Pięć najlepszych meczów w sezonie

W sezonie 2017/2018 na 3 różnych frontach zespół Lecha Poznań rozegrał 44 mecze z czego większość w przeciętnym lub słabym stylu. Wśród 44 spotkań było na szczęście kilka do których pamięcią da się wrócić i do których na pewno będziemy wracali przy okazji kolejnych meczów Kolejorza z danym rywalem.


W ubiegłych rozgrywkach na tle przeciętnych lub słabych meczów wyróżniło się 5 spotkań w tym 4 ligowe. Szkoda, że jednego z nich nie udało się wygrać, gdyż awans do IV rundy eliminacyjnej Ligi Europy spowodowałby przyjazd na Bułgarską fajnego, zagranicznego rywala.

Lech Poznań – FC Utrecht 2:2

Rewanżowy mecz z FC Utrecht przeszedł do historii zeszłego sezonu. Lechici stracili gola już w 1 minucie musząc później strzelić 2 bramki, by awansować. Było to jedno z nielicznych spotkań w ubiegłym sezonie w którym od początku meczu było widać charakter, ambicję, determinację i wolę walki. Kolejorz przy stanie 0:1 zamknął Holendrów na połowie. Jeszcze przed przerwą wyrównał nie zwalniając tempa po przerwie ani na moment. Kiedy wszyscy już czekali na gola na 2:1 bramkę po kontrze wynikającej z błędu Kostevycha strzelił FC Utrecht. Mimo wyniku 1:2 zespół Lecha nie poddał się. Choć przy stanie 1:2 w 90 minucie nie miał już szans na awans, to grając ambitnie do końca wyrównał na 2:2. W rewanżu z Holendrami nasza drużyna oddała na bramkę rywala aż 26 strzałów. Goście mieli 3 celne uderzenia i zdobyli 2 gole.

Lech Poznań – Piast Gliwice 5:1

Lipcowy mecz z Piastem był pokazem zwiększającej się siły ofensywnej Lecha Poznań. Do przerwy gra Kolejorza nie była porywająca, jednak poznaniacy prowadzili 2:0. Po przerwie lechici stracili gola, by dopiero po wejściu nowych nabytków – Gytkjaera oraz Barkrotha pokazać próbkę ofensywnej pomocy. Duńczyk zdobył 2 bramki w niecałe 10 minut. W między czasie trafienie dołożył jeszcze Łukasz Trałka, zatem Lech rozbił Piasta aż 5:1. Asystę przy jednym z goli zaliczył Niklas Barkroth, który później nie imponował już tak dobrymi podaniami, jak przy jednej z bramek Gytkjaera. W tamtym spotkaniu Kolejorz miał 12 celnych strzałów i 12 rzutów rożnych co było rekordem klubu w poprzednim sezonie ligowym.

Lech Poznań – Legia Warszawa 3:0

Trzeba było czekać ponad miesiąc, żeby Lech zagrał tak widowisko, walecznie i z polotem, jak w rewanżu z FC Utrecht. W spotkaniu z Legią dnia 1 października poznaniacy od początku zdominowali Legię narzucając jej swój styl grania. Po szybkim golu na 1:0 lechici nie odpuścili, nie zwalnia tempa, zdobyli przed przerwą bramkę na 2:0 mogąc w drugich 45 minutach tylko kontrolować przebieg zawodów. Lech dobił jednak Legię zdobywając gola na 3:0 po kontrze autorstwa Macieja Makuszewskiego. Było to spotkanie w którym poznaniacy mieli pełną kontrolę przez pełne 90 minut. Grali swoją piłkę nie czekając na to, co zrobi rywal.

Lech Poznań – Jagiellonia Białystok 5:1

11 marca Lech przy stanie 0:1 miał ponad 10 punktów straty do Jagiellonii. O dziwo przegrywając 0:1 nie poddał się. Ruszył do przodu, zaczął więcej biegać, walczyć aż w końcu wyrównał. Po przerwie oglądaliśmy Lecha jakiego każdy kibic zawsze chciałby oglądać. Jagiellonia została zamknięta na swojej połowie aż pękła po bramce Emira Dilavera z rzutu rożnego. Później Lech zdobył jeszcze kolejne 3 gole po stałych fragmentach gry w tym 2 po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Można było żałować, że sędzia zakończył tamte zawody po 90 minutach. Lech był wtedy w tak dużym gazie, że mógłby wbić jeszcze kilka bramek bezradnej wówczas Jagiellonii. 11 marca Kolejorz wygrał pierwszy raz przy stanie 0:1 od 30 września 2016 roku. Przerwał też passę 7 z rzędu gier z Jagą bez zwycięstwa.

Wisła Kraków – Lech Poznań 1:3

Mecz 2 kwietnia był najbardziej radosnym wyjazdowym spotkaniem Kolejorza w ubiegłym sezonie. Kiedy po 30 minutach Lech przegrywał 0:1 nic nie wskazywało na jego zwycięstwo, a już na pewno nie na aż tak okazałe. Poznaniacy wyrównali stan zawodów jeszcze przed przerwą. Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy Lech poszedł za ciosem, strzelił gola na 2:1 i od tamtej pory na boisku istniał tylko jeden zespół. Nawet przy stanie 3:1 po hat-tricku Christiana Gytkjaera nasza drużyna nie zatrzymywała się nawet na moment mając w końcówce okazje na zdobycie kolejnych goli. Na pochwały zasługiwała wtedy także defensywa, która umiała wyłączyć z gry Carlitosa.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







6 komentarzy

  1. Mortadela pisze:

    Pokusiłbym się jeszcze o Lech 3-1 Górnik z początku kwietnia, chociaż jeśli ma to być piątka, to nie wiem, z którym z powyższych meczów miałbym to 3-1 zamienić.

  2. Mohito pisze:

    Wynik z Jagą był imponujący, chociaż ta duża przewaga w bramkach wynikała z stałych fragmentów (oczywiście to też trzeba umieć zrobić) niż z samej gry w polu.

  3. Łukasz z Sieradza pisze:

    Ten mecz był świetny z Utrechtem byłem na nim gra i atmosfera były lepsze niż na meczu z legią co wygraliśmy 3 – 0

  4. Ekstralijczyk pisze:

    Gdyby tak zapierdalali co najmniej 3/4 sezonu jak w tych meczach to MP spokojnie by było w Poznaniu.

  5. kksjanek pisze:

    Byłem na meczach z Utrechtem, Legią i Jagą. Piękne spotkania w naszym wykonaniu, widać duży potencjał miał Lech w tym sezonie. Szkoda, że skończył się on w taki sposób. Niestety potrafili tylko zmotywować się na pojedyńcze spotkania.

    • F@n pisze:

      Jaki duży potencjał. Każdej drużynie jakieś 2 mecze w sezonie wyjdą.