Lech nie ma już siły. Bjelica zarżnął zespół

Jednym z poważniejszych problemów w drużynie Lecha Poznań jest obecnie przygotowanie fizyczne zespołu. Poprzedni sztab szkoleniowy popełnił błąd w przygotowaniach, który z upływem kończących się rozgrywek 2017/2018 jest coraz bardziej widoczny. Ekipa Kolejorza powoli oddycha rękawami biegając w ostatnich meczach coraz mniej i coraz wolniej.


Dane z raportów fitness firmy ChyronHego nie pozostawiają złudzeń. Martin Mayer odpowiadający za przygotowanie fizyczne piłkarzy Lecha Poznań w poprzednim sztabie szkoleniowym wraz z Nenadem Bjelicą źle przygotowali zespół do rundy wiosennej. Od zakończenia marcowej przerwy na kadrę fizycznie Kolejorz prezentuje się coraz gorzej i nieciekawie wyglądał już wtedy, kiedy do połowy kwietnia umiał jeszcze wygrywać. Od drugiej połowy zeszłego miesiąca fizycznie coraz mocniej słabnie.

Lech Poznań ostatni raz przebiegł więcej kilometrów od przeciwnika w marcowym spotkaniu z Lechią Gdańsk (115,55 do 115,13 km). Od tamtej pory w każdym z następnych 8 meczów Kolejorz ustępował pod tym względem swojemu rywalowi nawet o kilka kilometrów. W końcówce ostatniego pojedynku w Krakowie zespół Wisły stłamsił Lecha fizycznie zmuszając zmęczonych piłkarzy naszej drużyny do rozpaczliwej defensywy.

Jeszcze wcześniej Górnik Zabrze w starciu z Lechem Poznań przegranym przez nas 2:4 przebiegł 10 kilometrów więcej od Kolejorza. Lechici przez ostatnie 2 miesiące znacząco ustępowali swoim rywalom również w statystyce szybkich sprintów powyżej 25,2 km/h oraz w statystyce szybkich biegów 19,8 – 25,2 km/h. Poznaniacy podczas 90 minut mieli ich nawet o kilkanaście mniej od graczy przeciwnika.

Tej wiosny słabo wygląda też procent wygranych pojedynków 1 na 1 przez zawodników Lecha Poznań (średnio między 42 a 44% na mecz). Bardzo słabo pod tym względem wypadają przede wszystkim skrzydłowi. Za to najwięcej kilometrów podczas meczów notują w Kolejorzu głównie środkowi pomocnicy w tym ci, którzy nie podlegają rotacji, a więc Maciej Gajos oraz Łukasz Trałka. Przyglądając się raportom ChyronHego ta dwójka najmocniej może odczuwać trudy rundy wiosennej.

Członkowie nowego sztabu szkoleniowego zapoznali się już z efektami pracy Nenada Bjelicy oraz Martina Mayera w tym także z wynikami badań. Jednym z głównych zadań na najbliższe lato będzie poprawienie stanu fizycznego piłkarzy Kolejorza, którzy po urlopach wrócą do zajęć w okolicach 15 czerwca. Wielkopolanie pierwsze spotkanie o stawkę w nowym sezonie 2018/2019 rozegrają 12 lipca.


02.04, Wisła – Lech 1:3
Przebiegnięte km (Lech): 113,12
Przebiegnięte km (rywal): 113,52

07.04, Lech – Górnik 3:1
Przebiegnięte km (Lech): 122,99
Przebiegnięte km (rywal): 130,18

13.04, Lech – Korona 0:1
Przebiegnięte km (Lech): 109,01
Przebiegnięte km (rywal): 114,08

20.04, Zagłębie – Lech 0:1
Przebiegnięte km (Lech): 113,16
Przebiegnięte km (rywal): 114,31

28.04, Lech – Górnik 2:4
Przebiegnięte km (Lech): 104,72
Przebiegnięte km (rywal): 114,36

05.05, Wisła P. – Lech 0:0
Przebiegnięte km (Lech): 114,86
Przebiegnięte km (rywal): 116,29

09.05, Lech – Jagiellonia 0:2
Przebiegnięte km (Lech): 113,76
Przebiegnięte km (rywal): 118,47

13.05, Wisła – Lech 1:1
Przebiegnięte km (Lech): 100,55
Przebiegnięte km (rywal): 105,56

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







96 komentarzy

  1. JR (od 1991 r.) pisze:

    A może mniej kebabów i chlańska, bo naprawdę marna to wymówka, że zostali zajechani. Zresztą czytałem komentarze co poniektórych, że Bjelica ma lekkie treningi i za dużo wolnego daje, więc jak to jest?

    • Michu73 pisze:

      Dokładnie o tym samym pomyślałem. Czytam poza tym, ze teraz Ivan będzie prowadził zespół „krótko”, czego wcześniej brakowało, za dużo „luzu” było a tutaj się okazuje, ze chłopcy „zajechani”. Ja pierdole:)

    • inowroclawianin pisze:

      To przez słabe treningi.

    • Kolekcjoner pisze:

      Teoria nie jest równa praktyce

    • Władza pisze:

      Panowie to nie takie skomplikowane. Zespół nie ma siły bo Bielica im folgowal. Jak by prxygotowywali się solidnie to by i siły były w.

  2. Jam pisze:

    Wszystko to było widoczne gołym okiem.

  3. slavo1 pisze:

    Było widoczne gołym okiem ale teraz mamy czarno na białym. Z matematyką sie raczej nie da dyskutować. Pojawiają się te kwiatki… tylko pytanie : dlaczego nikt ich wcześniej nie analizował a jeśli analizował to dlaczego nie wyciągał/nie wyciągnął wniosków (czyli zwolnił Bjelicę i jego sztab)?

    • Alcatraz pisze:

      Ja też tego nie rozumiem.
      W końcówce sezonu zasadniczego był wyraźny wzrost formy, teraz są zajechania jekos mi to nie pasuję razem wszystko.
      Zimą podobno mocniej trenowali.

  4. milekamps pisze:

    Przepraszam,to co by było jakby grali na trzech frontach?No chyba że gdzieś na budowie pracują po godzinach

    • ww pisze:

      Na wiosnę grali już tylko w Ekstraklasie, dlatego przygotowania prowadzone były pod ten jeden front. Widocznie przesadzono, ale gdyby Lechowi udało się dotrwać wiosny w pucharach, zapewne przygotowania miałyby trochę inny charakter.

  5. slavo1 pisze:

    … i nikt mi nie powie że czarne jest czarne i białe jest białe (jak mawiał niechlubny klasyk), to znaczy – piłka nożna polega na bieganiu. Na celnym podaniu do partnera i wybiegnięciu na czystą pozycję by ten mógł mi, lub koledze, podać. To takie proste – jak pokazywała często Korona, Górnik, Wisła Płock… a ponieważ mamy (tak uważam) lepszych technicznie zawodników, to przy takim samym poziomie przebiegniętych kilometrów – wygrywaliśmy.

  6. robson pisze:

    Jeśli przygotowanie fizyczne ma poprawiać Kasprzak, to nie brzmi to dobrze…

  7. Glos pisze:

    Co to ma byc? Wymowka co do niedzielnego meczu? To niech graja ci co maja sily i chce im sie biegac. Cholernie duzo grali w tym roku!! Tylko lige bo z pucharu juz wczesniej odpadli. Za malo im w dpie wymieszali to i nieprzyzwyczajeni sa do wiekszego wysilku.

  8. leftt pisze:

    To taka piłkarski odpowiednik piramidy dziadka Maslowa. U podstawy piramidy jest bieganie a dopiero wyżej umiejętności, taktyka itp. Nie biegasz- dostaniesz w cymbał.

  9. bombardier pisze:

    Z obecnej kadry zostawić 5, 6 zawodników – reszta na listę
    transferową!
    Dosyć Trałek, Gajosów, Majewskich, Jevticiów, Situmów.
    Przede wszystkim wyjebać zarząd!

    • stowoda pisze:

      Ejze co to za homo apel ?

    • Christoph Waltz pisze:

      @stowoda – dziwisz się kolesiowi? Jak byś całe życie był dymany w d.. ę, też byś się uwarunkował 🙂

  10. John pisze:

    Albo źle rotował składem.Po takim Jóźwiaku zmęczenia nie widać.
    Powinien dać odpoczywać tym co są zmęczeni ,teraz wszystkie parametry są badane na bieżąco.
    Ale co taki Trałka-Gajos grają cały sezon ,bo jak się okazuje nie ma wartościowych zmienników ,to tego grają ostrożnie bo są zagrożeni kartkami.
    Situm wiecznie jakieś problemy ze zdrowiem,kłopoty ze złapaniem i ustabilizowaniem formy.
    Jevtić w formie grał świetnie ,potem kontuzja i cień zawodnika.

  11. tylkoLP pisze:

    Mydlenie oczu. Ręce opadają, ale kto mądry ten wie o co chodzi. Z jednej strony żałosne to wszystko się robi. W jednej chwili wszystko przerzuca się na poprzedników … słaby PR. No ale wierni i kochający kibic to kupi.

    • JR (od 1991) pisze:

      Nie każdy. Braki kondycyjne pod koniec sezonu biorą się raczej z lajtowych przygotowań lub niesportowego prowadzenia się. Ciezkie przygotowania odczuwa się na początku sezonu, później jest coraz lepiej. Co innego jest Trałka, który ma już swój wiek i za duże ma obciążenia.

  12. asdf pisze:

    No a później wyjeżdżają na zachód i nie wytrzymują obciążeń. Oni mają ciężko trenwac

  13. Pszczółka pisze:

    ja pitole co za artykuł sponsorowany przez Piotrka.A czy czasem Kasprzak też nie był w tym sztabie od przygotowania fizycznego?? Ładna wymówka na niedzielę.Boją się oj boją,najpierw Ivan na trenera a teraz wszystko wina Bjelicy.kur… no nie!

  14. Radomianin pisze:

    Zarząd do dymisji… przynajmniej częściowo!!

  15. slash pisze:

    No to w niedziele wpizdu

  16. mr_unknown pisze:

    Żałosne zaczyna być to ciągłe ciśnięcie po Bjelicy. On pokazał w wywiadach po odejściu klasę, której brakuje niektórym tutaj.

  17. kolejorz242 pisze:

    wszystko ściema dla niektórych co dotyczy bjelicy, złego słowa o tym nieudaczniku powiedzieć nie można, Ci którzy tak w niego wierzycie złóżcie się i wybudujcie mu pomnik, wszystko co robił złego tłumaczycie sobie na swój sposób

    • tylkoLP pisze:

      Trochę obiektywizmu. Z treści i przesłania artykułu bardzo mocno śmierdzi celową nagonką. Ja nie bronie tylko byłego trenera, ale jeżeli ktoś chce być profesjonalistą w tym co robi, to niech ocenia i spojrzy obiektywnie. W przeciwnym razie zbyt wiele rodzi to później wątpliwości i podtekstów. Przecież można zadać pytanie wprost, o co tu k….a chodzi? Czy nie wystarczy już obecnego stanu i bajzlu jaki jest ? Jaki to ma sens ? Ja tak niektórzy dostrzegam w tym celowość i swego rodzaju zasłonę. Przed czym? Większość wie..

    • kolejorz242 pisze:

      ale czy nie było tego widać gołym okiem??? tak się zastanowić to chyba nie sama presja spowodowała to że zawodnicy z każdym meczem gaśli, to są wszystko domysły to przyznaje ale to akurat jest mozliwe

    • kolejorz242 pisze:

      i jeszcze tylko dopowiem że bardziej śmierdzi wczorajszy wybór djuki z całym szacunkiem dla niego bo dla mnie to był wzór piłkarza, jak dla mnie jest to obarczone zbyt dużym ryzykiem, chodzi o doświadczenie, chciałbym się mylić bo nikomu nie życze tak sukcesu jak jemu ale jak dla mnie to był majstersztyk rurka, po pierwsze uspakaja nas przed samym meczem z legią, po drugie wszyscy go uwielbiamy więc chciał nasze wkór. troch uspokoić, po trzecie jest tani czyli pasuje jak ulał, po czwarte jak nie wypali to nikt nie będzie miał pretensji bo to własnie Djuka

    • deel pisze:

      Bjelica miał swoją wizję gry zespołu. Miały być mocne skrzydła dostarczające piłkę do Gytkjaera. Z niewiadomych przyczyn to nie zadziałało. Osobiście twierdzę, że trener powinien jednak mieć rozeznanie na co stać jego zawodników. Powinien budować siłę zespołu na tym co faktycznie ma do dyspozycji. Tego nie zrobił. I to był jego błąd. Krytyczny. Ani my, ani Bjelica nie cofniemy dzisiaj czasu. Pan Bjelica wyciągnie z tej sytuacji wnioski na przyszłość. To dobrze. Będzie lepszym trenerem w nowym klubie. A z czym My zostajemy? Nowym trenerem będzie Ivan Djurdziević. Jemu, jak każdemu trenerowi Lecha, życzę sukcesów. Uważam osobiście, że jemu może się udać. Dlaczego? To jest facet jakiego w tym klubie, na poziomie trenera, nie było nigdy wcześniej. Wie gdzie mieszka i kim jest. Czuje presję trybun i się z nią utożsamia. Jest stanowczy: albo grasz na miarę możliwości albo wypad. Zakładam, że z takim składem osobowym może nie osiągnąć celów głoszonych przez Zarząd czyli: Idziemy na majstra i takie tam inne pierdoły. Myślę, że jedyną osobą jaka może coś w naszym Klubie zmienić jest Ivan. To nasza ostatnia opcja. Zna klub, oczekiwania, presję. Uważam, że jeżeli On tego nie zrobi to jedynie cud może utrzymać nasz Klub w elicie (słabej strasznie) ekstraklasy. Z poziomu drugiej siły Ekstraklasy staliśmy się trzecią. Wicemistrzostwa Rumaka były dla nas potwarzą. Wtedy. Dzisiaj nie potrafimy nawet o to zawalczyć. Wierzę, że nasz nowy trener, a niech to nawet trwa trzy lata, potrafi zebrać ekipę, jaka zamiecie tę cienką ligę, zdobywając mistrzostwo już w marcu. Djuka, rób swoje.

    • kolejorz242 pisze:

      te przyczyny wcale nie są takie niewiadome, jeśli na jednym z tych mocnych skrzydeł grał beznadziejny situm, nie potrafię tego zrozumieć, naprawdę nie potrafię, jestem jeszcze tak wkur. że nie mogę się uspokoić, ta wizja gry była realizowana u siebie, na wyjazdach graliśmy inaczej bardziej asekuracyjnie, osamotniony mały gytkjaer z przodu i długie piłki, co było najgorsze że bjelica po takich meczach mówił że kontrolowaliśmy mecz, czy on wyciągnie wnioski to się okaże bo w lechu nie wyciągał, zgadza się czasu nie cofniemy ale wkur. na razie nie mija, marze o tym by udało się djuce, jeśli zaszczepi w tych wypełniaczach swoją waleczność to będzie duży sukces, boję się jak będzie wyglądał skład lecha w przyszłym sezonie, dodatkowo strach podkręca magiczne słowo „cywka”

  18. WW pisze:

    Co to znaczy zarżnął?Gdyby zimą mieli w dupę wstawione to teraz chodziliby jak zegarki.Co cię nie złamie to cię wzmocni.Błąd,że w galeriach są ruchome schody.Poza tym samo bieganie o niczym nie świadczy,piłka jest szybsza od zawodnika.Krótkie szybkie sprinty nie nabijają kilometrów.Jak się gra w „dziadka” to jeden biega,ale czy to znaczy,że jest lepszy od pozostałych?

    • Prezesik pisze:

      Na stojąco bramki nie strzelisz. Lech przed Bjelicą rozgrywał mecze w których posiadanie piłki miał na poziomie 70% a wyniki były jakie były. W statystyce krótkich sprintów też zdecydowanie odstają od rywali więc o czym w ogóle mowa? Możesz być lepszy technicznie ale żeby to pokazać musisz biegać. Jeżeli nasze grajki przebiegają w meczu 10, napiszę jeszcze raz, DZIESIĘĆ! kilometrów mniej od rywala to chyba coś tu nie gra… proponuję wsiąść w samochód, przejechać 10km i uzmysłowić sobie jaka przepaść dzieliła naszych zawodników od zawodników Górnika.

    • WW pisze:

      Prezesik,przeczytaj ze zrozumieniem to co napisałem.

    • Prezesik pisze:

      Próbuje usilnie znaleźć sens i logikę w Twojej wypowiedzi ale im bardziej się jej doszukuję tym bardziej wychodzi na to, że zaprzeczasz sam sobie… najpierw mówisz o tym, że nie mają siły biegać bo mieli lekkie przygotowania, później, że samo bieganie o niczym nie świadczy.
      Jeżeli jedna drużyna biega a druga (lepsza technicznie) nie biega to różnicy nie będzie widać (przynajmniej nie w Ekstraklasie). Samymi krótkimi sprintami nie przedostaniesz się pod bramkę, a tych Lech ma również zdecydowanie mniej od rywali.
      Gdybyś przeczytał moją odpowiedz ze zrozumieniem i logiczniej formułował wypowiedz to nie musiałbym tego powtarzać.

    • WW pisze:

      Prezesik;1.Pierwsze moje dwa zdania wyśmiewają tezę autora artykułu o zarżnięciu,czyli przetrenowaniu.2.3 zdanie odnosi się do hartowania organizmu.3.Gdyby nie było ruchomych schodów to zgubiliby parę deko w drodze np. na kebaba.4.Zdanie o bieganiu :średniosprawny 50 latek biega kilometr w 6 minut.Przelicz to na 90 minut.Sam wskaźnik przebytych kilometrów niewiele daje odnośnie gry w piłkę.Można grać usypiająco, nagle szybka piłka,sprint 20 metrów i jest po sprawie.

    • Prezesik pisze:

      W miarę zbliżania się do bramki przeciwnika robi się na boisku ciasno. Żeby znaleźć miejsce trzeba być w ciągłym ruchu, najlepiej na dużej intensywności. Na stojąco to sobie może grać Barcelona z jakimiś ogórkami, posłać jedną piłkę i po sprawie. Lech to nie Barcelona, jakby potrafili tak grać to by ich tutaj nie było. W ekstraklasie trzeba biegać żeby pokazać swoją wyższość bo umiejętności zawodników są na niskim poziomie.

  19. ja pisze:

    Lepiej mądrze stać niż głupio biegać!

  20. Bladixon pisze:

    Panowie zastanówcie się na czym polega zawód profesjonalnego piłkarza. To nie tylko treningi i mecze, ale przede wszystkim odpowiednie prowadzenie się poza stadionem i boiskami treningowymi. Jeśli nasze „gwiazdy” z boskim Darko na czele mają to głęboko w dupie, ich dieta pozostawia wiele do życzenia, a nie rzadko znajduje się w niej alkohol to na efekty nie trzeba długo czekać. W każdym profesjonalnym klubie piłkarz po takich występkach zostaje zjechany jak gówniarz, a nie rzadko zabiera mu się część uposażenia. Niestety nie u nas, gdzie piłkarz jest Panem i robi co chce, a winnym jest zawsze trener.

  21. vens75 pisze:

    „Kapitan bez opaski” stwierdził, że i tak za dużo biega. I tyle w tym temacie.

  22. pewniak pisze:

    A może po prostu to nie brak kondycji tylko brak chęci?

  23. mól pisze:

    Petrescu też „zajechał” Wisłę…
    Ta wiadomość, to jest jakaś utopia!!!
    Po kilka dni, po meczach mieli wolnego.
    To albo pracujemy, jak profesjonaliści, albo jesteśmy nygusami od np. leżenia!

  24. Kibol pisze:

    Tak jak zgadzałem się z poprzednimi to tutaj już nie, czas skończyć temat Bjelicy, wypełniacze miały dużo wolnego, gdzie bawili się po knajpach w dupie mieli żeby biegać, walczyć…

  25. tdm pisze:

    Jevtić to pewnie późnymi obiadami zajechany..
    Jadą potem za granicę i opowiadają jaki tam inny Świat, profesjonalizm itp.
    A czy ktoś im tu tego zakazuje ?

  26. R. pisze:

    Bez badań wydolnościowych raczej trudno na podstawie przebiegniętego dystansu ocenić, czy zarżnął czy niedotrenował

  27. Tor pisze:

    Jak można źle przygotować fizycznie zespół? ?? Nie mogę tego ogarnąć czy my mówimy o jakims nieznanym zjawisku ? Albo o amatorskim klubie i trenerze po kursie korespondencyjnym ? Czy o klubie gdzie obraca się milionami , mają sale odnowy, siłownię badania, lekarzy, konsultacje itd i ciagle to samo pier…

  28. robbie pisze:

    To mity. Nie chodzi aby więcej biegać tylko mądrzej, poniekąd wynika też z przyjętej taktyki.. Podobnie jak z dniami wolnego – najważniejszy w treningu jest odpoczynek. Kto nie trenował tego nie pojmie..

    • Szafcik pisze:

      Robbie dokladnie. Sami znawcy sie tu wypowiadaja… a moze po prostu jest tak ze jak sie przegrywa, nie ma mentala i odpowiedniego nastawienia to sie po prostu mniej biega.

  29. stowoda pisze:

    Nareszcie wypowiadaja sie fachowcy od przygotowania fizycznego

  30. Luk pisze:

    Pod koniec rundy zasadniczej piłkarze biegali aż miło. Usrało się dopiero w rundzie finałowej. Tak więc to napewno nie zarżnięcie a raczej brak sił na ostatnie mecze (hmm może brakło jednego mikrocyklu?)

  31. Kibol pisze:

    No to legla nas zalatwi w ostatnim kwadransie,chyba,ze do przerwy im wcisniemy cztery.

  32. Piotrx pisze:

    Bielicy już nie ma i takie „newsy” już i tak niewiele zmienią. Świadczą jedynie o piłkarzykach i ich podejściu do zawodu, klubu i kibiców. Niedzielny mecz pokaże komu zależy a kto ma nas gdzieś. Każdy z nich wie o jaką grę toczy się stawka.
    Właśnie w niedzielę zagrają tylko i wyłącznie dla kibiców. Nie o premie, nie o medale, nie o puchary. I zobaczymy jakimi zawodowcami są. Jakiekolwiek wytłumaczenia w razie braku wygranej będą świadczyły tylko i wyłącznie o tym, że są nieudacznikami i nadają się do Lecha.
    Podane wyniki badań są wizytówką zawodników, nikogo innego, przestańmy ich usprawiedliwiać, bronić. To oni są głównymi autorami tegorocznej klęski, to oni grali na boisku i to ich powinniśmy rozliczyć a nie chorwackiego gamonia, którego już nie ma.

  33. wagon pisze:

    z tych statystyk nic nie wynika:
    07.04, Lech – Górnik 3:1
    Przebiegnięte km (Lech): 122,99
    Przebiegnięte km (rywal): 130,18
    i
    28.04, Lech – Górnik 2:4
    Przebiegnięte km (Lech): 104,72
    Przebiegnięte km (rywal): 114,36
    dwa różne wyniki, Lech przebiegł mniej od Górnika,
    według mnie kluczowym problemem Lecha był brak współpracy, zbyt dużo niecelnych podań, lagi do przodu na ślepo, znikoma ilość podań mijających obrońców,

    • fooo pisze:

      Dokładnie, szczególnie w tym 2 meczu trzeba brać pod uwagę posiadanie piłki, które było na poziomie 75% – 25% na korzyść Lecha. Czyli nasi prowadzili cały czas atak pozycyjny, a Górnik musiał biegać i przesuwać całe formacje.

  34. Poznaniak pisze:

    Czyli znów wina trenera? Piłkarze niewinni… jak co roku. Co jak co ale pewne jest że przetrenowani to oni nie byli – cały sezon grali tylko w lidze, a i wolnego było sporo.
    Tak w ogóle – Brak odpowiedniego przygotowania fizycznego – to temat wracający w Lechu co roku jak bumerang. To co robimy? Dajemy nowego-starego trenera od przygotowania Pana Kasprzaka + jego sztab. Toż to rewolucja Panowie! Czapki z głów!

  35. JRZ pisze:

    Jakby co mecz biegali lekko ponad stówkę a różnica na korzyść rywala wzrastałaby co kolejkę to można pisać takie artykuły ale to? no bądźmy poważni 🙂

    • slavo1 pisze:

      co by było gdyby… ale było odwrotnie, co korelowało z wynikami i obrazem gry … gdyby babcia miała wąsy byłaby dziadkiem. Masz racje bądźmy poważni.

  36. Stary kibic pisze:

    A ja się nie wypowiadam, bo nie znam się na przygotowywaniu fizycznym drużyny do sezonu.

  37. inowroclawianin pisze:

    Teraz powinni zatrudnić kogoś z USA albo z Niemiec do przygotowania fizycznego.

    • Jol pisze:

      Był juz taki walijski spec w Gdansku. Pilkarze jednak chyba nie pojeli jego wysublimowanych metod treningowych 😉

  38. And pisze:

    No to będzie pojedynek ślepego z kulawym bo podobno Legia też jest beznadziejnie przygotowana fizycznie. Ależ się mecz na poziomie szykuje. Nie ma to jak chorwacka myśl szkoleniowa

  39. fooo pisze:

    Bjelica w wywiadzie dla weszlo przyznał, że celem było zajęcie miejsca na podium. Czyli ktoś tu kłamie. Albo duet P&R, albo trener. Pytanie tylko po co miałby teraz tworzyć teorie, skoro ma już inną pracę? Bo u zarządu motyw jest dość wyraźny.

    • WW pisze:

      celem mogło być podium(to gwarantowało Bjelicy, po akceptacji obu stron, dalszy kontrakt),ale to nie zmienia postaci rzeczy,że okazja na majstra była.

  40. Jack pisze:

    Najlepiej powiedzieć że źle przygotowani (bo gościa od przygotowania już nie ma) do tego za chwilę usłyszymy że mentalnie nie dali rady (najlepsze wytłumaczenie ostatnio) a tak w ogóle to mamy najlepszy skład w całej lidze i w nowym sezonie to majstra mamy już na pewno.Niestety kupując co roku coraz większy szrot nie da się nic wygrać nawet w tej słabej lidze.A ten sezon to pokaz frajerstwa włodarzy Lecha konkurencja była najsłabsza od wielu lat.

    • tolep pisze:

      jeśli nie widziałeś że oddychali rękawami to znaczy że nie widziałeś meczu.

  41. KrzysiekJ pisze:

    Bodajże w ostatnim meczu najszybszy sprint spośród zawodników obu drużyn wykonał… Łukasz Trałka. Jak to wyjaśnić?

  42. fooo pisze:

    Szkoda, że nie daliście statystyk ze sprintami, bo z samych przebiegniętych km dużo nie wynika. Szczególnie, że mieliśmy więcej posiadania piłki w meczach u siebie, więc siłą rzeczy wtedy przeciwnik musi ganiać za balonem.

  43. tiffosi pisze:

    Przy słabym bieganiu gra z kontry nie istnieje, a właśnie w ten sposób najłatwiej zdobywa się bramki.

  44. 777 pisze:

    ….u biedaczyska zajechane, jednym meczem w tygodniu. Jakie to powtarzalne, kiedyś wymowka byla trawa, ze „my jesteśmy super tylko ta kiepska murawa”, ja myśle, że nocne zarcie i piwo były za ciężko strawne.

  45. Mietek pisze:

    W Lechu Bjelicy piłkarze byli dobrze przygotowani, może dzięki wielu dni wolnego. Przyczyna, że nie biegali to nie jest problem fizyczny.

    • Jam pisze:

      Tak, tak, problem „psychiczny”

    • Radzio pisze:

      Dokladnie. Mozna nie biegac bo sie nie moze albo nie biegac bo sie nie chce i nikt nie wymaga. To wielka roznica. Problem sie poglebia troche dalej, jak sie najpierw nie chce bo nikt nie wymaga to potem sie nie moze nawet jak sie nagle zachce. A licho nie spi bo w tym czasie innym sie caly czas chcialo i teraz moga.

  46. WW pisze:

    Przecież oni, zanim fryzurę zrobią, już są wykończeni:)

  47. stowoda pisze:

    Wychodzi na to że NIGDY nie grałem w piłkę nożną bo… biegałem!
    Pomyśleć, tyle lat złudzeń a tu taka niespodzianka… piłka nożna nie polega na BIEGANIU ZA PIŁKĄ !
    Teraz wiem… grałem w football albo (po amerykańsku) w soccer !
    Umrę uświadomiony!

  48. Misha pisze:

    Dziekuje redkacji za bardzo dobry artykul. Zgadzam sie z glówna teza, iz nieodpowiednia dyspozycja fizyczna Lecha w koncówce sezonu jest najwazniejszym powodem kleski Lecha w rundzie finalowej.

    Dziwie sie równiez sporej liczbie cynicznych komentarzy niektórych uczestników jesli chodzi o post redakcji. Warto wspomniec, ze od czasów Oakland Athletics i slynnej ksiazki, a pózniej filmu „Money ball”, sabermetrics na stale zagoscila w profesjonalnym sporcie. Prawda jest, ze matemtyka jest latwiej aplikowalna w grach typu baseball, które mozna podzielic na skonczona liczbe niezaleznych zdarzen, które latwiej modelowac statystycznie. Jednak to nie znaczy, ze matematyki nie mozna zastosowac w pilce noznej. Jest to o wiele trudniejsze ze wzgledu na ciaglosc gry, ale nie niewykonalne. Obecnie wiekszosc profesjonalnych zespolów z topu Europy zatrudnia spore teamy analiyczne, federacje pilkarskie (np. Wloska) lub kluby (np. M. City) organizuja heckathony analityczne dla ekspertów z dziedziny analizy danych, FIFA wlasnie tworzy zespól majacy udostepniac dane pilkarskie szerszej grupie ludzi, a FC Midtjylland jako klub oparty o algorytmy bije sie z powodzeniem o mistrza Danii z Broendby. Warto zwrócic uwage chociazby na to jak funkcjonuje nasza reprezentacja za czasów Nawalki. Kazdy trening jest monitorowany, zawodnicy biegaja w spejcalnych opaskach, a sztab zawala noce analizujac szczególowe dane.

    Dlatego smiesza mnie komentarze jednego z drugim, ze nic z dancyh nie wynika. Wynika i to bardzo duzo. Wiadomo, ze nie da sie jednoznacznie przewidziec wyniku meczu, bo licznie przebiegnietcyh kilometrów, ale pewnie wnioski nasuwaja sie same. Po pierwsze w koncówce sezonu zasadniczego, Lech nie dawal sie zabiegac przeciwnikom, a kazdy mecz w którym biegal znaczaco wiecej wygral (Lech Jaga 5:1 +4 km vs. Jaga, Lech Slask 2:1 +4 km). Po drugie, w kolejnych meczach gdzie Lech przebiegal podobna liczbe km (Wisla Lech 1:3, Lech : Lechia 3:0) do przeciwnika, i tak wygrywal, bo ma lepszych technicznie zawodnikow. Natomiast w 6 meczach rundy finalowej, LECH ANI RAZU NIE PRZEBIEGL WIECEJ OD RYWALA. I tu w zasadzie mozna zamknac temat. Jak sie biega mniej, mozna mecz wygrac, ale szanse na to sa mniejsze. Przekonalismy sie o tym dobitnie w ostatnim czasie. Bieganie to tlen dla futbolu, a staje sie ono szczególnie wazne dla Lecha, który jest zmuszony do gry pozycyjnej w wiekszosci meczów – biegajac w fazie ataku zwiekszasz szanse wyjscia na pozycje, i co wazniejsze w momencie straty pilki pressingujesz utrudniajac rywalowi wyprowadzenie pilki i minimalizujesz szanse kontry. A my tymczasem w rundzie finalowej przebiegamy 10 km mniej niz Górnik, 5 km mniej niz Korona, 5 km mniej niz Wisla, 5 km mniej niz Jaga. TO JEST PRZEPASC w profesjnalnym futbolu.

    Najwazniejsze pytanie w tym momencie jest takie – dlaczego Lech przestal biegac. Nam ciezko to stwierdzic stojac z boku. To moze byc kwestia zlego przygotowania jak sugeruje redakcja, ale równiez presji, lub braku motywacji pilkarzy. Na miejscu Djuki i nowego sztabu, BARDZO dokladnie bym sobie to przeanalizowal, bo wlasnie tutaj moze tkwic klucz do przyszlych sukcesów Lecha.

    • stowoda pisze:

      I znowu ta PRZEKLĘTA PRESJA wszystkiemu winna. Pewnie „piłkarzy zjadła” gdy remisowali 2 razy z Sandecją. A przecież te dodatkowe marne 4 punkty dawałyby wielką szansę nawet przy tak przejeb… nej końcówce sezonu. I to właśnie mecze z Sandecją powinno się analizować!
      Bo paradoksalnie one zadecydowały o tym co jest teraz.
      Dlaczego z tak prymitywnie (oglądałem oba mecze) grającą drużyną Lech sobie nie poradził?
      Bo nie walczył i nie biegał ( najwięcej km przebiegli Lasse Nielsen !!! i Trałka) no i CELNIE strzelał JEDEN raz ( to w meczu 16 kolejki). Czyli „bieganie+jakość gry w ataku” było do bani.

    • WW pisze:

      niestety nie mamy lepszych technicznie piłkarzy od Wisły i Lechii,a bieganie w poprzek boiska też niewiele daje.

  49. Marecki60 pisze:

    Naprawdę żal mi naszych piłkarzy. Mają ciężko, codziennie 8 godzin treningu, raz w tygodniu 90 minut meczu. Kto da radę wytrzymać takie obciążenie. Chyba nikt!!!
    Proponuję im zmienić zawód,w fabrykach brakuje ludzi do pracy. Za cały miesiąc pracy dostaną w porywach ze 3000 na rękę to szybko przyjdą po rozum do głowy.

  50. Kibic Lecha pisze:

    Ja upatruję porazki Lecha w braku zmienników dla Trały i Gajosa chociaz uwazam ze oni byli bo na pozycji Gajosa mógł grać Jewtić Majewski albo Raduć tu zawalił Bielica

  51. Łukasz z Sieradza pisze:

    Podobno u Ivana mamy grać 3-5-2 to jest jakiś postęp bo ludzie żeby Lech grał jednym napastnikiem w tej marnej lidze przez ostatnie lat to jest żart my nie mamy przez ostatnie 3 lata w ogóle stylu atakujemy może komuś się uda do boku i centra a tam mały Gytkjer w polu karnym . Tak na boku Błaszczykowski mówił że po roku czuł treningi w Dortmundzie dziś czytałem że Stępiński po powrocie z rezerw Norymbergi poziom 3 liga we Wiśle treningi pod Smudą nie robiły wrażenia taki mamy poziom ligi my kupujemy bilety koszulki itd i sponsorujemy nierobów jak majewski gajos oraz ostatnie czasy jevtić który jest już po za Bułgarską myślami.

  52. Tadeo pisze:

    Jak to jest że wszystkie błędy i niedociągnięcia wychodzą po tym gdy trenera i jego sztabu już niema w klubie.Dlaczego nikt tego nie sprawdza wcześniej , i dlaczego facet od przygotowania fizycznego ciągle trwa w klubie i w sztabie trenerskim ?Zarząd znowu zamydla nam oczy , skąd my to już znamy ?Kogo to jest wina że na wielu pozycjach brakuje zmienników ?Najwyższy czas skończyć z tym pozoranctwem i prowizorką.Oby Djuka okazał się tym na kogo wszyscy liczymy , a nie kolejną ofiarą beznadziejnego zarzadu.

  53. JR (od 1991) pisze:

    Bieganie to jedno, a brak zawodnika który by zagrał w meczu kilka dokładnych otwierajacych droga do bramki to drugie. I jeszcze pytanie: kiedy ostatnio zdobyliśmy bramkę z rzutu wolnego bezpośredniego? O ile się nie mylę to było z Haugesund. A ile takich bramek padło przez ostatnie 2 sezony?

  54. viper posen pisze:

    tak jest wywalic tych kopaczy typu tralka, majewski, situm, gajos..
    swiete krowy krowy..panowie pilkarze ktorzy potem zwalniaja trenerow jak im nie pasuje…bazowac na pilkarzach typu gumny, wasilewski, jozwiak..a nie te pilkarskie prostytutki z zagranicy ktore caluja herby co sezon inne…Djuka licze na Ciebie ty jestes nieliczny w tym klubie co ma Lecha w sercu jak my kibice

  55. J22 pisze:

    Zajechani? A co my graliśmy w jakiś pucharach oprócz ligi? Skład podobno na 3 fronty a piłkarzyki zajechani. Co niektórym polecam zamiast żelu pod prysznic zakup żelu do higieny intemnej bo wyglądają na boisku jak cipy.

  56. Gandi pisze:

    Co to znaczy zajechani? Nie grali nie biegali to czym samym jestestwem kuzwa to co ma powiedzieć maratończyk że się trochę zmęczył.

  57. jajacek pisze:

    no i zakladajac ze to prawda ze faktycznie zostali zajechani. Djurdjevic, nowicjusz wsrod trenerow zostaje rzucony na rozwiazanie jednego z trudniejszych szkoleniowych problemow.. We wrzesniu Djurdji moze juz wracac na rezerwe, a nowym trenerem, ktory bedzie trzymal wszystkich krotko, i wytruenuje ich dobrze, bedzie Petr Nemec z Warty