Plusy i minusy: Arka – Lech 0:0

Sobotni mecz z Arką Gdynia trzeba zapisać po stronie minusów z racji 2 straconych punktów. Za wrażenie artystyczne zwycięstw w Ekstraklasie nie przyznają, Lech Poznań znów się potknął i nie jest już na ligowym podium. Za jakiś czas przykra wpadka w konfrontacji z „Arkowcami” może mieć poważne konsekwencje w tabeli.



Największym minusem sobotniej potyczki jest strata 2 punktów w rywalizacji z czerwoną latarnią przed 5. kolejką i mocnym kandydatem do spadku z ligi. Lech Poznań remisując w Gdyni 0:0 zanotował pierwsze spotkanie w tym sezonie bez zdobycia gola. Stracił miejsce na podium, powiększył stratę do lidera do 5 oczek dając się dogonić wielu rywalom takim jak m.in. Piast Gliwice, Jagiellonia Białystok czy Legia Warszawa.

Kolejnym minusem w Gdyni była rażąca nieskuteczność całej drużyny, która mimo wielu świetnych szans w obu połowach nie umiała ani razu pokonać Pavelsa Steinborsa. Łotysz był przedwczoraj świetnie dysponowany, rozegrał zawody na bardzo wysokim poziomie, jednak nie można straty 2 punktów tłumaczyć tylko bramkarzem Arki. W paru sytuacjach lechici powinni zachować się lepiej oddając przynajmniej celny strzał na bramkę gdynian.

Na całej linii zawiódł w sobotę Christian Gytkjaer, który nie miał nawet 20 kontaktów z piłką oraz skrzydłowi wygrywający niewiele pojedynków 1 na 1 i będący bardzo nieskuteczni. Słaba gra Macieja Makuszewskiego nie była w sobotę niespodzianką. Rozczarowująca postawa Kamila Jóźwiaka zaskoczyła już mocniej wszystkich kibiców, którzy od początku meczu mogli łapać się za głowę widząc to co wyczyniał ten zawodnik.

W sobotę były również plusy. Przede wszystkim Lech zdominował Arkę będąc lepszy w każdym elemencie. Lech grał w piłkę, potrafił stwarzać wiele sytuacji, oddał aż 23 strzały w tym 10 celnych i był o niebo lepszy od Kolejorza za czasów Adama Nawałki. Takiego Lecha jak w Gdyni oglądało się bardzo przyjemnie. Każda, dosłownie każda akcja przynosiła zagrożenie pod bramką Arki, była prowadzona w szybkim tempie oraz z wykorzystaniem wielu piłkarzy.’

Drugim plusem jest to co robili przedwczoraj Pedro Tiba i Darko Jevtić. Ich statystyki zostały już wyszczególnione w analizie meczu. W tym materiale można jedynie wspomnieć o fakcie pokonania największej liczby kilometrów przez Portugalczyka, który doskonale pokazał w jak dużym jest obecnie gazie. Tiba wraz z Jevticiem błyszczeli w ostatnim meczu i byli przez 13 zawodników Arki nie do zatrzymania. Tibę z Jevticiem umiał powstrzymać tylko słupek oraz Steinbors.



Plusy meczu z Arką 0:0

– Duża liczba stworzonych sytuacji i strzałów
– Indywidualna postawa Tiby z Jevticiem

Minusy meczu z Arką 0:0

– Stracone 2 punkty i miejsce na podium
– Rażąca nieskuteczność
– Skrzydłowi i Gytkjaer

Minusy meczu ze Śląskiem 1:3

– Porażka przed tysiącami ludzi i utrata lidera
– Paraliż Lecha do 16 minuty i mnóstwo błędów w defensywie
– Indywidualna postawa Mickeya van der Harta
– Nieskuteczność

Plusy meczu z ŁKS-em 2:1

– Pierwsza wygrana na wyjeździe od grudnia
– Forma Jevticia, Amarala i Tiby
– Reakcja po straconym golu i ciąg na bramkę

Minusy meczu z ŁKS-em 2:1

– Dominacja ŁKS-u po przerwie
– Bezproduktywny atak

Plusy meczu z Wisłą P. 4:0

– Efektowne zwycięstwo
– Pełna dominacja
– Ofensywna gra Tiby, Jevticia i Jóźwiaka
– Atakowanie nawet przy grze w „10”
– Powrót Gytkjaera w świetnym stylu

Minusy meczu z Wisłą P. 4:0

– Gorszy kwadrans między 46 a 60 minutą

Plusy meczu z Piastem 1:1

– Normalna gra przy wyniku 0:1
– Liczba stworzonych sytuacji
– Duże zagrożenie po stałych fragmentach gry
– Gol Tomczyka

Minusy meczu z Piastem 1:1

– Brak wyjazdowego zwycięstwa
– Widoczny brak napastnika
– Problemy z dośrodkowaniami Piasta
– Nieskuteczność

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







6 komentarzy

  1. Zlapany na ofsajdzie pisze:

    Mam wrażenie, że albo zarząd ściągnie jeszcze w tym okienku jakiegoś sensownego skrzydłowego, albo do końca jesieni będziemy mieli te same minusy (przynajmniej ostatni podpunkt). Nie ma kto grać na tych pozycjach, mamy bardzo słabiutkich skrzydłowych. Czasem lepiej zaprezentuje się Amaral, pozostali stały poziom dna totalnego.

  2. inowroclawianin pisze:

    Jedyne plusy są takie, że w końcu zagrali na 0 z tyłu, ale to była tylko Arka. Zaangażowanie ok. Reszta na minus, fatalna skuteczność, brak goli, kolejna strata punktów. Gytkjaer bardzo słabo, skrzydłowi to samo. Potrzeba wzmocnień na już.

  3. F@n pisze:

    Jedyne wyjście to takie, by Żuraw dotarł do Amarala. Zarząd nie kupi skrzydłowego, więc to jedyna szansa. Nie zgodzę się też, że Amaral nie nadaje się na skrzydłowego. Owszem nadaje się i najwięcej meczów w karierze rozegrał na prawej stronie. Portugalski dziennikarz, który go opisywał też wspominał, że najlepiej czuje się jako prawy boczny napastnik bądź jako podwieszony. Amaral grać w obronie nie potrafi, dlatego niech ma zadania ofensywne, a Gumnego może wspierać Satka przy jednoczesnym cofnięciu się Muhara. Druga rzecz to dojście do jego głowy. Trzeba mu dać świadomość, że jest ważny i inni na niego liczą.

  4. 07 pisze:

    Tiba z Jevticiem mogą Nam wygrać raz mecz, ale non stop tego robić nie będą. Z przodu poza wymienioną dwójką mamy koszulki, a nie piłkarzy.

  5. Tadeo pisze:

    Dokładnie, aż strach pomyśleć kto będzie grał w ofensywie i rozgrywał piłki tak jak ta dwójka.Druga sprawa to gdzie ta młodzież którą niby Lech stoi.Jak do tej pory to grają tylko Gumny i Jóźwiak, a reszta ma tylko epizody w pierwszej drużynie .Może jeszcze Puchacz i Tomczyk którzy wchodzą na ostatnie minuty.Obawiam się że jeżeli nie sprowadza konkretnego skrzydłowego i napastnika , to w walce o podium możemy mieć problemy.Kolejny raz w Lechu panuje minimalizm , który w dalszym ciągu niczego Rutkowskich nie nauczył .

  6. J5 pisze:

    Najgorszym minusem jest gra Gytkjaera w pierwszym składzie. To tak jakby Lech grał w dziesiątkę. Kostewycz nie wykonał ani jednego celnego dośrodkowania. Skrzydłowi zagrali skandalicznie. Teraz Lech ma w porywach pół jako takiego skladu na mecz. Tak wygrywać się nie da