Latem pisz więcej (felieton I i II)

Kilka dni temu przypomnieliśmy internautom o możliwości wyrażania swoich opinii na KKSLECH.com nie tylko poprzez wygłaszanie swojego zdania w komentarzach czy w „Śmietniku Kibica”. Kto z kibiców ma coś ciekawego do przekazania innym kibicom Lecha Poznań może spróbować zrobić to latem poprzez nadesłanie do nas swojego felietonu. Dziś prezentujemy dwa z kilku felietonów nadesłanych do nas w ostatnich dniach zachęcając przy okazji innych internautów do pisania. Czekamy na Twoją opinię dotyczącą Kolejorza.


Ivan Sprawiedliwy wstrzymał konia i spojrzał ze wzgórza na miasto Polan. To właśnie dzisiaj miała się odbyć wielka feta z powodu wygranej, ale z miasta nie dochodziły żadne okrzyki radości, żadne ognisko nie rozświetlało mroku majowej nocy i żaden pijany mieszkaniec miasta nie zakłócał ciszy. W zamian za to Ivan dostrzegł zniszczenia, usłyszał skowyt psów, płacz niewiast i dojrzał dym unoszący się nad zgliszczami niektórych dzielnic miasta. Ivan naciągnął kaptur mocniej na krótko ostrzyżoną głowę i podrapał się po bliźnie. Blizna była jego znakiem rozpoznawczym, czymś czego nabawił się w wieloletnich wojnach z wrogiem i czymś co doskonałe definiowało jego niezłomny charakter. Już jako szeregowy żołnierz znany był ze swojej odwagi, nieustępliwości oraz mądrości. Blizna to wspomnienie z jednej z przegranych bitew, sam już do końca nie pamiętał z której, ale dawała znać o sobie tylko w razie kolejnych przegranych.

A dzisiaj dokuczała niemiłosiernie. Podrapał się delikatnie, zaklął siarczyście w nowomowie i naciągnął głębiej kaptur na głowę. Nie chciał, by ktoś go poznał w chwili gdy rozpamiętują porażkę. Klęska była dotkliwa, tym bardziej, że kolejny już rok z rzędu odbudowaną i wzmocnioną armię księstwa Polan rozbiła znienawidzona Legia Cudzoziemska. Porażka bolała tym bardziej, że bywały momenty w czasie bitwy, w których to Polanie wygrywali i byli bliscy ostatecznego triumfu. Niestety, nie udało się ponownie, już kolejny rok z rzędu pokonać wroga. Na myśl o żołnierzach Legii panoszących się w triumfie po ulicach jego miasta oraz pijących samogon w jego ulubionej oberży „Pod Siódmym Majstrem”, blizna zaczęła jakby coraz bardziej przypominać o sobie. W takich chwilach jak ta, Ivan myślał, by wypalić ją w żywym ogniu, ale jak dotąd nigdy tego nie zrobił. Nie chciał bowiem wyrzec się swojej przeszłości.

Ivan brał udział w bitwie jako szeregowy żołnierz. A teraz otrzymał promocję kapitańską i miał odbudować armię oraz prowadzić ją do zwycięstwa w kolejnej wojnie. Ivan wiedział, że okazja do kolejnej potyczki nadejdzie wkrótce, bo nieustępliwi Polanie, nigdy nie spoczną pod jarzmem Legii Cudzoziemskiej. Za dobrze znał swoich współbraci i za dobrze poznał ich determinację. Ivan nie pochodził stąd, ale czuł się wśród miasta Polan jak w domu. Przybył tutaj przed wieloma laty z Pięknego Grodu i to właśnie tu zbierał szlify w kolejnych potyczkach, to tu założył rodzinę i to tu zamierzał zostać. Dokształcał się w sztuce wojny intensywnie w najlepszych uczelniach starego kontynentu, bo już dawno odkrył w sobie przywódcę. Wiedział, że moment promocji kapitańskiej kiedyś nadjedzie, ale nie spodziewał się, że tak szybko.

A nadszedł dokładnie teraz. Ivan wracał bowiem ze spotkania z władzami miasta. Otrzymał nominację z rąk kasztelanów Rutkomira Młodego oraz Klimona Mądrego oraz wysłuchał raportu na temat przyczyn porażki. Zaczął się zastanawiać, która z diagnoz była najważniejsza i która doprowadziła w największym stopniu do ostatecznej porażki. Dostrzegał w armii problemy z przywództwem i brakowało mu w niej charyzmatycznych liderów. Cenił bardzo porucznika Gajowego, ale wiedział, że nie umie on pociągnąć za sobą zwykłych żołnierzy. Irytował go Uśmiechnięty Radek, bo mimo pełnienia funkcji naczelnego kuszmistrza, zawsze chybił w decydujących momentach bitwy. Miał dobre zdanie o Darku z Bazylei do momentu, w którym ten przestał skupiać się na sztuce wojennej. Sam nie wiedział co myśleć o Strzałce, bo niby wszystko się zgadzało, ale ludzie szemrali. Żałował Maćka z Grajewa, bo musiał przedwcześnie zejść z pola bitwy z powodu odniesionych ran. Poróżnił się z emirem z Dilaveru o wizję przyszłości, ale przestał już po nim płakać, choć uważał, że jego pomoc byłaby bardzo przydatna. Cenił Józia Młodego oraz Krzysia Wikinga, ale to za mało, żeby pokonać wroga. Dostrzegał zmęczenie armii w końcowej fazie bitwy, ale wiedział, że nigdy nie pozna prawdy na temat tego, czy jego źródło pochodziło z mięśni, czy może z głowy. Irytowali go kasztelani, ale w domu nauczono go, by nie krytykować swoich pracodawców.

Zachodziło słońce. Ivan zaklął siarczyście w nowomowie po raz kolejny i przeliczył na nowo dukaty, które otrzymał od kasztelanów na budowę armii. Wiedział, że to tylko niewielka część łupów uzyskanych z podbojów innych królestw oraz, że ciężko mu będzie stworzyć nową armię z tak mizernymi środkami. Ale postanowił przestać się zamartwiać. Od dawna miał już w głowie plan, który od wielu lat przygotowywał. Wiedział, że Wiara czyni cuda, i że to na Wiarę będzie mógł zawsze liczyć. Spojrzał więc raz jeszcze na zgliszcza miasta, zakasał rękawy, splunął na myśl o wrogu, zdjął kaptur i ruszył po przeznaczenie. On już wiedział, że za rok o tym samym czasie, to właśnie jego miasto utonie w morzu piwa i będzie fetowało wielką wygraną nad wrogiem. Wiedział również, że to właśnie ta wygrana da mu nieśmiertelność i urośnie do miary legendy przekazywanej z pokolenia na pokolenie oraz, że to na jego część będą układane pieśni. Na tę myśl uśmiechnął się lekko, a blizna przestała boleć. Uderzył ostrogami w konia i ruszył po wieczną chwałę w kierunku ukochanego miasta.

Ivanie prowadź.

(Misha)


Od kiedy powiększyła mi się rodzina to rzadko bywam na meczach. Ale znów chodziłem częściej bo wprowadzam w kibicowski świat mojego syna. Szkoda, że przez decyzję wojewody nieprędko to się powtórzy. Nie miał on jednak wpływu wbiegających na murawę osób. Czy w imię protestu mieli do tego prawo?

Pierwszy mecz Lecha jaki pamiętam to pożegnanie Żurawia i 4:1 z Wisłą w TV. Potem żal z powodu spadku i zgrzyt po porażkach w ówczesnej II lidze. A potem coś się zaczęło rodzić, coś powstawać. W drużynie, klubie, mieście. I we mnie. Pierwszy bilet, pierwszy mecz: 11.08.2001 Lech-Hetman Zamość. A potem ruszyła machina: 80-lecie klubu, mecz o awans z Orlenem (Remień poprawia karnego Reissa), powitanie ekstraklasy z KSZO (Tyrajski broni karnego na róg, po rogu kontra i Remień strzela gola-kto to pamięta?)… Co chwilę spotykam „kibiców sukcesu”, którzy wspominają mecze z MC czy Juve. A gdzie byliście jak graliśmy z Górnikiem Polkowice 15 lat temu? Bo ja w sektorze 13, rząd 25, miejsce 46. Gdzie byliście, jak jeździłem oglądać Lewego we Wronkach?

Powyższe zdania napisałem po to by Tobie, Czytelniku, wyjaśnić kim jestem. Nie mam tatuażu z herbem, jak mój karnetowy sąsiad z IV trybuny. Ale żyję tym klubem wiele lat. Byłem w momentach lepszych i gorszych. I nie przestałem go kochać. Lecz miłość to także troska. O dobro i przyszłość tego klubu. I moim zdaniem kibice powinni dążyć do dialogu z Zarządem a nie iść na konfrontacje. Dlaczego? Wiele lat spędziłem przy Football Managerze (nawet pisząc ten tekst jest odpalony w tle). Gram tylko Lechem bo chcę widzieć mój klub zwycięski. I, uwierzcie, nie jest to proste. Bo gra ta oddaje prawdziwe zasady funkcjonowania klubu. Znajdujesz perełkę, talent stulecia, i chcesz go kupić. A tu pusta kasa… Mija parę lat, co rok Lech gra w Lidze Mistrzów, kasy ma co nie miara więc stać na każdego. A jak się nie sprawdzi? To się sprzeda! Szkoda tylko, że nie ma chętnych… Ktoś chce przykłady z prawdziwego życia? Bodajże 13 lat temu na testach w Lechu był Jakub Błaszczykowski. Kolejorza nie było jednak stać na wyłożenie (mogę się mylić) 50 tys. zł. W tym momencie przypomina mi się fragment biografii Walta Disneya (nota bene polecam!): Do Walta przyszedł jego brat, Roy: Walt, mamy problem – bank żąda spłaty 10mln dolarów kredytu. Walt zaczął się śmiać: Roy, a pamiętasz czasy gdy nie chcieli nam pożyczyć 10 tys.? Zobacz do czego doszliśmy! Zobaczcie do czego doszliśmy, w jakiej głębokiej d… byliśmy nieco ponad dekadę temu . Czy lepiej byłoby biednie ale „godnie”? Klub jest stabilny finansowo – niektórzy śmieją się że Prezes Klimczak uwielbia zielony kolor w Excelu. Ale czy to źle? Klub musi zarabiać na siebie. Takie jest podejście Pana Rutkowskiego i jest to zdrowo rozsądkowe. Jak nie ma pucharów to musi być sprzedaż: albo gwiazd w drużynie (Lewandowski) albo wychowanków. Jak nie ma kibiców na stadionie – to samo. Czy od tego klub będzie silniejszy? Czy nie lepiej się dogadać niż bojkotować?

Wydarzenia z meczu z Legią były dla mnie smutne. Coś we wszystkich pękło, to fakt. Przerwanie meczu racami – spodziewałem się tego. Jednak o tym co się może stać słyszałem odmienione przez wszystkie przypadki. I wiedziałem również jaki będzie odbiór w Polsce tych wydarzeń: biedna Legia nie odbierze pucharu bo barbarzyńcy z Poznania chcą ją pobić a potem wbiegli na murawę i… Gorszego wrażenia nie mogliśmy sobie zrobić! Wiem, że wielu rzeczy nie robi się pod publiczkę (np. renowacja mogił powstańczych-szacunek!) ale fajnie byłoby nie dawać pretekstów warszawskim mediom do przekłamywania rzeczywistości. Przypomina mi się mecz z Wisłą Kraków: Cleber odniósł (poważną) kontuzję, w tym samym czasie „kibice gości” rzucali w nas na czwórce szklanymi(!) butelkami. W odpowiedzi usłyszeli gwizdy. A w TV: brzydkie zachowanie kibiców Lecha, gwiżdżą na zabieranego do karetki Clebera… Na marginesie Władza kolejny raz pokazała swoją głupotę: mnie na meczu nie było ale i tak zostałem ukarany bo pójść nie mogę. A w zeszłym tygodniu ktoś spowodował mi stłuczkę – wnoszę o miesięczne zamknięcie ulicy! Zanim ktoś powie, że tekst powstał na zlecenie władz Lecha, uspokajam: do nich też mam zastrzeżenia. Lech jest jak samochód: piękny, lśniący, umyty i zatankowany. Tylko wolno jedzie. Zarząd myśli: to przez kierowcę-ZMIENIĆ! Alusy sprzedać, kupić stalówki – przecież i tak pojedzie! A jak coś będzie nie tak to się wymieni cały model. Tylko, że MY KIBICE, widzimy coś jeszcze. Dla nas ten samochód ma sentyment: pierwsza randka, pierwsza stłuczka, pierwsza radość… Za nic go nie sprzedamy, nie zmienimy. I kupimy alusy, wymienimy silnik i mnóstwo innych rzeczy, bo nam na tym zależy. Bo to coś więcej niż auto. To część naszego życia. Taki jest dla nas Kolejorz… Ja nie umiem o nim zapomnieć na czas mundialu, bo co chwilę sprawdzam wieści transferowe. Przeglądam twittera, fora, strony i wyszukuję plotek. Pytam po znajomych z pobliżu Klubu czy coś wiedzą. Ja tym żyję 24/7. I nic i nikt tego nie zmieni, ani Prezes ani Wojewoda. Dlatego sądzę, że trzeba spokojniejszych głów dla kibiców ale i rozbudzenia serc zarządu Lecha, bo od pięknych słów mistrzowskiej drużyny się nie zbuduje. Muszą naprawdę zrozumieć czym jest dla nas ten Klub. Lech to nasza świętość. I nie możesz uchwałą specjalną jejzmienić ani jej zabronić. Kto inaczej sądzi, świeci jak zgasła świeczka na słonecznym dworze. Kolejorz to dąb, który prawie sto lat rósł w górę. Niech nikt kiełka małego z dębem nie przymierza. To jest nasza historia, której się nie zmieni. A to co dookoła powstaje, od nowa, to jest nasza codzienność, w której my żyjemy.

(pitr1922)


Jeśli jesteś zainteresowany opublikowaniem swojego felietonu na KKSLECH.com dowiedz się więcej co trzeba zrobić i jakie spełnić warunki, aby napisany przez Ciebie tekst miał szansę pojawić się na stronie głównej. Więcej informacji -> TUTAJ

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







78 komentarzy

  1. Sternbek pisze:

    Misha widze ze jestes jak Sienkiewicz I piszesz ku pokrzepieniu serc! chwala Ci za to I za barwny jezyk – uwielbiam ten styl!
    pitr1922 duzo prawdy w tym co piszesz ale chyba za wczesnie jeszcze na te slowa. bol w sercu zostal I dlugo nie minie. Dodatkowo cisza transferowa wykancza czlowieka gorzej niz ten upal na dworze. Super przyklad z samochodem. Piszcie ludzie czesciej bo swietnie sie Was czyta

  2. Rafik pisze:

    Dobre 🙂

  3. Kibic Lecha pisze:

    Panowie o co tu chodzi czytam ze były wojewoda związany z pisem pan Dziuba wstawił się do sądu za Klimą który jest podejrzany za zrobienie tej zawieruchy na meczu z Legią czy mam to rozumieć w następujący sposób PIS rozwalił mecz Lecha z Legią i Pis w osobie Wojewody Hofmana nałozył drakońską karę na naszego kochanego Lecha i jego kibiców

    • hmmmm pisze:

      Ale kto powiedział, że masz to rozumieć? Ty masz tylko głosować na jedynie słuszną partię.

    • kolejorz242 pisze:

      jak chcesz to rozumieć to zacznij od zmiany dilera

  4. hmmmm pisze:

    Jedni mówią, że wiara czyni cuda, inni, że wiara czyni czuba… Mówią też, że z pustego i Salomon nie naleje.

  5. El Companero pisze:

    widzę Panowie, że w chwilach smuty potraficie wieść powiew optymizmu. Misha , życie napisze dalszy scenariusz i będziesz miał okazję kontynuować ten przekaz. Na dzisiaj barbarzyński kniaź Hofmann Łysawy zamknął bramy miasta przed naszą armią, ale oni tam wrócą i szkodnik przebrany w szaty niewieście ucieknie kanałami w kierunku Kujaw, tam skąd przybył. Można też wspomnieć o ubranych na czarno, uzbrojonych w pałki knechtach z Policowa, którzy chronili pusty trawnik przed deszczem pocisków z kusz naszych najemników. Pitr1922 – trafione w sedno.

  6. Warciaż pisze:

    No moze nie obrazaj nie kniaż a moze bardziej książe Hofman kłusem konno podąza brzegiem Warty i tryumfalnie się zatrzymuje nad brzegiem dając się napić swojemu pięknemu Rumakowi

  7. tylkoLech pisze:

    Teksty w różnym stylu, ale oba świetnie się czyta. Dzięki, piszcie częściej

    • Mary pisze:

      Wiem, że Ty zgodna kobita jesteś. Ale no kurde bez przesady. Gdzie byłaś jak Lech grał w II lidze? Gdzie byłaś jak Lewy grał we Wronkach? Naprawdę pitr1922 ma pisać więcej? To Ci się podoba?

    • B_c00L pisze:

      A dlaczego nie? Chcesz czytac tylko teksty z ktorymi sie zgadzasz? Nuda

  8. pewniak pisze:

    Sam trochę piszę. Jedna wydana książka, druga w drodze. I powiem: Panowie szacun. A szczególnie ty Misha.

  9. WybrzeżeKlatkiSchodowej pisze:

    Świetna robota!!!

  10. rawiczfc pisze:

    Z KSZO obie bramki zdobyl Przysiuda.

  11. kolejorz242 pisze:

    fajne jedno i drugie, misha jak sapkowski

  12. kibol z IV pisze:

    @Pitr1922 – Dialog z klubem już był. Nic z niego nie wynikło. Nikt nie brał słów kibiców za coś godnego uwagi , za coś poważnego , pozytywnego. Non stop poznański kibic karmiony był nadzieją. Hasłami bez pokrycia. Ten kibic był , jest i będzie. Będzie…ale niekoniecznie z tymi ludzmi u steru. Dlaczego kibic ma ciągle nawoływac do dialogu , ciągle prosić , czuć upokorzenia , szyderstwa , kpiny…Dlaczego ? Poznański kibol kocha ten klub jak żaden inny polski kibic swoją drużyny. Kocha miłością dozgonną. Ponoć zarząd chce dla klubu dobrze. Dlaczego więc nie zrezygnuje , widząc to co wyprawia z tym klubem. Widząc szroty które sprowadza , widząc kiepskich trenerów których zatrudnia , widząc haniebne porażki których doświadczył Kolejorz za ich rządów.Czy Ty jesli tysiące ludzi mówią Tobie że robisz coś żle , jesteś do dupy…Nie zrezygnujesz dla dobra tego co kochasz ? To jest miłość do klubu ? Nie , to nie jest miłość do klubu. To jest narcyzm z klapkami na oczach. Wszyscy wkoło są winni , wszyscy robią coś żle .Wszyscy prócz zarządu. Trenerzy , piłkarze i kibice. Wszyscy są żli i niedobrzy , wszyscy działają na szkodę klubu ….Wszyscy tylko nie zarządu. Zarząd zatrudnia i zwalnia trenerów , piłkarzy , najchętniej zwolniłby z kibicowania tych złych kiboli którzy wypowiadają się negatywnie o postawie tego zarządu. Ale tego nie mogą zrobić….Nie są w stanie…Bo pewnych rzeczy nie da się kupić. Nie da się za to zapłacić…Tym razem kibice powiedzieli Basta.Koniec… mają kurwa dosyć. Te słowa nic nie zmieniły w funkcjonowaniu klubu. Dwójka ludzi ignoruje tysiące kibicowskich serc chcących dobra swego klubu.
    Chcesz się dogadywać ? Jak ? Z kim ? Z NSNP , idziemy na majstra , mocni razem , tablicą zasad , czy może z dylematem…jestem mądrym czy głupim kibicem ? Ile w tym prawdy a ile fikcji , obłudy i kłamstwa ? Czy kochający człowiek ma patrzeć na to jak ktoś robi z jego miłosci posmiewisko , kpinę , pokrywa hańbą ? Ma z tym kimś rozmawiać…Ma rozmawiać bez jakiegokolwiek widoku na zrozumienie ? Bojkot tego zarządu. Zarządu nie klubu…Bo klub to religia , zarząd dwóch ludzi nie wiedzących gdzie się znajdują…

    • B_c00L pisze:

      Napisze cos kontrowersyjnego. Nie pierwszy i nie ostatni raz pod Twoim postem 🙂 Zwykle przemyslenie, nie wyrazenie opinii (z wiekiem nachodza mnie talowe). Jak tyle ludzi mowi, ze ma dosc kiboli, zadym, piro itd to argument o pozostaniu w imie milosci do klubu sens ma? Tak dygresja, nic wiecej 😉

    • B_c00L pisze:

      *takowe

    • Mary pisze:

      B_c00L…. Też mi się tak wydaje, że argument może bez sensu. Tylko pytanie, kto ma dość kiboli? Mamy jakieś statystyki? Bo może to są Ci, co na mecze nie chodzą. Piszą byle pisać i zaistnieć. Kibole znikną i co? Stadion będzie pusty?

    • Pitr pisze:

      Wiem że jest nikła perspektywa na dialog. Bojkot jest ok ale rozwiązania siłowe już nie.

    • B_c00L pisze:

      Mary wiekszosc ludzi na stadionie w kotle nigdy nie byla. Stadion by sie zapelnil. Pytanie jest raczej czy ludzie chca i potrzebuja opraw i spiewow przez caly mecz? (Kolejne kontrowersyjne pytanie zapraszajace do dyskusji nie opinia)

    • Mary pisze:

      B_c00L Tej, no…Kibol to kibol, nie jest ważne z której trybuny. Nie dam sobie wmówić innego znaczenia tego słowa. Kim niby ten stadion się wypełni? Przecież on jest za duży na Lecha, zapełnia się raz w roku. Nie wiem czego ludzie potrzebują, trzeba zapytać, ale tylko tych stałych bywalców. Spod TV każdy pokrzyczy a na mecz i tak nie pójdzie. Można też zapytać piłkarzy czy dobrze im się gra w ciszy – zwłaszcza wtedy gdy mikrofony zbyt blisko murawy ustawione 🙂

    • Pan Tehu pisze:

      Spróbuję wypowiedzieć się tylko za siebie. Byłem kilka razy z moim córkami na meczu i w zasadzie nic z wyjątkiem oprawy i dopingu Kotła ich nie interesowało, miały po 2 i 5 lat. W sumie to większość dzieciaków obok też bardzo dużo uwagi poswiecała na śledzenie Kotła. Ot, taka luźna obserwacja.
      PS. Na Polkowicach nie byłem,ale do Turynu autem bez klimy pojechałem?

    • kaktus pisze:

      Pytaniem jest zawsze co i jak można ugrać. Zarząd już policzył straty związane z zamknięciem stadionu i pewnie odbije się to na transferach. Czy tego chcemy?

    • leftt pisze:

      @PanTehu

      Kluczowe zdanie: córki miały 2 i 5 lat. No i to świeciło w Kotle, było fajne, kolorowe i świeciło. Ultrasi mają taki styl kibicowania, dla nich piro jest ważne. Ok, szanuję. Ale np. ja przychodzę na mecz po to, żeby obejrzeć mecz. Żeby cieszyć się ze zwycięstwa. Żeby zobaczyć jak Makuszewski biega po skrzydle, w jakiej formie jest Gumny, jak wygląda ogólnie drużyna, żeby wyskoczyć w górę po kolejnej bramce dla Lecha, żeby krzyknąć „kurwa mać” po straconej. I to wszystko z innymi kibolami, najlepiej z takimi, z którymi mógłbym sobie o danym meczu pogadać, pomimo że na co dzień się nie znamy. Piro mnie nie kręci. Nie musi. Gdyby mnie kręciło to wstąpił bym do OSP w Luboniu. Oprawa, jak sama nazwa wskazuje, jest tylko oprawą. Co ważniejsze: obraz czy rama?
      A jeżeli chodzi o frekwencję na meczach, to częściej chodziłem na II ligę niż teraz. Świt Nowy Dwór, Włókniarz Kietrz, Odra Opole -takie klimaty. Wtedy Lech bardzo potrzebował prawdziwych, oddanych kiboli i wtedy też kibole go uratowali. Nawet jeżeli nie odpalali piro. A widzowie nie przyjdą, jeżeli nie będzie czego oglądać.

    • kolejorz242 pisze:

      @B_c00L Ty w ogóle chodzisz na mecze??? jak Ty sobie to wyobrażasz??? liga polska bez dopingu ?? to jest niemożliwe i nierealne, za słaby poziom piłki nożnej jest w naszej lidze, cisza na stadionie + mecz w lidze polskiej tego się oglądać nie da, po za tym za dużo tvn-u oglądasz, w polsce nie ma problemu zadym na stadionach, z roku na rok jest spokojniej, niedawno plicja wydała nawet oświadczenie w tej sprawie, problem polega na tym że w polsce dla niektórych mediów takich jak tvn to jest sprawa polityczna, nagłaśniają nasz protest i robią z tego wielką zadymę, a prawda jest taka że kibole, race i oprawy są na całym świecie i nie ma w tym nic złego

    • Pan Tehu pisze:

      @leftt,bo widzisz,dla mnie mecz to atmosfera,oprawa,doping,wyprawa(ze wsi my som ),okopcona kiełba i oczywiście to co dzieje się na boisku i wokół niego,kolejność wyliczania nie stanowi hierarchii ważności. To wszystko razem to jest dla mnie MECZ,dla moich dzieci też. A mecz to mogę sobie też obejrzeć na płaskim ,przy nerwowym browarze i widzę więcej niż na stadionie,ale czy czuję więcej? Sądzę,że wątpię. Podejrzewam ,że jak większość z Was tu czytająco-piszących. Coś jak różnica między obiadem z rodziną w restauracji a wizytą u teściowej,w obu przypadkach można się najeść ?

    • kibol z IV pisze:

      B_cOOL – oklaski z innych trybuna niż II na reakcję Kotła podczas meczu z ległą…Ile było oklasków , ile gwizdów na reakcję Kotła ? Chyba jednak coś przeoczyłeś w swych …dygresjach 🙂
      „Mary wiekszosc ludzi na stadionie w kotle nigdy nie byla” Po pierwsze Kocioł piszemy zawsze z dużej litery. Po drugie nie znam osobiście kibica który nie byłby w Kotle chociaż raz…a znam tych kibiców bardzo wielu. Po trzecie ….gdzieś Ty się chował , nie będąc nigdy w Kotle ?
      Zwykłe przemyślenie…. :)pzdr

  13. Mary pisze:

    Panie Misha szacun. Prowadź ku pokrzepieniu serc 🙂
    Panie pitr1922 dla odmiany, przestań dzielić kibiców. Bo wiesz, ja jestem starsza i zapytam się Ciebie o cud w Błażejewku albo gdzie byłeś jak Lech odpadał z Barceloną po karnych. Nie tędy droga. To co się stało w tym sezonie jest po prostu niewytłumaczalne, to było nie do przegrania, a jednak. Coś w kibicach pękło. Nie pisz o zrównoważonym budżecie (Lewy odchodził z Lecha w blasku chwały po MP gdy byliśmy w eliminacjach do LM, coś nie za dobry przykład wybrałeś), my wszystko rozumiemy ale wynik sportowy klubu piłkarskiego jest najważniejszy, bez niego nie będzie sukcesu finansowego. Nie poszłam na mecz z Legią (Rutek i tak miał kasę za mój karnet) ale kasę na „zadymiarzy” wpłaciłam. Mam w nosie media i preteksty. To nasza kibiców Lecha rola przekonać znajomych dookoła, że w tej zadymie nie o Legię chodziło. Twój wpis przyczynia się do tej medialnej nagonki. Dogadać się z Zarządem? Przecież prezes powiedział mi, że mam zająć się Mistrzostwami Świata, że jestem głupia, że mam się od Lecha odwalić – ja, Poznanianka z dziada pradziada, kibic Lecha od urodzenia, kiedy jeszcze Piotra Rutkowskiego na świecie nie było. To jest ta codzienność, której bronisz.

    • Raf pisze:

      Mary – szacun wielki !!!

    • Pitr pisze:

      Na Barcę i Błażejewko jestem trochę za młody 😉 Nie bronię obecnej sytuacji Lecha bo też jestem wkur… Ale czy zostały nam już tylko rozwiązania siłowe?

    • endrjiu pisze:

      @Mary
      Za ten wpis ode mnie pochwałka wzrokowa! Trzysekundowa 🙂

    • Glos pisze:

      Mary: gdzie bylas dziewczyno jak ja kobiety na cale zycie szukalem 🙂

    • mz pisze:

      Myślałem, że poziom tych felietonów będzie nędzny i monotematyczny, a tu proszę miłe zaskoczenie 😉

      @Misha super się czyta.

      @Pitr1922 brawo, za odwagę i swoje zdanie w trudnym temacie. Ze wszystkim się nie zgadzam w 100% ale odczytany przeze mnie „klimat” Twojej wypowiedzi jest też moim.

      @Redakcja – wybór pierwszego felietonu oczywisty, liczę, że drugi nie był wybrany dlatego, że kontrowersyjny i wywoła G burzę (której póki co nie ma).

    • mz pisze:

      @Mary pewnie i tak potraktujesz, mój post jak atak na Ciebie, ale nie taki jest cel – nie śmiał bym. Jesteś jedną z nielicznych, z kim mógłbym z tego forum spotkać się na dyskusję o Lechu przy browarze. Nie chcę się rozpisywać (nie mam na to czasu) by wszystko ładnie i płynnie opisać. Także będzie krótko na każdy aspekt, a tak pewnie naskrobię sporo :/

      Podziały – są i będą. Na tym forum jest ich masa (dlatego piszę komentarz „raz na ruski rok” tutaj bo mi się nie chce czytać wylewanych pomyj na mnie) – wystarczy mieć inne zdanie na mainstreamowy temat i już jesteś storpedowany argumentami niepodważalnymi typu minimalista, klakier zarządu, kibic Legii, kochaś Rumaka LUB „Twój wpis przyczynia się do tej medialnej nagonki.” (to też jest tworzenie podziałów droga Mary) itd i itp.
      Ja podział pitr1922 rozumiem (mam nadzieję) – bo jesteśmy kibicowsko z tego samego okresu. Niestety nie zrozumiałaś tego fragmentu – nie chodziło o staż. My zaczynaliśmy kibicowanie jak Lech był w dołku (mimo wszystko nieporównywalnie większym niż teraz) więc dla takich jak my „czy wygrywasz, czy nie…” to nie jest tylko przyśpiewka. Kibic „sukcesu” – płaci więc wymaga. Czy takich tu brakuje? Tym kontrowersyjnym pytaniem zakończę ten wątek 😉 chociaż poruszyć tu by trzeba na prawdę sporo, by mieć większą szansę na zrozumienie.

      Coś pękło w kibolach – kiedyś musiało. Czy był na to dobry moment w meczu z Legią? Też uważam, że raczej nie. Konsekwencję medialnej nagonki na Lecha będą nieodwracalne. Piłkarska Polska nie dowiedziała się przed tą akcją, że mamy dość zarządu + nieprzychylne media i mamy rezultat. Nie został wytworzony kontekst dla tej akcji. Co z tego, że powiem rodzinie (odbyłem już takie dyskusje i już przygotowuje się na najazd rodziny z Warszawy za tydzień, bo będę na bank wywoływany do tablicy…) i sąsiadom co na prawdę się wydarzyło, skoro to ma tylko zasięg lokalny? Większość i tak traktuje donosy medialnie za bardziej wiarygodne źródło, niż wybielanie sytuacji przez kibica Lecha. My wiemy swoje, a oni swoje. Oczywiście rodzą się u mnie pytania, np czy wszystko co powinno się wydarzyć przed „rozwiązaniem siłowym” nie było by stratą czasu? No właśnie, chyba by było. Nie mam szklanej kuli, w której bym sobie każdą alternatywną rzeczywistość zweryfikował – dlatego daleki jestem od kategorycznych stwierdzeń.

      „…wynik sportowy klubu piłkarskiego jest najważniejszy, bez niego nie będzie sukcesu finansowego…” – to jest problem filozoficzny 😉 typu co było pierwsze: kura czy jajko. Po za tym u nas jest „sukces finansowy” 😉 tylko gdzie ten sportowy? Tak na serio, między jednym, a drugim musi być balans. W tej chwili (chyba – bo nie jestem księgowym w Lechu) jesteśmy w punkcie, gdzie widać, że jest kasa, a przynajmniej być powinna, a inwestycji w I drużynę brak. Chociaż, jak zadam sobie pytanie co ja bym zrobił będąc właścicielem Lecha i mając kasę za Bednarka – to chyba nie wiele inaczej (nie mam na myśli „defraudacji” o ile do takiej dochodzi) czyli nie wydałbym wszystkiego na transfery (aczkolwiek coś bym wydał). Po za tym, czym jest sukces? Wynik na miarę potencjału? Wynik na miarę Kibolskich oczekiwań (czyt. marzeń)? To co zaraz napiszę, to nie minimalizm, tylko realizm (granica miedzy jednym cienka – niedostrzegalna tu dla wielu). Mianowicie Lech ma obecnie (od paru lat) potencjał na miejsce 2… wszystko co niżej to porażka, wszystko co wyżej to sukces ponad stan. Nie bawi mnie wiecznie bycie drugim, też uważam, że to pierwszy przegrany, jednak żyjemy w 21 wieku, gdzie potencjał klubu wyznacza budżet, a nie marzenia Kiboli (lub mityczny potencjał kibicowski Lecha). Ten sezon to frajerstwo straszne i niewybaczalne (boli nawet bardziej niż 6 miejsce…). …ale tu też dostrzegam drugą stronę medalu – przecież robiliśmy „rewolucję” kadrową latem. Może mnie pamięć zawodzi, ale nie oczekiwaliśmy w lipcu walki o mistrza.

      Kolejną wadą tego forum, w co niestety się wpisałaś, jest tworzenie mitów i populizm. Najgorzej jak cegiełkę dokłada do tego Redakcja – chodzi o wypowiedz Klimczaka. Oczywiście dali źródło cytatów, ale czy każdy przeczytał oryginał? Czy Czytelnicy mieli już wyrobione zdanie bo wybiórczych (skróconych) cytatach od Redakcji? Żeby nie było, że kogoś bronię… po prostu przeczytałem całość na wskazanej stronie i wypowiedź Klimczaka była zdecydowanie nie na miejscu (mundial) i strzałem we własne kolano (fragment o głupkach). W obecnej sytuacji, Klimczak zdecydowanie powinien ugryźć się w język. Natomiast jeśli poczułaś, że Klimczak określił Cię mianem „głupka” tzn. że uważasz, że 15 transferów za tę samą kwotę jest lepsze niż 10. Dam sobie rękę uciąć, że uważasz jak większość, że jednak mniej a lepiej, to recepta na budowanie solidnego zespołu. Więc kto jest tym głupkiem? 😉 Tak na prawdę Klimczak nazwał tak siebie i PR – ale wiadomo, w obecnej nagonce na zarząd znacznie lepiej brzmi: „Klimczak nazwał Kiboli głupkami”.

      Więc wybacz, ale to nie jest ta codzienność, której on broni. Każdy ma jakąś perspektywę z której interpretuje to co do niego dociera. Każdy ma swój własny filtr. Takie coś jak obiektywizm w zasadzie nie istnieje (chyba, że pogadamy o matematyce 😉 ) i należy sobie zdać z tego sprawę. Nie ma obiektywnych mediów – włącznie z Redakcją (bo są Kibolami i przez ten pryzmat opisują Lechową rzeczywistość oraz dlatego, że nie ograniczają się tylko do przekazywania informacji, ale także je interpretują). Informacje, które do nas docierają tworzą totalny chaos, gdzie coraz trudniej się połapać co jest faktem, co bzdurą, co jest „szpilą” wypowiedzianą przez obrażoną ofiarę sytuacji (np. PR Bielica twitter KKSczyliJa), a co jest wytworem wyobraźni zaserwowanym przez wkurwionego Kibola. Populizm się szerzy niestety na świecie, w narodzie i w naszym małym ogródku też – wszystko co pasuje do tezy o złych Rutkach jest podłapywane i uznawane za fakt. I po raz kolejny, żeby nie było, że bronię zarząd, też czuję, że mają dużo za uszami, ale nie napiszę nic w tonie kategorycznym na ten temat, bo zdaję sobie sprawę, że G wiem i G widziałem.

    • sebra pisze:

      @mz – poniżej wkleiłem tekst o głupkach w całości przekopiowany ze strony kibicpoznanski.pl
      „Pieniądze nie są decydujące w kwestii transferów. Owszem, są bardzo ważne, dlatego wiadomo, że nie możemy się tu spodziewać Messiego. Będziemy w dalszym ciągu uprawiać tę samą politykę, jaką uprawialiśmy. Jasne, że zrobimy ciekawe transfery zewnętrzne. Liczba i jakość sprowadzanych piłkarzy nie będzie ograniczana przez sytuację, w jakiej się znaleźliśmy. Na pewno jednak nie będzie tak: udowodnimy, że kochamy Lecha i zrobimy transfery. Jeżeli ktoś uważa, że miłość do Lecha mierzy się liczbą transferów, to jest głupi. Zimą, gdy mieliśmy siedem, czy osiem transferów, wszyscy piali z zachwytu. Ale nie ilość decyduje o tym, czy klub jest dobrze zarządzany, czy nie. Czy ktoś nam postawi pomniki za zrobienie piętnastu transferów? Takie myślenie świadczy tylko o głupocie mówiących i piszących.”
      Mam takie pytanie w którym miejscu pada stwierdzenie, że 15 transferów za tę samą kwotę jest lepsze niż 10? Pytam, bo jak najwidoczniej interpretacja czytanego tekstu u mnie mocno kuleje.

    • Mary pisze:

      mz, każdy ma swoje zdanie a o matematyce łatwiej gadać niż o Lechu, prosta jest i na szwindle nie pozwala 🙂 Nie mów o większości sterowanej mediami bo nie masz na to dowodów. Może w Twoim środowisku tak jest a w moim już nie, no więc gdzie niby ta większość? Zwrócę tylko uwagę na drobiazg – to nie ja używam zwrotu kibic sukcesu i nie ja pytam gdzie byłeś jak Lech grał w II lidze. Każdy kiedyś zaczynał, no i co że zaczął od meczu z Juve to gorszy niby? Wywiad z prezesem przeczytałam na kibicpoznanski.pl. Masz zacytowany przez sebre. Słowa Klimczaka odebrałam dokładnie tak jak napisałam. Klimczak to inteligentny facet, on się nie przejęzyczył, on nam dokładnie to chciał powiedzieć – odpieprzcie się ode mnie bo to mój klub nie wasz i będę robił co mi się żywnie podoba dopóki Piotruś mi pozwoli. Lech jest średniakiem i wcale nie ma sukcesu finansowego tylko stabilność finansową a to jednak zasadnicza różnica. Ten średniak MÓGŁ i powinien wygrać MP w tym roku, ale tego z niewiadomych powodów nie zrobił i wszyscy w klubie zadowoleni.
      Kibicu zajmij się MŚ i wróć po karnet jak już kara od wojewody minie. Posłucham prezesa i pójdę sobie na mecz z Chile 🙂

    • Pitr pisze:

      Znam wiele osób kibiców (klientów?) co chodzą „na Legię” i puchary. Na Sandecję nigdy nie pójdą. Ale teraz są najmądrzejsi co Lech powinien zrobić.

    • Mary pisze:

      Ależ ja żyję wśród ludzi i do tego pracuję w ogólnopolskiej firmie… Znam wielu Legionistów i nawet takich co do Poznania na mecz przyjeżdżają. Tylko chyba tu rozmawiamy o kibolach Lecha 🙂 Legioniści niech się zajmują Legią a nie nami.

  14. kolejorz242 pisze:

    pitr1922 fajnie pisze ale z jego światopoglądem też się nie zgadzam, są pewne granice a te granice zostały przekroczone już dawno

    • Pitr pisze:

      Niestety mam wrażenie, że mecz z Legią też tą granice przekroczył

    • kolejorz242 pisze:

      nie demonizujmy tego co się stało na meczu z legią, nikt nie został zaatakowany, nikomu nic się nie stało, nie porównujmy tych wydarzeń do zadym, łatwo jest mówić że granice zostały przekroczone, że protest jest ok ale nie taki, to ja się pytam jaki??? jak inaczej protestować?? akcje na facebooku zorganizować, flagi wywiesić na płocie, przecież to wszystko jest śmieszne tak naprawdę, kto by ten protest dostrzegł, a tak mówiła o tym cała polska, wszyscy widzieli, jak niektóre grupy zawodowe palą opony na ulicach to jest ok ale jak sfrustrowani kibice Lecha wrzucili kilka świeć to wielka zadyma?? mnie jako kibica Lecha nie interesuje co o tym sądzą nie kibice tak samo jak górników palących opony na ulicach nie interesuje co o tym sądzą nie górnicy, najgorszą role odegrały tutaj media a szczególnie takie jak tvn bo zrobiły z protestujących kibiców bandytów, te media wykorzystały to do swej walki politycznej, ilość zadym na stadionach w polsce maleje z roku na rok, jest coraz spokojniej a oni nam wmawiają że jest inaczej

    • kolejorz242 pisze:

      może niektórzy będą zbulwersowani ale dla mnie Ci którzy wybiegli na murawę to bohaterzy

  15. bezjimienny pisze:

    Pożądam regularnego cyklu o Ivanie Sprawiedliwym.
    Tylko czemu z Pięknego Grodu? Nie powinno być z Białego Grodu?

    • Misha pisze:

      Masz racje, powinno byc z bialego.

    • Pan Tehu pisze:

      A mi trochę brakuje wzmianki o byłym kapitanie Nietrzebie Białym z Kraju Gór i jego rejterady w decydującym momencie wojny.

  16. kolejorz242 pisze:

    uważam tak samo jak kibol z IV że dialogu z marketingowym balonem nie da się prowadzić

    • Pitr pisze:

      A mi się marzy dialog i np. wprowadzenie do zarządu przedstawiciela kibiców, wybieranego w wyborach (coś a’la socios Barcy)

    • kolejorz242 pisze:

      mi się wiele rzeczy marzy, myślisz że ten zarząd się na to zgodzi?? zarząd poważnego klubu piłkarskiego który nie ma poważnego dyrektora sportowego wprowadzi tam kibiców??? nie wierze

    • Pitr pisze:

      Marzę nie znaczy wierzę…

    • kolejorz242 pisze:

      to tak samo jak ja z mistrzostwem, marze ale nie wierze

  17. hmmmm pisze:

    pitr1922
    >Lech to nasza świętość<

    Zgadza się. A Rutkowski tę naszą świętość oddał do zabawy i nauki swojemu synalkowi-nieudacznikowi. Dał mu Lecha tak, jakby dał pod choinkę resoraka albo pluszaka. Moim zdaniem, powinien być prowadzony bojkot tak długo, jak długo nieudacznik jest w Kolejorzu. Niech mu papa – skoro chce go w biznes wprowadzać – kupi taksówkę albo lumpeks. Chociaż lumpeks to może być zbyt duże wyzwanie dla Piothusia, może sobie znowu nie poradzić…

    • Pitr pisze:

      Zgadzam się, bojkot jest ok. Tylko czy to coś da? Żeby p. Rutkowski senior nie uznał że pora sprzedać salę zabaw syna. Komu?

    • endrjiu pisze:

      A kto mówi o sprzedaży? Ty naprawdę nie rozumiesz tego co wydarzyło się 20stego Maja? Nie zauważyłeś tego co się stało z Lechem na przestrzeni lat? O czym Ty chcesz dyskutować i z kim? Z Piothkiem? O NSNP czy o Mocni Razem?
      Nie wydaję Ci się, że na siłę szukasz poprawności?
      Ja byłem dumny z Lecha nawet w drugiej lidze a Ty? Wiesz dlaczego? Bo wtedy czułem się częścią niego.

    • Pitr pisze:

      Fakt, klub odszedł od kibiców. Nadeszły czasy komercji

    • Pitr pisze:

      Widzę, że Klub jest na równi pochyłej i z roku na rok nabiera prędkości. Ale każdy z nas ma inny pomyśł na wyjście z kryzysu: bojkot, dialog, race… Każdy z nich ma swoje konsekwencje i scenariusze na przyszłość. Wśród nich również sprzedaż. Już kiedyś była plotka o Red Bullu.

    • hmmmm pisze:

      Pitr
      Tu nie chodzi o komercję, tylko nepotyzm – nieudaczny Piothuś wywala kasę w błoto na słabych trenerów i boiskowe łamagi. Za tę samą kasę można zrobić naprawdę dobry zespół. Budżet mamy drugi w Polsce, a miejsca kolejno 7-3-3. W pucharach europejskich nie istniejemy od dawna. W Pucharze Polski właściwie też.

      Popatrzmy na pracę nieudacznika-Piothusia i jego transfehy:

      Wzmocnienie – 2 (Dilaver, Gytkjaer).

      Uzupełnienie składu – 3 (Situm, Vujadinović, Janicki).

      Totalne wtopy (niezależnie od umiejętności, ale grali ogony lub wcale) – 7 (Rakels, De Marco, Barkroth, Chobłenko, Koljić, Rogne, Tomasik).

      Czyli dobre transfery to zaledwie 16,66%, przeciętne transfery to 25%, a kompromitacje to 58,33%.

      Ale idźmy dalej, podobno to Bielica odpowiada za trzy transfery – Dilaver, Situm, Vujadinović. To popatrzmy na pozostałe dziewięć: dobre transfery – 1 (słownie: jeden) czyli 11,11%, przeciętne – 1 (słownie: jeden) czyli 11,11%. Wtopy – 7 czyli 77,77%.

      Prawie 78% transferowych kompromitacji – to dzieło Piothusia, mitycznego skautingu i pewnie agencji FF. Ile to jest klasy wywalonej w błoto? Nie tylko kasy za transfer/wypożyczenie, ale też kasa za podpis, pensje, kasa dla menadżerów itd. itp.

      Problemem nie jest brak kasy – problemem jest obecność Piotha Nieudacznego.

    • Pitr pisze:

      Masz rację. Kiedyś też były wtopy ale złote strzały to były lokalne gwiazdy: Lewy, Arobleda, Stlic, Rudnevs… Wyrocznią dobrego transferu powinno być dla mnie pytanie: czy danego zawodnika chciałaby u siebie Legia czy niezły klub zagraniczny. Minęły czasy gdy cała liga chciałoby pół naszej kadry. Dziś Pawłowski do TT a Formella 1. Liga. Co za zjazd…

  18. Pitr1922 pisze:

    Dzięki za komentarze, zwłaszcza te krytyczne-jestem chętny do dyskusji 🙂

  19. leftt pisze:

    @Misha
    Fajnie, że piszesz „ku pokrzepieniu serc”. Podobało mi się, mam nadzieję, że będą następne odcinki. Ale że to tałatajstwo do knajpy „Pod Siódmym Majstrem” wlazło? Trzeba założyć tę siatkę na krety. Teraz. Zaraz.
    PS. Tylko, że niestety ostatnią sceną Trylogii „ku pokrzepieniu serc” jest wysadzenie twierdzy w Kamieńcu. No, ale może epilog w postaci bitwy pod Chocimiem daje trochę nadziei.

    @Pitr1922

    Każdy ma prawo do swojego zdania na temat wjazdu kiboli w ostatnim meczu. Ja np. uważam, że w danym momencie protest był potrzebny. Niestety był to protest spóźniony. Miesiące i lata lizania się po fiutach z Rutkami i niezwracania uwagi na to, co się dzieje na boisku i co w ogóle się tutaj odstawia – no i niestety mamy efekt. Należało protestować wcześniej.
    Całkowicie nie zgadzam się natomiast z kwestią „dania pretekstu” prasie centralnej. Z nimi o tak jak w tym starym kawale: Chruszczow z Kennedym ścigali się na 100 metrów. Wygrał Kennedy. Następnego dnia „Prawda” pisze: ” W wyścigu na 100 metrów towarzysz Chruszczow zajął zaszczytne drugie miejsce. Kennedy był przedostatni”. Metrowy hurt im w detal.
    Natomiast z FM uważaj. Wprawdzie ja miałem tylko CM 01/02, ale ta gra jest w stanie postawić życie na głowie. Odstawiłem dzień po urodzeniu się syna i było to najlepsze wyjście z sytuacji. Mówię to z perspektywy ponad 10 lat.
    Pozdrawiam obu autorów.

  20. Misha pisze:

    Dzieki wszystkim za pozytywne komentarze. Milo uslyszec porownania do Sienkiewicza, czy Sapkowskiego choc sa oczywiscie baaardzo przesadzone. W zasadzie to chcialem w taki nietypowy sposob wesprzec Ivana, bo ciezkie czasy przed nim. Oby mu sie udalo.

  21. mateo pisze:

    mysle ze czas przyjrzec sie blizej działaniom Rutkowskich w Poznaniu i o tym napisac artykuł:

    o śmiesznej opłacie za użytkowanie stadionu: 50 tys miesiecznie (w galeriach handlowych sa wyzsze czynsze)
    o tym ze klub zgarnia cala kase z praw do nazwy stadionu a miał czesc z tej kwoty płacic miastu
    o tym ze kasa z wpływow meczowych idzie do klubu a miała isc do miasta

    generalnie z tych machlojek Rutkowskich z owczesnym prezydentem Grobelnym wyłania sie obraz taki że klub żeruje na nas podatnikach zarabia kase tylko dla siebie nie dajac nic w zamian.

    typowy biznes pasożytujący na budzecie Panstwa tak jak kiedys Kulczyk 🙂

  22. Glos pisze:

    Misha: swietny tekst, gratuluje. Jakie szkoly w Poznaniu konczyles, bo widac dobre podstawy, no i widac ze duzo czytasz. Prosimy o wiecej.

  23. kolejorz242 pisze:

    ruthkowski wczorajszym wjazdem z policją pokazał że to on nie chce prowadzić dialogu

  24. kolejorz242 pisze:

    wyczuwam tu wpisy pracowników amicondy

  25. Michu73 pisze:

    Misha fajny tekst! Brawa dla Ciebie? Jedyne z czy bym wnioskował o zmianę to mi ten „Klimen Mądry” nie pasuje. Jakby on był taki mądry to w tym roku byśmy świętowali mistrzostwo. Może zastąpisz go jakimś „Klimenem Skąpym” w kolejnym odcinku albo coś podobnego??

  26. hester pisze:

    @Misha szacunek i podziw za talent! Doskonale się to czyta i bardzo liczę na kolejne odcinki.

  27. Al pisze:

    Oba felietony podobają mi się ale każdy ma odmienny punkt widzenia na pewne sprawy, łączy ich jedno miłość do Lecha. W moim życiu często uwidaczniał się mój bezkompromisowy wojowniczy charakter, a do tego byłem pewny siebie i bardzo konsekwentny. Nie wiem czy to szczęście ale moja postawa przynosiła efekty.
    Zawsze jednak pracowałem na własny rachunek ,przy tym najbliżsi mi mnie wspierali. Potrafiłem zmobilizować grupę ludzi mający wspólny interes przeciwko innym.
    Kibice piłkarscy to zbyt duża grupa różnorodnych ludzi o odmiennych poglądach by radykalne metody przy manipulacjach medialnych były skuteczne.
    Łatwiej byłoby przekonać większość do np: opuszczenia stadionu w 70min meczu czy zadymienie bez wkraczania na murawę. Zawsze większy wydźwięk mają protesty na granicy prawa niż ewidentne jego łamanie. Mówiąc prościej , znaleźć taki rodzaj protestu akceptowalny dla większości.

    • kolejorz242 pisze:

      ale jaki??? bo każdy piszę o innej formie protestu ale nie podaje konkretnego przykładu, wyjście w 70 minucie nic by nie dało, ukarali byśmy siebie a nie zarząd, jeśli mamy zapłacone bilety i wychodzimy ze stadionu to karzemy siebie a ruthkowski pęka ze smiechu w tym czasie

    • hmmmm pisze:

      kolejorz242
      Prawda jest taka, że Kocioł się w pewnym momencie pokumał z Rutkami i to nie za darmo (wystarczy wspomnieć kto dostał handel giętą na stadionie). Symptomy degrengolady było widać od dawna, ale kumaci likwidowali protesty w zarodku.

      Aż doszło do takiego wkurwu, że kumaci nawet Kotła nie potrafili spacyfikować. I zareagowali na miarę swojego intelektu – zadymką. Niestety, Kocioł jest głupszy niż Żyleta – tamci umieli zrobić bojkot i wywalczyć co chcieli, a nasi grzeją puchę, a klubie bez zmian. Tyle wywalczyli kotłowi tytani intelektu.

  28. kolejorz242 pisze:

    to co piszesz to było dawno i nieprawda, po fuzji z amicą było coś na rzeczy z tą gietą, był taki jeden co się sprzedał za gieta ale już go nie ma, a druga część twojej wypowiedzi to totalne bzdury, ludzie nie wiecie o co chodzi i co się naprawdę stało i wypisujecie gówna, kto i czego nie potrafił spacyfikować? czy ty myślisz że to była spontaniczna akcja??? gowno prawda to był zaplanowany i przygotowany protest i nikt niczego nie miał zamiaru pacyfikować, porównywanie protestu żylety do naszego jest chybione, prawda jest taka że po wczorajszych wydarzeniach nasz protest może wyglądać podobnie do tego na żylecie

  29. kolejorz242 pisze:

    i zapomniałem dodac że głupi to ty jesteś

  30. hmmmm pisze:

    Handel giętą cały czas trzyma ten sam człowiek, a dokładniej teraz chyba firma jego konkubiny. O zadymce pisałem – wkurw był już taki, że kumaci nie byli w stanie tego spacyfikować, więc wymyślili, że sami zaprotestują. I zaprotestowali na miarę swoich możliwości intelektualnych, czyli jak debile – nic nie wywalczyli – nic się nie zmieni, a w tyłki dostaną…

    • kolejorz242 pisze:

      posiadam wykształcenie wyższe, obraziłeś zbiorowo prawdziwych kibiców Lecha, nazwałeś ich głupkami, nie powinno cię tutaj w ogóle być, jesteś skończonym frajerem a koleś który sprzedaje gietą nie jest już kibicem

    • kolejorz242 pisze:

      twoje informacje są mgliste, coś tam usłyszałeś coś tam niby wiesz a resztę dopowiada twoja głowa wypełniona dziwnymi paranojami, ciekawy jestem ile ci rutek płaci???