Od meczu do meczu

Piłkarze Lecha Poznań mają za sobą 3 trudne wyjazdowe spotkania kolejno w Erywaniu, Płocku oraz Soligorsku. Nie da się ukryć, że ten czas był być może najbardziej wyczerpującym okresem w całym sezonie 2018/2019. Kolejorz przez 7 dni pokonał prawie 10 tysięcy kilometrów, żeby rozegrać trudne mecze co 3-4 dni i z nich wrócić, a przed nim kolejne spotkania.


Lech Poznań od 19 do 26 lipca zanotował bilans 1-1-1, gole: 4:4 zdobywając 3 bramki odpowiednio w 95, 89 i ponownie w 89 minucie. Dzięki tym trafieniom zrealizował wszystkie cele minimum awansując do II rundy eliminacyjnej Ligi Europy, zdobył 3 punkty na inaugurację Ekstraklasy 2018/2019 oraz wywiózł dobry wynik z Białorusi. Gracze Djurdjevicia z 3 ciężkich, meczących wyjazdów mimo sporych problemów w Erywaniu wyszli obronną ręką z czego należy się cieszyć. Przed Kolejorzem teraz ciąg dalszy rozgrywania spotkań co 3-4 dni, lecz już bez tak częstych zagranicznych podróży. Pojutrze lechici zagrają u siebie, w czwartek także zaprezentują się w Poznaniu, a w niedzielę, 5 sierpnia na koniec kolejnego tygodnia pojadą do Wrocławia.

Jeśli „niebiesko-biali” wyeliminują Szachtior Soligorsk wtedy co najmniej do niedzieli, 19 sierpnia będą rywalizować co 3-4 dni. W ostatnim czasie zespół nie ma zbyt wiele czasu na pracę w tym na szlifowanie bądź poprawianie niektórych elementów. Kolejorz z marszu podchodzi do każdego meczu i taka sytuacja może jeszcze trochę potrwać. – „Czasu na pracę jest bardzo mało. Mamy głównie czas na odprawy szkoleniowe, pokazywanie video i na analizy meczów. Przed każdym spotkaniem do każdego rywala podchodzimy z szacunkiem, lecz przy okazji z wiarą w swoje umiejętności. Nie patrzymy na to, z kim gramy, ile gramy i gdzie.” – przyznaje trener Kolejorza, Ivan Djurdjević, który nie narzeka na częste granie swojej drużyny.

Według serbskiego szkoleniowca Wielkopolan dzięki regularnej grze zespół może lepiej zgrywać się ze sobą i wzajemnie poznawać. Póki co gra poznaniaków w wielu fragmentach spotkań wygląda słabo, choć w 4 minionych meczach było kilka przebłysków. Jednym z nich był okres między 22 a 45 minutą wczorajszego pojedynku, kiedy Lech Poznań zdecydowanie dominował, ale był nieskuteczny. – „Zawodnicy coraz lepiej się czują, a my coraz lepiej gramy. Wczoraj w pierwszej połowie zespół dobrze biegał z piłką i bez piłki. Brakowało tylko gola, ale w końcówce meczu znów pokazywaliśmy, że się nie poddajemy i walczymy do końca.” – dodał „Djuka”.

Częste mecze co 3-4 dni sprawiają, że jest kiedy wprowadzać do drużyny nowych zawodników. Pedro Tiba przepracował z Kolejorzem połowę okresu przygotowawczego, więc w ostatnich spotkaniach gra coraz więcej, coraz lepiej i powoli regularnie występuje od pierwszej minuty. Joao Amaral ćwiczy z nowymi kolegami dopiero od paru dni, a mimo to, już zdążył zadebiutować w Kolejorzu. 26-latek pozyskany z Benfiki Lizbona zaliczył w czwartek debiut-marzenie za sprawą bramki w 89 minucie gry, która może okazać się kluczowa w kontekście rywalizacji Lecha Poznań z Szachtiorem Soligorsk w II rundzie eliminacyjnej Ligi Europy.

W najbliższym czasie drugi z Portugalczyków na pewno będzie wprowadzony powoli, zatem kibice muszą uzbroić się w cierpliwość zanim zobaczą Amarala w pierwszym składzie Lecha Poznań. – „Joao Amaral to nowy zawodnik, który potrzebuje jeszcze czasu na aklimatyzację. Na pewno gol jest dla niego ważny i pozwoli mu szybciej się zaadoptować. Nowych piłkarzy będziemy wolno wprowadzać, bo nie chcemy, żeby doznali urazów. Joao do wszystkiego jest dobrze nastawiony, jednak jest jeszcze za wcześnie, aby grał przez pełne 90 minut. Brakuje mu trochę rytmu meczowego.” – powiedział Ivan Djurdjević.

Sporym problemem w Lechu Poznań są teraz kontuzje. Do Mińska nie poleciał chory Nikola Vujadinović, a także Tymoteusz Klupś, Kamil Jóźwiak, Paweł Tomczyk i Robert Gumny. „Guma” do pełnych zajęć powinien wrócić na początku sierpnia. Klupś już trenuje, w tygodniu zagrał w rezerwach i być może będzie w niedzielę brany pod uwagę przy ustalaniu meczowej „18”. Coraz lepiej wygląda też sytuacja w przypadku Pawła Tomczyka, który przed wylotem na Białoruś ćwiczył z drużyną. Największym zmartwieniem dla sztabu szkoleniowego jest przedłużający się powrót do zdrowia Kamila Jóźwiaka, który nie bierze udziału w zajęciach już od 3 tygodni.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







9 komentarzy

  1. anonimus pisze:

    Rada dla trenera nie wpuszczać Burica na boisko.. Pytanie do KKSLECH coś się ruszy w przyszłym tygodniu w kwesti transferów?

  2. stowoda pisze:

    ” Jóżwiak- 3 tygodnie bez piłki” – jakoś nigdzie nie ma info czy wróci w ogóle do grania w piłkę.Dziwne to. Gęba Lecha pełna wody w tym temacie. Może KKS Lech.com coś wie?

  3. Ksiądz pisze:

    Pytanie, dlaczego gra Buric skoro jest w beznadziejnej formie??

  4. wagon pisze:

    Jóźwiak jest zbyt przepakowana zbyt dużo treningów siłowych

  5. WybrzeżeKlatkiSchodowej pisze:

    O 2 najbliższe mecze wcale się nie martwię ,obstawiam remis w lidze i wynik dający awans do następnej rundy Ligi Europy(co będzie bardzo dobrymi wynikami). Obawiam się meczu 3 go we Wrocławiu.

    • Konrad pisze:

      Również myślę że awansują do kolejnej rundy kwalifikacji LE, ale ja za to się boje o wynik spotkania z Genk…

  6. inowroclawianin pisze:

    Teraz niech oba najbliższe mecze wygrają chociaż po 1:0 i będzie ok.