Reklama

O 4 zwycięstwo w Kielcach

Pojutrze wieczorem Lech Poznań zmierzy się w Kielcach z Koroną, która po 26 kolejkach ma tyle samo punktów co Kolejorz i na razie ten sam cel na końcówkę sezonu zasadniczego LOTTO Ekstraklasy 2018/2019 jakim jest awans do górnej ósemki. W ostatnich meczach lechitom trudno grało się z „Koroniarzami” i zapewne tak samo będzie 30 marca.



Lech Poznań na obiekcie w Kielcach gościł do tej pory 13 razy notując niekorzystny bilans 3-5-5, gole: 15:15. 12 meczów odbyło się w ramach rozgrywek Ekstraklasy z czego 1 pojedynek całkiem niedawno, bo wiosną 2006 roku. Pierwszy mecz Lecha z Koroną w Kielcach został rozegrany dokładnie 18 kwietnia 2006 roku w trakcie Świąt Wielkanocnych. Poznaniacy nie byli wówczas faworytem, jednak grając z kontry jako pierwsi wyszli na prowadzenie. Piłkę z lewej strony dobrze dośrodkował Marcin Wachowicz, a celnym strzałem popisał się Piotr Reiss. Korona grała wtedy niezwykle ofensywnie i zdołała strzelić gola za sprawą Grzegorza Piechny. Ten po tej bramce przebiegł całe boisko, by demonstrować swoją radość pod sektorem gości.

W sierpniu 2006 roku obie drużyny również podzieliły się punktami. Korona po golach w 34 i 37 minucie prowadziła już 2:0, lecz w drugiej połowie podopieczni Franciszka Smudy potrafili wyrównać. Oba gole dla Lecha padły w Kielcach po rzutach rożnych.

W marcu 2007 roku Lech zawitał do Kielc na mecz 1/4 Pucharu Polski. Korona pokonała wtedy poznaniaków po bramce w 48 minucie Macieja Kowalczyka i ostatecznie wyeliminowała „niebiesko-białych” z rozgrywek. Na początku sezonu 2007/2008 ekipa Kolejorza ponownie przybyła do Kielc przegrywając po słabym meczu 0:1. Tym razem pogromcą poznaniaków okazał się Edi Andradina. Dwa lata później w sierpniu Lech powrócił na boisko „Koroniarzy” i za sprawą dwóch bramek Roberta Lewandowskiego, jednego trafienia Jakuba Wilka, Sławomira Peszki oraz samobójczego gola Łukasza Nawotczyńskiego już w 3 minucie rozniósł Koronę wynikiem aż 5:0. Była to 2. kolejka Ekstraklasy, a po 30 serii spotkań lechici świętowali tytuł Mistrza Polski.

Kolejny mecz w Kielcach został rozegrany pod koniec listopada 2010 roku. Lechowi wtedy nie w głowie była liga, choć powinna, gdyż nasza sytuacja w tabeli była słaba. Poznaniacy mimo wszystko skupiali się wówczas na grze w europejskich pucharach, więc w Kielcach zawiedli. Zagrali słabo i na lekko zaśnieżonym boisku tylko zremisowali 0:0. Mogli co prawda wygrać, jednak w końcówce sędzia nie podyktował karnego po faulu na Semirze Stiliciu.

Następna wizyta Wielkopolan w Kielcach miała miejsce w Wielkanocny Poniedziałek (kwiecień 2012). Korona do przerwy prowadziła 2:0, ale goniący wówczas Koronę i walczący o puchary Lech wiedział, że nie może przegrać tego meczu. Tym samym najpierw gola po pięknej bombie z daleka strzelił Aleksandar Tonev, a w doliczonym czasie gry centrostrzałem na listę strzelców wpisał się Luis Henriquez doprowadzając tym samym do remisu.



Późniejsza wizyta Kolejorza w Kielcach niecałe 7 lat temu zakończyła się naszym przedostatnim zwycięstwem w tym mieście. W grudniu 2012 roku w sporym mrozie i w ostatniej jesiennej kolejce „niebiesko-biali” pokonali Koronę 1:0 po bramce w drugiej połowie Bartosza Ślusarskiego. Dzięki temu zwycięstwu podopieczni ówczesnego trenera Mariusza Rumaka przezimowali do wiosny na pozycji wicelidera.

Kolejnej i także grudniowej wizyty w Kielcach nikt w Wielkopolsce nie wspomina zbyt miło. Sędzia już na początku meczu niesłusznie wyrzucił Marcina Kamińskiego za czerwoną kartkę przez co Lech musiał sobie radzić w „10”. Długo dawał radę się obronić, jednak w końcówce po wrzutce z lewej strony bramkę strzelili kielczanie i dzięki temu zwyciężyli 1:0.

Przed 5 laty w październiku nie było lepiej. Lech od początku miał ogromną przewagę, którą szybko potwierdził ją golem Kaspra Hamalainena. Kiedy wydawało się, że kolejna bramka jest tylko kwestią czasu Korona wyrównała po rzucie rożnym i złym kryciu Huberta Wołąkiewicza. Na szczęście lechici nadal grali swoje, zatem jeszcze przed przerwą wyszli na prowadzenie za sprawą Szymona Pawłowskiego. Poznaniacy marnowali inne dobre sytuacje na potęgę, a im było bliżej końca meczu w Kielcach tym zaczęli coraz mocniej odpuszczać. Zachowawcza gra i niewykorzystane okazje zemściły się już w doliczonym czasie w ostatniej akcji spotkania. „Koroniarze” znów wykonywali rzut rożny, znów ośmieszył się Hubert Wołąkiewicz, a Lech Poznań we frajerski sposób zremisował w Kielcach z Koroną 2:2.

Następna wizyta i przy okazji zwycięska wizyta Lecha Poznań w Kielcach miała miejsce w grudniu. Kolejorz regularnie rywalizował wtedy co 3-4 dni. Do starcia z „Koroniarzami” podszedł z marszu. Lech miał wtedy 4 ligowe wygrane z rzędu, a w Kielcach triumfował po raz 5 z kolei. Poznaniacy zwyciężyli skromnie 1:0 po trafieniu Kaspera Hamalainena w 33 minucie gry. Mieli wtedy dużo szczęścia, gdyż gospodarze stworzyli jednak więcej dobrych akcji do zdobycia bramki niż grający zachowawczo Kolejorz.

Przedostatni mecz Korona – Lech miał miejsce 6 sierpnia 2016 roku. Było to fatalne spotkanie dla Kolejorza w którym poznaniacy polegli aż 1:4. Przed tym meczem było już pewne, że Jan Urban zostanie zwolniony, ale nikt o tym jeszcze wtedy nie wiedział. Zarząd dopiero szukał odpowiedniego kandydata na jego stanowisko, a Lech w Kielcach pogrążył się w kryzysie. Już w 6 minucie z boiska za czerwoną kartkę wyleciał Abdul Aziz Tetteh. Choć w 16 minucie po ładnej akcji gola na 1:0 dla poznaniaków strzelił Marcin Robak, to jednak „Koroniarze” szybko odpowiedzieli. Rywala w 21 minucie w polu karnym wyciął Tomasz Kędziora, natomiast do wyniku 1:1 uderzeniem z 11 metrów doprowadził Łukasz Sekulski. Korona atakowała, miała przewagę i już w 50 minucie po drugim trafieniu Sekulskiego prowadziła 2:1. Po tym golu Lech kompletnie się rozsypał. Na 3:1 pięknym strzałem z dystansu w 70 minucie podwyższył Miguel Palanca, wynik tamtego spotkania w 79 minucie ustalił Rafał Grzelak.

Ostatni raz Lech gościł w Kielcach w lutym 2018 roku. Grając od pierwszych minut bardzo słabo szczęśliwie stracił gola dopiero w 69 minucie gry. Mimo katastrofalnej postawy Kolejorz i tak mógł wtedy nie przegrać 0:1 gdyby już po doliczonym czasie w 94 minucie do siatki z karnego trafił Christian Gytkjaer. Duńczyk zmarnował wówczas jedyny rzut karny w „niebiesko-białych” barwach, a po chwili sędzia zakończył tamto spotkanie. Wtedy zarząd chciał zwolnić Nenada Bjelica, lecz ze względu na czekający go pojedynek ze Śląskiem już po 3 dniach i kolejne 2 ważne mecze z Legią oraz z Jagiellonią postanowił wstrzymać się z decyzją. Od tamtej porażki z Koroną oraz bardzo słabego meczu poznaniacy stopniowo zaczynali grać lepiej łapiąc lepszą formę.



Wszystkie mecze Korony z Lechem Poznań w Kielcach:

2005/2006: Korona Kielce – Lech Poznań 1:1
2006/2007: Korona Kielce – Lech Poznań 2:2
2006/2007: Korona Kielce – Lech Poznań 1:0 (PP)
2007/2008: Korona Kielce – Lech Poznań 1:0
2009/2010: Korona Kielce – Lech Poznań 0:5
2010/2011: Korona Kielce – Lech Poznań 0:0
2011/2012: Korona Kielce – Lech Poznań 2:2
2012/2013: Korona Kielce – Lech Poznań 0:1
2013/2014: Korona Kielce – Lech Poznań 1:0
2014/2015: Korona Kielce – Lech Poznań 2:2
2015/2016: Korona Kielce – Lech Poznań 0:1
2016/2017: Korona Kielce – Lech Poznań 4:1
2017/2018: Korona Kielce – Lech Poznań 1:0

Bilans: 3-5-5, 15:15 (13 meczów)

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na 3 portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

INSTAGRAM (nowość)
TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <