Obrońcy – podsumowanie sezonu

W 44 meczach ubiegłego sezonu 2017/2018 zespół Lecha Poznań na 3 różnych frontach stracił łącznie 42 gole. W polskiej lidze miał najlepszą obronę, która na boisku dała się pokonać 33 razy czego przez końcówkę zawalonych rozgrywek w tym występy w fazie mistrzowskiej LOTTO Ekstraklasy zupełnie nie było widać.


W porównaniu z rundą jesienną minionej wiosny defensywa Lecha Poznań grała o niebo gorzej. Poszczególnie zawodnicy z wyjątkiem Emira Dilavera mocno obniżyli loty, Kolejorz tracił wiele prostych bramek i niewiele pomagali mu także bramkarze o czym pisaliśmy wczoraj.

Prawi obrońcy:

Przez niemal całą rundę jesienną podstawowym prawym obrońcą był Robert Gumny. 20-latek wrócił latem z wypożyczenia do Podbeskidzie po to, aby być alternatywą dla sprowadzonego Emira Dilavera. Ze względu na małe problemy latem na środku obrony Austriak częściej grał na stoperze. Z upływem rundy nic się nie zmieniło. „Guma” pozostał w wyjściowym składzie notując jesienią aż 24 mecze w których zaliczył 3 asysty. Mimo tak młodego wieku wychowanek Lecha Poznań nie popełnił ani jednego kosztownego błędu skutkującego utratę bramki. Wręcz przeciwnie. Często to Gumny był najrówniej grającym obrońcą Kolejorza. Wiosną było trochę inaczej. „Guma” po nieudanym transferze do Niemiec nieco spuścił z tonu. Grał gorzej, słabiej spisywał się w ofensywie i czasami kiepsko w defensywie jak choćby w niedawnym meczu z Jagiellonią. To nie była udana wiosna dla wychowanka Kolejorza, który póki co zostaje w klubie. Robert Gumny nie miał ostatnio zastępcy co Lech trochę odczuł. W starciu z Górnikiem zastępował go Mario Situm, a po przerwie… Maciej Gajos co skutkowało utratą aż 4 goli. Nenad Bjelica nie zdecydował się wtedy na manewr z Emirem Dilaverem, który grając w Krakowie na tej pozycji nie zawiódł.

Lewi obrońcy:

Numerem 1 na lewej flance obrony był Volodymyr Kostevych, który w 37 meczach na wszystkich frontach zaliczył raptem 3 asysty. „Kostia” we wrześniu wypadł z powodu urazu, którego doznał w spotkaniu z Pogonią. Wrócił po miesiącu w połowie października i od tego czasu grał od początku do końca w każdym meczu. Kiedy „Kostia” nie mógł występować przez kontuzję zastępował go cofnięty z linii pomocy Mario Situm, Emir Dilaver notując bardzo dobry występ przeciwko Legii Warszawa oraz Vernon De Marco. Argentyńczyk mimo bycia nominalnym stoperem dostał jesienią 2 szanse na flance defensywy. W Szczecinie, kiedy zmienił Kostevycha oraz przeciwko Koronie powodując wtedy rzut karny. Od tamtego czasu, czyli od września w pierwszej drużynie już nie zagrał.

Zimą Volodymyrowi Kostevychowi przybył konkurent w postaci Piotra Tomasika. 31-latka na Bułgarską ściągnął zarząd, a Nenad Bjelica bardzo niechętnie korzystał z jego usług. Wiosną Tomasik zaliczył 6 występów w tym 2 od 1 minuty już po przyjściu Rafała Ulatowskiego. Jego rywal – Kostevych przez większą część rundy wiosennej grał słabo i nie wiadomo tak naprawdę czemu Chorwat regularnie na niego stawiał? Często aż prosiło się, aby 26-latek usiadł chociaż na jeden mecz na ławkę rezerwowych, ale Nenad Bjelica z uporem stawiał na słabego w minionej rundzie Ukraińca, który stracił wszystkie atuty notując słaby sezon 2017/2018.

Środkowi obrońcy:

Numerem 1 na stoperze przez cały sezon był Emir Dilaver, który przecież przyszedł do Kolejorza jako prawy obrońca lub ewentualnie defensywny pomocnik. Austriak wcześniej rzadko grał na środku defensywy, jednak latem był tam potrzebny. Spisywał się nieźle i tak już został na dość nietypowej dla siebie pozycji. W miniomym sezonie rozegrał w sumie 37 spotkań na 3 frontach strzelając 3 gole (wszystkie głową na Bułgarskiej po rzutach rożnych). Przez większość rundy jesiennej partnerem Dilavera na środku defensywy był Lasse Nielsen lub Rafał Janicki. Wliczając wszystkie fronty Duńczyk zanotował więcej minut od Janickiego. Zdecydowanie więcej grał jednak na początku i w środku rundy jesiennej. Pod koniec 2017 roku Janicki tak jakby wygrał rywalizację, ale patrząc przez pryzmat całej jesieni trudno jest wskazać, który z tych stoperów był lepszy lub który prezentował bardziej wyrównaną formę. Mimo wszystko to Janicki był częściej zamieszany w utratę goli (m.in. w rewanżu z FC Utrecht czy ze Śląskiem). W rundzie wiosennej grał więcej i popełniał mniej błędów. Nie licząc wpadki w Krakowie w doliczonym czasie gry 26-latek przeważnie nie zawodził.

Jesień straconą miał z kolei Nikola Vujadinović. Czarnogórzec nie przepracował letniego okresu przygotowawczego, jednak dość szybko został wprowadzony do gry. Najlepiej spisał się w dwumeczu z FC Utrecht pokazując, że drzemią w nim spore możliwości. W rewanżu z Holendrami doświadczony stoper zaliczył nawet asystę. Miał jednak swój udział przy straconej bramce z Zagłębiem w lidze na 1:1 dnia 12 sierpnia. Od tamtej pory „Vuja” nie pojawił się zresztą na boisku przez uraz barku. Co prawda trenował przez wiele jesiennych tygodni z drużyną, aczkolwiek aż do grudnia nie miał zgody od lekarzy na występy. 32-latek wrócił do gry wiosną notując 13 spotkań. Kiedy był odpowiedzialny tylko za odbiór czy krycie, to spisywał się bez większych zarzutów. Kiedy jednak miał piłkę przy nodze wówczas czasami można było chwytać się za głowę. Nikola Vujadinović popełnił kilka prostych błędów przy wyprowadzaniu piłki z naszej połowy. To on sprezentował gola Legii we frajerski sposób już w 9 minucie gry. Tak proste błędy rzutują na ocenę Czarnogórca, która jest co najwyżej przeciętna.


2. Robert Gumny
Mecze w lidze: 33
Mecze w LE: 5
Mecze w PP: 0
Mecze ogółem: 38
Czas gry: 3263
Żółte kartki: 6 (1 w LE)
Czerwone kartki: 0
Gole: 0
Asysty: 3

3. Lasse Nielsen
Mecze w lidze: 13
Mecze w LE: 4
Mecze w PP: 1
Mecze ogółem: 18
Czas gry: 1547
Żółte kartki: 4
Czerwone kartki: 0
Gole: 0
Asysty: 0

13. Nikola Vujadinović
Mecze w lidze: 14
Mecze w LE: 2
Mecze w PP: 1
Mecze ogółem: 17
Czas gry: 1503
Żółte kartki: 6 (1 w PP, 1 w LE)
Czerwone kartki: 0
Gole: 0
Asysty: 2 (1 w LE)

19. Vernon De Marco
Mecze w lidze: 2
Mecze w LE: 0
Mecze w PP: 0
Mecze ogółem: 2
Czas gry: 155
Żółte kartki: 0
Czerwone kartki: 0
Gole: 0
Asysty: 0

22. Volodymyr Kostevych
Mecze w lidze: 30
Mecze w LE: 6
Mecze w PP: 1
Mecze ogółem: 37
Czas gry: 3183
Żółte kartki: 3 (1 w LE)
Czerwone kartki: 0
Gole: 0
Asysty: 3 (1 w LE)

26. Rafał Janicki
Mecze w lidze: 24
Mecze w LE: 2
Mecze w PP: 0
Mecze ogółem: 26
Czas gry: 2048
Żółte kartki: 5
Czerwone kartki: 1
Gole: 0
Asysty: 1

66. Emir Dilaver
Mecze w lidze: 32
Mecze w LE: 4
Mecze w PP: 1
Mecze ogółem: 37
Czas gry: 3263
Żółte kartki: 8
Czerwone kartki: 0
Gole: 3
Asysty: 0

77. Piotr Tomasik
Mecze w lidze: 6
Mecze w LE: 0
Mecze w PP: 0
Mecze ogółem: 6
Czas gry: 281
Żółte kartki: 0
Czerwone kartki: 0
Gole: 0
Asysty: 0

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







6 komentarzy

  1. inowroclawianin pisze:

    Gdyby nie runda finałowa to o obronie napisał bym, że zdała egzamin, że wszystko jest ok. Niestety już na samą wiosnę tracilismy zbyt wiele goli. Prawie zawsze tracilismy przynajmniej jednego gola, w odróżnieniu od jesieni. A runda finałowa to już totalna katastrofa. Może ta linia nie wymaga większych zmian, ale na pewno Gumny czy Kostiewicz potrzebują prawdziwej rywalizacji. Niestety w minionym sezonie za dużo grali.

  2. mr_unknown pisze:

    Dilaver nie grał z Wisłą na prawej obronie, bo wtedy Lech wystąpił w ustawieniu 3-6-1 ewenualnie 3-4-2-1, w którym rolę wahadłowych pełnili Klupś i Tomasik. Był to swoją drogą jeden z lepszych meczów Lecha w sezonie i dziwne że tylko raz tak grali.

  3. Alcatraz pisze:

    Koniec wieńczy dzieło, a tu słodko na koniec nie było.
    Farfocel z Wisłą, farfocel z legią do tego fatalny występ obrońcy Situma z Górnikiem, do tego brak asekuracji Gumnego przez tegoż gracza gdy grał w pomocy.

    W sezonie zasadniczym było ok i to przy rotacjach na środku obrony.

    • Pawelinho pisze:

      Dokładnie. Poza tym zarówno Janicki oraz Vujadinović dali ciała bo Janicki dał się ograć Brożkowi tak na dobrą sprawę jak junior, któremu dał możliwość zdobycia ostatniej bramki dla Wisły, a czarnogórzec sprezentował gola ległej na 0:1.

  4. John pisze:

    No Dilaver był najlepszym obrońcą Lecha ,według mnie 2 najlepszy ŚO w lidze za Runje.
    Ale jak odstawia szopkę to nara.

  5. Bart pisze:

    Vujadinonić to na razie dla mnie lekkie nieporozumienie. Najpierw pół roku nie grał przez kontuzje a jak już wiosną grał to był tak elektryczny że włosy stawały dęba od patrzenia na jego kiksy. To co odpierdalał to był po prostu kryminał!! Tylko dzięki ogromnemu szczęściu i słabości tej nienormalnej ligi po jego odpałach nie straciliśmy więcej bramek ani nie kończyliśmy niektórych meczów w dziesiątkę. Po co w ogóle takich ludzi sprowadzać i płacić im wielki hajs? Przy tak grającym Vujadinoviciu to już wolę żeby grał Janicki. Gorszy na pewno nie będzie a to przynajmniej Polak a nie jakiś włóczykij który miał w karierze tyle klubów co Nicki Promille.