Udane mecze Kolejorza na Kaukazie

W najbliższą środę Lech Poznań wyruszy samolotem na Kaukaz, by w czwartek w stolicy Armenii – Erywaniu rozegrać rewanżowe spotkanie z Gandzasarem Kapan w ramach I rundy eliminacyjnej Ligi Europy. Dzięki wygranej u siebie 2:0 ekipa Kolejorza nie będzie musiała forsować tempa, choć trzeba będzie uważać, bo przypadkowy gol dla rywala sprawi, że w upalny dzień 19 lipca zrobi się nerwowo.


Zwycięstwo nad Ormianami rezultatem 2:0 daje lechitom spokój przed rewanżem w Erywaniu, ale na pewno nie daje jeszcze 100-procentowego awansu. W dotychczasowej historii poznaniacy jeszcze nigdy nie gościli w Armenii. Kolejorz grał jednak w innym kraju leżącym na Kaukazie mając dość dobre wspomnienia z tamtych rywalizacji.

Lech Poznań pierwszy raz udał się na Kaukaz w czerwcu 13 lat temu. W 2005 roku w I rundzie Puchar Intertoto trafił na azerski klub Karvan Jewlach, który już nie istnieje. W pierwszym spotkaniu rozegranym w Baku podopieczni ówczesnego trenera Czesława Michniewicza wygrali 2:1. Gole dla Lecha strzelili wtedy Krzysztof Gajtkowski oraz w 82 minucie z rzutu karnego Mariusz Mowlik, który ustalił wynik tamtego meczu. W pierwszym spotkaniu na Kaukazie żółtą kartkę ujrzał Pape Samba Ba, który na tyle dobrze zaprezentował się na tle Lecha Poznań że ten postanowił krótko później ściągnąć lewego obrońcę z Senegalu do stolicy Wielkopolski.

Po 3 latach Lech Poznań znów gościł w Baku, choć tym razem na stadionie Tofika Bahramova. W pierwszym pojedynku I rundy Pucharu UEFA wygrał na wyjeździe z Khazarem Lankaran 1:0 po golu w 76 minucie autorstwa Roberta Lewandowskiego. Co ciekawe w tamtym dwumeczu z Azerami grał już Ivan Djurdjević.

Trzecia wizyta „niebiesko-białych” na Kaukazie, trzecia w azerskim Baku i druga na obiekcie im. Tofika Bahramova ponownie była udana dla Lecha Poznań. W 2010 roku w pierwszym meczu II rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów zawodnicy już nie Franciszka Smudy tylko Jacka Zielińskiego pokonali na wyjeździe Inter Baku 1:0 po trafieniu Artura Wichniarka w 47 minucie gry. Tamto spotkanie cieszyło się dużo mniejszym zainteresowaniem kibiców od tego z Khazarem w 2008 roku, które na trybunach stadionu w stolicy Azerbejdżanu zgromadziło prawie 30 tysięcy ludzi.

Ostatni raz Lech Poznań gościł na Kaukazie i znów w Azerbejdżanie przed 6 laty. W II rundzie kwalifikacyjnej Ligi Europy znowu trafił na Khazar, który tym razem grając u siebie w Lankaranie a nie w Baku był bardzo zmotywowany, żeby wyeliminować Kolejorza. Azerowie od pierwszych minut mieli sporą przewagę. Wyszli na prowadzenie, ale Lech dość szybko zdołał wyrównać po celnym uderzeniu Mateusza Możdżenia. Później Khazar na oczach 15 tysięcy ludzi wciąż przeważał, atakował, lecz nie dał rady zdobyć drugiej bramki. Tym samym poznaniacy pierwszy raz nie zwyciężyli na Kaukazie, choć wynik 1:1 przy tej grze i tak wydawał się być dobry. Dał również awans Kolejorzowi, który w rewanżu u siebie triumfował 1:0.

Rewanż Gandzasar Kapan – Lech Poznań w stolicy Armenii – Erywaniu odbędzie się w czwartek, 19 lipca, o godzinie 17:00 czasu polskiego, czyli 19:00 lokalnego. Dodatkowym przeciwnikiem Kolejorza będzie tego dnia pogoda. Synoptycy na ten moment zapowiadają bezchmurne niebo i aż 34 stopnie. Na domiar złego 3 dni po boju w Erywaniu drużynę Ivana Djurdjevicia czeka mecz w Płocku, gdzie „niebiesko-białym” nigdy nie grało się łatwo.


Lech Poznań na Kaukazie:

2005, Karvan Jewlach – Lech Poznań 1:2 (Azerbejdżan)
2008, Khazar Lankaran – Lech Poznań 0:1 (Azerbejdżan)
2010, Inter Baku – Lech Poznań 0:1 (Azerbejdżan)
2012, Khazar Lankaran – Lech Poznań 1:1 (Azerbejdżan)

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







6 komentarzy

  1. zinek pisze:

    Polecieć,wygrać i wrócić.Każdy punkt do rankingu ważny, zobaczcie Czechy,13miejsce w rankingu mają zagwarantowane jedno miejsce w grupie Ligi mistrzów i Ligi europejskiej.

    • zoto pisze:

      tylko by piąć się w rankingu każdy z klubów powinien punktować, a najlepiej jakby chociaż 2 wygrały mecze z wyżej rozstawionymi

      wtedy krok po kroku zaczniemy się piąć w rankingu

      niestety to my (wszystkie drużyny – Legia coś tam punktuje) w ostatnich latach rozdajemy punkty na prawo i lewo. W takiej sytuacji nie ma co liczyć na rozstawienia.

    • zinek pisze:

      No właśnie,trzeba od czegoś zacząć,więc każde zwycięstwo wszystkich drużyn jest ważne.Najlepiej jakby chociaż z dwie drużyny grały w grupie i tam wygrywaly ale to na ten moment raczej nie osiągalne po tych zmianach w eliminacjach.Można śmiało wygrać z zespołem rozstawionym,ale do tego potrzeba silnej drużyny,której na ten moment u nas nie ma.

  2. mól pisze:

    Czy patrząc na %, można uważać, że napastnik jutro przyjedzie na testy?
    Szkoda tylko, że nie sprowadzą OBROŃCY!

  3. 07; pisze:

    My dla tych drużyn jesteśmy zachodem, a zachód dla nas – to dla nich raj – ziemia obiecana.

  4. TOMO pisze:

    Tym napastnikiem będzie napewno na 100 %Simeon Nwankow