Jeszcze raz: Lech – Korona

„Jeszcze raz” to nowy cykl na KKSLECH.com powstały pod koniec listopada 2017. Artykuły „Jeszcze raz” są dopełnieniem pomeczowych materiałów w tym analizy pomeczowej, plusów i minusów danego spotkania oraz Waszych ocen. W tym cyklu na spokojnie 2 dni po każdym meczu ligowym oceniamy spotkanie w wykonaniu Kolejorza wybierając dodatkowo najlepszą oraz najgorszą akcję Lecha Poznań w rywalizacji z konkretnym przeciwnikiem.


Najlepsza akcja meczu:

25 minuta – Doskonała, szybka akcja na 1:0 rozpoczęła się od zawodnika, który meczu z Koroną nie może zaliczyć do udanych. Mimo wszystko w 25 minucie Trałka doskonale dostrzegł niepilnowanego na prawej stronie Tibę. Dograł mu piłkę, Portugalczyk podbiegł z nią bliżej bramki, zagrał do środka do Amarala, który zdecydował się na strzał. Ze złego uderzenia w którym drugiemu z Portugalczyków piłka po prostu zeszła wyszło podanie do Gytkjaera. Duńczyk lepiej ustawił się w polu karnym, wyszedł przed obrońcę i strzałem podeszwą wykończył bardzo fajną, szybką akcję Lecha w której błysk pokazał Tiba, natomiast Gytkjaer zademonstrował swoje snajperskie umiejętności. Brawa należą się też Trałce za podanie do Tiby, które wcale nie było łatwe.

null
null
null
null
null
null
null

Najgorsza akcja meczu:

82 minuta – Lech znów stracił przypadkową bramkę w momencie w którym nic na to nie wskazywało. W tej sytuacji defensywa po prostu pogubiła się. Po chłodnej analizie największą winę za utratę tego gola ponosi Kostevych, który po lewej stronie naszego pola karnego interweniował mało zdecydowanie. Wraz z De Marco pozwolił zawodnikowi Korony przedostać się bliżej bramki Buricia. Na końcu mimo naciskania na przeciwnika pozwolił mu dośrodkować piłkę w pole karne. Stoperzy wraz z Wasielewskim natychmiast łapali Soriano na spalonym i wykonali dobrą pułapkę. Niestety na czas nie zdążył wyjść do przodu Kostevych, który zepsuł pomysł pozostałych obrońców. To właśnie Ukrainiec ponosi największą winę za utratę gola na 1:2 co najlepiej widać na poniższych screenach.

null
null
null
null
null
null

Najszybszy zawodnik Lecha Poznań podczas meczu:

33,28 km/h – Amaral

Przebiegnięte kilometry przez piłkarzy Lecha Poznań podczas meczu:

10,73 km – Kostevych
10,63 km – Tiba
10,62 km – Gytkjaer
10,39 km – Wasielewski
10,17 km – Trałka
10,09 km – De Marco
9,53 km – Goutas
9,15 km – Rogne
8,19 km – Jevtić
7,82 km – Amaral
4,04 km – Burić
2,97 km – Makuszewski
2,69 km – Dioni

> źródło danych


Najlepszy piłkarz według KKSLECH.com:

5 – 5 – Christian Gytkjaer dał Lechowi 3 punkty i uratował ten weekend. Strach pomyśleć jakim wynikiem zakończyłoby się to spotkanie gdyby w Kolejorzu w ataku grał na przykład Bartosz Ślusarski a nie rasowy snajper, który potrafi wykończyć sytuacje jak mało kto w tej lidze. W sobotę 2-krotny reprezentant Danii oddał na bramkę rywala 4 uderzenia, 2 celne i z obu zdobył 2 gole. Gytkjaer swój instynkt snajpera pokazał przede wszystkim przy trafieniu na 2:0, kiedy z łatwością wykorzystał fatalny błąd defensywy rywala.

Najsłabszy piłkarz według KKSLECH.com:

1 – Dioni. Hiszpan po kilku tygodniach przerwy spowodowanej kontuzją mięśnia wszedł na boisku w 70 minucie i nic nie pokazał. Był wolny, sprawiał wrażenie ociężałego zawodnika, któremu przeszkadzała grząska murawa, podejmował złe wybory przy rozegraniu piłki i nie potrafił się przy niej utrzymać. Zanotował fatalną zmianę.

Ocena pracy trenera:

2 – Co Lech robił przez 2 tygodnie? Tego chyba nikt nie wie. W grze Kolejorza nie było widać żadnego postępu. Lecha uratowały indywidualne umiejętności Christiana Gytkjaera oraz przebłyski Joao Amarala i Pedro Tiby. Gdyby nie prezent od obrony Korony przy golu na 2:0 to w Poznaniu znów mogłoby dojść do kolejnego rozczarowania. Strach pomyśleć, jak zakończyłoby się starcie z Koroną gdyby nie indywidualności, które dostrzegł też trener Gino Lettieri. Według niego Lech wygrał tylko ze względu na wyższą jakość indywidualną piłkarzy. Trudno się nie zgodzić.

Ocena pracy sędziego:

4 – Sobotnie zawody prowadził Tomasz Musiał. Arbiter z Krakowa rzadko używał gwizdka i o dziwo nie pokazał ani jednej żółtej kartki. To spora niespodzianka, gdyż Lech w tym sezonie popełnia średnio kilkanaście fauli na mecz, natomiast Korona od lat słynie z walecznej, często agresywnej gry. Tymczasem przedwczoraj obyło się bez chamskich fauli, sprzeczek na boisku i nikt nie został ukarany przez mało widocznego na murawie arbitra. Gol dla Korony został uznany prawidłowo.

Poziom meczu:

3 – Mecz Lecha z Koroną toczył się w szybkim tempie. W sobotę aż 6 zawodników Kolejorza przebiegło więcej niż 10 kilometrów. Piłkarsko było już dużo gorzej. Obie drużyny w ciągu 90 minut oddały na bramkę łącznie 23 strzały. Lech przez 4 kwadranse nie mógł sobie poradzić z Koroną grającą w piłkę mającą od 30 minuty 66%-68% posiadania. Na dodatek przez przypadkowo straconą bramkę kolejny raz do końca kibice zgromadzeni na trybunach drżeli o końcowy wynik w meczu Lecha przy Bułgarskiej i to w starciu z ligowym średniakiem. Wynik był w porządku, mecz do szybkiego zapomnienia. W grze poznaniaków nic nie drgnęło.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







3 komentarze

  1. mario pisze:

    a macie może kilometry Tiby?