16 mecz Polski na stadionie Lecha

W najbliższy piątek po ponad 2 latach przerwy na Inea Stadion mieszczący się przy ulicy Bułgarskiej 17 w Poznaniu wróci piłkarska reprezentacja Polski. Dla podopiecznych Adama Nawałki będzie to przedostatni mecz kontrolny przed wylotem na Mistrzostwa Świata do Rosji. Stadion Lecha ugości kadrowiczów po raz 16 w historii.


Stadion Lecha Poznań nigdy nie był dla Polaków szczęśliwy, często był właśnie pechowy i może dlatego nasza kadra tak rzadko rozgrywa swoje spotkania na Bułgarskiej. Na dodatek mecze Polaków zwykle nie cieszyły się zbyt dużym zainteresowaniem kibiców. Oczywiście było kilka wyjątków, choć głównie wiele lat temu. W swoim pierwszym starciu na obiekcie Lecha „biało-czerwoni” pokonali Grecję 2:1, a tamto spotkanie obejrzało 30 tysięcy ludzi. Do tej pory żadna inna konfrontacja o stawkę nie wzbudziła wśród Wielkopolan i kibiców Kolejorza tak wielkiego zainteresowania, jak potyczka 32 lata temu.

null

W 1991 roku Polska w ramach eliminacji ME 1992 rozegrała na Bułgarskiej 2 spotkania remisując z Irlandią 3:3 i Anglią 1:1. Zobaczyło je odpowiednio 20 oraz 22 tysiące ludzi, czyli właściwie komplet widzów. Niemal pełen stadion był także trochę wcześniej podczas sparingu z Francją, który zakończył się porażką naszych rodaków 1:5.

Polska – Irlandia 3:3 (1991 rok)

Polska – Anglia 1:1 (1991 rok)

null
null
null

Z kolei w eliminacjach MŚ 1994 Polska zaliczyła na Bułgarskiej aż 3 mecze, które nie cieszyły się już tak dużym zainteresowaniem kibiców Kolejorza i Wielkopolan, jak te wcześniejsze. Co prawda sympatycy Lecha byli obecni na tych spotkaniach wywieszając choćby swoje fany, jednak Polska tylko w obecności 10 tysięcy pokonała Turcję 1:0, przed 12 tysiącami poległa z Norwegią 0:3 i przegrała z Holandią 0:3 na oczach 18 tysięcy kibiców.

Polska – Turcja 1:0 (1992 rok)

null
Polska – Norwegia 0:3 (1993 rok)

Polska – Holandia 1:3 (1993 rok)

null
null


Po łomocie z Holandią na pechowym dla Polski stadionie przy Bułgarskiej kolejny mecz kadry na obiekcie Lecha odbył się dopiero po 7 latach, czyli w 2000 roku. Wtedy „biało-czerwoni” zagrali kontrolnie z Finlandią, a rok później z Kamerunem. Oba te pojedynki zakończyły się bezbramkowym remisem. Z trybun zobaczyło je odpowiednio 17 i 21 tysięcy osób.

Polska – Finlandia 0:0 (2000 rok)

Polska – Kamerun 0:0 (2001 rok)

Moda na kadrę w Poznaniu na dobre skończyła się w 2003 roku. PZPN dawał naszemu miastu tylko ochłapy wciskając słabe reprezentacje, które rywalizowały z Polakami zaledwie w meczach towarzyskich. Tym samym bój z Kazachstanem zakończony rezultatem 3:0 śledziło 6 tysięcy ludzi, natomiast rok później mecz z Danią niecałe 3 tysiące. W dodatku „biało-czerwoni” przegrali wtedy aż 1:5.

Polska – Kazachstan 3:0 (2003 rok)

Polska – Dania 1:5 (2004 rok)

Zainteresowanie w Poznaniu reprezentacją było małe i PZPN kolejne spotkanie zorganizował w stolicy Wielkopolski dopiero jesienią 2010 roku. Zrobił to jednak tylko dlatego, że we wrześniu otwarto nowy stadion, więc trzeba było go jakoś uczcić. Przez to bilety na mecz z WKS-em były bardzo tanie i kosztowały od 20 do 60 złotych. Każdy poznaniak, który nie widział stadionu podczas koncertu Stinga czy starcia Lecha Poznań z FC Salzburg miał idealną okazję, aby zobaczyć obiekt w całej okazałości podczas występu kadry. Wielu skorzystało, natomiast Polska przy wsparciu 42 tysięcy ludzi pokonała Afrykanów 3:1.

Polska – WKS 3:1 (2010 rok)

Euforia związana z meczami kadry w Poznaniu oraz nowym stadionem przy Bułgarskiej szybko jednak minęła, zatem mecz kontrolny Polaków z Węgrami jesienią 2011 roku obejrzało 7,5 tysiąca kibiców. Bilety wówczas znów były drogie, dlatego Wielkopolanom i fanom Lecha nie zależało na podziwianiu kadry. Reprezentacja swego czasu cieszyła się sporym zainteresowaniem poznańskich kibiców, ale tak było do 2001 roku. Od tamtej pory każdy mecz „biało-czerwonych” z wyjątkiem tego z WKS-em pokazywał, że przy Bułgarskiej nie opłaca się organizować spotkań kadry Polski, bo mało kogo one interesowały.

Polska – Węgry 2:1 (2011 rok)

Inea Stadion nie zapełnił się także przy okazji przedostatniej potyczki Polaków na Bułgarskiej jesienią 2013 roku z Irlandią (0:0). Wówczas na trybunach obiektu Lecha zasiadło 30094 kibiców. O 8 tysięcy więcej kibiców zgromadził towarzyski mecz Polska – Serbia rozegrany w marcu 2016 roku. W ostatnim spotkaniu Polaków na Bułgarskiej jedynego gola dla naszej kadry zdobył Jakub Błaszczykowski. Dzięki tamtej wygranej „biało-czerwoni” mają serie 4 gier bez porażki w Poznaniu, a po raz ostatni polegli tu z Danią w 2004 roku.

Autor zdjęć: Krzysztof Krause

Polska – Irlandia 0:0 (2013 rok)

Polska – Serbia 1:0 (2016 rok)

Autor zdjęć: Dawid Ćmielewski

Z 15 konfrontacji Polaków na Bułgarskiej aż 6 zostało rozegranych w listopadzie, 3 w październiku, 2 w sierpniu i po 1 we wrześniu, w czerwcu, w kwietniu oraz w marcu (ostatnia). Bilans „biało-czerwonych” w Poznaniu to 6-5-4 w 15 meczach. W piątek, 8 czerwca, o godzinie 20:45 nasza kadra po raz 2 zagra przy Bułgarskiej w czerwcu. 1 raz rywalem Polaków na obiekcie Lecha Poznań będzie za to reprezentacja z Ameryki Południowej, jednak Chile nie dotrą do Polski w najsilniejszym składzie. Towarzyską potyczkę „biało-czerwonych” mimo drogich biletów obejrzy komplet ponad 40 tysięcy ludzi (wszystkie wejściówki zostały już wyprzedane).


Mecze reprezentacji Polski na stadionie przy Bułgarskiej:

eME, 15.10.1986, Polska – Grecja 2:1 (30000)
Tow, 14.08.1991, Polska – Francja 1:5 (20000)
eME, 16.10.1991, Polska – Irlandia 3:3 (20000)
eME, 13.11.1991, Polska – Anglia 1:1 (22000)
eMŚ, 23.09.1992, Polska – Turcja 1:0 (10000)
eMŚ, 13.10.1993, Polska – Norwegia 0:3 (12000)
eMŚ, 17.11.1993, Polska – Holandia 1:3 (18000)
Tow, 26.04.2000, Polska – Finlandia 0:0 (17000)
Tow, 14.11.2001, Polska – Kamerun 0:0 (21000)
Tow, 06.06.2003, Polska – Kazachstan 3:0 (6000)
Tow, 18.08.2004, Polska – Dania 1:5 (2500)
Tow, 17.11.2010, Polska – WKS 3:1 (42000)
Tow, 15.11.2011, Polska – Węgry 2:1 (7500)
Tow, 19.11.2013, Polska – Irlandia 0:0 (30094)
Tow, 23.03.2016, Polska – Serbia 1:0 (38271)

Bilans: 6-5-4

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







18 komentarzy

  1. Robert pisze:

    Byłem na Grecji, Irlandii i Turcji ? A tak wracając do klimatów międzynarodowych to niedługo minie 10 lat od najpiękniejszego meczu na jakim byłem. Z Austrią.
    I teraz mi do głowy przyszło:
    1) Arboleda
    2) Djuka
    3) Wojtkowiak
    4) Bander
    5) Muraś
    6) Pijak
    7) Lewy
    8) Rengifo
    Co to kurwa dzisiaj ma być??? Wiem, że niekoniecznie odpowiednie miejsce, ale wątek międzynarodowy zachowany 😉

    • Robert pisze:

      Przepraszam, ale zapomniałem ?
      Stilič, Injac.
      Tymi kurwami to można byłoby dziś rzucać znacznie mocniej i częściej.

    • kolejorz242 pisze:

      no ja byłem na Grecji, Irlandii i Anglii, z meczu z Irlandią nic nie pamiętam bo piliśmy z Irlandczykami a że głowa młoda to słaba, a meczu z austrią nigdy nie zapomnę, nawet pijak ładnie grał

    • kolejorz242 pisze:

      napisałem nawet sam nie wiem czemu, wtedy to była ekipa a właściciel ten sam, prawie ten sam bo wtedy był ojciec a teraz jest syn, stary rutek miał lepszych skautów taki mi się wniosek nasuwa

    • Robert pisze:

      Po Austrii to się spitym ze szczęścia było 🙂
      A Seniorowi trzeba jakoś pokazać, że synek nigdy mu nie dorówna. No co za czasy żeby tęsknić na Andrzejem i Pogo Setą 🙂 Ale przynajmniej to były prawdziwe Pyry.

    • mateo pisze:

      a Pijak to kto, mozesz wyjaśnić, bo nie czaję 🙂

  2. Stary Marych pisze:

    Piękny artykuł, przeglądowo-historyczny, z nutką sentymentalną. Zabrakło mi jednak pewnego elementu, który warto jednak wspomnieć w kontekście Lecha. Otóż w latach 90. trener Strejlau miał zwyczaj powoływania, i często wstawiania do pierwszego składu, zawodników z klubu, na którego stadionie odbywał się mecz. Czyli jeśli reprezentacja grała w Mielcu, to do składu trener lubił wstawiać zawodnika Stali – Adama Fedoruka. A jeśli reprezentacja grała w Poznaniu, to do składu łapali się: Czesław Jakołcewicz, Jarosław Araszkiewicz, Marek Rzepka, Dariusz Skrzypczak.

  3. Mohito pisze:

    Pamiętam jak po meczu z Holandią Poznań zrobił się pomarańczowy. W pubach najstarsze zapasy piwa poszły.

    • Robert pisze:

      Dokładnie. Wtedy to prawie każde drzewo na Grunwaldzkiej było olane ?

    • Stary Marych pisze:

      Tak, a Dariusz Szpakowski zaczął transmisję od słów: To nie jest Amsterdam, to nie jest Rotterdam.

  4. kolejorz242 pisze:

    święty marcin (armii czerwonej) główna ulica poznania była cała zablokowana nieprzejezdna

  5. Wierzba777 pisze:

    A ja pamietam mecz z Irlandią 3:3, trenowalem wowczas i dostalismy bilety na ta dobudowana trybune za bramką w ramach nagrody bodajże:) Mecz z Holandią to pamietają chyba wszyscy, tylko ówczesne 3 sektory od Ptasiej były dla polskich kibiców….stare dobre czasy z fanami Lecha na meczu reprezentacji:)

  6. Franco pisze:

    U mnie zaliczona tylko Irlandia.
    Holandia pamiętna na długo. Pomarańczowy Poznań i awaryjne dowożenie piwa do barów. Pamiętam, że dwóch czy trzech gości przyszło na drugi dzień do mojej budy w skrojonych szalikach i czapkach Holandii.
    Pozdro Ziele, jeśli jeszcze żyjesz 🙂

  7. kk pisze:

    Wszystko ładnie, pięknie tylko co mnie obchodzi reprezentacja? Tu jest Poznań! Niech PZPN zabierze swoją zabawkę do warszawki.. Pamiętam jak kiedyś na meczu z Finlandią (0:0) najgłośniej po stadionie poszło Hej Kolejorz! kiedy Łysy przez głośniki zapodal. No i jeszcze Litmanen dostał owacje na stojąco..

  8. tolep pisze:

    Byłem na meczu z Kamerunem. -3 stopnie mniej więcej. Były zaostrzone kontrole przy wejściu. KAŻDY dorosły facet w moim otoczeniu miał jednak pół litra, z czego zdecydowana większość Żoładkową Gorzką. Wtedy własnie dowiedziałem się, którą wódkę można walić bez popitki i to zmieniło moje życie.

  9. POLAK pisze:

    kk,

    Tego właśnie nigdy nie rozumiem. O co w tym chodzi ? Wy nie jesteście Polakami ?

  10. MHS pisze:

    Podpisuję się obiema rękami pod tym komentarzem. Większość jednak, patrząc na resztę komentarzy, miło wspomina mecze reprezentacji tu w Poznaniu, naprawdę miło to czytać.

  11. kk pisze:

    Czego nie rozumiesz? Czy Hiszpania gra w Katalonii?! Uszol już kiedyś napominal, że Wielkopolska powinna być osobnym regionem.