Jeszcze raz: Zagłębie S. – Lech

„Jeszcze raz” to cykl na KKSLECH.com powstały pod koniec listopada 2017. Artykuły „Jeszcze raz” są dopełnieniem pomeczowych materiałów w tym analizy pomeczowej, plusów i minusów danego spotkania oraz Waszych ocen. W tym cyklu na spokojnie 2 dni po każdym meczu ligowym oceniamy spotkanie w wykonaniu Kolejorza wybierając dodatkowo najlepszą oraz najgorszą akcję Lecha Poznań w rywalizacji z konkretnym przeciwnikiem.


Najlepsza akcja meczu:

57 minuta – Szybka kontra prawą stroną zakończona golem na 4:0 mogła się podobać. Z piłką na połowę rywala zapędził się Klupś, podał do Gumnego, który również pobiegł za akcją, „Guma” znów odegrał do Klupsia, a ten patrząc w ogóle w inną stronę co widać na screenie) dostrzegł wbiegającego na około 15 metr Amarala pozostającego bez krycia. Była to fajna, szybka akcja z wymianą 3 podań zakończona celnym uderzeniem z pierwszej piłki. Nie byłoby tej bramki gdyby nie jakość Klupsia i przytomne wycofanie futbolówki do Portugalczyka zamiast próba podania do lepiej krytego w polu karnym Gytkjaera.

null
null
null
null
null

Najgorsza akcja meczu:

3 minuta – Najprostsze prostopadłe podanie sprawiło źle ustawionej obronie wiele problemów. Najpierw zły ruch zrobił Janicki, a później Wrzesiński z łatwością uciekł niezdarnemu, wolnemu Vujadinoviciowi, który na koniec wykonał nieudolny wślizg i niewiele brakowało, by spowodował rzut karny. Następnie będąc zdenerwowany wybił na oślep piłkę odbitą wcześniej przez Buricia zupełnie nie wiedząc co się wokół niego dzieje. Ta trafiła do Heinlotha, który oddał celny strzał, a Czarnogórzec nadal stał w polu karnym jak kołek gubiąc tym razem krycie zawodnika, który chciał dobić to uderzenie. Zachowanie Janickiego, a przede wszystkim Vujadinovicia w tej sytuacji było karygodne. Jak można tak interweniować i tak się ustawiać na takim poziomie?!

null
null
null
null
null

Najszybszy zawodnik Lecha Poznań podczas meczu:

34,55 km/h – Wasielewski

Przebiegnięte kilometry przez piłkarzy Lecha Poznań podczas meczu:

11,86 km – Makuszewski
11,58 km – Tiba
11,45 km – Trałka
11,16 km – Kostevych
11,00 km – Gytkjaer
10,76 km – Gumny
10,70 km – Janicki
10,49 km – Vujadinović
10,23 km – Amaral
8,62 km – Klupś
4,79 km – Putnocky
2,83 km – Marchwiński
0,98 km – Wasielewski
0,24 km – Burić

> źródło danych


Najlepszy piłkarz według KKSLECH.com:

Christian Gytkjaer (5) – Duńczyk wykonał na boisku wielką pracę widoczną także w statystykach. 1 strzał, 1 celny, 1 gol, 1 asysta, a do tego uwaga! 100% wykonanych celnych podań (17 na 17). Najbardziej efektownym zagraniem było podanie piętką do Amarala, który w doskonałej sytuacji trafił tylko w bramkarza. Szkoda tamtej szansy, bo była to bez dwóch zdań akcja rundy. W niedzielę Duńczyk pokazał dużo piłkarskiej jakości zdobywając pierwszą bramkę na wyjeździe od 13 maja.

Najsłabszy piłkarz według KKSLECH.com:

Nikola Vujadinović (1) – Jakim cudem Czarnogórzec posadził na ławkę Dimitrisa Goutasa czy przede wszystkim Thomasa Rogne?! Jest zwrotność stoi na żenującym poziomie i gdyby nie Jasmin Burić, to Lech po 10 minutach przegrywałby już 0:2. Tak naprawdę trudno stwierdzić, kto w niedzielę był gorszy? Janicki czy Vujadinović? Postawiliśmy na Czarnogórca mającego duże problemy z ustawianiem się w polu karnym przy okazji najprostszych akcji przeciwnika o problemach motorycznych nie wspominając. 32-latek nie nadaje się do gry w Lechu ani nawet na tym poziomie.

Ocena pracy trenera:

4 – Adam Nawałka dostał od Was czwórkę i tak oceniamy go również my z racji końcowego wyniku. Nie wiadomo nad czym Lech pracował w tygodniu, bo szczególnie w pierwszej połowie miał problemy z dosłownie wszystkim w tym także z wyjściem z własnej połowy. Szczególnie w pierwszych 20 minutach jego zespół był bezradny, wolny, nie wiedział co się dzieje i tylko Burić uratował wtedy wynik 0:0. W drugiej połowie było już lepiej, Zagłębie po golu na 0:3 odpuściło sobie próby walki o korzystny wynik, a Lech przy okazji kontr wykorzystywał szybkość skrzydłowych oraz indywidualne umiejętności ofensywnych piłkarzy.

Ocena pracy sędziego:

4 – Mecz prowadził Tomasz Kwiatkowski z Warszawy. Sędzia zawodów panował nad boiskowymi wydarzeniami i podejmowanymi decyzjami nie miał wpływu na przebieg spotkania. Pokazał 3 żółte kartki rzadko kiedy rzucając się w oczy.

Poziom meczu:

4 – Jeden z najdziwniejszych meczów od wielu, wielu lat w którym wynik był lepszy niż gra. Gdyby nie Jasmin Burić, to po 10 minutach Lech znów przegrywałby na wyjeździe. Było to spotkanie w którym Zagłębie grało piłkę, a poznaniacy kontrowali rywala popisując się przy tym dużą skutecznością. Lech oddał w niedzielę tylko 10 strzałów co było wynikiem poniżej jego średniej. 8 strzałów było celnych co jest nowym klubowym rekordem bieżących rozgrywek. Przy stanie 3:0 dla Lecha gospodarze pozorowali już grę w obronie nie próbując często nawet zatrzymywać ofensywnych piłkarzy Kolejorza. Lechici mieli dużo miejsca w środku pola, równie wiele przestrzeni na skrzydłach, pozostawali bez krycia na 15-20 metrze co przy bardzo dobrej skuteczności skończyło się masakrą.

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







3 komentarze

  1. Pawel1972 pisze:

    >Jakim cudem Czarnogórzec posadził na ławkę Dimitrisa Goutasa czy przede wszystkim Thomasa Rogne?!<

    Znowu, ile razy jeszcze tę brednię powtórzycie? Vuja nie posadził na ławce Rogne – odkąd jest Nawałka Rogne wciąż jest albo chory, albo tuż po chorobie, albo znowu chory.

    A co do Gutasa – a on dotąd pokazał coś więcej niż Vuha lub Janicki?

  2. J5 pisze:

    O obronie Kolejorza już nawet nie chce się pisać, i aż żal Nawałki, że z braku laku, jako były sekekcjoner reprezentacji Polski musi swoim nazwiskiem firmować wystawianie na stoperze takich paralityków jak Janicki i Vujadinović. Wina za tę sytuację leży oczywiście po stronie wroniarzy, którzy zawsze chowają się za czyimiś plecami, o czym zresztą wielokrotnie na tym forum pisano. Reszta piłkarzy też trenera nie rozpieszcza, a tym bardziej dziwne jest to, że piłkarze których wartość liczy się w milionach Euro nie potrafią wyjść spod presingu drużyny, która swoim poziomem nie pasuje do Ekstraklasy. Jakkolwiek przygoda Nawałki w Lechu nie skończyłaby się, należy dać mu czas na spokojną pracę w okresie przygotowawczym, i wiosną sprawiedliwie ocenić go po owocach jego pracy. Wiemy jak trenerzy kończą zazwyczaj pracę w Lechu, dlatego nawet przez chwilę nie wolno zaprzestać ataków na parę dwóch największych nierobów w klubie- zarządzie, aby wymusić na nich niezbędne wsparcie dla trenera zarówno w walce z sabotażystami w szatni, jak i niezbędne wzmocnienia już zimą, aby trener miał ważne dla drużyny ogniwa, niezbędne do właściwego wykonywania zadań taktycznych na boisku. Miejmy nadzieję że Nawałka wyciągnie z tych ludzi maksa, i wyrwie trzy punkty na bardzo ciężkim terenie!