Wokół meczu Lecha z Pogonią
Sobotni i ligowy mecz MKS Pogoń Szczecin – KKS Lech Poznań zakończony porażką Kolejorza rezultatem aż 0:3 przeszedł już do historii naszego klubu, a ten rezultat ma także przełożenie na wiele statystyk. Są to liczby przede wszystkim negatywne. Więcej o tym i nie tylko dowiecie się poniżej.
Pogorszony bilans
Lech pogorszył dziś swój nadal minimalnie korzystny bilans z Pogonią i niekorzystny w lidze. Na wyjeździe przegrał z Pogonią 19 raz w Ekstraklasie.
Ogółem: 33-26-32, 119:108 (91 meczów)
W Ekstraklasie: 23-22-26, 91:88 (71 meczów)
Na wyjeździe: 8-8-19, 37:58 (35 meczów)
3 mecz w Szczecinie bez wygranej
Lech nie wygrał w Szczecinie już kolejnego z rzędu spotkania. Po porażce w Pucharze 0:3 i remisie w lidze 0:0 znów poległ 0:3. Nie jest dobrze, a mogło być wyżej.
Znów bez punktów na wyjeździe
Lech ostatni raz wygrał na wyjeździe 5 sierpnia. Zdobył tylko 6 bramek na obcych terenach co jest najgorszym wynikiem spośród ekip z grupy mistrzowskiej.
Kryzys trwa’
Fartowne wygrane jedną bramką nad ŁKS-em, Miedzią i Koroną były tylko małym promyczkiem nadziei tak jak remis w Zabrzu przy wyniku 0:2. Niestety, Lech dziś pokazał, że nadal jest w kryzysie.
Znów stracony gol
Lech stracił gola w każdym z 9 ostatnich meczów w Ekstraklasie. W lidze ostatni raz zagrał na 0 z tyłu 12 sierpnia. To jest niepokojące.
Coraz większa strata
Po sobotniej porażce Lech traci do lidera już 5 punktów. Na razie jest szósty, jednak jeszcze może spaść. We wtorek zagra w Pucharze Polski z liderem I-ligi, – Rakowem, który u siebie dotąd nie przegrał. W niedzielę Kolejorz podejmie w Poznaniu lidera Ekstraklasy – Lechię.
Bez kartek, bez pauz
Dziś 2 kartkę ujrzał Marcin Wasielewski. 1 napomnienie otrzymał także Dimitis Goutas. Zagrożony Mihai Radut nie zagrał.
Nadal jest nieciekawie
Po 13. kolejce Lech ma 3 punkty mniej niż rok temu i 1 oczko mniej niż w swoim ostatnim mistrzowskim sezonie. Kolejorz stracił aż 18 bramek w 13 spotkaniach!
Sezon 2018/2019
6. miejsce – 20 pkt. 6-2-5, 19:18*
Sezon 2017/2018
1. miejsce – 23 pkt. 6-5-2, 22:10
Sezon 2016/2017
9. miejsce – 16 pkt. 4-4-5, 13:16
Sezon 2015/2016
15. miejsce – 9 pkt. 2-3-8, 11:21
Sezon 2014/2015
6. miejsce – 21 pkt. 5-6-2, 27:14
Pogorszony bilans sezonu
Lechowy bilans tego sezonu to na razie 9-3-8, gole: 28:26. To bilans średniaka, który dziś został pogorszony.
DOM: 6-1-2, 19:11 (liga 4-1-1, 13:8)
WYJAZD: 3-2-6, 9:15 (liga 2-1-4, 6:10)
OGÓŁEM: 9-3-8, 28:26
0:1 jak porażka
Licząc sezony od 2015/2016 drużyna Lecha przegrywała dziś 61 raz. Przegrała mecz po raz 47.
Lech przy wyniku 1:0
74-9-4
Lech przy wyniku 0:1
5-9-47
* – Wliczone są rozgrywki Ekstraklasy, o PP, SPP i europejskie puchary (sezony 2015/2016 – 2018/2019)
—
Gole w sezonie 2018/2019
Ekstraklasa (19 goli w 13 meczach)
6 – Gytkjaer
3 – Amaral, Tiba
2 – Tomczyk
1 – Trałka, Jevtić, Gajos, Cywka, Kostevych
Puchar Polski (1 gol w 1 meczu)
1 – Amaral
Liga Europy (8 goli w 6 meczach)
5 – Gytkjaer
1 – Trałka, Amaral, Cywka
Gole ogółem (28 goli w 20 meczach)
11 – Gytkjaer
5 – Amaral
3 – Tiba
2 – Trałka, Tomczyk, Cywka
1 – Jevtić, Gajos, Kostevych
—
Asysty w sezonie 2018/2019
Ekstraklasa
2 – Makuszewski, Gytkjaer, Amaral
1 – Jevtić, Gajos, Jóźwiak, Tomczyk
Puchar Polski
–
Liga Europy
2 – Jevtić, Amaral
1 – Makuszewski, Tiba
Asysty ogółem
4 – Amaral
3 – Jevtić, Makuszewski
2 – Gytkjaer
1 – Tiba, Gajos, Jóźwiak, Tomczyk
—
Żółte kartki w sezonie 2018/2019:
Ekstraklasa (26 kartek)
3 – Radut
2 – Cywka, Tomczyk, De Marco, Trałka, Amaral, Gytkjaer, Wasielewski
1 – Burić, Janicki, Makuszewski, Orłowski, Tiba, Jóźwiak, Gajos, Rogne, Goutas
Puchar Polski (2 kartki)
1 – Cywka, Trałka
Liga Europy (12 kartek)
3 – Tiba, Makuszewski
1 – De Marco, Cywka, Rogne, Kostevych, Trałka, Jóźwiak
40 żółtych kartek, w 20 meczach, 18 zawodników:
4 – Makuszewski, Tiba, Cywka, Trałka
3 – Radut, De Marco
2 – Amaral, Jóźwiak, Tomczyk, Gytkjaer, Rogne, Wasielewski
1 – Burić, Orłowski, Kostevych, Janicki, Gajos, Goutas
Czerwone kartki
–
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <
Nawet się nie zdziwię jak Raków ich zleje jak amatorów. Po ewentualnym odpadnięciu z PP chciałbym widzieć dymisję Ivana. Ivan szanuje cię ale brnięcie w to bagno nie ma sensu. Piłkarzem byłeś dobrym ale trenerem jeszcze niestety nie jesteś.
tu ne ma co się dziwić – z obecną formą, zgraniem i taktyką nie jesteśmy nawet faworytem w najbliższym spotkaniu. biorąc pod uwagę fakt, że gramy na wyjeździe to kolejny hańbiący wpierdol mamy murowany
Już wcześniej napisałem, że zwycięstwo z Miedzią i ŁKS-em to tylko pudrowanie syfa i że spowoduje to przedłużenie naszych męczarni. I tak się niestety dzieje. Od początku sezonu gramy padakę, ale ponieważ, w naszej żenującej lidze, raz wygramy raz przegramy, to wystarcza żeby wronieckie spały spokojnie. Jak jeden z ich trolli na tym forum napisał ” ale o co chodzi, przecież mamy tylko 3 pkt straty do lidera”. Tak niestety myśli wronieckie szambo.
Jeśli chodzi o dzisiejszy mecz (ale można to powtarzać po każdym kolejnym), to trzeba wrócić do elementarza. Piłka nożna jest grą zespołową (taki truizm) i w związku z tym, nie wystarczy jedenastu nawet najlepszych indywidualistów rzuconych na boisko. Potrzebny jest trener, który czerpiąc ze swojej wiedzy i doświadczenia, potrafi tak zorganizować i skoordynować tę jedenastkę na boisku, aby z jednej strony wykorzystać ich potencjał, z drugiej zaś (gdyby przeciwnik czymś go zaskoczył) mieć wersję B wydarzeń. To się nazywa taktyką (wiem,użyłem tu dużego skrótu myślowego). Jeśli trener tego nie umie zrobić i potwierdza to każdym meczem, to po prostu trzeba go zmienić. Głównie dlatego, że to jest jedno z głównych zadań trenera. Zawsze bowiem, jeśli naprzeciw jedenastoosobowej zbieraniny stanie poukładany ZESPÓŁ, to zbieranina ma niewielkie szanse. I takiego zjawiska jesteśmy świadkami w tym sezonie. Dla każdego, kto otarł się o wyczynową piłkę, ustawienie zawodników na boisku (jeszcze lepiej od dzisiejszej kamery, widzę to ze swojego miejsca na Bułgarskiej), olbrzymie odległości między poszczególnymi grajkami i całymi formacjami (co wręcz prowokuje przeciwników), woła o pomstę do nieba. Widać, że niektórzy z zawodników próbują szarpać indywidualnie, bo nie ma żadnych schematów, niestety w grze zespołowej, na dłuższą metę to nie ma szans. Kolejną sprawą to pozycje na których grają zawodnicy. Na przykład, jaką rolę miał dzisiaj odegrać Józiu? Miał być dziesiątką? Poważnie??? Kolejnym jest Dioni, facet który strzelał w Hiszpanii, ale większość z pola karnego, bo był klasyczną dziewiątką przykładającą nogę w obrębie pola bramkowego. Natomiast w Lechu wiadomo w ogóle jaką ma rolę? (przypominam, że Ivan go ściągnął i powinien jako trener wykorzystywać jego potencjał). Tak by można mnożyć: Makusz – jako wahadłowy, Amaral – jako nie wiadomo kto itd.itp. I tak można by wymieniać i wymieniać: III ligowi zawodnicy w drużynie, absurdalne ustawienie nie mając wykonawców, zastój w rozwoju np. Józia, Makusza (już się boję powrotu Gumnego)…
Ale mamy tylko (już!)…5 punktów straty do lidera, Kocioł się wypełnił i dopinguje więc karuzela się kręci, a zarząd (który jak wiadomo nigdy się poddaje) śpi spokojnie.
(który jak wiadomo nigdy się nie poddaje)
Jak na Bułgarskiej zacznie się regularnie pojawiać 5-6 tys to mam nadzieję, że spać spokojnie nie będzie.
Mecze z liderem, Jagą i liderem l ligi zapowiadają łomot. I dobrze. Im szybciej ten wroniecki syf się zawali, tym prędzej będzie można zacząć odbudowę naszego Lecha.
Drodzy użytkownicy i kibice Lecha,
życzmy sobie udanej niedzieli (może być stosunkowo udana!), a potem udanego tygodnia (może być stosunkowo udany, jeśli ktoś jest na siłach i dodatkowo ma z kim!), a potem starając się utrzymać szalenie interesujący i emocjonalny poziom komentarzy tutejszego forum proponuję – nie wiem – może jakąś formę gier i zabaw słownych, związanych z Lechem Poznań (którego mamy jak tuszę wszyscy w sercach) luźniej lub bardziej, oraz niekoniecznie związanych z obecnym zarządem, kimś kto podszywa się pod trenera i ludźmi podszywającymi się pod piłkarzy (osobliwie z tym jednym turystą z Półwyspu Iberyjskiego, który w 3 minucie miał znakomitą sytuację na ustawienie meczu, a który parę tygodni wcześniej ironizował z polskiej ligi, że w odróżnieniu od portugalskiej tu ma z pięć sekund na przyjęcie piłki i zastanowienie się, co z nią zrobić dalej).
Mogą to być – na przykład! – przeróbki tytułów filmów, seriali albo książek (które znamy i kojarzymy), pasujące do aktualnej sytuacji, w stylu:
„Pięćdziesiąt okazji Amarala” (to o snajperze pod pięciominutową presją, niekoniecznie seksualną ale też związaną w jakiś sposób z dawaniem czterech liter),
„Piotrek kontratakuje” (wiadomo, o walecznym niepoddającym się)
„Ostatni kibic” (bardzo luźno nawiązujące do Jedi),
„Wstręt” (to chyba jasne),
„Gra o won” (ale zdecydowanie serial o dużo mniejszym budżecie i sceny batalistyczne też raczej słabsze, no i nie ma niestety pięknych aktorek!),
„Ostatnia paróweczka z kateringu na stadionie” (to klasyk),
„0:3 zgłoś się” (szeroko rozumiana kontynuacja serii z innymi cyframi),
„…: zaginiony w akcji” (gdzie w „…” wpisać dowolne nazwisko z pierwszego składu, osobliwie może tego super strzelca z trzeciej ligi)
„Escape room” (to o udręczonym kibicu – albo grupie kibiców – który zamknięty jest w pokoju z telewizorem, na którym włączona jest transmisja z meczu jak z ostatniej soboty, i który musi pod presją uwolnić się i opuścić pomieszczenie, szukając odpowiednich wskazówek)
„Gumisie” (komedyjka o podskakujących i odskakujących piłkach futbolowych),
„Szambo 5” (zapowiedź piątej części filmu o starzejącym się weteranie zarządu, który mimo upływu lat i upływu kibiców i upływu zdrowego rozsądku nigdy się nie podda, luźno związana z amerykańską produkcją o amerykańskim żołnierzu i jeszcze luźniej związana z planem na rok 2020)
I z pewnością wiele innych.
Ale – równie dobrze możemy zająć się czymś innym, nie wiem – grą z dopisywaniem jednego zdania do opowieści, by ta – podobnie jak plany zarządu i relacja z rzeczywistością – stawała się coraz bardziej odjechana i absurdalna. Czyli – ktoś zaczyna (niech będzie, że ja), a potem każdy dopisuje jedno zdanie, w miarę krótkie, treściwe i na bieżąco.
To co, zaczynamy?
1. Następnego dnia po meczu kibol obudził się na kacu i poszedł przewietrzyć się na spacer.