Pojedyncze chwile zadowolenia

W sezonie 2018/2019 dobre mecze i przyzwoite chwile można było policzyć na palcach jednej ręki. Lech Poznań na szczęście kilka razy przyniósł kibicom trochę radości wygrywając nawet w meczach w których mało kto spodziewał się zwycięstw. Takie spotkania miały miejsce wiosną. Za to jesienią, a właściwie latem zupełnie nic nie wskazywało na tak słaby sezon.

Po przypomnieniu najbardziej bolesnych chwil i momentów w sezonie 2018/2019 pora w podsumowaniu przypomnieć pojedyncze chwile zadowolenia w zeszłych rozgrywkach. Szkoda, że było i ich tak niewiele.



Najlepszy start od 26 lat

Start sezonu 2018/2019 zupełnie nie zapowiadał przegranych rozgrywek. Lech doskonale łączył grę w pucharach z grą w lidze. Po wygranych nad Wisłą Płock 2:1, Cracovią Kraków 2:0, Śląskiem Wrocław 1:0 i Zagłębie Sosnowiec aż 4:0 był liderem, miał komplet oczek po 4 kolejkach, a także zanotował najlepszy start w lidze od mistrzowskiego sezonu 1992/1993. Kolejorz pod wodzą Ivana Djurdjevicia grą wtedy nie imponował. Były to wyszarpane, często szczęśliwe zwycięstwa, jednak bardzo efektowne i radosne dzięki zdobywaniu ważnych punktów. Spory udział w tamtych triumfach miał Pedro Tiba zdobywając po golu w końcówkach wyjazdowych pojedynków w Płocku oraz we Wrocławiu. Na nowym stadionie Śląska ekipa Ivana Djurdjevicia wygrała w sierpniu 2018 pierwszy raz w historii. We Wrocławiu zespół Lecha Poznań zwyciężył za to po prawie 8 latach. Kilka dni później Kolejorz sprał u siebie Zagłębie Sosnowiec 4:0, a beniaminka już do przerwy rozbił Paweł Tomczyk (2 bramki, 1 asysta). Przełom lipca i sierpnia był radosnym czasem w Kolejorzu.

null

null
null

Grudzień nadziei

Po przyjściu Adam Nawałki zadziałał mały efekt „nowej miotły”. W jego debiucie Lech jeszcze przegrał, ale potem było tylko lepiej. Kolejorz wygrał u siebie ze Śląskiem Wrocław 2:0. Po paru dniach odniósł najwyższe wyjazdowe zwycięstwo w swojej historii występów w Ekstraklasie rozbijając na wyjeździe Zagłębie Sosnowiec 6:0. Wynik w tamtym spotkaniu był lepszy niż gra, jednak poszedł w świat i na zawsze zapisał się już na kartach historii Lecha Poznań, który na koniec nieudanego 2018 roku pokonał jeszcze Wisłę w Krakowie 1:0. Pod koniec jesieni poznaniacy grą nie imponowali. Grali bardzo efektywnie, mieli trochę szczęścia co dało 9 punktów w 3 meczach. Słabą rundę jesienną Kolejorz zakończył na 3. miejscu z niewielką przewagą nad resztą stawki i za to bardzo dużą stratą do lidera. Podium po jesieni zamazało trochę fatalny obraz jesieni 2018. 3. miejsce dla Lecha Poznań było wówczas tylko fartem. Z gry Kolejorz nie zasłużył na tamtą lokatę, która mimo wszystko dawała nadzieję na puchary wiosną. Grudzień był wtedy miesiącem nadziei.

null
null
null

Dwa prestiżowe zwycięstwa

Wiosną jedynymi niespodziankami i miłymi momentami były prestiżowe wygrane nad Legią, których nikt się nie spodziewał. Po porażkach z Zagłębiem 1:2 oraz z Piastem 0:4 na Legię zmobilizowała się cała drużyna. Lech zagrał bardzo dobrze pod względem taktycznym, czujnie w defensywie, skutecznie z przodu co pozwoliło mu wygrać 2:0. Lutowy bój z Legią rozpoczął się szczęśliwie, bo od bramki Nikoli Vujadinovicia. Po niej lechici grali z kontry, kontrolowali przebieg zawodów aż w końcówce zdobyli gola na 2:0. W kwietniu już w fazie finałowej na mecz z Legią w Poznaniu przybyło raptem 11935 osób. Poznaniacy ponownie zagrali ambitnie, walecznie, dali z siebie wszystko, byli nieźle ustawieni taktycznie co dało 2 drugą wiosenną wygraną nad legionistami po golu w końcówce Filipa Marchwińskiego. Lech w starciu z odwiecznym rywalem i kandydatem do mistrzostwa ugrał wiosną 6 punktów. W normalnym sezonie takie zwycięstwa dałyby Kolejorzowi tytuł mistrzowski lub co najmniej pozwoliłyby grać o niego do końca. W sezonie 2018/2019 prestiżowe zwycięstwa nad Legią nic poznaniakom nie dały. Po tych wygranych nawet radość kibiców była stłumiona, ponieważ każdy wiedział, jak prezentuje się tabela i jak wygląda sytuacja w drużynie.

null
null
null

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







5 komentarzy

  1. mati pisze:

    Niewiele tego jak na tak długi sezon.

  2. grzaski pisze:

    Oglądałem transmisję z meczu Lecha II z Kotwicą. Pomijając „kontrowersje”, mocno rzucał się w oczy poziom zaangażowania chłopaków, walka, ambicja – śmiem twierdzić, że przy podobnym nacisku na wolicjonalia pierwsza drużyna nie kręciłaby ósemek w ligowej tabeli.

    • Lolo pisze:

      grząski idziesz w „grząski” grunt. Nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie bohatera? My potrzebujemy wzmocnień a nie młodych walczaków/ Oczywiście niech „młodzi” wchodzą do pierwszego składu. Ale po lekku.

    • grzaski pisze:

      Lolo – nie miałem na myśli ładowania na siłę młodzieży do 1. składu. Chodzi o mentalność – pierwszy zespół z ubiegłego sezonu (i w sumie nie tylko) w wielu przypadkach przechodził obok meczu. Młodzież w tym meczu natomiast zasuwała aż miło – i walczyła do końca. Mentalnie przepaść.

  3. J5 pisze:

    Wroniarze zgotowali nam taki los, że nie ma się z czego cieszyć. Zarząd powinien zrozumieć, że żaden kibol tak bogatego Kolejorza nie będzie się cieszył tylko z walki czy tylko z pojedynczych bądź nawet falowych zwycięstw nie dających żadnych trofeów. Dla nas nawet drugie miejsce bez choćby Pucharu Polski to sezon z kretesem przegrany, a akceptowalne puchary to tylko takie kiedy rozgrywa Lech takie mecze jak z Barceloną, Juventusem czy z MU. Wroniarze powinni przyjąć do wiadomości powyższe, aby wiarze znowu chciało się przychodzić na stadion i kupować gadżety. Rutkowscy sami nakręcili tę spiralę zobojętnienia swoim brakiem fachowości i minimalizmem, gdzie często nie potrafili i nie chcieli stworzyć podwalin pod sukces, o który wielokrotnie było bardzo blisko. Ten zmarnowany sezon pewnie bardziej boli nas kiboli, niż włodarzy, a z tych wymienionych przez Redakcję chwil radości pewnie wielu z nas nie jest zadowolonych, ale takiego Lecha zafundował nam wroniecki okupant