Reklama

Analiza meczu z Gandzasarem + statystyki

W czwartkowym meczu, który inaugurował w wykonaniu poznaniaków nowy sezon 2018/2019 celem lechitów było możliwie jak najwyższe zwycięstwo po to, aby z dużym spokojem lecieć za tydzień do upalnej Armenii na rewanż. Wygrać się udało, choć wszyscy liczyli na bardziej imponujący wynik Kolejorza. Niestety rezultat 2:0 nie daje jeszcze gwarancji 100-procentowego awansu.


Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Asota Barseghyana nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Gandzasarem Kapan.

Obrona (ocena: 3)

Podobnie jak w sparingach od pierwszej minuty trener Djurdjević postawił na 3 stoperów. Od początku spotkania defensorzy grali wysoko, próbowali rozgrywać piłkę już w okolicach środka boiska i grali bardzo ofensywnie. Po pierwszym kwadransie mecz się wyrównał. Goście mieli sporo miejsca na bokach, gdzie momentami Lech zupełnie sobie nie radził. Gdyby nie przeważnie pewnie interweniujący Thomas Rogne, to środek obrony wyglądałby bardzo słabo. Z upływem spotkania gra obrońców nie była lepsza, Gandzasar nadal wyprowadzał groźne ataki, a szczególnie po przerwie był jeszcze bardzo niebezpieczny po stałych fragmentach gry. Te szwankowały już podczas letniego okresu przygotowawczego i w meczu o stawkę nic się pod tym względem nie zmieniło. Po zmianie stron lechici chcąc ewidentnie odciąć skrzydłowych Gandzasaru przeszli na system z 4 obrońcami w którym na prawą flankę defensywy przeszedł Rafał Janicki. Nominalny stoper słabo radził sobie na tej pozycji nie mogąc czasami dogonić dynamicznego Alexa Juniora. Gandzasar oddał wczoraj aż 17 strzałów w tym 9 celnych co najlepiej pokazuje, jak wyglądała w czwartek defensywa Kolejorza. Wystawiliśmy jej trójkę, bowiem obrona to też bramkarz, który akurat nie zawiódł i dzięki postawie Buricia poznaniacy zagrali na 0 z tyłu. Po tym meczu sztab szkoleniowy będzie miał mimo wszystko baaardzo dużo materiału do analizy.

Pomoc (ocena: 3)

Przy takim rywalu jak Gandzasar konieczne było atakowanie wieloma zawodnikami. Lech starał się wczoraj grać szybko, na jeden-dwa kontakty, wymieniać wiele podań w środku pola, a także wykorzystywać skrzydła. Lewa flanka na której występował Kostevych kompletnie jednak nie istniała nie stwarzając żadnego zagrożenia. O niebo lepiej było po drugiej stronie, gdzie Makuszewski kilka razy urwał się defensywie Ormian. Reprezentant Polski zaliczył asystę oraz wywalczył rzut karny rozgrywając bardzo dobre spotkanie. O dziwo nieźle w ofensywie wyglądała gra Gajosa, ciekawie Tiby, który po wejściu wniósł sporo jakości, a słabiej Jevticia czy Raduta, który zanotował 3 proste straty piłki w pierwszych 45 minutach. Niestety Rumun ponownie zawiódł i to na tle mocno przeciętnego rywala. Pomoc Lecha starała się grać prostymi podaniami po ziemi, szukać Christiana Gytkjaera, lecz często na próbach się kończyło. Poznaniakom czasem brakowało zgrania a czasem zwykłej piłkarskiej jakości. W czwartek mogliśmy obserwować tylko zalążki szybkiej gry po ziemi i sporadyczne akcje na dobrym poziomie. Również w środkowej linii jest jeszcze wiele rzeczy do poprawy.

Atak (ocena: 3)

Christian Gytkjaer mimo zmarnowania dobrej okazji po przerwie zrobił wczoraj swoje. Pierwszą sytuację w meczu zamienił na efektownego gola, którego zdobył strzałem z powietrza, a po paru minutach mocnym uderzeniem przy słupku pewnie wykorzystał rzut karny. Jego występ ze względu na skuteczność można ocenić bardzo wysoko. Gorzej było w przypadku Pawła Tomczyka. Pod koniec zawodów przy prostej kontrze piłka zaplątała mu się między nogami. „Pawka” miał pustą bramkę, ale tylko w sobie wiadomy sposób nie potrafił do niej trafić. Tomczyk popsuł też kontrę już w doliczonym czasie gry, kiedy w ogóle nie oddał strzału a stracił piłkę. Wypada mieć nadzieję, że młody napastnik nie spali się po tym meczu psychicznie. Niestety. Zawiódł wczoraj na całej linii.

Ogólne wrażenie (ocena: 3)

Niestety Lech Poznań wczoraj rozczarował zarówno grą jak i osiągniętym wynikiem. W naszych analizach oraz przedstawieniach rywala ostrzegaliśmy kibiców o czarnoskórych skrzydłowych Gandzasaru, jednak mało kto spodziewał się, że rywal z Armenii odda aż 17 strzałów w tym 9 celnych. Czwartkowy mecz był specyficzny, bowiem z jednej strony Kolejorz mógł i choćby po sytuacjach w końcówce – powinien wygrać wyżej, ale z drugiej strony mógł też stracić co najmniej 1 bramkę gdyby nie świetnie dysponowany Jasmin Burić pełniący w czwartek funkcję kapitana. Wczorajsze spotkanie pokazało, że w naszej drużynie jest jeszcze wiele, wiele rzeczy do poprawy w każdej formacji. Sama gra była przeciętna, fragmentami w obronie nawet bardzo słaba, a wynik 2:0 nie daje 100-procentowego awansu do II fazy eliminacyjnej Ligi Europy już po pierwszym spotkaniu z Gandzasarem. Nie ma co ukrywać, że słabszego rywala od Ormian w tym sezonie już nie będzie, a na tle tego przeciwnika Kolejorz zaprezentował się mocno przeciętnie. Drużyna potrzebuje nie tylko pracy nad poszczególnymi elementami, ale również wzmocnień, których na przykład w tylnej formacji tego lata już raczej nie będzie.


Składy

1-3-6-1 przechodzące na 1-4-5-1

Burić – Janicki, Rogne, De Marco – Makuszewski, Cywka, Gajos, Radut (58.Tiba), Jevtić (68.Barkroth), Kostevych – Gytkjaer (86.Tomczyk)

1-4-4-2 przechodzące na 1-3-5-2

Kasparov – Sverchinski, Tomić, Ishkhanyan, Khachatryan (82.Pogosyan) – Musonda, Yusbashyan (58.Ohanyan), Angulo, Alex Junior – Nranyan (90.D.Minasyan), Harutyunyan.

Statystyki meczu Lech – Gandzasar 2:0

Bramki: 2 – 0
Strzały: 12 – 17
Strzały celne: 5 – 9
Strzały niecelne/zablokowane: 7 – 8
Faule: 17 – 13
Żółte kartki: 2 – 1
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 8 – 3
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 2 – 3
Posiadanie piłki: 61% – 39%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







12 komentarzy

  1. PAWEL pisze:

    Jak ma grać w pomocy mega technik Kostevych to chyba niech lepiej cienki Pawłowski zostanie( lub wróci )…

  2. F@n pisze:

    Co mnie raziło, to to, że gdy atakujemy i tracimy piłkę, przeciwnicy mają ogrom przestrzeni. Moim zdaniem, gdy gramy 3-5-2, 3-6-1 czy 3-4-3 powinniśmy bardziej asekurować pewne strefy. I tu największe zadanie środkowych pomocników, gdy na wahadłach biegają skrzydłowi, by starali się wypełniać luki, jednocześnie nasza trójka obrońców powinna wyjść wyżej, by nie było dziury w środku. Po drugie, przydałby nam się środkowy obrońca jak Dilaver, potrafiący zagrać i na PO i na ŚO, a to dlatego, że nasze ustawienie nie musi być symetryczne. Dobrze, by taki obrońca czasem zrobił przewagę, ale był dostatecznie szybki, by blokować boki w obronie. Niby jest De Marco, ale jest po lewej, ale problem mamy na prawej. Bo jeśli mielibyśmy mieć na lewej takiego zawodnika, to na prawej potrzebujemy typowego prawego obrońcy.
    Na plus, że mniej jest holowania piłki, ale jednak brakuje konkretów, mimo wszystko przy dobrej skuteczności, mogliśmy strzelić jeszcze z 4 gole i to trzeba opanować
    Takie przemyślenia po wczorajszym meczu

    • robson pisze:

      Według mnie środkowy obrońca jest nawet bardziej konieczny niż szóstka, bo Cywka jednak daje radę (oczywiście najlepiej wzmocniłbym obie pozycje, ale wiadomo że poza napastnikiem możemy liczyć co najwyżej tylko na jeden transfer).

  3. Pawel pisze:

    >rywal z Armenii odda aż 17 strzałów w tym 9 celnych<

    Z lepszym przeciwnikiem (a Ormianie to poziom naszej II ligi) byśmy dostali ostro w zadki. No ale wczoraj odbyło się spotkanie w przyjaznej i konstruktywnej atmosferze. Nic z niego nie wyniknie, ale się odbyło, więc na razie klaszczemy zarządowi.

  4. 07. pisze:

    Babole w obronie, ale na 0z tylu. To cud. Od mocniejszej ekipy dostalibysmy ze 3.

  5. Cubasa pisze:

    Wnioski po wczorajszym meczu:
    – o bramkarzy nie trzeba się martwić
    – obrona przy ustawieniu trójką to sami parodyści, brak zakupu klasowego środkowego obrońcy to będzie sabotaż, Rogne pokazał, że jest drewnem a De Marco, że pewnego poziomu nie przeskoczy, Maki i Kostewycz nie umieją grać na wahadłach
    – Cywka jest solidny, będzie dobrym uzupełnieniem, z Tiby będą ludzie, Radut i Barkroth potwierdzili, że do niczego się nie nadają a Jevtic, że mu się po prostu nie chce, Gajos jak zawsze nijako
    – Tomczyk jak już tu pisałem nie raz – to za wysokie progi, przykro mi

    Konieczne zakupy:
    -środkowy obrońca – do pierwszego składu
    – ofensywny pomocnik – do pierwszego składu – Jevtic na ławę
    – napastnik – solidny zmiennik dla Gytkjaera

    Oby Ivan szybko wycofał się z grania 3-4-3 czy 3-5-2
    W tych ustawieniach Maki albo musi grać wahadło albo jest zbędny, a jak widać Maki to nasza maszyna napędowa. Może napędzać atak za atakiem ale bronić to on zupełnie nie potrafi.
    Dawać Makiego na wahadło to jak upychać Gytkjaera na skrzydło – totalny debilizm zabierający najlepsze atuty piłkarzowi.

    Coś jeszcze?

    • kaktus pisze:

      Wróci Gumny lub Klupś, bo Maki nie będzie grał na wahadle, a bardziej z przodu.

    • Cubasa pisze:

      Jak w ustawieniu z Gumnym na wahadle ma się znaleźć miejsce dla Makiego?
      Obaj będą biegać przy linii? Jeden by wpadał na drugiego.
      Przy wersji z wahadłem nie ma miejsca dla typowych skrzydłowych a Maki takim jest.
      Piłka po linii na dobieg i jazda – to jest gra Makiego. Dasz do bliżej środka i jest bezużyteczny.

    • mirco pisze:

      A ja bym spróbował Makiego ustawić (np. za tydzień w rewanżu) jako drugiego napastnika. Obrona istotnie grała słabo, ale mam nadzieję, że Ivan to wszystko widzi i wyciągnie odpowiednie wnioski. Co do samego meczu owszem martwi mnie ilość sytuacji, które mieli Ormianie przy naszej kiepskiej postawie, ale o wiele bardziej wkurza mnie cienka skuteczność pod bramką rywala i brak jakiejś agresji zaangażowania już na połowie rywala…

    • Franco pisze:

      3-4-3
      —————–Burić
      ——Janicki—Rogne—De Marco
      Gumny————————-Tomasik
      ————-Cywka—–Tiba
      —–Makuszewski———Jevtić
      —————Gytkjaer

  6. Kibic Lecha pisze:

    Myślę ze bardziej bezpieczne dla Lecha są systemy 4-4-2 albo 4-5-1 są to bardziej naturalne systemy niz 3-5-2 albo 3-6-1

  7. Olo pisze:

    Jak najszybciej musza zrezygnowac z granego obecnie ustawienia. Nie mamy dobrych srodkowych obroncow. A chcemy grac trzema ! Maki to typowy skrzydlowy. Nie umie bronic. A nawet jesli to po co ma tracic sily na cofanie sie? Podobnie Jozwiak jak wroci. Gumny nie bedzie mogl grac razem z Makim w takim ustawieniu chyba ze Makiemu sie inna pozycje znajdzie blizej srodka co zabije jego naturalna gre blisko przy linii. Kostevic nie umie grac na wahadle. Tomasik tez. Kostevic z Ormianami raz pobiegl do przodu. Musimy wrocic do 4 4 2.