Ostatni sezon do uratowania współczynnika

Brak gry Lecha Poznań na arenie międzynarodowej w sezonie 2019/2020 nie jest dla naszego klubu jeszcze tragedią. Mimo braku udziału Kolejorza w eliminacjach Ligi Europy tego lata klubowy współczynnik Kolejorza nie spadnie do liczby, która oznaczałaby duże problemy już w I rundzie kwalifikacyjnej. Problem będzie dopiero wtedy kiedy zawodnicy Dariusza Żurawia nie załapią się do Europy choćby podczas najbliższych rozgrywek PKO Ekstraklasy.



Z 8.000 na 7.000

Po reformie UEFA wprowadzonej rok temu na lata 2018-2021 pucharowy współczynnik Lecha Poznań spadł z 10.950 do 7.000, bowiem do niego nie były już wliczane punkty z rankingu krajowego UEFA. Kolejorz dochodząc 12 miesięcy temu do III rundy eliminacyjnej Ligi Europy 2018/2019 zwiększył swój współczynnik z 7.000 do 8.000. Gdyby tego lata grał w pucharach byłby rozstawiony w I rundzie kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów 2019/2020 oraz w II i II fazie eliminacyjnej Ligi Europy 2019/2020.

Koniecznie załapać się do pucharów

Celem minimum Lecha Poznań w najbliższym sezonie 2019/2020 jest awans do europejskich pucharów, który pozwoli Kolejorzowi zbierać kolejne punkty do współczynnika. Te punkty są niezbędne, aby znaczyć coś jeszcze na Starym Kontynencie w kolejnych latach. Jeśli w zbliżających się rozgrywkach ligowych Kolejorz zajmie pozycję na podium Ekstraklasy bądź zdobędzie Puchar Polski, to latem 2020 roku przystąpi do gry w europejskich pucharach ze współczynnikiem 7.000. Taki współczynnik ponownie pozwoliłby „niebiesko-białym” być rozstawionym w 2 pierwszych rundach eliminacji Ligi Europy lub w I fazie kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów. Współczynnik 7.000 jaki Kolejorz będzie miał latem za rok (o ile oczywiście załapie się do pucharów) wcale nie jest taki najgorszy. Na pewno pozwoliłby Lechowi Poznań uniknąć rywali w stylu BATE Borysów z którym wkrótce zagra Piast Gliwice czy w II fazie eliminacji Ligi Europy ominąć przeciwnika pokroju Brondby Kopenhaga z którym może spotkać się Lechia Gdańsk.



Sezon 2020/2021 już ostatnim

Kolejny pucharowy sezon 2020/2021 będzie już ostatnim przyzwoitego pucharowego współczynnika Lecha Poznań. Jeśli w rozgrywkach 2019/2020 nasz klub nie znajdzie się na podium PKO Ekstraklasy lub nie wygra Pucharu Polski straci wszystko. Pucharowy współczynnik zjechałby wtedy z 7.000 na współczynnik ligowy (przykładowo tego lata wynosił on raptem 3.850). Jeden sezon bez Lecha Poznań na arenie międzynarodowej nie jest jeszcze tragedią, ale gdyby naszej drużyny 2 lata z rzędu zabrakło w pucharach wówczas zrobiłby się spory problem. Dla klubowego współczynnika Kolejorza najlepszy byłby najpierw sam awans w sezonie 2019/2020 do europejskich pucharów, a potem latem 2020 roku dojście choćby do III rundy eliminacyjnej Ligi Europy. Wtedy Lech Poznań zyskałby do swojego współczynnika 2.000 punktów, które w naszym przypadku mogłyby okazać się niezbędne.

Kolejna reforma coraz bliżej

Kolejne lato 2020 i punkty zdobyty podczas niego w europejskich pucharach (o ile oczywiście Lech Poznań w nich zagra) na pewno przydadzą się klubowi na kolejne sezony. Przyszłe pucharowe rozgrywki 2020/2021 będą już ostatnimi nowej reformy UEFA, która w życie weszła zaledwie 12 miesięcy temu, a która za 2 lata ponownie przejdzie do historii. Latem 2021 roku oficjalnie powstanie Liga Europy II. Te rozgrywki będą trzecim europejskim turniejem klubowym po Lidze Mistrzów oraz Lidze Europy. W przyszłości na pewno będzie jeszcze czas, aby więcej napisać o drugiej Lidze Europy. Póki co Lech Poznań musi postarać się awansować w najbliższym sezonie 2019/2020 do europejskich pucharów po to, by latem za rok mógł ratować resztki przyzwoitego współczynnika.

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







12 komentarzy

  1. rgż pisze:

    Kurczę, gdyby ktoś nakreślił mi taki scenariusz po sezonie pucharowym 2010/11, uznałbym to za kompletnie nierealne… Wtedy wydawało się oczywiste, że występ w grupie Ligi Mistrzów to tylko kwestia czasu. Teraz z kolei nie zdawałem sobie sprawy, jak grząsko się robi pod nogami. O ile chyba dobrze, że tego lata odpoczniemy od grania w Europie, to rzeczywiście brak pucharów za rok byłby już gigantycznym ciosem, a ponowne zbudowanie sensownej pozycji wyjściowej w europejskich rozgrywkach potrwałoby wiele lat, i to przy pomyślnych wiatrach. Trochę wóz albo przewóz. Szkoda, że traktowana priorytetowo walka o puchary niezbyt się rymuje z zaklęciami o sezonie przejściowym :/

    • Ostu pisze:

      Skoro Ty nie zdajesz sobie sprawy z tego faktu to może zarządzik też sobie z tego sprawy nie zdaje – albo co gorsza, nie obchodzi ich to…

    • rgż pisze:

      …i to naprawdę trudno mi zrozumieć. Podejście, w którym traktują Lecha jako instrument inwestycyjny (inwestuję w młodzież, wychowankom daję pograć i sprzedaję z zyskiem) mocno rani kibicowskie serce, ale daje się racjonalnie uzasadnić. Podejście, w którym świadomie przyjmują możliwość braku pucharów, czyli dostępu do najlepszej platformy do promowania młodych piłkarzy, torpeduje pomysł na klub jako maszynkę do robienia hajsów. Nic się tu nie klei. Puchary powinny być w tym sezonie absolutnym priorytetem, a hurtowe wdrażanie młodzieży przesunięte co najmniej o rok. Nie kumam, no.

    • Ostu pisze:

      Widzisz…
      To zaczyna pasować do mojej teorii o „sezonie kończącym”… Poza 2020 nie istnieje już nic…

  2. bombardier pisze:

    Dnia 7 lipca godzina 17:15 – z tym składem – walka o ósme miejsce w naszej lidze!

  3. Angus pisze:

    Rutkom nie zależy na pucharach i dlatego współczynniki ich nie interesują. Przy obecnych wzmocnieniach i młodzieży to ja nie wierzę ani w miejsce na podium ani w zdobycie PP.

  4. Siodmy majster pisze:

    No przecież to jest bułka z masłem wygrać w 2020 PP albo zająć miejsce na podium ze składem z jednym prawym obrońcą na wylocie , bez skrzydłowych i bez ataku. Tak , bez ataku bo Gytkjaer ma jak wszędzie się pisze fochy , leczy kilka tygodni kontuzję , która w normalnych klubach znika po kilku dniach i strzela ostatnio gola raz na kwartał ! Gdyby Kolejorz musiał cały sezon grać taką ofensywą , jaka jest teraz to nie strzeli więcej jak 30 goli .Prośba do zarządu : kupcie drugiego PO i nie opylajcie Gumy , może uda się wtedy wygrać 25 meczów po 1-0 .A to może oznaczać nawet majstra , nie tylko podium. Tylko gorzka ironia została . Nic poza tym !

    • Pawel1972 pisze:

      Wiesz, nie osądzał bym pochopnie Gytkiera – wszak przed rokiem Gumny miał pauzować 3 tygodnie, a pauzowal 3 miesiące. Teraz Letniowski od pół roku nie może wrócić do formy. Raczej bym się zastanawiał jak leczy Reha, że po skaleczonym paluszku piłkarz przez dwa miesiące jest nie do eksploatacji 😀

      A skład… Mamy jaki mamy, obrona ponoć wzmocniona (wyjdzie w praniu), pomoc nie, atak osłabiony (Gutkier o ile zagra, to bez przygotowania, a poza nim napastnika nie mamy). Nie liczyłbym na wiele więcej niż w poprzednim sezonie.

    • Siodmy majster pisze:

      @Paweł1972 – o kontuzję pretensji do Duńczyka nie mam tylko do tych , co go „leczą”. Kuźwa , ja bym tym patafianom nawet psa ani kota nie dał w łapy. Sposób wyprowadzania naszych piłkarzy z kontuzji wqrwia mnie co najmniej tak samo , jak polityka Rutkowskich !

  5. andi pisze:

    Ale jak nie teraz to kiedy ta młodzież ma wchodzić do zespołu. Trzech i tak na wypożyczeniu…Inni stracili cierpliwość. Te pół roku to idealny okres aby zgrać młodych, inni już pukają do pierwszego zespołu. Pamiętajmy że jest druga liga…nie musi ona okupować dołu tabeli….A czy to nie wskazane spełniać marzenia młodych. Trener ma wizje…musiał do niej przekonać włodarzy….Widać po drodze mu z Jevticem…i na niego stawia. Wole widzieć 18-latka jak tyłkiem szoruje po trawie niż już wypalonych gości, co boją się ryzyka. Odmłodzona kadra-to konieczność. Pamiętajmy. Jest extraklasa i druga liga: ten system musi wypalić.

  6. Przemo33 pisze:

    Najpierw trzeba sobie zasłużyć na te puchary, a wcześniej wygrać PP lub zająć miejsce na podium, co daje udział w kwalifikacjach do europejskich pucharów. A potem trzeba umieć wygrywać z innymi rywalami, w tym mocniejszymi od siebie, co nie jest już takie proste. W mojej ocenie będzie ciężko o podium w tym sezonie, bo są jednak braki w składzie. No ale zobaczymy. Bardzo bym chciał się pozytywnie zaskoczyć na koniec sezonu, ale nie wiem, na co jest stać Żurawia i spółkę. Obstawiam bardziej miejsce w górnej ósemce.