Top 10 (25-31.10)

Top 10 (w sierpniu 2018 zastąpił Top 7) jest cyklem dotyczącym bezpośrednio internautów serwisu KKSLECH.com. Co tydzień w środę moderatorzy wyróżniają 10 najlepszych komentarzy oddanych przez kibiców Lecha Poznań w wiadomościach pojawiających się na łamach tej witryny oraz w „Śmietniku Kibica”. Komentujesz sprawy związane z Kolejorzem? Co tydzień jest szansa, że to właśnie Twój wpis dotyczący głównie naszego klubu znajdzie się wśród wyróżnionych komentarzy.


Spośród setek komentarzy oddanych w newsach na KKSLECH.com w ciągu 7 dni wiele wpisów skłania do refleksji, a innych użytkowników m.in. do rozwinięcia dyskusji. Cykl o nazwie „Top 10” ma za zadanie co tydzień w środę lub w czwartek wyróżniać najlepsze wpisy kibiców Lecha Poznań oddane w wiadomościach na KKSLECH.com oraz w „Śmietniku Kibica”.

Autor wpisu: torreador do newsa: Wokół meczu Lecha z Pogonią

„Już wcześniej napisałem, że zwycięstwo z Miedzią i ŁKS-em to tylko pudrowanie syfa i że spowoduje to przedłużenie naszych męczarni. I tak się niestety dzieje. Od początku sezonu gramy padakę, ale ponieważ, w naszej żenującej lidze, raz wygramy raz przegramy, to wystarcza żeby wronieckie spały spokojnie. Jak jeden z ich trolli na tym forum napisał ”ale o co chodzi, przecież mamy tylko 3 pkt straty do lidera”. Tak niestety myśli wronieckie szambo. Jeśli chodzi o dzisiejszy mecz (ale można to powtarzać po każdym kolejnym), to trzeba wrócić do elementarza. Piłka nożna jest grą zespołową (taki truizm) i w związku z tym, nie wystarczy jedenastu nawet najlepszych indywidualistów rzuconych na boisko. Potrzebny jest trener, który czerpiąc ze swojej wiedzy i doświadczenia, potrafi tak zorganizować i skoordynować tę jedenastkę na boisku, aby z jednej strony wykorzystać ich potencjał, z drugiej zaś (gdyby przeciwnik czymś go zaskoczył) mieć wersję B wydarzeń. To się nazywa taktyką (wiem,użyłem tu dużego skrótu myślowego). Jeśli trener tego nie umie zrobić i potwierdza to każdym meczem, to po prostu trzeba go zmienić. Głównie dlatego, że to jest jedno z głównych zadań trenera. Zawsze bowiem, jeśli naprzeciw jedenastoosobowej zbieraniny stanie poukładany ZESPÓŁ, to zbieranina ma niewielkie szanse. I takiego zjawiska jesteśmy świadkami w tym sezonie. Dla każdego, kto otarł się o wyczynową piłkę, ustawienie zawodników na boisku (jeszcze lepiej od dzisiejszej kamery, widzę to ze swojego miejsca na Bułgarskiej), olbrzymie odległości między poszczególnymi grajkami i całymi formacjami (co wręcz prowokuje przeciwników), woła o pomstę do nieba. Widać, że niektórzy z zawodników próbują szarpać indywidualnie, bo nie ma żadnych schematów, niestety w grze zespołowej, na dłuższą metę to nie ma szans. Kolejną sprawą to pozycje na których grają zawodnicy. Na przykład, jaką rolę miał dzisiaj odegrać Józiu? Miał być dziesiątką? Poważnie??? Kolejnym jest Dioni, facet który strzelał w Hiszpanii, ale większość z pola karnego, bo był klasyczną dziewiątką przykładającą nogę w obrębie pola bramkowego. Natomiast w Lechu wiadomo w ogóle jaką ma rolę? (przypominam, że Ivan go ściągnął i powinien jako trener wykorzystywać jego potencjał). Tak by można mnożyć: Makusz – jako wahadłowy, Amaral – jako nie wiadomo kto itd.itp. I tak można by wymieniać i wymieniać: III ligowi zawodnicy w drużynie, absurdalne ustawienie nie mając wykonawców, zastój w rozwoju np. Józia, Makusza (już się boję powrotu Gumnego)… Ale mamy tylko (już!)…5 punktów straty do lidera, Kocioł się wypełnił i dopinguje więc karuzela się kręci, a zarząd (który jak wiadomo nigdy się poddaje) śpi spokojnie.”

Autor wpisu: Kibol z IV do newsa: Mecz wielu minusów

„Ivan Djurdjević trener Lecha. Człowiek, który na szacunek zapracował postawą na boisku. Ambicją, wolą walki, charakterem. Takiego go zapamiętaliśmy, takiego chcemy go pamiętać. Ivan jednak nie był wybitnym zawodnikiem patrząc pod kątem czysto piłkarskim. Średniak nadrabiający brak umiejętności tym o czym piszę powyżej. Obecny Ivan się nie zmienił, cechy którymi emanował jako zawodnik i człowiek pozostały… Chce, jest ambitny ale mu nie wychodzi. Nie potrafi być trenerem na teraz w Lechu. Nie chcę pastwić się nad trenerem, nie chcę wbijać szpilek w jego warsztat… Chcę pokazać po raz któryś brak rozsądku obecnego zarządu, powierzającego tak poważną rolę anonimowemu trenerowi. Ivan nie ma doświadczenia w trenerce, nie ma też talentu i jego trenerski debiut przypadł na bardzo ciężki okres w Lechu. To wszystko wpływa na marazm, którego apogeum widzieliśmy wczoraj. Klęska. Brak stylu, taktyki, brak chęci… To pokazali wczoraj ludzie ubrani w trykoty Lecha. To obecnie firmuje Ivan. To on na początku swojej kariery może oberwać najmocniej w tym sezonie. Błędem Ivana było kurczowe trzymanie się Lecha na początku trenerskiej przygody. Trzeba było spróbować gdzie indziej. W innym klubie, mieście, z innymi celami i presją. Rezerwy, które prowadził Ivan nie osiągnęły nic. Ivan nie ma żadnego sukcesu w swej pracy trenerskiej. Wielką podłością było powierzenie zespołu Ivanowi w takiej sytuacji w jakiej znajdował się Lech po poprzednim sezonie. Wielką nieodpowiedzialnością było powierzenie Lecha trenerowi, który nie potrafi zrobić sukcesu w III lidze, przez kilka lat. Trenerowi za którym nie przemawia nic… Prócz tego, że kiedyś grał w Lechu. Ivan powinien odejść, spróbować gdzie indziej, dać ocenić się w innym środowisku niż Poznańskie. Ivan musi zdać sobie sprawę, iż w razie przegranego sezonu… zostanie sam. Straci dużo ze swego szacunku, zarząd wypnie się na niego … rzucając go na pożarcie … Ivan odejdz. Zostaw to bagno tym dwóm nieodpowiedzialnym ludziom z zarządu… Idź gdzie indziej … i być może kiedyś wróć. Bardziej doświadczony, bardziej nauczony i bardziej świadomy tego, gdzie przyszło Tobie pracować…Szacunek to coś bardzo wartościowego… Jeśli teraz odejdziesz zyskasz go na zawsze w Poznaniu…
Za to jakim byłeś piłkarzem, trenerem i nade wszystko człowiekiem…”

Autor wpisu: Grimmy do newsa: Na chłodno: Czekanie na wyrok

„W każdym innym klubie z ambicjami” – czytam raz, drugi, trzeci i nagle ogarnął mnie śmiech, bo zrozumiałem, że użyłeś tego sformułowania w kontekście „naszego” klubu. W Lechu nie ma ambicji od czasu powołania obecnego zarządu. Nie ma poczucia, że aby osiągnąć sukces, w klubie byliby w stanie – nawet nie postawić wszystko na jedną kartę – ale po prostu zaryzykować. Raczej odnosi się wrażenie, że lekką ręką oddaliby wszystkie nasze dotychczasowe mistrzostwa za dodatkowe 100 baniek budżetu co sezon. Idę o zakład, że gdyby ktoś im powiedział, damy Wam dodatkowe 100 mln co sezon, ale przez następne 10 lat nie zdobędziecie mistrza, to w klubie poszliby na to. Nasz klub ująłem w cudzysłów, bo ostatnio co raz częściej się zastanawiam, czy to jeszcze nasz klub. Zarząd antykibicowski, wyzywający kibiców od głupków. Piłkarze z którymi nie sposób się identyfikować, mający w pompie Lecha i wszystko co z nim związane. Marazm w i wokół Lecha jest przytłaczający. Poczynając od władz zaszytych w jakimś bunkrze, miotającym się sztabie, nie mającym pomysłu na wydźwignięcie drużyny z kryzysu, piłkarzach sprawiających wrażenie cierpiących na chorobę sierocą, kończąc na nas, kibicach – czujących co raz większe zniechęcenie. Gdyby człowiek nie miał zainteresowań poza Lechem, to pozostałby tylko wytrzymały sznur…”

Autor wpisu: perkac do newsa: Zgon Lecha Rutkowskich

„Nic się nie zmienia i nic się już nie zmieni za tego rządu, wszystko się jebie i wkońcu jebnąć musi i to na dobre, raz na zawsze. Ciężko sobie wyobrazić żeby miały się zmienić rządy w tym klubie, że ten zarząd kiedyś z kapituluje, podda się. To już trochę się robi jak z Ferguson’em w ManU czy Wengerem w Arsenalu, wydawało się że ten moment kiedy odejdą nigdy nie nadejdzie, wręcz nie możliwe, ale prędzej czy później musi nadejść ten dzień, oby prędzej niż później, obyśmy się doczekali tego dnia w którym ten koszmar zniknie. Tylko kibice mogą spowodować przedwczesne zmiany, do tego by ten zarząd zrozumiał że już nie ma dla nich miejsca w tym klubie, że już są przegrani, że nikt ich tutaj nie chce. Tylko kibice mogą się zjednoczyć i to rozjebać. Absolutny bojkot, pusty stadion, za wszelką cenę i powtórka na koniec sezonu z 20 maja. Każdy kibic musi kipić nienawiścią do tych leśnych dziadów. Piłkarze i tak nie zasłużyli na doping z kotła więc nie zrozumie jeśli takowy będzie na najbliższych meczach. Bo jak nie My to kto? Bo jak nie Teraz to kiedy? Lech to My, a nie wy!”

Autor wpisu: torreador do newsa: 11 klęska w historii klubu i już 6 w 7-letniej historii zarządu

„Zastanawia mnie tekst Djuki z konferencji, o tym że Lech od trzech lat nic nie wygrał i on (jak rozumiem) jedyny wybawca potrzebuje czasu na odbudowę drużyny. Brzmi zachęcająco, ale kilka rzeczy należałoby sprostować. Po pierwsze, rzeczywiście przez trzy lata Lech nic nie wygrał, jednak w wielu meczach (szczególnie w pierwszym sezonie Bjelicy) cieszył nas swoją grą. Poza tym, w ostatnich trzech latach nie odpadaliśmy z rozgrywek PP przegrywając z drużynami z niższych lig. Nie wiem też na jakiej podstawie Ivan ma takie dobre zdanie o sobie i miałby to on być tym wyprowadzającym Lecha na prostą. Przecież nie ma żadnego doświadczenia w prowadzeniu drużyn z chociażby 1 ligi, o sukcesach nie wspominając. Jego Lech w 3 lidze grał piach taktyczny i podobnie wygląda pierwsza drużyna. Na jakiej podstawie mamy mieć nadzieję, skoro Lech od początku sezonu nie zagrał przyzwoitego meczu. A co więcej, w kolejnych spotkaniach po prostu nie istniał na boisku i to przy takich „tuzach” jak Arka, Pogoń czy Raków. Naprawdę nie wystarczy być tzw. „człowiekiem Lech” i powtarzać slogany w stylu „my jesteśmy Lech Poznań, więc nie możemy tak grać”, żeby mieć jakiekolwiek nadzieję związane z Djuką. Ciekawostką, ale też kompromitacją rządów obecnego zarządu jest fakt, że na 6 trenerów w tym okresie, aż trzech (Bakero, Rumak, Ivan) miało się uczyć fachu trenerskiego na żywym organizmie zwanym Lech Poznań. Myślę, że to najlepiej pokazuje „profesjonalizm” tych panów.”

Autor wpisu: Grimmy do newsa: Śmietnik Kibica

„@Jacek_komentuje,
No raczej:) Nasza rozmowa, dla kogoś zorientowanego w temacie może wyglądać na zasadzie: „Nie wiem, a to się wypowiem…”:)
Co do mojej wypowiedz, to raczej pochyliłem się nad genezą problemu (ktoś oczywiście może napisać, że ta geneza sięga kilka lat wstecz, i być może miałby rację), a nie nad rozwiązaniem. Nie chcę wyjść na takiego, co to się mądrzy tutaj jakby wszytkie rozumy pozjadał. Nie mam recepty na Lechowe problemy, poza niezawodnym: „Wszyscy wypierdalać. No powiedziałem, koniec wesela, wszyscy won!” Mimo wszystko, gdybym miał zacząć sprzątanie, to zacząłbym od sztabu. Zatrudniłbym odpowiedni sztab i ten miałby wolną rękę w czyszczeniu. Sezon spisałbym na straty. Trudno. Dopiero pod trenerem z prawdziwego zdarzenia widać byłoby, kto się nadaje, kto nie. Teraz nie sposób tego ocenić.

Mnie natomiast uderza coś innego. Jakiś czas temu postanowiłem sobie, że nie będę tutaj wypowiadać się na temat zarządu, bo moje niektóre posty trąciły pieniactwem. Ale tak krótko napiszę. Uderza mnie brak konsekwencji w zarządzaniu, nazywany robieniem wszystkiego na pół gwizdka. Mieliśmy Bjelicę. Nie wiem czy był super trenerem, czy średnim, czy słabym, ale trenerem był. Jego koniec panowania rzucił olbrzymi cień na jego pobyt tutaj. Moim zdaniem, jego kadencja nie była tak zła jak ostatni sezon, gdzie – moim zdaniem – myślami był już poza Lechem. Ktoś może powiedzieć, że już w finale PP zawalił. Mam trochę odmienne zdanie. Lech w meczu z Arką zagrał bardzo dobrze. Mieliśmy mnóstwo setek, cały mecz przeważaliśmy, a to nie wina Bjelicy, że piłkarze pudłowali na potęgę, a sam Robak uparł się, że to on musi postawić stempel na tym zwycięstwie i nie widział lepiej ustawionych kolegów, tylko – kolokwialnie mówiąc – sępił się niemożebnie.

Dobra, ale miałem nie o tym, choć trzeba było to napisać, żeby został zachowany odpowiedni kontekst. Ok, mieliśmy trenera. Całkiem niezłego – tak sobie myślę z perspektywy czasu, bo w swoim czasie sporo krytyki mu poświęciłem. To co zrobił zarząd? Sprowadził mu (szczególnie w zimowym okienku drugiego sezonu) amatorów zamiast piłkarzy. Czyli był trener, ale dostał amatorów piłkarzy. A na najważniejsze pozycje (środek pomocy) zarząd nie sprowadził nikogo – przez co, moim zdaniem przegraliśmy mistrzostwo. Teraz zarząd sprowadził dobrych piłkarzy, ale na trenera wziął amatora, który ma się uczyć fachu. Takie są fakty. Można lubić Djukę, ale trzeba przyznać, że trenerki się dopiero uczy. W przenośni i dosłownie, bo dopiero dorabia sobie papiery. Kolejna sprawa – za Bjelicy mieliśmy bardzo mocną obronę. Nie wiem, nie znam się aż tak bardzo, aby orzec z całą stanowczością, czy to zasługa Bjelicy, że oni tak dobrze grali, czy może taki był potencjał tych piłkarzy. W sumie odszedł tylko Dilaver, a jeszcze wcześniej Rudy Nielsen, więc obrona niby jest nietknięta. Przychodzi Djuka i do obrony nie przychodzi nikt, chociaż ubywa nam najlepszy obrońca, a w zamian dostajemy posiłki z 3 ligi. Za to wzmacniamy atak i środek pomocy bardzo dobrymi piłkarzami, znowu tworząc asymetrię w zespole. Za Bjelicy mieliśmy bardzo dobrą obronę, słabsze pomoc i atak, a za Djuki mamy odwrotnie, bardzo słabą obronę i lepsze linie pomocy i ataku. Czy w tym klubie można zrobić tak, aby naprawiając jedną rzecz nie psuć jednocześnie drugiej? Czy ten zespół może być budowany zachowując elementarne zasady logiki i konsekwencji? Patrząc na poczynania wewnątrz naszego klubu, zamiast Lech Poznań bardziej pasowałaby nazwa Latający Cyrk Monty Pythona.”

Autor wpisu: robson do newsa: Śmietnik Kibica

„Majewski i Pawłowski to akurat nie najlepsze przykłady, bo to piłkarze, którzy mentalnie nigdy nie nadawali się do gry w Lechu i są skrojeni na średniaków Ekstraklasy, a nie na walkę o wysokie cele. Natomiast rzeczywiście jest pewien problem z piłkarzami, którzy przychodzą do Lecha i nagle zapominają jak się gra w piłkę. Tak naprawdę poza wychowankami to od lat nie było w Lechu piłkarza, który po przyjściu do Lecha zrobiłby ewidentny progres. Ostatni taki przypadek to chyba Teodorczyk. Natomiast jest mnóstwo graczy, którzy najpierw zabłysną, a z czasem staczają się stopniowo w przeciętność (Jevtić, Situm, Tetteh, Portugalczycy, w pewnym sensie też Gajos, który pierwszą rundę po przyjściu z Jagi miał obiecującą, a teraz po trzech latach wygląda jak wrak piłkarza). I to jest prawdziwy problem. Zresztą charakterystyczne jest to, że od lat nie sprzedaliśmy nie-wychowanka za granicę za parę mln euro, co kiedyś przecież było normą (Muraś, Lewy, Rudnevs, Tonew, Teo).”

Autor wpisu: Dula do newsa: Śmietnik Kibica

„To jest klub piłkarski, czy k…a klub gospodyń wiejskich. Jednego odsuniesz kumpel strajkuje. Trener bądź grzeczny, bo wylecisz. Co tu się odpier..la. Mętlik w głowie. A zarządzik gdzie? Gdzie reakcja? Niektórzy już zobojętnieli losami klubu, ale zarządu nie przebiją. Czy oni jeszcze są w klubie? Czy są w Poznaniu? W Polsce? Europie? A może wyje…li w kosmos? Piłkarzyki rządzą. Trener ma być grzeczny, bo go wypieprzą. Wieczorami do Piotrusia i narzekanie, że trener kazał mi trenować ciężko, że taktyka nie ta itd. Jeszcze piwko grill, tańce, zakupy, a wieczorem kopnąć gałę i git. Pośmiać się trochę, że takie cieniasy z nami wygrali. Przybić piątkę i do domu. Kasa na koncie jest, trochę te „pały jebane” powyzywają, pokrzyczą, czy walną w autokar, ale to się da przeżyć. Towarzystwo wzajemnej adoracji. Rozgonić tą całą zarazę. Wyrwać chwasty z korzeniami. Wywieźć zarząd w kaftanach do leczenia. Przeorać. Róbcie rząd idźcie stąd.”

Autor wpisu: matisg1 do newsa: Śmietnik Kibica

Była maniana Urbana… Jakieś pomysły na to co jest teraz ? „Krwawica Djurdevica” ?
Przy okazji redakcja wybierając komentarz do TOP w tym tygodniu powinna wpisać:
TOP1: „Nie chce mi się nawet o tym pisać”
TOP2: „Nie oglądam”
Generalnie tragedia w ostatnich dniach i osobiście podziwiam piszących i generalnie redakcję, że też im się jeszcze chce (parafrazując klasyka).
Brud smród i ubóstwo, nie wiadomo o co chodzi, przepłacane gwiazdy, problemy w szkoleniu (fizyczność od kilku sezonów), problem mentalny ( mentalność zwycięzców – którą przepłacane warszawskie gwiazdki chyba jednak mają bo na fuksie zawsze robią wynik).
Gdzieś ostatnio widziałem artykuł dot. Lecha i sprzedaży piłkarzy. Jasno było napisane że w latach 2008-2011 mieliśmy drużynę i rozwijaliśmy zawodników na sprzedaż. Teraz pompowanie akademii leci w zasadzie na marce poprzedników oraz marce Lecha – czołowej polskiej drużyny. Tak się zbiega że chyba do 2010 r prezesem nie był PR i KK. nie wiem czy Kasprzak był w przygotowaniu fizycznym ale gość chyba faktycznie się pogubił. Za Smudy aż do Bakero Lecha oglądało się przyjemnie. Wtedy zaczęło się psuć. Wtedy też w tym okresie Murawskiego zastępował Trałka. Przy całym szacunku do gościa bo często grywał lepiej niż inni – coś za jego czasu w Lechu jest nie tak. Nie Rozumiem jeszcze jednej sprawy. Wielki Lech inwestujący niepotrzebne pieniądze w marketing coraz gorszego produktu (lepiej inwestować najpierw w dobry produkt…). Skoro piłkarze opieprzają się na treningach i powtarza się to od 2018 roku to dlaczego Lech wzorem chociażby Genk nie może zainwestować w system wizyjny treningów i asystenta który będzie przyglądał się treningom, w systemy trackingu, pomiarów parametrów treningu tak aby mieć twarde dane dotyczące tego kto się opieprzał. W umowach powinna być wpisywana klauzula w której było by zapisane premia (lub potrącenie pensji) w zależności od jakości treningu wg systemu czy przedstawionego wzoru analizy danych. Jeżeli ktoś się tego przestraszy to chyba od razu wiadomo, że pi**a nie zawodnik! Jeżeli ktoś zapyta mnie o gotowe rozwiązania tego typu systemów to nie wiem, nie orientowałem się słyszałem… ale jestem pewien że warto zainwestować raz konkretnie w tego typu rozwiązanie dla pierwszej drużyny!”

Autor wpisu: Jacek_komentuje do newsa: Śmietnik Kibica

„@Grimmy
Moim zdaniem w tym klubie najbardziej nie ogarnia sytuacji zarząd. Niestety z powodów, o których dziś już pisałem trochę wyżej uważam, że do żadnych zmian w zarządzie nie dojdzie, a już z pewnością jeżeli chodzi o juniora. Wiele razy na tym forum pisano (choć dziś chyba jeszcze nie widziałem) o dyrektorze sportowym. Skoro jesteśmy skazani na obecny zarząd, to jedynym ratunkiem byłby odpowiednio profesjonalny i umocowany dyrektor sportowy. Ktoś taki jak Masłowski w Płocku. Bez takiej osoby moim zdaniem Kolejorz sobie nie poradzi i ciągle będzie się miotał. Nie mam wielkiej wiedzy w tym obszarze i nie wiem, czy byłby zainteresowany, ale moim zdaniem idealnym kandydatem jest Andrzej Juskowiak. Odpowiedni autorytet, charyzma, doświadczenie w zachodnich ligach i wystarczająco dużo poznańskiego DNA (tak, wiem, że jest z Gostynia ). No i jeśli to prawda, że maczał palce w sprowadzeniu Tiby i Amarala to dobre rokowania transferowe. Ja oczywiście wiem, że w Lechu jest obecnie dyrektor sportowy – zdaje się, że od miesiąca. Czy przez ten czas ktoś go widział i/lub słyszał? Może czas zgłosić jego zaginięcie do „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie?”. Chyba, że na razie jego zdaniem sytuacja Lecha jest na tyle dobra i stabilna, że nie wymaga interwencji dyrektora sportowego? Nie pastwiąc się dalej – pan Rząsa może był fajnym dyrektorem Akademii, ale dyrektorem sportowym Lecha o jakim myślę z pewnością nie jest.

Co do trenera: nie mam wątpliwości, że Ivan nie jest obecnie trenerem na miarę Lecha i coraz bardziej obawiam się, że nigdy nie będzie. Zmiana wydaje mi się konieczna jak najszybciej ale kluczowe pytanie brzmi: na kogo? Nie przyjmuję wersji, że nieważne, bo każdy będzie lepszy. Nowy trener musi mieć odpowiedni poziom, charyzmę i długoterminowe wsparcie zarządu oraz kibiców, inaczej polegnie jak poprzednicy. Kandydatów nie znam. Nawałka czy Ojrzyński mnie nie przekonują. Z Polaków osobiście widziałbym tu wyłącznie Stokowca lub Brosza, ale zapewne nawet te kandydatury są kontrowersyjne a zresztą i tak są to chyba na dziś opcje czysto teoretyczne. Co do trenerów zagranicznych w przewidywanym zakresie finansowym nie mam wiedzy.

Co więcej – ja nie wierzę, że sam efekt nowej miotły i doświadczony trener (o ile ktoś go znajdzie i przekona do pracy w Lechu) rozwiąże problem, o ile nie dojdzie do konkretnego wietrzenia szatni. Jest w tym zespole kilku ludzi umiejących grać w piłkę, jest kilku kolejnych, z których dobry trener mógłby wyciągnąć więcej i pewnie na polską Eklapę i początkowe fazy europejskich pucharów byliby ok. Ale ewidentnie kilku osób z obecnej kadry w pierwszym zespole Lecha nie powinno być. Nie tylko ze względu na kwestie czysto piłkarskie. Mam wrażenie, że w tym klubie nie ma po prostu nikogo, kto WYMAGA. A większość ludzi jest jak prąd – zawsze po najmniejszej linii oporu. I po jakimś czasie w klubie na odpowiednie zaangażowanie i progres nie ma co liczyć. Coś się wypala i nie wróci. Tłuste koty już nigdy nie będą sprawnymi łowcami myszy.

Na koniec kilka słów o wspomnianym przez Ciebie Bjelicy. Niestety nie sądzę, że można obciążyć wyłącznie zarząd za spierdolone zimowe okienko i brak MP. Świetnie pamiętam słowa Nenada po przyjściu, że ma skład na fazę grupową LM i nie potrzebuje wzmocnień. Pamiętam autoryzowane przez niego transfery Barkrotha czy Rakelsa. Albo nie potrafił kupować piłkarzy albo nie miał dość przebicia aby postawić na swoim w rozmowach z zarządem. I dlatego nie jest wszystko jedno, kto miałby zastąpić Ivana. I dlatego w tym klubie potrzeba dyrektora sportowego z prawdziwego zdarzenia. Ani wyjebanie Ivana, ani Trałki czy Gajosa nic tu nie zmieni.”

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <