Pierwsze widoczne różnice

Ivan Djurdjević trenuje pierwszy zespół Lecha Poznań już od ponad 2 miesięcy mając przez ponad 60 dni czas na wdrażanie pierwszych nowych rozwiązań, które za jakiś czas definitywnie zmienią Kolejorza. Od czerwca można było już dostrzec kilka różnic pomiędzy pomysłami Ivana Djurdjevicia a tymi stosowanymi przez poprzedniego szkoleniowca Nenada Bjelicę.


Najlepszy czas na ocenę Lecha Poznań prowadzonego przez Ivana Djurdjevicia będzie w maju 2019 roku, kiedy zostaną rozegrane najważniejsze mecze w sezonie 2018/2019. Wtedy okaże się też, czy Kolejorz zdobędzie jakieś trofeum czy nie. Od jego wywalczenia lub nie będzie zależała ocena pracy nowego sztabu szkoleniowego. Na razie po 2 miesiącach od przejęcia pierwszej drużyny można pokusić się co jedynie o wyszczególnienie kilku rzeczy, które różnią pracę Ivana Djurdjevicia od działań Nenada Bjelicy.

1) Inne ustawienie

Ivan Djurdjević jeszcze zanim objął pierwszy zespół Lecha Poznań postanowił zmienić system z 4 obrońców na 3 defensorów. Już od pierwszych meczów Kolejorz w nowym ustawieniu miał wiele problemów z grą obronną, które w pełni wykorzystała dopiero Wisła. Wcześniej mógł zrobić to m.in. Gandzasar w Armenii, który jednak zbyt łatwo marnował stworzone przez siebie sytuacje skrzydłami. Już od pierwszych sparingów Lech ma duże problemy przy obronie stałych fragmentów gry. Po wielu spotkaniach tego sezonu postawę poznaniaków przy defensywnych stałych fragmentach gry wyszczególnialiśmy wśród minusów. Zmiana systemu na 3-5-2 przechodzącego na 3-4-3 z ustawienia Bjelicowgo 1-4-2-3-1 polepszyła grę w ofensywie, ale zdecydowanie pogorszyła grę w defensywie. W wielu meczach Lech miał pod swoją bramką dużo, dużo szczęścia, które skończyło się w minioną niedzielę.

2) Lepsza ofensywa, słabsza defensywa

Drugi punkt po części łączy się z pierwszym. Lech po zmianie ustawienia gra często przyjemnie dla oka, od paru spotkań często zmienia strony przy okazji ataku pozycyjnego, szuka prostopadłych podań i gra zupełnie inaczej niż Lech za Bjelicy, który do znudzenia przez wiele miesięcy stosował głównie niewiele dające wrzutki ze skrzydeł do nikogo. Teraz oglądając Lecha nie da się przewidzieć w jaki sektor boiska poda piłkę dany zawodnik lub do kogo. Pod względem ataku pozycyjnego Lech zrobił spory postęp i zanotował duży regres pod względem gry w defensywie. Druga linia bardzo słabo współpracuje z trójką obrońców, która nie ma wystarczającej jakości, by występować w Lechu (z wyjątkiem Thomasa Rogne), a co dopiero grać w tym systemie. W nowym ustawieniu zdarzały się mecze podczas których poznaniacy grali bez nominalnego defensywnego pomocnika, który wchodziłby między obrońców pomagając im w odbiorze. Tomasz Cywka nie jest takim zawodnikiem tak samo jak Maciej Gajos czy Pedro Tiba. Sam Ivan Djurdjević od początku nie naciskał też na kupno nowego stopera po sprzedaży Emira Dilavera, który był liderem tylnej formacji Lecha Poznań i najlepszym obrońcą.

3) Djuka stawia na innych

Ivan Djurdjević po przejęciu Lecha Poznań stawia na trochę innych zawodników niż Nenad Bjelica. Przede wszystkim u Serba zdecydowanym numerem 1 w bramce jest Jasmin Burić. Tak ważny jak kiedyś dla Kolejorza nie jest już Łukasz Trałka, a Darko Jevtić ostatnio stracił miejsce na murawie. „Djuka” postawił za to na 2 piłkarzy, których zna z III-ligowych rezerw. Pomijany przez Nenada Bjelicę lewonożny Vernon De Marco gra w tym sezonie regularnie. Swoje szanse dostał również Maciej Orłowski. Jeszcze zanim Ivan Djurdjević objął Kolejorza definitywnie zrezygnował z usług Radosława Majewskiego co było akurat bardzo dobrym ruchem. Wcześniej „Maja” regularnie grał u Nenada Bjelicy i od miesięcy nie pokazywał zupełnie nic.

4) Inne rotacje

Ivan Djurdjević stosuje inne rotacje niż Nenad Bjelica. Latem rok temu Chorwat regularnie rotował bramkarzami wystawiając raz Buricia a raz Putnockiego. U Serba numerem 1 między słupkami jest Bośniak tak jak w ataku Christian Gytkjaer. Nenad Bjelica miał jakąś dziwną manię ściągania napastnika z boiska w trakcie drugiej polowy. U Ivana Djurdjevicia jest inaczej. Kiedy Duńczyk ma siłę i może grać do końca wtedy notuje zwykle pełne spotkania. Nowy trener Kolejorza w ostatnich 2 miesiącach sprawiał wrażenie szkoleniowca, który niechętnie rotuje piłkarzami. To zresztą wyszło bokiem Lechowi w minioną niedzielę, kiedy po przerwie poznaniacy opadli z sił.

5) Brak jednego kapitana

Po 2 miesiącach od przejęcia drużyny przez Ivana Djurdjevicia w poznańskim Lechu nadal nie ma jednego, stałego kapitana zespołu. Już w letnich sparingach w każdym meczu kontrolnym kapitanem był inny zawodnik. W starciach o stawkę jest tak samo. Po ruchach Serba można co jedynie wywnioskować, że największe notowania u „Djuki” w szatni mają Jasmin Burić, Maciej Makuszewski i Christian Gytkjaer.

Wyniki na razie są podobne

Lech Djurdjevicia i Lech Bjelicy podczas 10 letnich meczów rozgrywanych co 3-4 dni zanotował podobne rezultaty. Bilans poznaniaków za kadencji Serba od 19 lipca do 19 sierpnia to 5-1-4, gole: 17:14, natomiast ten zeszłoroczny za Chorwata od 13 lipca do 12 sierpnia wyniósł 3-4-3, bramki: 14:11. Lech za Djurdjevicia odniósł mimo wszystko trochę lepsze wyniki zdobywając 4 punkty więcej w Ekstraklasie i przede wszystkim nie odpadł jeszcze z Pucharu Polski. Z upływem rundy jesiennej widocznych różnic pomiędzy trenerami może być dużo więcej. Zachęcamy także internautów do napisania innych różnic, które już teraz na tym etapie sezonu zauważyliście.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







31 komentarzy

  1. wagon pisze:

    kolejne różnice:
    1- transfery, mniej ale jakościowo lepszych
    2- Ivan poszukuje rozwiązań, Bjelica sztywno się trzymał ustawienia do tragicznego końca

    • robson pisze:

      Co do transferów to Bjelica też chciał jakościowo lepszych, ale były one blokowane przez zarząd.

  2. zinek pisze:

    Jak uda Ivanovi się zespolic linię defensywna (potrzeba dobrego stopera kupić) to jestem pełen nadziei,bo ofensywa jest jak na naszą ligę bardzo dobra.W niektórych meczach widziałem Lecha w ataku jak za czasów Smudy,a myślałem że tego już nie doswiadcze.

  3. leftt pisze:

    Pytanie, czy to są różnice między podejściem obu trenerów czy raczej między sytuacją, w której zostali postawieni, także z powodu posiadania w składzie takich a nie innych zawodników.
    1. Ta różnica być może zaraz się skończy. Djuka wolał postawić na 3 w obronie prawdopodobnie dlatego, że ma skład bardziej ofensywny i chce położyć akcent na ofensywę. Niestety nieco przeszarżował.
    2. W tym roku Tiba i Amaral, w zeszłym Jevtić i Majewski. Dlatego Lech gra ładniej.
    3-4. Burić gra bo jest lepszy w tej chwili. U Bjelicy też grał na ogół lepszy, tyle że akurat wtedy był to najczęściej Putnocky. Wyjątkiem są dziwne rotacje z początku zeszłego sezonu. Jevtić raczej nie stracił miejsca przez Ivana tylko przez swoje podejście. Do Trałki pewnie jeszcze Djuka wróci, zwłaszcza jeżeli trzeba będzie zagrać bardziej defensywnie. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że z Trałką w składzie nie przegralibyśmy z Wisłą. Co nie znaczy, że widzę w nim jakiegoś zbawcę. Niech gra dopóki nie kupią kogoś lepszego, tj. do zimy.
    5. Szatnia szatnią, kto wyprowadza drużynę na boisko to drugorzędna sprawa.

  4. Pawel1972 pisze:

    >Lech po zmianie ustawienia gra często przyjemnie dla oka<

    Moim zdaniem, wpływ na to ma nie tyle zmiana ustawienia, co przyjście Tiby, Amarala i Cywki.

  5. Franco pisze:

    Bjelica ? Uuuuuu niebezpieczne tematy.
    Zwłaszcza po tym jak jakieś dwa miesiące temu zagnieździł się tu na forum fan club Dynama Zagrzeb. Nie odpuszczą tak łatwo.

  6. mr_unknown pisze:

    Póki co Rumak bis tylko z lepszym składem.

    • Kosi pisze:

      Bez przesady. Z nikim sie jeszcze nie skompromitowal. Gandzasar ledwo przeszedl.

    • olos777 pisze:

      @Kosi a mecz ze Skisłą to co?Wypadek?Wypadek to jest jak dostajesz bramkę z dupy w 91min meczu a nie 2-5 i to u siebie!!!

    • WW pisze:

      olos777,Lech-Jaga 5:1,wypadek Jagi?

    • mr_unknown pisze:

      Wpierdol z Gandzasarem, cud uratował Lecha przed dogrywką. Szachtior też miał szanse na drugiego gola w Poznaniu, a to są drużyny na poziomie Stjarnan i Zalgirisu.

    • robson pisze:

      Gandzasar pewnie tak, ale z tym Szachtiorem to nie przesadzajmy. Poziom mniej więcej Korony Kielce.

  7. zorba pisze:

    Zasadnicza różnica (oczywiście pojawiają się tu jeszcze niebezpieczne błędy) to budowanie gry. Piłka wyprowadzana jest podaniami od tyłu. Jeśli pojawia się dłuższa piłka to jest to przeważnie przemyślana zmiana strony , a nie długa dzida na napastnika jak za Bjelicy. Więcej jest gry środkiem, a akcja ze skrzydła ma zaskakiwać rywala, a nie być łatwym dla niego do rozczytania schematem. Nie zgodzę się, że Bjelica z racji posiadania innych graczy musiał grać inaczej, bo w pierwszym jego sezonie Lech właśnie grał szybko kombinacyjnie i sporo środkiem. Dopiero w drugim sezonie zafundował nam Lecha grającego przewidywalnie dla rywala i nudnego jak flaki z olejem.

  8. Michu73 pisze:

    Ciężko porównywać cokolwiek na tym etapie. Tak jak powyżej już napisano duży wpływ maja piłkarze jakich trener ma do dyspozycji. Pod jakimś artykułem napisałem „prowokacyjnie”, ze gdyby Bjielica miał Amarala i Tibę na wiosnę poprzedniego sezonu, nawet przy stosowanej przez niego zachowawczej taktyce, to my byśmy mieli MP. Także, poczekamy, zobaczymy. Jak dla mnie duży plus, ze ze sztabu trenerskiego wychodzą informacje o możliwości zmiany systemu gry i dyskusji na ten temat z piłkarzami. To jest akurat punkt, który moza i trzeba dyskutować. Ivan musi być elastyczny i wyciągać wnioski z popełnionych błędów. Bjielica tego u nas nie pokazał i to była, moim zdaniem, jego największa wada.

  9. Biniu pisze:

    Pierwsza różnica to taka ,ze jest ciekawiej. Albo wkurwienie po meczu mi urywa łeb ,albo mam przez kilka dni banana na pysku. Wcześniej przez długi czas dopadał mnie marazm czasem nawet po wygranych meczach. Więc ciekawiej jest, ale czy lepiej, to się okaże.

  10. olos777 pisze:

    Tak zupełnie odbiegając od tematu-ciekawe jak tam Majewski u śledzi?Cały czas uśmiechnięty?Kalesony nadal w modzie?

  11. J5 pisze:

    Napiszę prowokacyjne , że skoro Bjelica potrafił zestawić najlepszą obronę, a Djurdjević najlepszą ofensywę, to dopiero trzeci trener po Nenadzie i Ivanie zestawi atak i obronę razem, tworzac nareszcie mistrzowską drużynę. Obaj szkoleniowcy mają fioła na jednym aspekcie gry, Chorwat na obronie, a Serb na ataku. O ile Bjelica z wiadomych powodów się nie sprawdził , o tyle Djuka ma jeszcze sporo szans na wyciągnięcie wniosków. Jeśli wyciągnie właściwe, mam nadzieję że zostanie trenerem Lecha na dłużej. Jeśli nie, będziemy mieć czarną niedzielę 19 maja. Oby nasi trenerzy, po zsumowaniu ich pracy, nie zafundowali nam całego czarnego tygodnia w maju…

  12. alvaro9 pisze:

    Nie wiem co tak sie uczepiliscie tych stalych fragmentow w defensywie. Mamy stosunkowo niski zespol, a ile bramek stracilismy w tym sezonie po roznych? Po wrzutkach z wolnego? Byl jedynie karny, bezposredni strzal z wolnego i ostatnio z Wisla po bledzie Jozwiaka. Czyli w 10 meczach zadnego straconego w wyniku zlej organizacji w defensywie przy stalym fragmencie gola. A druzyna ma z tym problem. Ciekawa teoria.
    Natomiast jesli chodzi o roznice to dodalbym przede wszystkim „Djurdjevic time” w koncowkach meczow, gdy w koncu nasi nauczyli sie wyszarpywac zwyciestwa w koncowkach.

  13. Marecki60 pisze:

    Póki co ciężko wyciągnąć jakieś wnioski. Skład z przodu mamy niby lepszy niż z zeszłym sezonie, ale za to z tyłu miedzy innymi przez kontuzje o wiele gorszy. Teraz wszystko zależy od tego, czy Ivan wciągnie odpowiednie wnioski z meczu z Wisłą i co najważniejsze, czy nasi piłkarze wreszcie zrozumieją, że piłka nożna jest grą zespołową i trzeba atakować w dziesięciu, a bronić swojej bramki w jedenastu. Pierwszym obrońcą zawsze jest napastnik. Nie może być tak, że w jednym meczu przeciwnik wychodzi pięcioma piłkarzami na dwóch ewentualnie trzech obrońców. To musi się źle skończyć. Ponadto nasi obrońcy i pomocnicy zbyt często gubią krycie (kryją na radar). Najlepszym przykładem jest stracona bramka po wrzucie z autu. W tym przypadku zachowali się jak trampkarze zostawiając bez krycia piłkarza Wisły na linii kończącej boisko w polu bramkarza.
    Na razie nic nie przegraliśmy, ale też z taką grą w obronie są marne szanse na sukcesy. Najbliższe trzy mecze pokarzą o co będziemy walczyć w tej rundzie. Jak zimą zostanie wzmocniona obrona i przyjdzie konkretny defensywny pomocnik, a Tiba, Amaral oraz reszta pomocników nie obniży swojego poziomu to powinno być dobrze i tego się trzymajmy. Obyśmy już nigdy nie zagrali tak słabo taktycznie żadnego meczu.

  14. anonimus pisze:

    obecnie mecze są ciekawsze ale pewnie dlatego że w ofensywie gra Tiba czy Amaral, w środku zasuwa Cywka i Gytkjaer nie gra jako jedyny wysunięty napastnik Co mi się czasami nie podoba; brak reakcji na to co się dzieje na boisku. W 1 meczu z Genkiem aż się prosiło o zdjęcie Orłowskiego bo Belgowie go ogrywali jak juniora. Czy drużyna powinna grać dalej w ustawieniu 3:5:2? dla mnie tak ale nie z Vują i Janickim. Ci piłkarze są bardzo słabi wyszkoleni technicznie

  15. Mlody pisze:

    Zdecydowanym plusem jest to, że potrafimy wykreować wiele sytuacji w trakcie meczu(wcześniej było tego jak na lekarstwo) Jesteśmy bardziej nieprzewidywalni z przodu ( z tyłu zresztą też ). Podoba mi się gra podaniami ze zmianami stron przyjemne dla oka (to nie jest już tylko klepanie piłki między dwoma obrońcami, a Trałką). Jak do zdrowia i formy wróci Kostewicz i Gumny będzie stabilniej z tyłu. Oczywiście przyda się obrońca-lider. Niewątpliwie idziemy do przodu, pytanie tylko w jakim tempie(czy nie zwolnimy za bardzo zaniedbując obronę)

  16. mr_unknown pisze:

    Kompletnie nie rozumiem też takiej ślepej wiary w Djurdjevicia. Niektórzy użytkownicy tutaj, na tt jakieś profile „In Djuka we trust”. Tak naprawdę co za nim przemawia? Grał w Lechu, nie odstawiał nogi na boisku? Trochę mało.

    • Olka pisze:

      czy ja wiem czy taka ślepa wiara, wszyscy dookoła wiedzą w jakiej sytuacji został postawiony trener, większość z nas wolałaby go widzieć za parę lat w tym klubie po większym doświadczeniu trenerskim, Wiara pamięta Djukę i bardzo go lubi i darzy szacunkiem jako piłkarza, pewnie dlatego tak bardzo chce ,żeby mu się powiodło w roli trenera

    • mr_unknown pisze:

      Nie miał obowiązku brania tej roboty.

    • Olka pisze:

      no nie miał,ale podjął się takiego wyzwania, najwyżej mu się nie uda i dalej będzie trenował rezerwy, pretensje należy kierować raczej do tych co go zatrudnili w tej roli

    • arek z Debca pisze:

      Niektórzy byli piłkarze są teraz świetnymi trenerami, a poza tym Djuka ma charyzmę. Jak już się podjął tego zadania to dlaczego nie wierzyć, że mu się jednak uda. Czas pokaże. Pytanie jest, czy rzeczywiście Ivan nie zabiegał o stopera czy jest to manipulacja Rutka. Tego się pewnie nigdy nie dowiemy.

    • WW pisze:

      Dla mnie jest oczywiste,że wybrali Ivana. Mając rozbudowaną Akademię to naturalną rzeczą jest kontynuacja sposobu jej gry. Łatwiej dostosować do tego 1 zespół niż kilkanaście innych podporządkować pod ten jeden.

  17. Lolo pisze:

    Dlaczego Djuka co mecz zmienia kapitana? Albo chcę w pewnym sensie docenić każdego albo nie chcę żeby ktoś się obraził.Jestem ciekaw ilu z obcokrajowców uczy się języka polskiego? Żeby nikt nie myślał że to jest pojazd po trenerze. Takie myśli chodzą mi po głowie.

  18. Al pisze:

    Mamy obecnie lepszych zawodników w ataku a gorszych w obronie. Tli się jednak iskierka nadziei że obronę wzmocnimy i Djurdjević nie będzie miał innego wyjścia jak zdobyć Mistrza by być pozytywnie ocenionym.

  19. kilo82 pisze:

    Zmiana systemu, brak stałego kapitana – ta najbardziej widoczne różnice. Co do samej gry, to niby w ofensywie jest trochę lepiej, choć kiedy przypomnimy sobie choćby mecze z Płockiem czy Śląskiem, to już tej różnicy nie widać… W defensywie natomiast o wiele gorzej i nie wiem, czy przyjście jednego obrońcy coś zmieni, jeśli nadal będziemy grali trójką z tyłu. Możemy tylko tęsknić za środkowymi obrońcami, jakich mieliśmy za czasów gry Ivana w Lechu – Bosy i Maniek przy naszych obecnych defensorach to profesorowie.