Nawałka a wcześniejsze związki z Lechem

Przyjście Adama Nawałki do Kolejorza w ubiegłym tygodniu nie było pierwszą stycznością legendy Wisły Kraków z naszym klubem. Wieloletni pomocnik „Białej Gwiazdy”, który w Ekstraklasie rozegrał 190 meczów, a później trener kilku ligowych drużyn wielokrotnie miał już okazję rywalizować z Lechem Poznań i to nawet jeszcze na starym stadionie na Dębcu.


Adam Nawałka jako piłkarz Wisły Kraków z którą zdobywał mistrzostwa juniorów oraz sięgnął po tytuł Mistrza Polski w seniorach w 1978 roku rozegrał kilkanaście meczów z Lechem Poznań. Pierwszy raz miał okazję mierzyć się z naszym klubem w 1975 roku. Wtedy Kolejorz z Nawałką na murawie grającym od początku sprał u siebie „Białą Gwiazdę” 3:0. Rok później obecny opiekun „niebiesko-białych” brak udział w pamiętnym meczu dla krakowian Wisła – Lech 8:0. Z Nawałką na murawie wiślacy najczęściej wygrywali z Kolejorzem u siebie, ale za to w Poznaniu zwykle przegrywali.

Wyjątkiem był m.in. mecz Wisła – Lech w 1/4 Pucharu Polski 1977/1978, kiedy poznaniacy ograli na wyjeździe krakowian 3:1 (Adam Nawałka grał przez 90 minut). Kilka miesięcy później Nawałka strzelił nawet gola Kolejorzowi wpisując się na listę strzelców w ligowym meczu Wisła – Lech 4:1 (trafił wówczas na 4:0). Były pomocnik po raz ostatni jako piłkarz miał okazję wystąpić przeciwko Lechowi Poznań latem 1984 roku. Wówczas w stolicy Wielkopolski rezultatem 2:0 i na oczach prawie 20 tysięcy widzów Kolejorz ograł krakowską Wisłę.

Były selekcjoner naszej kadry jako zawodnik kilkanaście razy gościł w Poznaniu. Jako trener także parę razy był przy Bułgarskiej i to już na nowym obiekcie. Zanim jednak Adam Nawałka w roli szkoleniowca zawitał na stadion Lecha pogrążył nasz klub wiosną 2000 roku. Wtedy Nawałka prowadził Wisłę Kraków, która pokonała przy Reymonta drużynę Lecha Poznań 2:0. Niedługo później Kolejorz spadł z Ekstraklasy. Lepiej przy Reymonta „niebiesko-białym” poszło niecałe 7 lat później. Wisła trenowana przez Nawałkę zremisowała u siebie z lechitami 0:0.

W późniejszych latach Adam Nawałka przeciwko poznaniakom prowadził Górnika Zabrze. W 6 meczach zanotował bilans 2-1-3, 4:5. W 3 ostatnich spotkaniach Górnik Zabrze trenowany przez Nawałkę przegrał z naszym zespołem 0:1, zremisował 0:0 i ponownie uległ 0:1 u siebie. Nawałka jako szkoleniowiec zabrzan ostatni raz zawitał na Bułgarską dnia 2 września 2012 roku (remis 0:0). Później przyjeżdżał do Poznania już tylko z reprezentacją Polski. Ta ostatni raz zaprezentowała się na obiekcie Kolejorza w czerwcu rywalizując z kadrą Chile.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







3 komentarze

  1. MaPA pisze:

    W każdej plotce jest ziarno prawdy.Abstrahując od tematu,pamiętny mecz Wisła-Lech 8:0 był chyba ustawką.Chodziło oto by Kmiecik,który w tym meczu strzelił nam 5 goli,zdobył koronę króla strzelców.To pozwalało mu na wyjazd za do zagranicznego(zachodniego) klubu.Czy to prawda nie wiem, ale wszystkie okoliczności wskazywały na trafność spekulacji.

  2. foxi85 pisze:

    Adam Nawałka – Muszę się przyjrzeć pracy zawodników, ich postawie zarówno na boisku, jak i poza nim. Gdy podejmiemy jakieś decyzje, oni dowiedzą się pierwsi – podkreśla i wie co robi.
    Gdyby dziś zaczął rządy od rewolucji, ryzykowałby konfliktem z zawodnikami, a takie sytuacje w przeszłości się w stolicy Wielkopolski zdarzały i nigdy nie kończyły się dla szkoleniowców dobrze. Niech się nie cyka , pozamiatać tych kurw..szonów z szatni oddzielić ziarna od plew , od zaraz !!!

  3. Pawelinho pisze:

    Wydaje mi się, że świadomie wie w jaki syf się wpakował i tego „dotknąć”, aby przedstawić swoją diagnozę. Natomiast pierwszym problemem jest podejście klubu, a właściwie zarządu i pozoranta na stanowisku dyr.ds sportowym. Ci ludzie podobnie jak „piłkarze” porażki mają wymalowane na twarzach jeżeli Nawałka coś z tego stworzy to raczej na krótko zaś najlepszym tego typu przykładem jest Maciej Skorża chciał robić zmiany to dostał kopa w cztery litery, a symbole porażek włącznie z paralitykami (chociaż nie wiem czy w tym wypadku nie obraziłem paralityków) biegającymi po boisku udających piłkarzy, którzy na każdym kroku ośmieszają siebie i klub jak pokazał przykład Makuszewskiego. No ale zobaczymy co przyniesie końcówka roku w wykonaniu byłego selekcjonera w Lechu Poznań.