Tydzień z ogromną presją

Powoli zbliża się najważniejszy czas w sezonie 2017/2018. Między 5 a 13 maja w 8 dni Lech Poznań rozegra bardzo ważne 3 mecze, które definitywnie wyrzucą go z walki o tytuł Mistrza Polski, znacząco go do niego przybliżą lub pozwolą zachować mu zarówno realne jak i matematyczne szanse na główne trofeum aż do ostatniej kolejki dnia 20 maja.


Istotny tydzień przygotowań

Kończący się powoli mikrocykl treningowy przed meczem z Wisłą Płock jest dla Lecha Poznań przedostatnim pełnym w tym sezonie. Ostatni będzie miał miejsce między 36 a 37 kolejką tylko nie wiadomo, czy jeszcze wtedy „niebiesko-biali” będą mieli po co i nad czym pracować. Przed Kolejorzem jest bardzo ważny tydzień z ogromną presją w którym gra toczyć się będzie o tytuł Mistrza Polski. Ewentualne potknięcia będą już nie do odrobienia, a za to każde kolejne zwycięstwo Kolejorza będzie na wagę złota. W końcu Lech Poznań wygrywając wszystko do końca sięgnąłby po tytuł.

Wygrać i wrócić bez kartek

Lech Poznań do sobotniego meczu z Wisłą Płock zaliczy już tylko jeden trening, który odbędzie się w piątek. Jeśli Kolejorz po raz drugi w lidze ogra „Nafciarzy” na ich terenie wtedy co najmniej do niedzieli do około 19:50 będzie liderem. Wynik potyczki Jagiellonii z Legią jest dla nas bardzo ważny. Jeżeli uda się w sobotę wygrać, to w niedzielę najlepszym rezultatem dla Wielkopolan będzie remis lub triumf białostoczan. W Płocku na kartki musi uważać aż 5 piłkarzy. Zagrożeni pauzą są Radosław Majewski, Łukasz Trałka, Maciej Gajos, Nikola Vujadinović oraz Emir Dilaver, a więc aż 3 środkowych pomocników i 2 obrońców.

Kolejny trudny sprawdzian

Jeśli Jagiellonia urwie punkty Legii wówczas na pewno poczuje krew, wciąż będzie liczyć się w walce o tytuł i do stolicy Wielkopolski przyjdzie po zwycięstwo. W 35. kolejce do gry wróci zawieszony Taras Romanchuk, który 6 maja przeciwko Legii nie wystąpi. W ekipie Jagiellonii zagrożeni pauzą są za to Ivan Runje oraz Przemysław Frankowski. Lech Poznań przed meczem z białostoczanami, który odbędzie się w środę, 9 maja, o godzinie 20:30 przy Bułgarskiej będzie miał jeden dzień więcej na regenerację niż ekipa z Podlasia.

Mecz-pułapka na koniec maratonu

Po spotkaniach z Wisłą w Płocku 5 maja i z Jagiellonią u siebie 9 maja drużynę Kolejorza czeka drugi tej wiosny wyjazd do Krakowa. W tej chwili „Biała Gwiazda” ma jeszcze realne szanse na 4. miejsce dające awans do europejskich pucharów, jednak nie wiadomo, jak jej sytuacja będzie wyglądała przed 36. kolejką. Wtedy szansę gry mogą otrzymać m.in. Arkadiusz Głowacki i Paweł Brożek, a więc zasłużeni zawodnicy Wisły, którzy po tym sezonie odejdą z Reymonta. Mecz Wisła – Lech zaplanowany na niedzielę, 13 maja na godzinę 18:00 będzie dla nich pożegnaniem z krakowską publicznością tak samo jak dla innych zawodników, gdyż „Białą Gwiazdę” po zakończeniu sezonu czeka rewolucja. Nie wiadomo zatem, jak bardzo krakowianie będą zmotywowani na mecz z Lechem Poznań, ale bez dwóch zdań na koniec maratonu gier co 3 dni i bardzo ważnego tygodnia podopiecznych Nenada Bjelicy czeka ciężki bój.

Trudno coś wyrokować

Polska liga jest nieprzewidywalna. Na razie nastroje wśród kibiców Lecha Poznań są słabe oraz nerwowe, lecz wystarczy zwycięstwo w sobotę, potknięcie Legii, odzyskanie fotelu lidera i wszystko może się zmienić. Z drugiej strony każda wtopa Kolejorza przy zwycięstwie warszawian będzie oznaczała spełnienie czarnego scenariusza dnia 20 maja przy Bułgarskiej. W najbliższych 3 kolejkach „niebiesko-biali” powalczą nie tyle co o 1. miejsce czy zmniejszenie strat do Legii, a o zachowanie realnych i matematycznych szans na tytuł przed bezpośrednim starciem w 37. kolejce.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







25 komentarzy

  1. Kibic Lecha pisze:

    Panowie moim zdaniem Lech nie zasługuje na mistrza poniewaz ma nieogarniętego trenera trzeba nie mieć po kolei w głowie azeby w meczu fazy finałowej postawić w obronie pomocnika Situma i dać mu do pomocy juniora Klupsia

    • Cinek pisze:

      @Kibic Lecha
      Weź proszę Ciebie daj już z tym spokój. Ile słyszę tego jęczenia, że trener słaby i nie zasługujemy na mistrza? A powiedz mi kto zasługuje?! Legia z 11 porażkami na 33 meczy, Jaga z 10 czy Lech z 10 remisami i taką formą wyjazdową? Pozwól, że powiem Ci co o tym myślę. Nie obchodzi mnie to czy Lech zasługuje czy nie. Ja chcę wreszcie poczuć smak zwycięstwa. Chcę być dumny z mojej drużyny i z jej osiągnięć. Obojętnie jaka drużyna zdobędzie mistrza za pół roku czy nawet prędzej nikt nie będzie mówił „to najsłabszy mistrz w historii”, a jak ktoś tak powie to się tylko ośmieszy, bo skoro np. słaba Legia zdobędzie mistrza to jak słabi my byliśmy, że tego nie wygraliśmy. Od zawsze uważałem, że punkty lub wynik jest ważniejszy od stylu i dalej przy tym stoję. Możemy nawet to końca sezonu ciułać punkty i grać jak w meczu z Zagłębiem, byle by tylko na nasze konto szła pełna pula. Dlatego w sobotę trzeba podejść do meczu w pełni skoncentrowanym i wywalczyć 3 punkty. Nie ma już miejsca na błędy.

  2. robson pisze:

    Te kartki to prawdziwe pole minowe, tym bardziej że jesteśmy już w takiej fazie sezonu, że piłkarze na boisku nie mogą sobie pozwolić na kalkulowanie. Łatwo wyobrazić sobie sytuację, że wypada nam jednocześnie Dilaver i Vuja. Kto wtedy zagra obok Janickiego? Rogne? De Marco? Może też jednocześnie wypaść Dilaver i Trałka, a wtedy na szóstce eksperyment ze skreślonym już Serafinem albo Moderem? Pauza Majewskiego też mogłaby się okazać problemem, bo tak naprawdę nie wiemy co się dzieje z Jevticiem, a Radut wciąż nie jest gotowy do grania. Nie wygląda to dobrze. Może się okazać, że w decydujących meczach będą nas czekać bardzo ryzykowne eksperymenty…

    • Cinek pisze:

      @robson
      Z kartkami to będzie poważny problem. O ile w obronie sobie jakoś poradzimy, bo jest solidny Janicki na ławce. O tyle w pomocy będzie naprawdę ciężko. Majewskiego można łatwo zastąpić. Tutaj nie ubolewam, bo często gra poniżej poziomu do którego nas przyzwyczaił w tamtym sezonie. Gajos i Trałka to będzie poważny problem. Gajowego można zastąpić przesuniętym do tyłu Majewskim, ale to nie ten typ zawodnika, który będzie walczył na całym boisku. Przede wszystkim odstaje fizycznie co skreśla Go w walce o górne piłki i grę „bark w bark”. Z Trałką to będzie prawdziwy dramat. Wiemy jak zagrał Emir przesunięty na pomoc, a Serafin to raczej jest przekreślony z listy zawodników. Wolę nie myśleć co będzie jak pojawi się pauza Gajowego i Trały w jednym spotkaniu.

  3. FanLecha pisze:

    Liczę na to, że chłopacy będą chcieli zmyć plamę na honorze i pokarzą zaangażowanie oraz skuteczność w Płocku. Presja na drużynie będzie coraz większa (z winy samych piłkarzy). Trzeba walczyć mecz po meczu.

    Jednym z ważniejszych czynników, który wpłynie na rywalizacje jest zmęczenie. Mistrzostwo zdobędzie ten zespół, który zachował najwięcej sił, wytrzyma presję kibiców oraz wykaże najwięcej zaangażowania. Mam nadzieję, że tym zespołem jest Lech Poznań!!!

    • FanLecha pisze:

      PS
      Wybaczcie błąd w słowie „pokażą”

    • menagom pisze:

      człowieku,jakie zaangażowanie jaka plama, jaka presja ,kto ją wytwarza kibice? Obudz się presją ze strony kibiców nikt w klubie się nie interesuje.Brak mistrzostwa to dla szeffostwa mniej kłopotów a kasa ta sama.

    • FanLecha pisze:

      Zakładam, że MP ma znaczenie dla klubu jak i dla piłkarzy (być może naiwnie). Dla klubu bo buduje markę, pomaga zdobyć nowych sponsorów. Dla trenera z wiadomych względów a dla piłkarzy bo jest ukoronowaniem włożonego wysiłku. Czy w PE koszty są mniejsze? Tego nie wiem. Lecz jeżeli nie Lech w LM to kto? Legia?! Później znowu będzie lament, że z zarobioną kasą w LM odskoczy na lata (Na szczęście na Łazienkowskiej podeszli do kasy bez głowy i planu). Wzrost presji nie wynika ze zmiany podejścia kibiców. Każdy z nas myśli o MP od pierwszej kolejki do ostatniej (przy założeniu, że będzie jeszcze szansa na zdobycie pucharu). Wzrost presji wynika z roztrwonienia przewagi w ilości punktów. Ponadto świętowanie MP przez Legię na Bułgarskiej brzmi jak scenariusz z filmów Alfreda Hitchcocka.

  4. Bronks pisze:

    Przecież Bjelica powtarzał, że ma tak szeroką kadrę, żeby w przypadku kontuzji lub kartek nie mieć problemów z ustaleniem składu, więc nie ma się czego obawiać. Ja jestem spokojny, że ten geniusz coś wymysli przecież można sięgnąć po uniwersalnego Dudkę. A tak poważnie jeżeli my obawiamy się drużyn typu obie Wisły, to po co nam europejskie puchary ? Znowu będziemy drżeć przed Litwinami, Islandczykami czy Norwegami? Czy będzie w Kolejorzu wreszcie normalność a nie loteria ? Lech ze swoimi kibicami zasługuje na coś więcej niż to co oferuje pseudo trener Bjelica.

    • komor pisze:

      OK, ale z małą poprawką: Lech ze swoimi kibicami zasługuje na coś więcej niż to co oferuje Zarząd.

  5. Ekstralijczyk pisze:

    Bjelica mógł jednak pokusić się o 2 treningi dziennie, aby lepiej taktycznie przygotować się na danego rywala i poćwiczyć atak pozycyjny oraz wymyślić coś extra.

    Jeśli 5 zagrożonych pojawi się w podstawie to bardzo wielce prawdopodobne, że ktoś jednak się wykartkuje.

  6. Bolek pisze:

    To, że w meczu Jagiellonia – Legia będzie 1 lub X jestem pewien (Legia będzie jeszcze na kacu po PP), ważne byśmy my wygrali.
    Dobrze, by było gdyby przynajmniej dwóch z pięciu w sobotę się wykartkowało. Inaczej czuję, że wszyscy będą pauzować w 37 kolejce…

    • robson pisze:

      Tego nie byłym taki pewien. Może się też okazać, że ten puchar uskrzydli Legię…

  7. Alcatraz pisze:

    Problemem są kartki, na środek pomocy nie ma alternatyw, a mecz z Górnikiem zabrał nam margines błędu.
    Trudno być optymistą, może powrót Makiego i forma Jóźwiaka.

  8. mateo pisze:

    jak Legia wygra w Białymstoku ciezko bedzie ja zatrzymac w drodze po Mistrzostwo.

  9. J5 pisze:

    Jak Lech wygra wszystko to Legią przejmować się nie trzeba. Cały czas zagadką jest czy Lech jest w lekkim kryzysie, czy tylko brak koncentracji, czy niestety mental siada. Obok kartek jest jeszcze problem z trenerem, wygląda na chorego psychicznie i ma tak jakby dwie osobowości. Jedna to fachowiec, który potrafi ustawić i zmotywować drużynę, a druga to szalona postać z pomyslami z czapy, z ustawieniem i taktyką z orlika, i z rozbieganymi oczami bredzącego w wywiadach. Niby proste poukladać drużynę, ale żeby w jednym momencie zgrało się tyle różnych czynników…nie dziwota że Lech rozgrywa pięć dobrych meczów na sezon

  10. JR (od 1991 r.) pisze:

    Jak ponownie przegrają wszystko to dopiero będzie presja i raczej będzie rosnąć niż maleć.

  11. Pawelinho pisze:

    Skoro sami sobie tego piwa naważyli to niech je wypiją. Presja jest odłącznym elementem tego sportu czy się to piłkarzom podoba czy też nie.

    • kibol z IV pisze:

      Całe szczęscie że ty nie napijesz się tego naważonego Mistrzowskiego piwa…lizać je bedziesz przez monitor z wyciszonym głosem , aby cię jakiś paprykarz nie usłyszał.

  12. tomasz1973 pisze:

    A Runie nie pauzuje już teraz razem z Romańczukiem w meczu z legią? Oglądałem mecz jaga-milicja i po kartce jaką otrzymał, na grafice pojawiło się, że to 4 upomnienie?

    • RobertLech!!! pisze:

      Podobno anulowano mu te kartke, ale nie jestem pewien na sto procent.

    • Nikiel pisze:

      Komisja Ligi anulowała mu tę kartkę, więc Runje zagra z Legią.

  13. inny nick pisze:

    Górnik cały tydzień przygotowywał się do meczu z nami, szlifowali taktykę dzień w dzień. A ile dni wolnego mieli nasi zawodnicy w tym tygodniu? Jeden krótki trening dziennie wystarcza, żeby nadrobić zaległości taktyczne, skuteczność, wyjście do kontry , celność strzałów, siłę dośrodkowań itp itd…

  14. JureK pisze:

    No bo my gramy swoją grę. Przeciwnik nie ma znaczenia. Dlatego tyle niepotrzebnych straconych punktów. Ponadto przykład Górnika pokazuje, że ze swoimi zawsze łatwiej się dogadać. Myślę, że transfery winny wzmacniać zespół w sposób zdecydowany. Do końca jednak wierzę, że to LECH, LECH MISTRZEM JEST!