11 klęska w historii klubu i już 6 w 7-letniej kadencji zarządu

Lech Poznań po 4 latach od ostatniej dużej kompromitacji jaką było hańbiące odpadnięcie ze Stjarnanem Gardabaer ponownie ośmieszył się na oczach całej Polski i ponownie za kadencji tego samego zarządu. Ostatnio Kolejorzowi udawało się uniknąć kompromitacji m.in. w Erywaniu czy wcześniej w innych spotkaniach w europejskich pucharach, jednak tym razem Lech nie dał rady.


Wczorajsza klęska była 11 poważną w historii Lecha Poznań. Do takich miast jak Pszów, Oleśnica, Tiraspol, Stalowa Wola, Grudziądz, Wilno, Gardaber czy Legnica dołączyła Częstochowa. Już 6 kompromitacji miało miejsce w Pucharze Polski a 5 w europejskich pucharach. Za kadencji duetu K&R „niebiesko-biali” ośmieszyli się 6 raz.

1993, 1/16 Pucharu Polski (Górnik Pszów – Lech Poznań 2:0)

Pierwsza prawdziwa kompromitacja Lecha w historii miała miejsce jesienią 1993 roku. Lech był wtedy Mistrzem Polski i grał w Pucharze Polski z nikomu nieznanym Górnikiem Pszów. W regulaminowym czasie padł remis, jednak dogrywka nie mogła zostać rozegrana, gdyż stadion III-ligowca nie posiadał oświetlenia. Tym samym dogrywkę przełożono na inny termin w której Kolejorz nie dał sobie rady.

1995, 1/8 Pucharu Polski (Pogoń Oleśnica – Lech Poznań 1:0)

Kolejna pucharowa kompromitacja Lecha miała miejsce zaledwie 2 lata po tej z Górnikiem Pszów. Kolejorz pojechał na teren rywala, który był typowo amatorskim klubem. Piłkarze Pogoni Oleśnica nie mieli bowiem żadnych kontraktów, a w piłkę grali dla przyjemności. To pozwoliło im jednak wyeliminować lechitów, którzy na dodatek grali w tym spotkaniu w pierwszym składzie.

2004, II runda Pucharu UEFA (Terek Grozny – Lech Poznań 1:0, 1:0)

Ten mecz do dziś z pewnością pamięta wielu. W czerwcu 2004 roku Kolejorz prowadzony przez Czesława Michniewicza zdobył Puchar Polski oraz Superpuchar Polski, więc wydawało się, że mamy w Polsce trzecią siłę po Wiśle i Legii. Oczekiwania były duże, a Lech miał sobie łatwo poradzić z Czeczenami. Terek był bowiem wtedy II-ligowym klubem bez pieniędzy w którym większość piłkarzy miało powyżej 30 lat. Gracze z Groznego grali w Pucharze UEFA dzięki sensacyjnemu zdobyciu Pucharu Rosji, ale i tak faworytem tego spotkania byli lechici.

Ówczesny trener poznaniaków, Czesław Michniewicz fatalnie przygotował jednak zespół do rozgrywek 2004/2005 do czego się zresztą później przyznał. Tym samym w Moskwie Kolejorz zagrał piach, ale przegrał tylko 0:1, bo nieco wcześniej karnego wybronił Waldemar Piątek. Rewanż w stolicy Wielkopolski był jeszcze bardziej żenujący. Na domiar złego po prostym dośrodkowaniu z lewej strony i błędzie obrony Terek zdobył gola, wygrał ponownie 1:0 i pewnie awansował dalej.

2006, I runda Pucharu Intertoto (FC Tiraspol – Lech Poznań 1:0, 3:1)

Początki Franciszka Smudy przy Bułgarskiej nie były udane. W pierwszym spotkaniu lechici ulegli tylko 0:1, a w rewanżu przy nadkomplecie widzów skompromitowali się dostając na Bułgarskiej łomot od Mołdawian 1:3. Kolejorz nie chciał brać wówczas udziału w Pucharze Intertoto, dlatego nikt specjalnie nie martwił się tą kompromitacją. Mimo to, hańbiący wynik poszedł w świat.

2009, 1/16 Pucharu Polski (Stal Stalowa Wola – Lech Poznań 0:0 k. 4:1)

Ten mecz wielu kibiców pamięta aż do dziś. Jesienią 2009 roku Kolejorza złapał kryzys, który największy był pod koniec września. Lechici po kolejnym słabym spotkaniu skompromitowali się z ostatnią wtedy w I-lidze Stalą Stalowa Wola. Co ciekawe Lech kilka miesięcy później zdobył Mistrzostwo Polski, natomiast Stal spadła do II-ligi. Nie zmienia to jednak faktu, że z tamtej porażki śmiało się pół kraju.

2012, III runda kwal. Ligi Europy (AIK Solna – Lech Poznań 3:0)

Ta kompromitacja miała miejsce w sierpniu 2012 roku, za kadencji Mariusza Rumaka i już za czasów obecnego zarządu. Przed meczem AIK mógł straszyć tylko nazwą, historią i krajem z którego podchodzi. Piłkarze z Solnej zarabiali bowiem znacznie mniej od lechitów, budżet AIK-u było dużo mniejszy, a w dodatku w ekipie Andresa Alma trudno było doszukać się piłkarza, którego chciałyby nawet polskie kluby. Zawodnicy mieli słabe cv, sam zespół od początku rozgrywek grał bardzo przeciętnie i niewiele wskazywało na aż taki łomot w Szwecji. Faworyzowany Lech od pierwszych minut meczu w Solnej miał duże problemy. 3 gole stracił dopiero po przerwie w ciągu raptem kilkunastu minut. Poznaniacy ponieśli klęskę, której przed spotkaniem z AIK-iem nikt się nie spodziewał.

2012, 1/16 Pucharu Polski (Olimpia Grudziądz – Lech Poznań 2:1 d.)

Lech Poznań na spotkanie pucharowe do Grudziądza jechał na stadion I-ligowca tuż po odpadnięciu z AIK-iem. Kolejorz od początku był zdominowany przez Olimpię, która zasłużenie i długo prowadziła. Dopiero w końcówce gola zdobył Łukasz Trałka, ale w dogrywce I-ligowiec zasłużenie strzelił bramkę na 2:1. Lech Poznań po kompromitującym meczu w kompromitujący sposób odpadł z Pucharu Polski już po jednym meczu i po dramatycznych w swoim wykonaniu zawodach.

2013, III runda kwal. Ligi Europy (Lech Poznań – Żalgiris Wilno 2:2 – w dwumeczu)

Po bardzo słabym meczu w Wilnie poznaniacy przegrali 0:1, choć i tak byli w lepszej sytuacji aniżeli w 2012 roku. Wówczas w tej samej fazie rozgrywek ulegli na wyjeździe 0:3, więc tym razem mieli większe szanse na odrobienie strat i awans. Kolejorz wygrał w rewanżu 2:1, odpadł bramkami, jednak wcale nie musiało tak być. Lechici popełnili zbyt proste błędy w obronie oraz nie wykorzystali stworzonych przez siebie sytuacji. Poznaniacy statystycznie zmiażdżyli w dwumeczu Litwinów, ale to oni awansowali do kolejnej fazy dzięki bramce zdobytej na wyjeździe. Żalgiris Wilno był dużo niżej notowany od Kolejorza, dlatego dwumecz z tą drużyną jest kompromitacją Lecha Poznań.

2013, 1/8 Pucharu Polski (Miedź Legnica – Lech Poznań 2:0)

Lech Poznań w sezonie 2013/2014 miał bardzo łatwą drabinkę do finału Pucharu Polski, jednak nie potrafił tego wykorzystać. Odpadł w III rundzie przegrywając z I-ligową Miedzią Legnica. Kolejorz od początku tego spotkania grał słabo, ospale, bez ambicji i bez charakteru. Stracił dwa gole w 74 i 78 minucie przez które zasłużenie odpadł z rozgrywek. Późniejszy finał Pucharu Polski wydawał się być całkiem realny, lecz lechici prowadzeni przez Mariusza Rumaka zhańbili się w starciu z dużo niżej notowanym rywalem jeszcze w jesiennej części rozgrywek.

2014, III runda kwal. Ligi Europy (Lech Poznań – Stjarnan Gardabaer 0:1 i 0:0)

Jubileuszowa 10 największa kompromitacja Lecha Poznań w historii, przy okazji 5 Mariusza Rumaka i za czasów obecnego zarządu. W meczu na Islandii ekipa Kolejorza była nieskuteczna nie mogąc ani razu pokonać dobrze dysponowanego bramkarza. W rewanżu lechici bili za to głową w mur, zatem Jonsson poza początkiem spotkania nie musiał nawet się wysilać. W dwumeczu z islandzkimi amatorami, pracownikami różnych firm oraz studentami „niebiesko-biali” oddali aż 48 strzałów podczas gdy rywale tylko kilka, ale za to jeden zabójczy po fatalnym nieporozumieniu Kamińskiego z Buriciem. Kolejorz w ciągu 180 minut nie potrafił strzelić chłopakom z podwórka żadnej bramki hańbiąc się prawdopodobnie najmocniej w historii polskiego futbolu.

2018, 1/16 Pucharu Polski (Raków Częstochowa – Lech Poznań 1:0)

Lech Poznań, który latem wydał najwięcej pieniędzy na transfery w całym kraju skompromitował się na kameralnym obiekcie z lat 50-tych oraz w starciu z klubem, którego największym sukcesem jest 8. miejsce w Ekstraklasie osiągnięte w połowie lat 90-tych. Lech grający w możliwie najsilniejszym składzie nie dał rady dużo lepszemu Rakowowi Częstochowa przegrywając 0:1. I-ligowiec w pełni zasłużenie wyeliminował poznaniaków ogrywając Kolejorza tylko 1:0. Tylko, bowiem Raków był szybszy, lepszy, bardziej zdeterminowany, miał dużo dobrych okazji do zdobycia kolejnych goli i powinien zwyciężyć znacznie wyżej.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







12 komentarzy

  1. robson pisze:

    To są tylko te największe, a przecież był jeszcze Stargard, „Lech XVI” jesienią 2015, kompromitująca wiosna 2016 za którą nagrodzono Urbana nowym kontraktem (w sumie 17 porażek w lidze!), finał PP 2017, wpierdol w PP w Szczecinie (gdzie z gry powinno być 0:6), runda finałowa 2018… Od 2012 wychodzą praktycznie dwie spektakularne klęski na rok, czyli średnio co pół roku jakaś kompromitacja. To, że po tym wszystkim zarząd klubu od 7 lat trwa na stanowiskach przeczy nie tylko regułom rynkowym, ale w ogóle jakimś elementarnym regułom logiki i zdrowego rozsądku. Jak bardzo w dupie ten klub musi mieć jego właściciel, że w ogóle go te klęski nie ruszają? Przecież całe to nieudacznictwo jest firmowane jego nazwiskiem, więc teoretycznie chyba także jemu powinno zależeć, żeby nie było ono kojarzone z kompromitacjami, dziadostwem i wiecznym wstydem, tylko z jakimiś pozytywnymi zjawiskami. Nie przestaje mnie to zadziwiać.

    • Pawelinho pisze:

      Mhmm może właściciele Lecha czyli Rutkowski i synalek, który nigdy się nie podda są masochistami? Tego nie wie nikt, ale z pewnością dopóki tych dwóch będzie rządzić Kolejorzem to nic się w Lechu nie zmieni będzie tylko gorzej niż jest obecnie (pytanie czy może być jeszcze gorzej?).

    • Pawelinho pisze:

      *pytanie czy może być jeszcze gorzej niż jest obecnie?).

    • arek z Debca pisze:

      Oni mają w gabinetach koszulki Lewego, Bednarka czy Linettego. Na resztę mają wyj…….

  2. Tadeo pisze:

    Zmieni się tylko wtedy gdy odczują brak przypływu gotówki , a klubowi zajrzy w oczy widmo bankructwa.Kto wie czy taka sytuacja , z całym szacunkiem dla ukochanego klubu nie okazałoby się dla godła i barw klubowych najlepsza.Dosyć upokorzeń i wstydu ,na jaki narażają nas te Wronieckie ścierwa.

  3. Pawel68 pisze:

    Nie przejmujcie się był plan 2020.Teraz będzie plan 2050….

  4. Ostu pisze:

    Nie ogłaszam kolejnego bojkotu stadionu – mój bojkot ciągle trwa…
    Ogłaszam całkowity bojkot jakichkolwiek wyrobów Amica S.A.
    A skoro – jak mam nadzieję nikt tego g… nie będzie kupował w całej Wielkopolsce to ZABOLI… Oj ZABOLI

    • arek z Debca pisze:

      Bez przesady. Amica tak naprawde niewiele ma wspólnego z Lechem a i tak większość ich towaru idzie na eksport pod inną nazwą. Ja już od dłuższego czasu nie kupuje biletów i niczego z ich sklepów.

  5. Lolo pisze:

    Czekamy aż jakieś głowy polecą. Za kompromitacje z Rakowem

  6. Sonia_Pawel pisze:

    Już nie mam siły komentować kolejnej kompromitacji, więc podam tylko ciekawostkę dotyczącą AIK Solna. Nazwę tego miasta/gminy odmieniamy jak rzeczownik, nie jak przymiotnik, tak więc:
    Co? Solna
    Czego nie ma? Solny (nie Solnej)
    Czemu się przyglądam? Solnie (nie Solnej)
    Co odwiedzę? Solnę (nie Solną)

    Taka ciekawostka odnośnie błędu, który zauważam na wielu serwisach.

  7. torreador pisze:

    Zastanawia mnie tekst Djuki z konferencji, o tym że Lech od trzech lat nic nie wygrał i on (jak rozumiem) jedyny wybawca potrzebuje czasu na odbudowę drużyny. Brzmi zachęcająco, ale kilka rzeczy należałoby sprostować. Po pierwsze, rzeczywiście przez trzy lata Lech nic nie wygrał, jednak w wielu meczach (szczególnie w pierwszym sezonie Bjelicy) cieszył nas swoją grą. Poza tym, w ostatnich trzech latach nie odpadaliśmy z rozgrywek PP przegrywając z drużynami z niższych lig. Nie wiem też na jakiej podstawie Ivan ma takie dobre zdanie o sobie i miałby to on być tym wyprowadzającym Lecha na prostą. Przecież nie ma żadnego doświadczenia w prowadzeniu drużyn z chociażby 1 ligi, o sukcesach nie wspominając. Jego Lech w 3 lidze grał piach taktyczny i podobnie wygląda pierwsza drużyna. Na jakiej podstawie mamy mieć nadzieję, skoro Lech od początku sezonu nie zagrał przyzwoitego meczu. A co więcej, w kolejnych spotkaniach po prostu nie istniał na boisku i to przy takich „tuzach” jak Arka, Pogoń czy Raków. Naprawdę nie wystarczy być tzw. „człowiekiem Lech” i powtarzać slogany w stylu „my jesteśmy Lech Poznań, więc nie możemy tak grać”, żeby mieć jakiekolwiek nadzieję związane z Djuką. Ciekawostką, ale też kompromitacją rządów obecnego zarządu jest fakt, że na 6 trenerów w tym okresie, aż trzech (Bakero, Rumak, Ivan) miało się uczyć fachu trenerskiego na żywym organizmie zwanym Lech Poznań. Myślę, że to najlepiej pokazuje „profesjonalizm” tych panów.

  8. inowroclawianin pisze:

    Tych klęsk było znacznie więcej niż podała redakcja bo można wliczyć jeszcze bardzo wiele meczy ligowych. Od 2011 roku tych klęsk jest bez liku, to straszne, a zarząd udaje że nic się nie stało i że nadal powinni piastowac funkcje zarządcze w Klubie. Byleby być przy korycie.