Z roku na rok gorsze nastroje

Jutro krótko przed 20:00 sezon 2018/2019 wreszcie przejdzie do historii co nie oznacza, że pójdzie w niepamięć. Nastroje przed ostatnią kolejką są fatalne, jednak podobne do tych, które panują już od wielu, wielu miesięcy. Kolejorz o nic w 37. kolejce nie walczy, nie ma na nic szans, a rozgrywki 2018/2019 zostały przegrane już dużo, dużo wcześniej.



Jedni w 37. kolejce powalczą o mistrzostwo, jeszcze drudzy o puchary, a tymczasem Lech Poznań przewyższający wiele klubów z Ekstraklasy o kilka klas pod względem finansowym jest już tak naprawdę na wakacjach. Realnie jeszcze w kwietniu Kolejorz przegrał rozgrywki 2018/2019, dlatego ostatnia seria spotkań przynajmniej nie będzie tragiczna czy bolesna. Bez względu na to, czy Lech Poznań na koniec wygra, przegra czy zremisuje sytuacji nie poprawi. W tabeli będzie 8, 7 bądź 6 co absolutnie nic nie zmienia. Kibice kończą sezon 2018/2019 w fatalnych, przygnębiających nastrojach i co najgorsze wokół klubu nie dzieją się żadne optymistyczne rzeczy, które dawałaby nadzieję na lepszą przyszłość.

12 miesięcy temu sytuacja była trochę inna. 9 maja po porażce z Jagiellonią przy Bułgarskiej 0:2 prysły realne nadzieje na tytuł Mistrza Polski. 13 maja w Krakowie przez utratę gola w ostatniej akcji i przez remis 1:1 poznaniacy w matematyczny sposób stracili szanse na mistrzostwo, ale przynajmniej zapewnili sobie 3. lokatę i awans do europejskich pucharów. Mimo to, nastroje przed 37. kolejką i domowym meczem z Legią były fatalne, atmosfera grobowa, wśród kibiców panowało wiele złości, a nawet agresji. Klub próbował ratować sytuację szybkim zatrudnieniem Ivana Djurdjevicia co nie poprawiło humorów. W dodatku wielu kibiców, którzy mieli bilet na mecz 20 maja 2018 roku z Legią zrezygnowało z przyjścia na stadion. Lech mógłby oczywiście odebrać tytuł warszawianom gdyby Jaga wtedy wygrała, a Lech ograł Legię. Białostoczanie swoje w 37. kolejce zrobili, poznaniacy już nie, jednak jest to temat na zupełnie inny materiał.

null

Wcześniej 2 lata temu po przegranym finale Pucharu Polski dnia 2 maja 2017 mało kto wierzył już w tytuł. Przed ostatnią kolejką Lech Poznań miał co prawda jeszcze szanse na mistrzostwo, ale mógł też stracić podium i puchary. Po 45 minutach spotkania w Białymstoku prowadzący 2:0 zespół Kolejorza był wicemistrzem. Przy stanie 2:2 spadł na 3. lokatę, lecz jeśli w końcówce meczu przegrałby z Jagiellonią wtedy białostoczanie byliby mistrzem, a Lech Poznań poza europejskimi pucharami. Remis 2:2, który spowodował utratę wicemistrzostwa nie pogorszył wówczas nastrojów, które i tak były bardzo złe.

null

Rok wcześniej było jeszcze gorzej. Atmosfera przed ostatnią kolejką 15 maja 2016 roku była nieprzyjemna i niewiele zmieniło pokonanie Ruchu 3:0. Na koniec sezonu został wygwizdany odchodzący Marcin Kamiński. Z trybun słownie oberwało się też zarządowi klubu co po przegranym sezonie było w pełni zrozumiałe.

null

Cztery lata temu 7 czerwca 2015 było o niebo lepiej niż w poprzednich latach i teraz. Wtedy Lech był liderem potrzebując punktu w ostatnim meczu z Wisłą, żeby zdobyć tytuł. Na Bułgarską przybyły tłumy, aby wspierać poznaniaków w decydującym meczu o mistrzostwo. Mimo nerwówki do samego końca Kolejorz ostatecznie dopiął swego w ostatniej 37. kolejce Ekstraklasy.

null
null

W 2014 roku przed ostatnią kolejką wszystko było jasne (Lech miał zapewnione wicemistrzostwo). Rok wcześniej było identycznie, choć wtedy ligowe rozgrywki kończyliśmy na Bułgarskiej. W wygranym meczu z Koroną kariery kończyli Ivan Djurdjević oraz Piotr Reiss. Sam Lech Poznań w 30. kolejce rozgrywek 2012/2013 odebrał pierwszy raz w swojej historii srebrne medale.

null
null
null
null

W 2012 roku na kolejkę przed końcem Lech był na 3. miejscu. Mógł zdobyć medal, lecz przez remis z Widzewem w Łodzi spadł na 4. miejsce. Na szczęście już wcześniej zapewnił sobie awans do europejskich pucharów. Po ostatnim meczu autokar z piłkarzami przyjechał na Plac Wolności. Tam z klubem pożegnali się odchodzący Artjoms Rudnevs oraz Semir Stilić. Podczas spotkania z kibicami było radośnie, pirotechnicznie i śmiesznie po tym jak Bośniak odśpiewał przyśpiewkę o Legii.

null

W 2011 roku przed ostatnią kolejką były jeszcze nadzieje na puchary. Lech Poznań ostatecznie do nich nie awansował, aczkolwiek wygrał w 30. kolejce na Bułgarskiej z Koroną Kielce 4:0. Jeszcze wcześniej w 2010 roku awansując w 29. kolejce na pozycję lidera w ostatniej serii spotkań należało postawić kropkę nad i na zdobyciu Mistrzostwa Polski. Kolejorz zrobił to pokonując Zagłębie Lubin 2:0. Za to w 2009 roku mając matematyczne szanse na tytuł zremisował u siebie z Cracovią Kraków 2:2, która przez ten wynik sportowo spadła z ligi, natomiast Lech Poznań zsunął się z 2 na 3. pozycję.

Jeszcze wcześniej przed ostatnią kolejką sezonu 2007/2008 lechici mieli matematyczne szanse na puchary. Musieli u siebie pokonać ŁKS Łódź broniący się przed spadkiem, żeby do nich awansować. Poznaniacy znali wyniki z innych stadionów ostatecznie przegrywając na Bułgarskiej 1:2. Matematycznie do pucharów nie awansowali, jednak później Dyskobolia odstąpiła Lechowi miejsce w Pucharze UEFA. Jeszcze wcześniej w Szczecinie 13 lat temu kończyła się pewna era w tym trenera Czesława Michniewicza. Z pamiętnych końcówek sezonów bojowe nastroje były przed ostatnią kolejką sezonu 2003/2004 i przed ostatnim pojedynkiem, który decydował również o tym, kto zdobędzie Superpuchar Polski.



Sezon od ostatniego powrotu do Ekstraklasy, ostatni ligowy mecz Lecha, przeciwnik i wynik:

Sezon 2002/2003, 03.06.2003 – Wisła Kraków 2:4 (d)
Sezon 2003/2004, 11.06.2004 – Wisła Kraków 2:2 (d)
Sezon 2004/2005, 12.06.2005 – Polonia Warszawa 2:0 (w)
Sezon 2005/2006, 13.05.2006 – Pogoń Szczecin 0:0 (w)
Sezon 2006/2007, 26.05.2007 – Odra Wodzisław Śląski 0:0 (d)
Sezon 2007/2008, 10.05.2008 – ŁKS Łódź 1:2 (d)
Sezon 2008/2009, 30.05.2009 – Cracovia Kraków 2:2 (d)
Sezon 2009/2010, 15.05.2010 – Zagłębie Lubin 2:0 (d)
Sezon 2010/2011, 29.05.2011 – Korona Kielce 4:0 (d)
Sezon 2011/2012, 06.05.2012 – Widzew Łódź 0:0 (w)
Sezon 2012/2013, 02.06.2013 – Korona Kielce 2:0 (d)
Sezon 2013/2014, 01.06.2014 – Legia Warszawa 0:2 (w)
Sezon 2014/2015, 07.06.2015 – Wisła Kraków 0:0 (d)
Sezon 2015/2016, 15.05.2016 – Ruch Chorzów 3:0 (d)
Sezon 2016/2017, 04.06.2017 – Jagiellonia Białystok 2:2 (w)
Sezon 2017/2018, 20.05.2018 – Legia Warszawa 0:3 w. (d)
Sezon 2018/2019, 19.05.2019 – Piast Gliwice -:- (w)

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







3 komentarze

  1. kri$$ pisze:

    Gdy nastał nowy Zarząd, co roku klub sprzedawał wyróżniających się piłkarzy. Wiadomo – kasa. Takie jest życie. Jednak zatrudniani byli nowi zawodnicy, którzy nie pozwalali utrzymać dotychczasowego poziomu drużyny. Wręcz poziom się obniżał. Z okienka na okienko było coraz gorzej. Stworzono kolosa na glinianych nogach. Kolosa – bo duży budżet jeden z najwyższych w lidze, potencjał kibicowski największy w kraju, medialność. Ale nogi gliniane -bo potencjał zawodników coraz słabszy. Dodatkowo rozwalenie scoutingu nie sprzyjało łuskaniu jakościowych zawodników. Problemy z trenerami – ani jeden nie wypełnił kontraktu. A najgorsze, że kierownictwo odpuściło całkowicie ambicję dotyczącą sukcesu sportowego, zadowalając się wynikami finansowymi. Trudno się dziwić frustracji kibiców. Zmiany Zarządu pewnie nie będzie. Pozostaje więc miec nadzieję, że kierownictwo w końcu wyciągnie wnioski i doczekamy sie LECHA spełniającego ambicje kibiców.

  2. arek z Debca pisze:

    Przegrali wszystko co było do przegrania a wciąż mam ten obrazek z iksami po strzeleniu bramki przez Vuja. Niektórzy z nich czują się jeszcze pokrzywdzeni…. Za wszystko i tak winny jest zarząd ale jednak ile było tych meczów gdzie wkłady wykazały się kompletnym brak zaangażowania i woli walki.

  3. inowroclawianin pisze:

    Ostatnie lata byly bardzo nieszczęśliwe dla Klubu i dla kiboli. Sytuacja się nie zmieniła, a nawet pogorszyła i w tym sezonie nawet na podium zabraknie Kolejorza. Na nowy sezon widoki są jeszcze gorsze, może zabraknąć nawet pierwszej 8. Winni są tylko Rutkowscy. Dostali kredyt zaufania, a jednak go nie splacili, choć mieli ku temu wielkie możliwości. Kompletnie się nie znają na prowadzeniu klubu i nie chcą dopuścić fachowców do władzy, do stanowisk kierowniczych. Jesteśmy w impasie, doszliśmy do ściany.