha Poznań, który ma odpowiedni mental oraz umiejętności, żeby już w tak młodym wieku 18 lat występować w Ekstraklasie. Kolejny raz dobrą formę potwierdzili inni piłkarze z linii pomocy, a konkretnie efektywni w Krakowie Radosław Majewski i Darko Jevtić. Mniej z przodu angażowali się tym razem Łukasz Trałka oraz będący rzadko przy piłce Maciej Gajos, choć z zadań defensywnych wywiązywali się bez większego zarzutu. Lech wyglądał w drugiej linii jak prawdziwy kolektyw. Jak zespół, który wiedział co robić przy okazji ataku pozycyjnego rywala, jak samemu prowadzić taki atak (po przerwie) i w jaki sposób kontrować Wisłę. Lechici nie stworzyli sobie wczoraj zbyt wielu sytuacji, w pierwszej połowie mieli nawet z tym problemy, ale kiedy pojawiało się więcej miejsca na murawie, to poznaniacy zawsze je wykorzystywali grając szybko, z pomysłem i z przysłowiowym zębem. Lech był w drugiej linii podobnie efektywny, jak przed przerwą na kadrę w starciu z Lechią. Druga linia absolutnie nic nie straciła ze swojej dobrej formy. Imponuje coraz większą pewnością siebie, której na początku tej wiosny nie było.

Atak (ocena: 6)

To co robi Christian Gytkjaer powoli przechodzi wszelkie wyobrażenia i oczekiwania. Duńczyk w 5 kolejnym meczu zdobył gola i został pierwszym zawodnikiem w tym sezonie LOTTO Ekstraklasy, który dokonał takiej rzeczy. 28-latek tylko w tym roku strzelił 7 bramek. Wczoraj do zdobycia hat-tricka w iście snajperskim stylu potrzebował raptem 4 celnych strzałów na 5 oddanych ogółem. Gol na 2:1 był najlepszym dowodem na to, jak wielkie snajperskie umiejętności drzemią w tym piłkarzu. Gytkjaer ma na swoim koncie już 19 bramek w tym sezonie (17 ligowych). Po zmarnowanym karnym z Koroną wczoraj odkuł się pewnie wykorzystując jedenastkę trafiając tuż przed przerwą na 1:1. W tej chwili jest absolutnie niezbędnym graczem Lecha w walce o tytuł Mistrza Polski. Będą podania od pomocników od Gytkjaera? będą gole!

Ogólne wrażenie (ocena: 5)

Przed meczem Wisła – Lech nikt nie mógł czuć się pewnie. Za Kolejorzem nie przemawiały żadne statystyki, passy czy inne serie taka jak ta nieszczęsna 11 kolejnych wyjazdów bez wygranej. Na dodatek w przerwie na kadrę sytuacja zdrowotna w Lechu pogorszyła się zamiast poprawić. Poznaniacy na bardzo niewygodny teren jechali mocno osłabieni w każdej formacji i pod sporą presją zwycięstwa za wszelką cenę. Mimo wielu osłabień już pierwsze minuty meczu pokazały, że spotkanie przy Reymonta wcale nie musi być złe w wykonaniu Kolejorza. Lechici kontrolowali boiskowe wydarzenia, dobrze się ustawiali, grali wysokim pressingiem, a w środku radzili sobie z wiślakami nie dając przy tym zbyt wiele pograć Carlitosowi, który był dobrze pilnowany przez naszych obrońców. Kiedy Lech stracił gola po rzucie wolnym, który został wykonany po faulu którego nie było piłkarze mogli się załamać. Tymczasem znów zareagowali pozytywnie. Szybko rzucili się do ataku i wyrównali jeszcze przed przerwą. Po zmianie stron obraz gry nie zmienił się. W wyrównanym meczu toczącym się głównie w środku pola więcej jakości i tak pokazywali osłabieni lechici, którzy konstruowali lepsze sytuacje i byli groźniejsi pod bramką rywala. Statystki meczu nie kłamią. Mimo wielu kontuzji w zespole Lech był lepszy, skuteczniejszy, lepiej grał w piłkę, wygrał rywalizację w środku pola w kluczowych momentach, a na końcu wygrał też mecz pewnie zdobywając 3 punkty. Poznaniacy zanotowali w poniedziałek 55% wygranych pojedynków co było wynikiem powyżej średniej. Wyglądali bardzo dobrze taktycznie, mentalnie oraz fizycznie. Przy stanie 2:1 wiślacy chcieli się rzucić do ataku, jednak dobrze ustawieni lechici z łatwością panowali nad boiskowymi wydarzeniami, kontrowali gospodarzy i przy prowadzeniu 2:1 to poznaniacy byli bliżsi strzelenia 3 gola niż Wisła wyrównania. Bardziej konkretna gra ostatecznie zakończyła się 3 bramką w 83 minucie, która już definitywnie zakończyła emocje w poniedziałkowym spotkaniu. Lech wypunktował Wisłę udowadniając dobrą formę w każdym elemencie gry.


Składy

1-4-2-3-1 przechodzące na 1-3-5-2

Cuesta – Palcić (77.Boguski), Arsenić, Velez, Sadlok – Llonch (77.Brlek), Cywka – Halilović (68.Ondrasek), Mitrović, Imaz – Carlitos.

1-4-2-3-1 przechodzące na 1-3-4-3

Putnocky – Dilaver, Janicki, Vujadinović, Tomasik – Trałka, Gajos – Klupś (90.Jóźwiak), Majewski, Jevtić (90.Moder) – Gytkjaer (85.Khoblenko).

Statystyki meczu Wisła – Lech 1:3

Bramki: 1 – 3
Strzały: 6 – 13
Strzały celne: 4 – 7
Strzały niecelne/zablokowane: 2 – 6
Faule: 15 – 14
Żółte kartki: 3 – 3
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 1 – 6
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 1 – 1
Posiadanie piłki: 50% – 50%
Celne podania: 84% – 79%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

Lechowe statystyki meczu z Wisłą 3:1

Strzały z pola karnego: 12
Strzały z dystansu: 1
Strona najczęstszych ataków: prawa
Procent wygranych pojedynków: 55%
Najlepszy piłkarz Lecha według InStat: 430 – Christian Gytkjaer
Najsłabszy piłkarz Lecha według InStat: 231 – Piotr Tomasik

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







16 komentarzy

  1. niewojnie pisze:

    Bardzo dobry mecz Lecha. Serce rośnie, gdy się takiego Kolejorza ogląda. No i Gytkjaer. Muszę odszczekać, co niniejszym czynię – myliłem się co do niego. Obecnie ma jedną bramkę mniej niż Marcin Robak w ubiegłym sezonie, prawie wszystkie strzelił z akcji. A zostało jeszcze 8 kolejek. Oby facetowi zdrowie dopisywało (i pomocnicy dogrywali piłki). Wracając do Robaka, to obecnie ma 13 bramek w tym 4 z karnych. Chyba już nikt za nim nie płacze, choć za ubiegły sezon należą się mu podziękowania. Poza tym świetny debiut Klupsia oraz szkoda kartki dla Jevticia – z Górnikiem by się przydał. Ciekawe co wymyśli Pan Trener za tydzień

  2. Michu73 pisze:

    Może nie bedzie źle z ta kartka dla Darko. Mecz z Górnikiem zapowiada sie dobrze (Górnik osłabiony kadrowo, bez formy, po meczu w pucharze) wiec może wyjdzie nam ta przerwa Darko na dobre. Bedzie do dyspozycji w rundzie finałowej i lekko sie zregeneruje.

  3. Alcatraz pisze:

    Mecz pod pełną kontrolą. Lech w formie fizycznej i mentalnej. Tylko podtrzymać dyspozycję i powinno byc bardzo dobrze. To był mecz bardzo sumiennie rozegramy, wypracowane zwycięstwo a tak naprawdę Lech nie pokazał wczoraj błysku, wisła po prostu została zwalcowana. To tylko dowodzi jak duże rezerwy drzemią w zawodnikach.

  4. jaskoff pisze:

    Lech koniecznie musi odwołać się od żółtej kartki dla Vujadinovicia. Szanse są duże..

  5. Lechita62 pisze:

    Kapitalny mecz Lecha. Ciężko znaleźć piłkarza, który zagrał słabo. Z drużyn pozostających w walce o tytuł jesteśmy w najlepszej dyspozycji. Mam wrażenie, że zaczynamy grać tak jak na początku 2017 roku, wtedy z formą trafiliśmy na początek rundy wiosennej, a zabrakło jej w kluczowym momencie sezonu (Finał PP, fatalna strata punktów z Łęczną, w której na stoperze grał Pitry, pechowa porażka z Legią po dwóch bramkach w samej końcówce). Teraz po niemrawym początku roku, formę złapaliśmy tuż przed rozpoczęciem rund finałowej, a główni rywale borykają się z mniejszymi bądź większymi problemami. Już teraz moglibyśmy być liderem gdyby Arka nie dała sobie wyrwać zwycięstwa w tak kuriozalnych okolicznościach w meczu z Jagiellonią. Gdyby nie nieprawdopodobna końcówka tego meczu Jaga miałaby 3 porażki z rzędu co pokazuje, że jadą na oparach. Legia jest w kryzysie, atmosfera w klubie chyba nie jest najlepsza. Wielkie transfery w większości okazały się niewypałem, Radović po kontuzji to już nie ten Radović, Kucharczyk zesłany do rezerw, trener jest bardziej pogubiony niż Nenad Bjelica jeszcze kilka tygodni temu. U nas jest dokładnie odwrotnie obrona wspomagana przez Trałkę świetnie się wywiązuje ze swoich obowiązków, ofensywni pomocnicy kreują sytuacje strzeleckie, które bezlitośnie wykorzystuje Gytkjaer, słowem każdy robi to co do niego należy. Nie chcę popadać w hurraoptymizm, ale wygląda to obiecująco i jeśli nie nastąpi jakiś niespodziewany zwrot zarówno u nas jak i u Legii i Jagi to ten wymarzony tytuł trafi do Poznania.

  6. Bolek pisze:

    Dyscyplina taktyczna była na najwyższym poziomie. Co też bardzo cieszy to, że wygrywamy w fajnym stylu i strzelamy sporo bramek. Oby tak dalej chłopaki! Nenad, nie wątpiłem w Ciebie i za 1.5 miesiąca wszyscy świętujmy Majstra!

  7. mario pisze:

    było nieźle, ale moim zdaniem wcale nie dobrze, a na pewno nie bardzo dobrze. Bardzo obawiałem się tego meczu, rozum mówił co innego niż serce, szczególnie biorąc pod uwagę fakty. Ale się udało i to jest najważniejsze. Jednakże nie podobały mi się długie dzidy na Gytkjaera na walkę w powietrzu. Kiedy w końcu w zespole zapanuje zrozumienie, że takich piłek Duńczyk nie powinien dostawać? Drużyna zbudowana jest do grania po szybko po ziemi i tak powinni grać, a takiej gry wciąż jest za mało.
    Druga sprawa – walka o górne piłki. Po raz kolejny kilka razy było tak, że przeciwnik ładuje długą górną piłkę, a nasi czekają, aż zawodnik przeciwnika ją przegłówkuje do kolegi lub opanuje, zamiast natychmiast i agresywnie doskoczyć przeciwnika.
    I trzecia sprawa – agresywny pressing: jeden doskakuje do przeciwnika, a reszta stoi lub pomaga mu z opóźnieniem, co powoduje bezsensowną stratę sił i energii i oczywiście nie przynosi efektu.
    Liczyłem na lepszą grę i nadal na to liczę.

    • arek z Dębca pisze:

      Agresywnym pressingiem nie da się grać całego meczu. Chciałoby się perfekcję w grze ale tego nigdy nie będzie, najważniejsze są trzy punkty, zresztą co mają powiedzieć kibice Wisły widząc u siebie tak bezradny zespól po zwycięstwie w Warszawie.

    • mario pisze:

      nie mówię, że przez cały mecz – wiadomo, że nie da rady. Ale gdy jeden doskakuje, inni powinni natychmiast mu pomóc, a nie czekać nie wiadomo na co. Za takie zachowania zawsze byłem przez trenera opieprzany, aż zapamiętałem.

    • krótka piłka pisze:

      Nie zgadzam się Mario z tym co napisałeś, piłkarze Lecha nie są idealni ->muszą grać tak jak umieją, nie ma innej możliwości I TAK WZNIEŚLI SIĘ NA SWOJE WYŻYNY!!(nie zaczną nagle być Ramosami czy Chielinimi)…
      Trzeba o tym pamiętać i to bym nazwał jako „niepopadanie w hurraoptymizm”
      Moim zdaniem zespół wczoraj wzniósł się na poziom LM.

  8. wagon pisze:

    Duże zaangażowanie stoperów w presing, brak Kostevycza brak głupich błędów w obronie, kontry rozegrane prostymi środkami,
    Wymuszone zmiany w składzie sprawiły, że Bjelica musiał wymyślić nowe warianty

  9. 07 pisze:

    A ja bym chciał podkreślić tylko to, że warto mieć 17-18 zawodników na wyrównanym poziomie…. Matus, Janicki, Tomasik a szczególenie Kluś pewnie zasiedli by na ławce. Mam też nadzieję, że Nenad pójdzie za ciosem i z Górnikiem Klupś znowu będzie grał.

  10. były kibic pisze:

    Liczmy Lech zdobędzie mistrza i co dalej ? Na bank do LM się nie dostaną a być może nawet do LE.Liga polska to jednak dno.

  11. slavo1 pisze:

    Po wczorajszym meczu nasunęło mi się kilka uwag. Po pierwsze wygląda na to, że zmiennicy nie tylko mają szansę doszusować do podstawowych zawodników, ale już są nich blisko. Jestem przekonany, że Tomasik da nam jeszcze wiele radości a i opcja z trzema obrońcami jest jak najbardziej skuteczna. A najważniejsza uwaga do linii obronnych to fakt, że możemy już PŁYNNIE przechodzić pomiędzy systemami obrony. Na środku pola gry, mimo naigrywania się z tzw. „kalesoniarza”, to nie można przejść obojętnie obok ewidentnego wzrostu jego formy. Świadczy o tym nie tylko największa ilość kilometrów, które Majewski przebiegł ale również fakt, że dzięki niemu zdobyliśmy niezwykle ważną bramkę. Jak on wyskoczył (przy bocznej linii) wyżej od obrońcy Wisły – to do teraz dla mnie zagadka. Solidny środek Trałka-Gajos mimo, że mało efektowny to niezwykle efektywny. Środek pola był tak zagęszczony, że praktycznie zamknięty dla Wisły i ich najsilniejszego punktu – prostopadłych do Carlitosa. Boki napadu to bardzo pozytywne wrażenie jakie pozostawił Klupś (mimo, ze tak od 70 minuty już czekałem kiedy go zdejmie). A za chamski atak na jego twarz to Sadlok powinien dostać czerwień bezpośrednio a przynajmniej drugą żółtą (co na jedno wychodzi). Szkoda, że Moder wszedł tak późno a Jóźwiak w tej trójce jest już doświadczonym wyjadaczem. A czeka jeszcze Serafin. Wniosek : panie trenerze Bjelica – więcej odwagi z młodymi ! No i atak : o Gytkjerze napisano już wszystko – świetny lis pola karnego, szybki , zdecydowany i skuteczny. A i Khoblenko też wczoraj miał krótkie dwa przebłyski możliwości. I uwaga ogólna : mam wrażenie, że Lech jakby dojrzał, nabrał siły, okrzepł jako zespół. Bardzo mnie ucieszyło, że po meczu zespół w kółku cos tam sobie powiedział… Myślę, że realnie rozpoczęliśmy walkę o mistrza.

  12. J5 pisze:

    Do gry Lecha nie ma o co się doczepić. Dobra forma wszystkich piłkarzy powoduje dyscyplinę taktyczną i wypełnianie założeń trenera. Najważniejsze, że żaden piłkarz nie odstaje z formą od kolegów, i każdy wchodzący na boisko za kolegę daje jakość. Kolejorz będzie musiał bardzo skrupulatnie wykorzystać dobrą formę, i wreszcie spróbować odskoczyć na kilka punktów reszcie stawki. Oby ta dobra dyspozycja trwała do 20 maja!

  13. B_c00L pisze:

    Cieszy mnie bardzo, ze Nenad nie bal sie postawic na Klupsia. Widac, ze w niego wirzy. Caly czas go chwali i chyba teraz najwyzszy czas zeby dac mu szanse pokazania sie od pierwszej minuty przy Bulgarskiej. Zwlaszcza, ze oslabiony Gornik dostanie w cymbal z 4:0. Taki mecz moze bardzo zbudowac mlodego. Teraz czas, zeby Moder pokazal jak duze ma cohones. Skoro Guma i Klups daja rade to czemu nie on? Pieknie by bylo gdyby w przyszlym sezonie trzon pierwszej jedenastki stanowili wychowankowie.