Problemy Lecha przy wysokich frekwencjach

Piątkowa frekwencja na poziomie aż 32307 widzów była 18 najwyższą od otwarcia nowej Bułgarskiej prawie 9 lat temu oraz najwyższą od kwietnia 2018 roku. W całym zeszłym sezonie Lech Poznań nie zaliczył frekwencji powyżej 30 tysięcy osób, teraz w 2 domowym spotkaniu w sezonie 2019/2020 już przekroczył magiczną liczbę. Problem wyników przed taką dużą liczba kibiców na stadionie niestety pozostał.



III trybuna podczas Lech – Śląsk 1:3
null

Na nowej Bułgarskiej odbyło się dotąd 20 meczów z frekwencją powyżej 30 tysięcy ludzi oraz 10 meczów powyżej 40 tysięcy. Bilans Lecha Poznań przy tak wysokich frekwencjach jest przeciętny i wynosi 9-7-4. Piątkowa porażka była 4 przy frekwencji minimum 30-tysięcznej. Po raz 2 ekipa Kolejorza grając na nowym stadionie przed tysiącami ludzi straciła aż 3 gole. Wcześniej taka sytuacja zdarzyła się 1 raz 18 listopada 2012 roku, kiedy „niebiesko-bieli” na oczach 41026 kibiców ulegli u siebie Legii Warszawa 1:3.

Kocioł podczas Lech – Śląsk 1:3
null

Wciąż niezapomnianymi meczami przy ponad 40-tysięcznych frekwencjach są te z jesieni 2010 roku, gdy w fazie grupowej Ligi Europy drużyna Lecha Poznań pokonała FC Salzburg 2:0 oraz Manchester City 3:1. Ponad 41-tysięczny tłum poniósł jeszcze Kolejorza do niezwykle ważnej wygranej nad Legią Warszawa podczas mistrzowskiej wiosny 2015 roku czy do zdobycia Superpucharu Polski w lipcu ponad 4 lata temu.

Panorama trybun Lech – Śląsk 1:3
null

Największymi rozczarowaniami w ostatnim czasie przy wysokich frekwencjach były spotkania z Górnikiem Łęczna 0:0 wiosną 2017 (40324), kiedy na stoperze w ekipie rywala grał Przemysław Pitry czy z Arką Gdynia w 2016 roku (0:0 na oczach 39539 kibiców). Przykro skończył się jeszcze m.in. rewanż z FC Utrecht, który zgromadził na Bułgarskiej w sumie 33446 osób. W boju z Holendrami mimo dużej przewagi Kolejorz zremisował wynikiem 2:2, który do IV rundy eliminacyjnej Ligi Europy premiował przeciwnika.

null



Najwyższe frekwencje na nowej Bułgarskiej:

30.09.2010, Lech – FC Salzburg 2:0 (43000)
04.11.2010, Lech – Manchester City 3:1 (42000)
19.03.2016, Lech – Legia 0:2 (41567)
07.06.2015, Lech – Wisła 0:0 (41556)
22.03.2015, Lech – Legia 2:1 (41545)
09.04.2017, Lech – Legia 1:2 (41026)
01.12.2010, Lech – Juventus 1:1 (41000)
18.11.2012, Lech – Legia 1:3 (40632)
19.03.2017, Lech – Górnik Ł. 0:0 (40324)
10.07.2015, Lech – Legia 3:1 (40088)
25.09.2016, Lech – Arka 0:0 (39539)
27.10.2013, Lech – Legia 1:1 (38458)
07.04.2018, Lech – Górnik 3:1 (36941)
01.10.2017, Lech – Legia 3:0 (36829)
16.04.2011, Lech – Legia 1:0 (36240)
03.08.2017, Lech – FC Utrecht 2:2 (33446)
30.10.2011, Lech – Legia 0:0 (33125)
09.08.2019, Lech – Śląsk 1:3 (32307)
05.03.2017, Lech – Lechia 1:0 (31281)
04.05.2013, Lech – Wisła 1:0 (30927)

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







9 komentarzy

  1. Muro pisze:

    Cóż, klasyka. Tak jak pisała Redakcja – będzie pozorowanie walki w tym sezonie i ogrywanie młodzieży. Jak dojdą do tego błędy indywidualne oraz krótka ławka plus dzień konia u przeciwników – to skończy się jak w piątek.
    A co do presji…. presja, kurwa, serio? Presja to jest na stole operacyjnym. Żenujący argument i żenujące tłumaczenie.
    I teraz ciekawe, kiedy znowu 30k+ pyknie na trybunach 😉

    • El Companero pisze:

      może nasi zawodnicy powinni pojechać na pielgrzymkę do Mekki, tam wmieszać się w 2-milionowy tłum i popodbijać piłeczkę , wtedy może przyzwyczają się do tłumów?

      • Muro pisze:

        Nie. Po prostu nie trzymają poziomu mentalnie, za takich się mniej płaci na rynku. Jak taki jeden z drugim grał przy paru tysiącach, to te 30k+ robi różnicę. Bo to zagranie Czarnego Marka a potem Muhara to zgroza i żadna pielgrzymka nie pomoże.
        A młodzież ma prawo się palić, to inna sprawa.

  2. Tadeo pisze:

    Też tego nie rozumię że takie słowo jak presja w języku piłkarskim w ogóle istnieje.Wiekszosc marzy o grze w topowych klubach Europy, gdzie mecze odbywają się przy pełnych trybunach.Wytłumaczenie jest jedno , brak umiejętności i angażowania się w to co dzieje się na boisku , czyli przechodzenie obok meczu.Zbyt duże gaże , a małe wymagania do pracy wykonywanej przez piłkarzy.

  3. wagon pisze:

    w meczu ze Śląskiem kilku piłkarzy było oszołomionych zainteresowaniem meczem,
    doszło też zlekceważenie przeciwnika, brak skupienia,

    • Ostu pisze:

      A to są piłkarze zawodowi czy hobby-pleyerzy…?
      Pytam retoryczne bo już nie mogę czytać/słuchać, że ich presja przygniotła…
      Radzenie sobie że stresem to część „umiejętności” piłkarza zawodowego – nie masz tych kwalifikacji nie graj piłkę…

  4. inowroclawianin pisze:

    W piłce nożnej nie ma czegoś takiego jak presja. Schrzanili mecz i tyle.

  5. inowroclawianin pisze:

    Jak widać od czasu gdy nowy, obecny zarząd się pojawił, to kiepsko grają przy dużej widowni. Wyjątkiem był rok mistrzowski 2015. Trzeba to zmienić i to od najbliższego meczu.

  6. J5 pisze:

    Problemem nie jest wysoka liczba kiboli na trybunach tylko zbyt słaba drużyna, bez wyraźnego lidera bloku defensywnego oraz przywiązanie kolejnego trenera do Gytkjaera bez względu na to czy ma formę, czy nie. Dodatkowo o braku asekuracji skrzydłowych w defensywie Lecha wie już nawet każdy trener B klasy. Jeśli w nowoczesnym futbolu połowa drużyny broni a druga część obserwuje, wtedy łatwo przewidzieć wynik takiego spotkania. Dlatego boje z najlepszymi drużynami naszej ligi mogą być dla Lecha za trudne. Ale włodarze tego nie widzą. Stąd nie warto się nastawiać na jakiś lepszy wynik na koniec sezonu. W tej chwili Lech jest w stanie poradzić sobie z zespołami z grupy spadkowej . To dziwne jak na klub z takim budżetem i aspiracjami. Jakoś trzeba to będzie przeżyć