Na chłodno: Wszyscy są niewinni

Cykl „Na chłodno” to stałe dopełnienie materiałów meczowych w których w trochę inny sposób przyglądamy się meczom Lecha Poznań, ogólnej grze zawodników czy indywidualnej postawie piłkarzy. Czasem poruszamy też aktualne sprawy dotyczące naszego klubu w bardzo chłodny sposób. O wszystkim przeczytacie w poniedziałek lub we wtorek po każdym spotkaniu poznając nasze szczere zdanie na temat danego meczu. Od lata 2016 w materiałach „Na chłodno” przyglądamy się również temu, co dzieje się w Lechu (głównie pod względem transferów), oceniamy działania zarządu lub ich brak bacznie spoglądając na sytuację wokół klubu.


Dzień dobry. To pierwsze „Na chłodno” od czasu zwolnienia trenerskiego nieudacznika, którego nie powinno tutaj być co najmniej od września zeszłego roku. Tyle tekstów, słów, zdań, wytykania błędów aż na końcu sam zarząd z kilkumiesięcznym opóźnieniem znów nieśmiało przyznał rację. Jednak mieliśmy rację, kibice też mieli rację i należało zwolnić Nenada Bjelicę tylko dlaczego zrobiono to dopiero teraz?! Żeby po frajerskim sezonie ratować chociaż Ligę Europy w 2 ostatnich kolejkach? To jest śmieszne! Lechowi brakowało 1 oczka w 2 ostatnich meczach, żeby się tam załapać, a przy korzystnych wynikach innych ekip nawet 2 porażki mogłyby mu dać puchary. Pogubionego, pełnego buty Chorwata należało się pozbyć dużo wcześniej, lecz ten cały „trenerski skauting” nie miał żadnego odpowiedniego kandydata na jego miejsce i wciąż nie ma. Zarząd przeprowadzał rozmowy z Bjelicą m.in. w listopadzie czy w marcu wierząc, że ten jakoś się ogarnie, Lech zacznie w końcu dobrze grać, wygrywać i w przyszłości jakoś to będzie. Niestety wyszło na nasze, zarząd znów pokazał, że słabo się zna musząc aktualnie panicznie szukać nowego trenera, by ten szybko ustalił plan przygotowań na kolejny sezon, skompletował swój sztab oraz miał jakiś tam wpływ na przyszłe transfery.

Na razie w klubie nie zanosi się jednak na zmiany, których oczekiwaliby kibice. Wszyscy są przecież niewinni, wszystko jest dobrze robione, zwolniono trenera i w przyszłości jakoś to będzie. W rzeczywistości Nenad Bjelica był tylko głównym winowajcą tego, jak wyglądał Lech przez cały sezon, jak grał i co odwalił w fazie finałowej, ale przecież nie był wszystkiemu winien. Przez całą wiosnę Kolejorz grał bez zmiennika na pozycji numer „6” i „8”, bo jak zwykle w klubie uznano, że „jakoś to będzie”, lepiej nie wydawać pieniędzy na zmiennika, a dać szansę Jakubowi Serafinowi, który ściągnięty już po okresie przygotowawczym do rundy wiosennej ostatecznie nie zagrał w żadnym spotkaniu. Przez brak zmienników Trałka z Gajosem od dobrych paru meczów nawet nie mogli walczyć normalnie o piłkę, gdyż ciążyła nad nimi pauza za kartki. Często środek pola odpuszczał rywalom, by w Krakowie nie podlegając rotacji w końcówce oddychać już rękawami.

Lech Poznań frajersko przegrał kolejny sezon z rzędu. Od czasów mistrzostwa był dopiero 7, 3 i teraz znów 3. Kolejorz z budżetem ponad 100 milionów złotych nie jest nawet drugą siłą ligi, za Bjelicy odpadł już w 1/16 Pucharu Polski + koncertowo sfrajerzył się w fazie finałowej LOTTO Ekstraklasy 2017/2018 co chyba przebiło zeszłoroczny finał Pucharu Polski na Narodowym. I co dalej? I dalej w sumie nic. W mediach lata stek plotek na temat transferów do Lecha wypuszczanych m.in. przez menadżerów zawodników + przez klub, który udaje, że coś robi. Od czerwca 2017 co pół roku jest zmieniana strategia z której tylko wszyscy się śmieją. Najpierw chciano postawić na obcokrajowców z sukcesami w zagranicznych ligach, teraz nagle poluje się na Polaków z Ekstraklasy szukając, czy przypadkiem niektórzy z nich nie mają klauzuli odstępnego w swoich kontraktach? Ewentualny transfer Damiana Kądziora nie będzie żadną zmianą strategii czy zmianą na lepsze. Po prostu kasa, która miała pójść na ulubieńca Bjelicy, czyli na wykup Mario Situma zostanie przeznaczona na innego piłkarza. W rzeczywistości latem ma odejść z klubu więcej zawodników niż ma do nas przyjść. Kadra będzie więc węższa, na papierze słabsza od tej obecnej, a później jak zwykle powie się slogany w stylu idziemy na majstra, idziemy na Puchar i chcemy grać równo na 3 frontach co 3-4 dni przez całą jesień.

Lech Poznań zimą zaczął poważnie gubić się w swojej strategii, tak naprawdę nie wie co dalej robić, kogo brać, kogo zatrudnić na trenera i co zrobić, żeby odzyskać zaufanie wku*wionych kibiców, którzy nawet nie są już zdenerwowani. Dopóki w tym klubie nie dojdzie do zmiany myślenia, będzie się popełniało takie błędy, jak te wytykane przez od nas od ponad pół roku na temat Nenada Bjelicy, to Kolejorz mający o kilkadziesiąt milionów złotych większy budżet od Jagiellonii nadal będzie za nią. Po co nam 100 milionów budżetu, coraz lepsza akademia skoro Lech Poznań nawet nie spróbował zrobić zimą wszystkiego, by zdobyć tytuł Mistrza Polski? Jagiellonia mająca dużo mniejsze możliwości finansowe od Lecha Poznań w minionym okienku rozbiła nas na rynku transferowym ośmieszając jednocześnie politykę wypożyczania przeciętniaków czy ściągania piłkarzy na pozycje na których miał kto grać. Oczywiście winnych nie ma, trenerskiego przegrańca od którego lepszy był nawet Rumak (zdobył wicemistrzostwo zamiast 3. miejsca) wyrzucono kilka miesięcy za późno, a w Kolejorzu nadal się chwalą jak to wychowankowie pięknie grają za granicą.

W niedzielę paru piłkarzy zobaczycie ostatni raz. Wypada co jedynie wierzyć, że wszyscy zepną się, pokonają Legię i… dadzą mistrza Jagiellonii, która sama musi wygrać, by skorzystać z naszej pomocy. Fetowanie Legii w Poznaniu nadal ciężko sobie wyobrazić, ale trzeba być na to gotowym po działaniach nieomylnego zarządu czy Nenada Bjelicy, który także nigdy nie przyznał się do żadnej pomyłki. Mimo fatalnej wiosny niech frajerzy sezonu raz jeszcze pokażą swój błysk jaki pokazali m.in. 1 października, ograją Legię na otarcie łez i rozjadą się na urlopy tam gdzie chcą.

PS. Na koniec słówko na temat trenera Bjelicy. Po erze Urbana to nie był zły szkoleniowiec. To był dobry trener na tamten czas, ciekawy profil, człowiek, który mimo wszystko trochę zmienił Lecha, jednak po zawalonym lecie 2017 powinien zostać zwolniony czego zarząd nie zrobił nawet w listopadzie. Nie znał się na piłce tak samo jak Nenad Bjelica nie zna się na pracy w dużym klubie jakim jest Lech czy Austria Wiedeń.
PS 2. Do tematu chorwackiego Rumaka i działań zarządu jeszcze w tym tygodniu wrócimy.
PS 3. O transferach i planowanych ruchach z klubu napiszemy pod koniec tygodnia.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <