III runda kwalifikacyjna Ligi Europy (1. mecze) – podsumowanie

W czwartek, 9 sierpnia na łącznie 35 stadionach Starego Kontynentu odbyły się pierwsze mecze w ramach przedostatniej III rundy kwalifikacyjnej piłkarskiej Ligi Europy sezonu 2018/2019. Wszystkie polskie drużyny przegrały w pierwszych spotkaniach. Dwie z nich nie strzeliły bramki, ale to Legia Warszawa znów się skompromitowała nie dając rady ekipie z Luksemburga.


Legia Warszawa sensacyjnie przegrała u siebie z FC Dudelange wynikiem 1:2 co i tak było najniższym wymiarem kary. Rozczarowała też Jagiellonia Białystok ponosząc porażkę przed własną publicznością z KAA Gent tracąc gola w 86 minucie gry. Zawiódł również Lech Poznań, który gładko poległ w Belgii z KRC Genk rezultatem 0:2 i ma niewielkie szanse na awans do fazy play-off.

Triumf FC Dudelange w Polsce był tak samo wielką sensacją, jak wygrana aż 4:0 AS Trencin nad Feyenoordem Rotterdam oraz zwycięstwo Dinama Mińsk nad Zenitem Sankt Petersburg także 4:0. Wiele wskazuje na to, że faworyzowani Holendrzy oraz Rosjanie pożegnają się z rozgrywkami Ligi Europy już na tak wczesnym etapie.

Oprócz Trenczynu i Dinama Mińsk o grze w kolejnej rundzie kwalifikacyjnej po wysokim czwartkowym zwycięstwie może już myśleć m.in. Olympiakos Pireus, Torpedo Kutaisi, Olimpija Ljubljana, Atalanta Bergamo czy Apollon Limassol. Ciekawym rezultatem było natomiast dwubramkowe zwycięstwo Rangersów nad rozstawionym Mariborem (3:1) czy triumf nierozstawionego Slovana Bratysława 2:1 nad Rapidem Wiedeń. W czwartek padły tylko 3 bezbramkowe remisy.

Warto jeszcze wspomnieć o sukcesie AEK-u Larnaka, który latem był rywalem Kolejorza w sparingu. Cypryjczycy wygrali w Austrii ze Sturmem Graz 2:0. Rewanżowe mecze III rundy kwalifikacyjnej Ligi Europy sezonu 2018/2019 zostaną rozegrane za tydzień. Lech Poznań podejmie KRC Genk w czwartek, 16 sierpnia, o godzinie 20:15 przy Bułgarskiej.


Wyniki III rundy kwalifikacyjnej Ligi Europy 2018/2019 (1. mecze):

Wtorek, 7 sierpnia

Pyunik Erywań – Maccabi Tel-Awiw 0:0

Czwartek, 9 sierpnia

FK Ufa – Progres Niedercorn 2:1
Alashkert Erywań – CFR Cluj 0:2 – (ścieżka mistrzowska)
Hapoel Hajfa – Atalanta Bergamo 1:4
Spartaks Jurmala – Suduva Marijampole 0:1 – (ścieżka mistrzowska)
Red Bull Lipsk – Universitatea Craiova 3:1
Apollon Limassol – Dinamo Brześć 4:0
Dinamo Mińsk – Zenit Sankt Petersburg 4:0
Hapoel Beer-Sheva – APOEL Nikozja 2:2 – (ścieżka mistrzowska)
Ludogorets Razgrad – Zrinjski Mostar 1:0
FK Mariupol – Bordeaux 1:3
Sheriff Tiraspol – Valur Reykjavik 1:0 – (ścieżka mistrzowska)
Sigma Olomuniec – Kajrat Ałmaty 2:0
Sturm Graz – AEK Larnaka 0:2
Torpedo Kutaisi – FK Kukesi 5:2 – (ścieżka mistrzowska)
AS Trencin – Feyenoord Rotterdam 4:0
Jagiellonia Białystok – Gent 0:1
CSKA Sofia – FC Kopenhaga 1:2
FC Nordsjaelland – Partizan Belgrad 1:2
Genk – Lech Poznań 2:0
Istanbul BB – Burnley 0:0
Besiktas Stambuł – LASK Linz 1:0
Olimpija Ljubljana – HJK Helsinki 3:0 – (ścieżka mistrzowska)
Olympiakos Pireus – FC Luzern 4:0
Vitesse Arnhem – FC Basel 0:1
Zorya Ługańsk – Sporting Braga 1:1
Cork City – Rosenborg Trondheim 0:2
Hajduk Split – Steaua Bukareszt 0:0
Hibernian – FK Molde 0:0
Rangers – Maribor 3:1
Sarpsborg – HNK Rijeka 1:1
Spartak Subotica – Brondby Kopenhaga 0:2
The New Saints – FC Midtjylland 0:2 – (ścieżka mistrzowska)
Legia Warszawa – FC Dudelange 1:2 – (ścieżka mistrzowska)
Slovan Bratysława – Rapid Wiedeń 2:1
Sevilla – Żalgiris Wilno 1:0

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







14 komentarzy

  1. Radziu pisze:

    Będzie transmisja Lecha?

  2. ArekCesar pisze:

    Na razie nie słychać nic. Może w radio?

  3. Radomianin pisze:

    Ja słyszałem ze w internecie ma byc transmisja.tylko żadna tv nie chce go pokazac.czyli pewnie takia Lech tv z tamtej strony pokaże. Szkoda..

  4. MARCINzKALISZA pisze:

    Transmisji w tv prawdopodobnie nie będzie więc pozostaje wysłuchać relacji w Radio Poznań.

  5. Rafał pisze:

    36 elektryzujących meczów.

  6. gregor pisze:

    Będzie transmisja Polsat Sport Extra

  7. Franco pisze:

    W takich chwilach jak wczoraj, zawsze przypominają mi się baśnie z tysiąca i jednej nocy autorstwa wielkiego guru, Engela, który w tych wszystkich legijnych programach typu 4-4-2, sześć lat temu bajdurzył o „efekcie Euro”, który miał rychło nastąpić. Piękne stadiony miały przyciągnąć kibiców i sponsorów. Ci drudzy mieli przyciągnąć piłkarzy itd… Mieliśmy iść do przodu, że ho ho
    Nie wiem czy coś takiego jak „efekt Euro” w ogóle istnieje, ale na pewno nie dotyczy on Lecha, bo wszystko co najlepsze przydarzyło nam się tuż przed Euro. To samo dotyczy reszty. Najlepszy ostatnio sezon polskich klubów w pucharach to 2011/12. Dwa kluby w Lidze Europy i obydwa dotrwały do wiosny. Nie do powtórzenia przez najbliższe 10 lat.
    Co do meczu Lecha, to Genk chyba jednak niczym nie zaskoczył. Solidny europejski średniaczek, o czym przekonywało wielu. Niestety to nie nasz poziom na ten moment. W ataku pozycyjnym Genk to nic specjalnego. Wszystko co sobie stworzyli pod naszą bramką wynikało praktycznie z naszych strat na własnej połowie.
    Przykre jest jednak to, że właściwie przez cały mecz ich zwycięstwo nawet przez sekundę nie było zagrożone. Ok, można było się spodziewać takiego wyniku, ale chodzi o coś innego.
    Często podaję przykład dawnego meczu z CSKA Moskwa na wyjeździe. Wynik 1:2 zasłużony. CSKA było zespołem lepszym i tyle. Była to poprzeczka, której nawet tamten Lech nie mógł przeskoczyć. Ale mimo przewagi Rosjan, przynajmniej potrafiliśmy się odgryzać, a w drugiej połowie w ostatnim kwadransie, nawet potrafiliśmy zepchnąć CSKA do obrony. Porażka porażką, ale przynajmniej inne wrażenie po meczu.
    Nie oczekiwałem, że zepchniemy Genk do obrony, ale straciliśmy nawet zdolność „odgryzania się” i to było najsmutniejsze.
    Na ten moment radzimy sobie z zespołami teoretycznie słabszymi (Szachtior) czy porównywalnymi (Utrecht). Półka wyżej i niestety już nas nie ma. To samo dotyczy Jagiellonii. Z przeciętnym Rio Ave dali radę, z lepszymi już gorzej, choć na pewno, zaprezentowali się wczoraj korzystniej niż Lech. Przy okazji analitycy-rozkminiacze zastanawiający się, kto jest lepszy, Genk czy Gent już mają odpowiedź. Bo ten drugi wyglądał wczoraj w Białymstoku jakby w ogóle nie dojechał (zresztą po takiej wyprzedaży nie dziwne). Zobaczymy co pokażą u siebie. Co do Genku w rewanżu spodziewam się dokładnie tego samego, po Lechu oczekuję przynajmniej próby zatarcia mizernego wrażenia.

    • inowroclawianin pisze:

      Co do Lecha racja, ale Jaga mogła wczoraj spokojnie wygrać mecz, nie byli gorsi. W rewanżu mogą odrobić straty i awansować, czego im życzę.

    • Franco pisze:

      @inowroclawianin
      Ale też Gent nie okazał się tak straszny jak go malowali. Napisałem, że Jaga zaprezentowała się korzystniej od nas. To oczywiste.
      Mimo to dalej uważam, że w rewanżu będzie im bardzo ciężko (jeśli Gent się zepnie)

  8. Sp pisze:

    Widać że można wygrać nie bd faworytem, ale jak sie mecz przegrywa w szatni to wiadomo jak potem to się konczy.

  9. tolep pisze:

    A wiecie, kto z naszych trzech eksportowych klubów ma największe szanse odrobić, prawda? I to jest naprawdę smutne, bo są może nie duże, ale spore szanse na to, że ta drużyna o której mówię a Wy wiecie, jedyna przejdzie do nastepnej rundy.
    Z góry przepraszam rodziny i bliskich osób, które po przeczytaniu tego komentarza sięgnęły po brzytwę i podcięly sobie nadgarstki.

  10. vojo pisze:

    Dobrze, że przyjaciółka ma trenera na lata.

  11. inowroclawianin pisze:

    Było kilka dużych niespodzianek, legła, Feyenoord, Zenit. No legła ostatnio coraz gorzej, nawet jeszcze gorzej niż rok temu. Najgorsze jest to, że wygrali ligę co tylko świadczy jakie dziadostwo panuje w Polsce pod względem piłkarskim. Jak widać można wygrać, ale trzeba grać. My też mogliśmy wczoraj zrobić lepszy wynik, ale Ivan wczoraj przekombinowal. Przede wszystkim mam żal o to, że nie wpuścił Amarala chociaż w drugiej połowie. Zespół nie atakował, zagrał zbyt defensywnie i praktycznie pogrzebać szansę na awans. Wielka szkoda.

  12. 07 pisze:

    Po co grac co 3 dni jak mozna w domu w kapciach siedziec? Mowia pilkarze.. Kasa ta sama.