Na chłodno: Niepewność

Cykl „Na chłodno” to najpopularniejsza seria artykułów na KKSLECH.com publikowanych co tydzień przeważnie w poniedziałek. „Na chłodno” to nasze chłodne, szczere i obiektywne spojrzenie na Lecha Poznań. Informacje z klubu, ciekawostki, oceny, spostrzeżenia, opinie. Wszystko od kibiców do kibiców.



Dzień dobry internautom KKSLECH.com w kolejnym, tym razem poniedziałkowym odcinku cyklu „Na chłodno”. Dziś tematami będą finanse Lecha Poznań do których wracamy po raz kolejny i nadchodzący II etap rundy jesiennej przed którym coraz więcej kibiców wypowiadających się m.in. na tej witrynie czuje niepewność.

W ostatnich dniach jednym z głównych Lechowych tematów omawianych wśród kibiców były rzekome problemy finansowe Lecha Poznań przez brak letniego transferu Roberta Gumnego, wiadomość o odjęciu punktu czy wiszący w powietrzu nadzór finansowy. Był to typowy temat na przerwę na kadrę, panika związana z odjęciem punktu jest niepotrzebna tak jak niepotrzebne były wiadomości o możliwym nadzorze finansowym nakładanym przez Ekstraklasę SA tylko w ostateczności. Rozgrzebanie tej sprawy można uznać jako próbę odwrócenia uwagi od rzeczywistych problemów Lecha Poznań w tym pierwszej drużyny, niepotrzebne zrobienie szumu, a także zapowiedź braku konkretnych transferów w zimowym okienku (z tego chyba każdy normalny kibic Kolejorza śledzący jego losy codziennie zdaje sobie sprawę już teraz).

O sytuacji finansowej klubu w tym o stratach finansowych spowodowanych sezonem 2018/2019 pisaliśmy m.in. w „Na chłodno” już kilka miesięcy podobnie jak o strategii zarządu, planach na przyszłość i niezmiennych priorytetach, które nie zmieniają się nie wymagając kolejnego komentarza. Lech Poznań obecnie nie ma tak dużych problemów finansowych, aby kibic musiał martwić się co dalej z klubem? Problem ma prezes. Nie po to Jacek Rutkowski powołał go swego czasu na stanowisko prezesa, żeby Lech przynosił mu straty a on sam jako właściciel musiał do niego dokładać swoje pieniądze. Andrzej Kadziński przestał być 8 lat temu prezesem Kolejorza właśnie ze względu na pogłębiające się straty finansowe. Teraz te straty rosną, dlatego stołek prezesa robi się gorący od dłuższego czasu. Zarząd już dawno ubzdurał sobie strategię w której głównym finansowaniem klubu jest promowanie wychowanków i ich sprzedaż za granicę. Niestety dla władz realizacja tego planu wymknęła się spod kontroli. Jeszcze niedawno wychowankowie Lecha Poznań odchodzili z czołowej polskiej drużyny grającej o trofea i w fazie grupowej Ligi Europy 2015/2016. Teraz Lech pod rządami słabo znających się na piłce osób to ligowy średniak aspirujący do gry co najwyżej o załapanie się do samych eliminacji europejskich pucharów. Nic więc dziwnego, że zagraniczne kluby nie dają już za wychowanków Kolejorza tyle pieniędzy co wcześniej, sam Lech ma także mały kryzys w rocznikach nie mając poza Gumnym już takich talentów jak miał kiedyś w postaci Linettego, Kędziory, Kownackiego czy Bednarka.

Aktualnie zarząd nie ma planu B w jaki inny sposób klub mógłby sam się finansować i przy okazji nie przynosić kolejnych strat finansowych właścicielowi. Drużyna nie gra w pucharach, nie odnosi żadnych sukcesów na krajowym podwórku, sponsorów klubu typu premium można policzyć na palcach jednej ręki, dlatego wciąż jedynym sposobem na finansowanie Lecha jest wychowanie, promocja (już nawet na siłę) i sprzedaż wychowanków za granicę. Innej strategii w Lechu nie ma, bez pieniędzy z wychowanków nie będzie nowego internatu we Wronkach czy centrum badawczego, zatem nawet mimo dużych strat finansowych po sezonie 2018/2019 prezes Karol Klimczak podczas dzisiejszej konferencji prasowej w Warszawie i tak zapowiedział podniesienie nakładów finansowych na akademię z 4 do 7 milionów złotych. Gdzie w tym wszystkim sprawy pierwszej drużyny? Od dawna nie ma pomysłu co zrobić, aby Lech w końcu zaczął wygrywać. Najważniejsza jest akademia, realizacja celów zarządu i wyjście na finansową prostą, by właściciel nie musiał już więcej pożyczać swojemu klubowi pieniędzy na bieżącą działalność. Finansowy problem ma Lech Poznań, ale tylko sekcja pierwszej drużyny. Kolejorz musi sam się znów zacząć finansować, żeby wszyscy nim rządzący spali spokojnie. A kibice, których oddanie klubowi i miłość do niego jest regularnie wykorzystywana? Mają wspierać zespół pozorujący walkę o najwyższe cele, cieszyć się z wychowanków, z akademii, wierzyć w trofea, mieć nadzieję na to o czym gdzieś tam w głębi marzą oglądając waleczny zespół dający emocje co weekend. I broń Boże nie mieć innego zdania niż rządzący. Wtedy każdy będzie tym „złym”.

Zarząd klubu w towarzystwie właściciela podczas sparingu z FC Midtjylland
null

Zmieniając temat. Dziś popołudniu znane będą wyniki badań Pedro Tiby, który w 52 minucie ostatniego sparingu z KSZO musiał opuścić boisko z powodu kontuzji. O tym jak ważny jest Portugalczyk dla Lecha chyba nikomu ze stałych czytelników KKSLECH.com nie trzeba przypominać. Od tego czy Tiba będzie grał czy nie zależą wyniki Kolejorza w drugim etapie jesieni. Patrząc na sam papier faworytem w najbliższych 2 kolejkach nie będziemy. W Gdańsku lechici nie wygrali od 4 lat, Jagiellonii z rozpędzonym Imazem mającej szerszą i silniejszą kadrę nie ograli w zeszłym sezonie ani razu, dlatego komplet 6 punktów w tych 2 meczach byłby dużą, pozytywną niespodzianką. Szkoda, naprawdę szkoda 2 oczek straconych w Gdyni oraz przykrej porażki z Cracovią. Tych punktów brakuje poznaniakom już teraz przez co nawet remisy w najbliższych 2 kolejkach nie wchodzą w grę jeśli Lech nadal ma naciskać na podium. Po tych 2 spotkaniach Kolejorza czeka wyjazd do Głogowa, gdzie trzeba po prostu wygrać, by uniknąć klęski. Następnie po 3 rozegranych meczach Lech zawita do Zabrza w którym nie umie zwyciężyć od ponad 3 lat, a na koniec II etapu na Bułgarską przybędzie Wisła, która 12 miesięcy temu zlała nas w Poznaniu aż 5:2. Za 5 dni Kolejorz wkroczy być może w najważniejszy etap tej rundy po którym będzie już widać, kto jest mocny w tym sezonie Ekstraklasy i kto o co może powalczyć w bieżących rozgrywkach. Pedro Tiba jest absolutnie niezbędny Lechowi w każdym z najbliższych spotkań i wręcz niewyobrażalny jest jego ewentualny brak. Kadra Lecha Poznań na papierze wygląda przyzwoicie tylko wtedy, gdy wszyscy są zdrowi. Dotąd tak było, więc gra zespołu wyglądała przyzwoicie, szczęśliwie udało się wygrać nawet 2 razy na wyjeździe będąc chociaż na 6. miejscu z niewielką na razie stratą do lidera.

Szczególnie przed 2 najbliższymi meczami z Lechią oraz z Jagiellonią kibice mogą, a patrząc po Waszych wpisach – już czują niepewność. Ewentualne zwycięstwa w tych spotkaniach będą bardzo miłymi niespodziankami mogącymi wówczas napędzić wiele pozytywnych rzeczy wokół klubu w tym polepszyć trochę nastroje, które po meczu z Cracovią mocno podupadły. Remisy? porażki z Lechią i z Jagą? strach pomyśleć co się wtedy stanie. Udanego tygodnia i do przeczytania za tydzień, kiedy pierwszy z bardziej wymagających rywali od Wisły Płock czy Arki Gdynia będzie już za Lechem.

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







71 komentarzy

  1. inowroclawianin pisze:

    Tytuł idealnie oddaje obecne nastroje i sytuację w Klubie. Jest finansowa i sportowa niepewność. Szczególnie po ostatnim meczu, który delikatnie mówiąc, nie wypalił grajkom i trenerowi. Przed nami trudne kolejki, większa intensywność. Oby Tiba był zdrów i gotów już w najbliższym meczu. Wyniki czarno widzę, ale Chrobrego powinni pokonać nawet w rezerwowym składzie. Teraz mecz z betonami. Powinniśmy zagrać z kontry, cofnąć się i czekać na swoje okazje. Przewiduje jednak, że Lech będzie chciał grać swoje i zostanie skarcony. Nie mamy skrzydeł, zarząd nawalił z transferami do Kolejorza. Do Gdańska jadę, ale mecze domowe i oficjalne produkty nadal będę bojkotować.

  2. bombardier pisze:

    Artykuł jest bardzo dobry dla FANATYKÓW Lecha. Dla mnie i to piszę już chyba od 4 lat –
    IM GORZEJ W TYM KLUBIE, TYM BARDZIEJ CZUJĘ SIĘ USATYSFAKCJONOWANY.
    Mam już swoje lata i widzę degrengoladę nie tylko w Lechu.
    Lech nie upadnie na wieki, może grać w 5 lidze i też będę chodził na mecze.
    Teraz to jest tylko głupie pierdolenie i wielki pijar. Co z tego, że na mecz przyjdzie 40 tysięcy?
    Od MP w 2015 r. – stały sportowy ZJAZD. Dawno przestałem wierzyć w bajki, ale jest TUTAJ
    wielkie grono fanatyków i ŁYKA (jak pelikan) WSZYSTKO co zarząd palnie.
    Najlepiej byłoby gdyby ten zarząd palnął sobie w łeb.
    Wszystko idzie do przodu.
    MIT KOLEJORZA DAWNO UPADŁ – teraz ten klub to ŚMIERDZĄCA PADLINA!

  3. J5 pisze:

    Przepis na samofinansującą się pierwszą drużynę i dopływ talentów do akademii jest tylko jeden. Trzeba zainwestować w jakościowo dobrych graczy praktycznie na wszystkie pozycje, a przede wszystkim bramkarza, lewego i prawego obrońcę, jeszcze jednego stopera, nowocześnie grającego defensywnego pomocnika, dwóch skrzydłowych i napastnika. Zdobywając trofea Lech odbuduje swoją pozycję w kraju i grając w Europie, zarobi grając w fazie grupowej europejskich pucharów i będzie ciekawym wyborem dla młodych adeptów piłki nożnej dla nauki i ewentualnego kontynuowania kariery w barwach poznańskiego Lecha licząc na to, że pójdą śladem Jana Bednarka. Brzmi to jak science fiction, i niestety dla wroniarzy takie myślenie jest nieosiągalne , pomimo tego że każdy sezon jest gorszy od poprzedniego, i zarząd wraz z właścicielem na żywo mogą oglądać degrengoladę swojego zespołu.
    Trudno byłoby mieć nadzieję na komplet punktów w meczach z Lechią i Jagiellonią nawet w perspektywie gry w tych meczach Tiby, a bez niego taka zdobycz punktowa wydaje się być niemal niemożliwa. Z drugiej strony jakieś szanse są pod warunkiem że Żuraw nie poszaleje. Być może nasi rywale bez Tiby w składzie Lecha zaatakują śmielej, a cofnięty i skoncentrowany w defensywie Lech mógłby ukłuć rywali grą z kontrataku, który Lechowi bardziej leży niż gra w ataku pozycyjnym. Wszystko zależy od mentalu naszych piłkarzy i pokory trenera, jeśli będzie potrafił ustalić odpowiednią do sytuacji taktykę. W każdym bądź razie porażka w tych meczach wpędzi naszą drużynę w kłopoty, a jeśli przytrafiłby się z tego powodu jakiś kryzys skutkujący dalszymi stratami punktów, to sezon dla Lecha może się skończyć równo z zakończeniem ll etapu jesieni. Mimo wszystko powodzenia. Niech zwycięża Lech!

    • ryszbar pisze:

      Kilka wpisów już na ten temat popełniłem ale jeszcze raz to napiszę, żeby Lech był samofinansujący to w realiach naszej ligi musi być Akademia i europejskie puchary jednocześnie. To jest okno wystawowe na świat a gdy go nie ma to właśnie widać dobrze na przykładzie Gumnego. Zarząd teraz niech modli się aby Guma grał w reprezentacji bo inaczej będzie bieda z jego sprzedażą za dobre pieniądze. Ale to wystarczy tylko do egzystencji. Do rozwoju potrzebne są pieniądze z europejskich pucharów i z transferów wychowanków.

      • inowroclawianin pisze:

        Wystarczyłoby aby Lech co roku grał w pucharach i kasa by była. Wtedy największe talenty polskiej piłki same by przychodziły do Lecha by ich zatrudnić.

    • bezjimienny pisze:

      A kto za te wszystkie inwestycje miałby zapłacić? I kto miałby pokryć straty jeśli nie wyjdzie?

      • inowroclawianin pisze:

        Rutki niech płacą. Najpierw doprowadzili do sportowego upadku, mając praktycznie samograja w 2010. Teraz niech zainwestują parę milionów ojro, za rok byśmy awansowali do grupy i by zaczęło się powoli spłacać.

      • bezjimienny pisze:

        Byśmy awansowali, albo byśmy nie awansowali, trafi się znowu Bazylea, albo coś mocniejszego i parę rzuconych milionów nic nie da.
        Na którym miejscu był ten samograj, kiedy wywalali Zielińskiego?

      • inowroclawianin pisze:

        Chyba na 7 albo na 8 miejscu, ale wyszło z grupy w pucharach i mogli awansować do ćwierćfinału. Nie można tak myśleć że awansujemy na Bazylee i odpadniemy bo tak nigdy nie zbudujemy silnej ekipy. Poza tym gdyby ekipa była solidna to Bazylea byłaby do przejścia. Oni teraz słabszy okres mają tak poza tym.

      • bezjimienny pisze:

        Bazylea to tylko przykład. Nie można myśleć „wydamy x milionów to NA PEWNO awansujemy”. Z resztą, polskie poletko pokazuje, że działając według tej zasady udało się raz- a nie udało się po wielokroć, również w Lechu, za co poleciał poprzedni zarząd.

      • Seth pisze:

        bezjimienny
        To powiedz swoim szefa niech spierdalaja do Wronek i tam niech sie bawia jak kiedys bawili.Tutaj jest Poznan jakbys nie wiedział i sie wymaga nie co wiecej.Jesli od 2011 roku te dwa gamonie nie potrafia zrobic druzyny majac drugi budzet w tej smiesznej lidze to o czym ty tutaj prawisz kolego.I nie pierdol o jakis kosmicznych druzynach bo jak sie zdobedzie MP i pojdzie sciezka mistrzowska to dostanie sie do LE jest dosyc proste.

      • bezjimienny pisze:

        Prosta jak się ma ranking taki jak Legia. Dla Lecha trudna, ale jedyna w miarę realna.
        W 2015 nie było drużyny?

      • robson pisze:

        Akurat w ścieżce mistrzowskiej eliminacji LE współczynniki nie mają większego znaczenia. Rozstawieni są zawsze ci, którzy aktualnie odpadają z el. LM. Piast miał śmieszny współczynnik, ale miał dobre losowania i autostradę do IV rundy, z której na własne życzenie nie skorzystał.

      • Seth pisze:

        Jakby ja łajzy wzmocnili porzadnie to nawet ta Bazel moglismy pykmac …ale jak zawsze poszło po taniosci.

      • inowroclawianin pisze:

        Poprzednie mu zarządowi akurat się udało. 2 razy wyszli z grupy pucharów, a teraz sam awans do pucharów jest praktycznie nierealny przy tym minimalizmie. Trzeba inwestować we wzmacnianie składu, a Rutki w 2011 przestali to robić i od tamtego czasu jest coraz gorzej. Nie widzisz tego?

      • Pawel1972 pisze:

        inowroclawianin
        Nasz zarządowy piesek widzi tylko to, co Piothek mu widzieć pozwala.

      • bezjimienny pisze:

        To może zestawisz mi kwoty transferowe z kolejnych okienek?

      • inowroclawianin pisze:

        Kwoty nie są jawne, bo co innego mówi Rutek, a potem redakcja piszę, że zawyżają. Druga sprawa to jakość z tych zawodników. Skutecznosc zarządu Lecha jeśli chodzi o transfery przychodzące to jakieś 20-30%. To jest kolejny problem. Czyli raz, że trzeba zwiększyć wydatki na transfery, a dwa poprawić skuteczność, bo jak na razie to większość transferów nie wypala, okazują się za słabi. A jeśli chodzi o pojedynczych zawodników to już jakieś 10 lat temu kupili Murasia za milion, a tyle lat minęło, oni juz za takie kwoty zawodników nie sprowadzają, nie mówiąc już o zawodnikach droższych. Czyli Klub się nie rozwija w tym aspekcie. Jedyny rozwój to infrastruktura. Nic poza tym. Klub się zwija.

      • bezjimienny pisze:

        Zakładam, że taki przykładowy transfermarkt już coś tam powie. Tam kwoty są zwykle podane, w miarę dokładnie.
        Problemem jest, że większość tych zawodników owszem- okazuje się słaba, ale tylko wtedy kiedy gra w Lechu. Przed Lechem się wyróżniają, po Lechu idą czasami nawet do lepszych albo porównywalnych klubów i grają. I nad tym się wciąż w klubie nikt poważnie nie pochylił.

      • inowroclawianin pisze:

        Transfermarkt podaje kwoty z d…. Albo zaniża albo zawyża. No to skoro w Lechu źle grają to znaczy, że sprowadzili niewłaściwych zawodników. Skuteczność to 20-30%, a to za mało. Jak przekroczy 50% to będzie można powiedzieć, że jest duża poprawa. Wystarczyłoby gdyby zarząd ściągał co okienko dwóch zawodników pokroju Tiby i systematycznie pozbyeal się najsłabszych ogniw, nie wrzucał do pierwszego zespołu młodych za wszelką cenę i mięli byśmy w ciągu dwóch lat dobrą ekipę. Ten zarząd się nie nadaje, zrozum to wreszcie i przestań ich bronić.

      • bezjimienny pisze:

        Nawet jak się nie nadaje to układy są takie, że jesteśmy na nich skazani, zbierzcie się, znajdźcie lepszego kandydata na właściciela to będzie o czym w tej kwestii rozmawiać.
        Nie. To znaczy przede wszystkim, że Lech nie potrafi z zawodnikami właściwie pracować. Nawet słaby zawodnik jeśli nie jest po 30. powinien się rozwijać. A w Lechu? W Lechu piłkarze się degenerują, długo nie dotyczyło to młodych, ale teraz nawet w tym aspekcie mam wątpliwości.
        Tiba po pierwsze kosztuje bardzo dużo (i wypłata i odstępne), a po drugie jego transfer (i Amarala) był splotem bardzo korzystnych zbiegów okoliczności w postaci: bardzo znanego i wpływowego w Portugalii Juskowiaka oraz trenera, który mówił do niego po portugalsku. Teraz „naciąganie” zawodników na walkę o trofea jest coraz trudniejsze, a i kasy można dać mniej, niż rok temu.
        To skąd wiadomo, że poprzedni zarząd „inwestował pieniądze” a ten nie inwestuje skoro nie ma danych?

  4. ryszbar pisze:

    Ciekawi mnie na jakim poziomie ustalono w budżecie przychody z biletów? Do tej pory frekwencja była więcej niż przyzwoita więc pewnie gdyby się utrzymała to pewnie ta dziura nie byłaby taka duża lub nawet zwiększone przychody pokryłyby przewidywaną stratę. Tak pewnie będzie jeśli Lech będzie grał widowiskowo i miał średnią punktową ok. 1,9 – 2,0 na mecz. A jeśli nie to utknie w marazmie a my razem z nim.

    • bezjimienny pisze:

      Na pewno przychód z biletów jest póki co ponad założenia. Aczkolwiek przychody są też proporcjonalnie niższe, niż mogłyby być sezon temu, czy dawniej, bo ceny są niższe.

  5. torreador pisze:

    Podnoszenie lamentu, z powodów strat finansowych w klubie Rutków jest jakimś absurdem. Starszy Rutek dal swojemu synowi do zabawy klub sportowy. Ten nie mając umiejętności, miotając się w ostatnich latach „od ściany do ściany”’ doprowadził, można by powiedzieć do czegoś oczywistego czyli strat. Jest to oczywiste dla każdego który wie ze 2+2=4. Natomiast podnoszenie tego na forum publiczne jest chyba tylko rzeczywiście zabiegiem medialnym. Raz jeszcze powtórzę (robię to od lat), ze nieprawda jest iż Rutki traktują klub jak firmę. W każdej tak zarządzanej firmie zarząd już dawno zostałby wywalony na ….pysk. A tu zabawa, póki co trwa dalej

  6. Zlapany na ofsajdzie pisze:

    Bardzo trudny jest ten terminarz do kolejnej przerwy na kadrę. Oczywiście, jeśli zespół chce myśleć o podium, nie powinien drżeć przed nikim, ale obiektywnie patrząc, w tych 4 meczach z Lechią, Jagą, Górnikiem i Wisłą, trudno będzie o więcej niż jedno zwycięstwo. Tym bardziej, jeśli przyszłoby nam rzeczywiście zagrać bez Tiby. Mam dziwne przeczucie, że jeśli w tych 4 spotkaniach nie zdobędziemy przynajmniej 5-6 punktów, to podczas następnej przerwy reprezentacyjnej zacznie się dyskusja o pozbyciu się Żurawia…

  7. Bart pisze:

    Szkoda strzępić ryja.

  8. ryszbar pisze:

    Zastanawiałem się czy „problemy z budżetem” Lecha to nie jest zwykła plotka wypuszczona w świat po to by wywołać wśród kibiców coś w rodzaju powrotu do przeszłości. Lech był biedny ale waleczny i nikt nie marudził. A teraz nagle kilka „przypadkowych” wywiadów wspominkowych jak to ciężko było ale jednak walecznie i romantycznie. Taka jest moja teoria spiskowa na dziś.

  9. macko9600 pisze:

    Co do finansów wychodzi na to że ten cały dyrektor finansowy Lecha nie potrzebnie bił na alarm. A może to była kolejna zagrywka ze strony Rutków? Przeciek kontrolowany? Jak inaczej zrozumieć ten wywiad? To tylko pokazuje niekompetencje na szeroką skalę w klubie, totalny chaos. Chaos tylko utwierdza to że młody Rutek dostał zabawkę, o której nie ma pojęcia. Klimczak? Wychodzi na to że za jego kadencji jest jeszcze większa niestabilność finansowa niż za Kadzińskiego.
    Co do spraw sportowych – wszystko zależy od kwestii kontuzji Tiby. Jeśli okaże się niegroźna to mamy szansę w najbliższym czasie, który pokaże na co nas tak naprawdę stać. Jeśli nie będzie Tiby – to strach się bać. Nawet to jak zagra potencjalnie Jevtic jest uzależnione od Pedro, co pokazał mecz z Cracovią. Nie istniał Tiba, nie było też Jevtica.

    • inowroclawianin pisze:

      Za Kadzińskiego przynajmniej był progres sportowy, bo Lech od 2006 do 2011 zrobił duży krok do przodu pod względem sportowym. Moze nawet nie krok, a więcej. Należałoby go przywrócić na stanowisko i zabrać trio Piotruś, Gargamel, Rząsa.

      • macko9600 pisze:

        Pytanie tylko czy Kadziński byłby zainteresowany powrotem?

      • bezjimienny pisze:

        A on teraz w tych Wronkach nie siedzi?
        Wypłata w Lechu jest co najmniej kilka razy wyższa, więc tak- pewnie byłby. Ale temat nierealny.

      • inowroclawianin pisze:

        Pewnie realny gdyby tylko stary Rutek chciał.

      • macko9600 pisze:

        Chętnie widziałbym też ponownie Pogorzelczyka w roli dyrektora sportowego.

      • bezjimienny pisze:

        Właśnie nierealność opiera się na tym, że stary Rutek chce młodego Rutka.

      • inowroclawianin pisze:

        I dlatego ja oraz wielu innych kibiców chcielibyśmy nowego właściciela.

  10. Erwin pisze:

    Mnie też naszła taka myśl, czy aby nie puszczono zwykłej plotki odnośnie tych kłopotów finansowych, natomiast myślę, że budżet i tak ucierpiał po ostatnim fatalnym okresie, być może kłopoty lekko podkoloryzowane, dawno nie sprzedaliśmy nikogo za porządne bejmy, a to jest priorytet i jeśli stołek prezesa jest czerwony to ja się akurat cieszę i z niecierpliwością czekam na zmianę, na nic nie liczę dopóki właścicielami są Rutki, ale w końcu byłaby zmiana tam gdzie po ostatnich latach najbardziej być powinna.

  11. inowroclawianin pisze:

    Finanse chcą poprawić współpraca z PKO, nowy projekt, chcą promować w swych punktach produkty PKO.

  12. Didavi pisze:

    Czy za cokolwiek co dzieje się w klubie odpowiada młody Rutek i Klimczak?! Mam wrażenie, a nawet przekonanie, że nie! Sportowo jest źle od dawna i do dzisiaj za fatalne wyniki odpowiadali jedynie trenerzy, czasem poszczególni zawodnicy nigdy Rutek z Klimczakiem, oni zawsze mają czyste ręce, fatalne zarządzanie klubem to w zasadzie nie ich wina brak mistrzostw i pucharów to wina słabego trenera, słabych piłkarzy i w ogóle braku szczęścia. Kontrargumentem na wszelką krytykę zarządu zawsze było hasło „świetne zarządzanie finansami” „zdrowe finanse, zdrowy klub, który sam na siebie zarabia”. A co się okazuje. W krótkim czasie „przejedli” 25 milionów złotych. Byliśmy 20 mln na plusie, a jesteśmy 5 mln zł na minusie. W tym czasie nie wydaliśmy wielkich pieniędzy na wzmocnienia. Skrzydłowego nie ma do dzisiaj, a rewolucja zatrzymała się w połowie. Najważniejsza składowa budżetu tak naprawdę nie zależy od sposobu zarządzania, a od tego, czy inny „obcy” klub zdecyduje się kupić naszego zawodnika. Można oczywiście zarabiać i opierać budżet o grę w pucharach, ale ten element w Lechu jest kompletnie marginalizowany chociaż na to jedno klub naprawdę ma wpływ i to jedno zależy tylko od nas. Na Gumnego chętnych nie było. Wyniki, gra i atmosfera była tragiczna, więc trybuny świeciły pustkami, co powiększyło stratę finansową. Przez złe zarządzanie ucierpiały finanse.
    Czy brak wyników i strata finansowa nie jest wystarczającym argumentem do zwolnienia prezesa?! Co jeszcze musi się wydarzyć?
    A druga sprawa. Z jednej strony informacje o stracie finansowej, a z drugiej powiększanie budżetu Akademii. Przecież to jawna kpina i jasny sygnał co jest dla nich najważniejsze. Pierwszy zespół i jego wyniki są tylko dodatkiem do sklepu zwanego ALP. Latem mówiono, że rewolucji nie da się zrobić w jedno okienko, że trzeba stopniowo wzmacniać zespół, a już teraz rozpoczęli akcję pod tytułem „Mamy kłopoty finansowe, trzeba zaciskać pasa, wzmocnień zimą nie będzie”. Oni dalej śmieją się nam w twarz. Za wyniki nie odpowiadają, za finanse też nikt nie odpowiada, kasa została zmarnowana i winnego jak zwykle nie ma. Co złego by się nie działo, konsekwencji nie poniesie, ani Rutek ani Klimczak. Nietykalni.

    • inowroclawianin pisze:

      Dlatego chyba jedynie prawdziwa dziura budżetowa może wprowadzić jakieś zmiany w zarządzie i w filozofii prowadzenia Klubu, bądź jego ewentualnej sprzedaży.

  13. mr_unknown pisze:

    Nie ma niepewności. To, że Lech pod tym zarządem będzie się tylko staczał jest pewne.

  14. J5 pisze:

    W zasadzie nie wiadomo co właściciel planuje. Właśnie okazało się, że Gumnego z przeciętnego klubu ze słabej ligi za duże pieniądze ( jak na Ekstraklasę) kupić nikt nie chce. Rutkowski wzmacnia w tym samym czasie siedmioma milionami akademię tak jakby nie chciał przyjąć do wiadomości ,że bez silnej na krajowym podwórku drużyny ani wyszkolić, ani wypromować wychowanka się nie da. Wygląda to tak jakby właściciel działał na szkodę swojej firmy, a inaczej mówiąc prowadził klub do samozagłady. Zastanawia mnie czy być może Rutkowski chce zająć się wyłącznie szkoleniem i sprzedażą wyszkolonych piłkarzy na wielką skalę poświęcając pierwszą drużynę tak jak niegdyś klub piłkarski z Wronek ( Błękitnych bodajże vel Amica), czy być może chce sprzedać całego Lecha, a wobec braku chęci i umiejętności stworzenia silnej drużyny, chce podbić cenę jakością i bazą akademii. To wszystko nie trzyma się kupy, i sam zastanawiam się czy plotę bzdury, czy coś jest na rzeczy. Może Redakcja albo ktoś z kolegów mnie oświeci, bo działania tych włodarzy są nie z tego wymiaru. Może wystrzeliliby się gdzieś w kosmos. Fajnie by było

    • bezjimienny pisze:

      A Ty byś kupił zawodnika za duże miliony, który prezentuje się po prostu średnio, w dodatku od pewnego czasu raczej zalicza regres niż progres?

  15. Ekstralijczyk pisze:

    Fantastyczne działania Piotra z Karolem.

    Mieć kilkanaście milionow nadwyżki, a doprowadzić do sytuacji, że klub jest na minusie.

    Pan Jacek Rutkowski nie lubi tego.!

    Gdyby się miało plan i strategie, a do tego odpowiednich ludzi na odpowiednich stanowiskach to tej sytuacji wielce prawdopodobne by nie było.

    Współczuję Zurawowi.

    Chciał latem jeszcze dalszych zmian w zespole i transferów to zarząd nie zgodził się na to.

    Zimowe okienko transferowe zapowiada się tragicznie.

    Zima pewnie zostanie wypchnięty Gumny aby łatać dziurę budzetowa, a kto wie czy tylko nie on.

    Oby jednak z Tiba było ok bo jak nie to biada Lechowi.

  16. deel pisze:

    Jak Rutkowski nie wie skąd wziąć pieniądze to chętnie podpowiem:
    – za MP jest parę baniek więcej niż za 8 miejsce w lidze
    – PP to też przychód
    – gra choćby w Lidze Europy.
    Wtedy mając Akademię można zarobić ekstra bonusy na sprzedaży wychowanków – na pniu a nie last minute. Wtedy też do klubu garną się sponsorzy i rośnie wpływ z dnia meczowego i gadżetów.
    Proste?

  17. Ostu pisze:

    No cóż…
    Na razie zaliczają – punkt po punkcie – wszystkie składowe upadku, które swego czasu opisywałem…
    A najśmieszniejsze jest to ze z tej ścieżki upadku łatwo można zejść…
    Ale potrzebny jest profesjonalizm – wiedza i determinacja, a przede wszystkim WOLA ZMIANY…

    • Przemo33 pisze:

      @Ostu
      Muszę przyznać Ci rację, bo faktycznie może się sprawdzić to, o czym mówiłeś. I tak myśląc o tym wszystkim wydaje mi się, że to nawet dobrze, bo może przyniesie to w końcu jakieś zmiany na lepsze i zobaczymy w końcu zwycięskiego Lecha, który zdobywa trofea, gra w pucharach i z którego jesteśmy dumni.

  18. Pawel68 pisze:

    Rutki puścili face newsa że tak kiepsko finansowo jest,żeby usprawiedliwić brak zimowych transferów….I tyle!

  19. Przemo33 pisze:

    O tym temacie mówimy i mówić będziemy długo, dopóki temat będzie i coś się nie zmieni na lepsze. Teraz przyszedł sezon, to Rutki mają trochę farta, bo kibice przede wszystkim interesują się grą i wynikami drużyny, a oni się mogą usunąć w cień, czyli robią to, co oprócz zarabiania kasy i dojenia Lecha oraz kibiców lubią najbardziej. No jest jeszcze mamienie pięknymi słówkami.
    Tego tematu nie da się zamieść pod dywan. Rutki są za to odpowiedzialne. I młody i stary, ale również Klimczak. Ale najbardziej winny jest właściciel, bo to on bierze za wszystko odpowiedzialność i na wszystko przyzwala. Ci ludzie od dawna mają w dupie klub i kibiców. Ma się zgadzać kasa i tyle w tym temacie. Nie pierwszy raz to napiszę, ale nie rozumiem kompletnie właściciela, czyli Jacka Rutkowskiego. Czemu na to wszystko pozwala i dlaczego ma tak wyjebane na klub? Powody mogą być różne: 1) albo tak „ufa” synkowi i Karolkowi, 2) albo ma to gdzieś i interesują go jego biznesy, 3) albo zdaje sobie sprawę z sytuacji, jednak nie chce interweniować. W sumie 2) i 3) to prawie to samo, ale mniejsza z tym. Jeśli właściciel chce być dalej poważnym biznesmenem, to czemu nie zmieni polityki klubu? Przecież są lepsze metody, by zarobić jeszcze większą kasę, a do tego uszczęśliwić kibiców i przyciągnąć ich. Jakie to metody? Każdy z nas to wie: zdobywać trofea, czyli MP, PP oraz grać w pucharach, ale nie kwalifikacjach, tylko chociaż dostać się do grupy i chociaż w LE. Wtedy nie będzie problemu z kasą, a i sponsorzy z niemałym portfelem się pojawią. Nasz klub będzie bardziej szanowany, poważany, piłkarze będą mieli większe zainteresowanie ze strony zagranicznych klubów, zwłaszcza młodzi, ale nie tylko. To wszystko jest do zrealizowania, tylko trzeba chcieć. Wyrzucić węża z kieszeni, zatrudnić normalnych ludzi do zarządzania klubem, włożyć więcej kasy w ten klub, a to po czasie zaprocentuje. Nie od razu, ale po czasie. I będzie to warte zachodu.
    Niestety z naszymi minimalistami to jest raczej nie realne, czyli mówiąc krótko dalej będziemy tkwić w sytuacji, w którym jesteśmy. Idzie nam na boisku wtedy, gdy są zdrowi Tiba, Jevtić i Gytkjaer. Zabraknie ich, zwłaszcza pierwszej 2 i leżymy. Ławka z całym szacunkiem też nie powala na kolana. Obstawiam, tak patrząc na obecną sytuację i to co ja po prostu widzę, że sezon raczej skończymy w górnej ósemce, ale pozycja w lidze zależy od tego, ile razy się potkniemy, charakteru graczy oraz Żurawia, ogólnej postawy na boisku, kontuzji oraz błędów w obronie (lub ich braku), które wykorzystają przeciwnicy oraz skuteczności. Czyli standardowo od czynników, które zawsze mają znaczenie. Jest jeszcze kwestia corocznego jesiennego kryzysu, bo wtedy często gubimy masę punktów, a potem gonimy. To samo w Pucharze Polski, chociaż z tym jak to w pucharach zawsze, jest jedna wielka niewiadoma. A Rutki i Klimczak się nie zmienią i dalej będą tak samo uparci i minimalistyczni.
    Czy jest coś optymistycznego? Ciężko powiedzieć, bo nawet stwierdzenie, chyba już kultowe, że „gorzej już być nie może” nie pasuje tutaj i jest całkiem możliwe, co pokazał po 20 maja 2018 roku kolejny sezon 2018/2019. Może gra zespołu, która nie wygląda najgorzej daje nadzieję na choćby podium i grę w kwalifikacjach do LE za rok. Ale to też nic pewnego. Jedno jest pewne: bez zmian nic się na lepsze tutaj nie zmieni. Przyparci do muru będą wymagać od Żurawia do stawiania na siłę na młodych, zwłaszcza Marchwińskiego, Jóźwiaka, by sprzedać ich jak najdrożej, a w zimie opchnąć Gumnego. Taki mogą mieć plan ci „wspaniali zarządzający”, którzy nigdy nie powinni tu trafić i zajmować się piłką. Dla własnego dobra niech stąd odejdą i to jak najszybciej. Wszyscy na tym zyskamy.

    • Pawelinho pisze:

      Nie odejdą bo mają zbyt dobre posadzki.

      • Przemo33 pisze:

        Wiem, ale chyba jak jeden z wielu bardzo bym tego chciał. Właściciel oczywiście też do zmiany.

    • Pawelinho pisze:

      posadki*

    • inowroclawianin pisze:

      Świetny komentarz.

    • bezjimienny pisze:

      Poprzedni zarząd też myślał, że jak coś wygrają to wszystko się samo zrobi. I co? I się nie zrobiło. Albo inaczej coś się jednak zrobiło- problem. To wtedy im sponsora przyprowadził Bosacki, bo nikt się z pieniędzmi nie rzucał, czy mylę ostatnim pucharem UEFA?
      Tak samo jak „się nie zrobiło” w 2015.

      • inowroclawianin pisze:

        Poprzedni zarząd zrealizował to co miał zrealizować. Lech miał sportowo zaistnieć i zaistniał, grał ładną piłkę, stadion się zapelnial, ludzie byli zadowoleni, o Lechu wszędzie było głośno w pozytywnym sensie. To nie jest firmą tylko klub piłkarski i tu o wyniki chodzi a wyniki były dobre i zasłużyli wynikami by pozostać na stanowiskach. Jednak Stary zapragnął młodego u steru, a młody wszystko zniszczył. Ciamajda. Bez ojca byłby nikim.

      • Przemo33 pisze:

        Poprzedni zarząd zrobił swoje, chociaż też popełniał błędy np. zatrudnienie Bakero. Ale przynajmniej byli ludzie nastawieni na sukces sportowy i robili swoje. To były fajne czasy. Teraz można gdybać, jakby to wyglądało, gdyby dalej pozostał i zarząd i polityka klubu jak wtedy.
        W 2015 roku to była inna sytuacja. Powody zwolnienia Skorży i kryzysu były różne, są różne wersje, a ja sam nie wiem, które są faktycznie prawdziwe, a które nie. Zresztą to jest oczywiste, że nic samo się nie zrobi. Czy drużynę można było lepiej wzmocnić przy tym zarządzie, który uwielbia minimalizm i jak najmniej wydawać? Przy takich ludziach zarządzających klubem nie da się za dużo sukcesów osiągnąć, bo gdy odchodzą ważni gracze, to zamiast nich trafiają tacy gracze jak Thomalla czy Keita. Rutki i Klimczak nie uczą się na błędach i sami nie wiedzą co mają robić i mówić.

      • bezjimienny pisze:

        Nie, nie robili swojego bo pozostawili Lecha w bardzo trudnej sytuacji finansowej. I ani ci kibice, ani instytucje, które mogłyby Lecha sponsorować nie były specjalnie zainteresowane by te problemy rozwiązywać.
        A i ta ładna piłka to bardzo naciągane stwierdzenie, bywała okresami i to krótkimi.

      • inowroclawianin pisze:

        Wyniki sportowe ich bronią, dziś nie możemy się zbliżyć do tego poziomu, a budżet był dużo niższy. Swoje robili, to nie ekonomiści, oni zarządzanie klubem sportowym, a nie firmą. Zadłużenie nie było duże.

      • Przemo33 pisze:

        Nie zrobili? Oczywiście że zrobili. Przy mniejszym budżecie do tego. Tak jak mówiłem wcześniej błędy też popełniali, jak zatrudnienie Bakero czy szaleństwo na rynku transferowym i przepłacenie w zimie 2011. Ale teraz mając dużo większy budżet nawet się do tych wyników nie zbliżamy. W 5 lat stary zarząd zrobił więcej niż w prawie 7 lat ten nowy z Piotrusiem na czele. To mówi wszystko.

  20. Pawelinho pisze:

    Nieudolność tak właściwie powinien brzmieć tytuł najnowszego odcinka tego cyklu, który po raz kolejny idealnie podsumowuje to co dzieje się w klubie od lat głównie dzięki nieudolnemu zarządowi. Nie wspominając już o sportowej degradacji Kolejorza, której winni są tylko i wyłącznie właściciel i jego synalek.

  21. Przemo33 pisze:

    Dokładnie. Nieudolność lub Sagi ciąg dalszy. Czasami chyba już brak słów na obecną sytuację i Rutków…

  22. Ostu pisze:

    Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na jeden aspekt związany z fragmentem wypowiedzi Dyrektora Finansowego – gdy mówił, że właściciel pożyczył klubowi 5 mln i wierzy w to że klub mu tę pieniądze odda za rok, dwa czy trzy…
    Co to oznacza…?
    Ano to, że TRZEBA będzie równoważyć budżet rok w rok – i nie będzie żadnych zakupów ani utrzymywania kominów placowych…
    A taki w tej chwili jest Gytkjear…
    TRZEBA będzie się pozbyć wysoko opłacanych zawodników i przejść tylko na mlodych, tańszych…
    Kwota za prawa TV wzrosła, ale TRZEBA zająć rozsądną pozycję w tabeli – a na to się nie zanosi…
    Budżet na ten rok to 50-55 mln a przychody to 40-45 mln… Zatem będzie TRZEBA dokładać co roku 5-10 mln, co implikuje KONIECZNOŚĆ sprzedaży Gumnego w najbliższym okienku za kwotę, która będzie NAPRAWDĘ leżała na stole – a nie jakieś marzenia o pobiciu rekordu…
    Zatem żeby zrównoważyć budżet na najbliższe 3 lata i „oddać” kasę właścicielowi trzeba jeszcze zejść z budżetem – myślę że do około 45 mln – a nadwyżki przychodów odłożyć by za 3 lata oddać…
    Jakie to będzie miało konsekwencje każdy rozsądnie myślący forumowicz potrafi sobie zwizualizować…
    I na koniec uwaga ogólna…
    @bezjimienny ma tu określoną „markę” a niektórzy nazywają go pieskiem zarzadu, ale ja to przeanalizowałem – po dokladnym przyjrzeniu się temu jakich argumentów używał dziś i wczoraj – i napiszę tak…
    @bezjimienny nie jest niczyim pieskiem ani trollem, On po prostu tak myśli…!
    A że dokładnie tak samo myśli zarządzik to mamy to co.mamy…
    Uważam/jestem absolutnie pewny,, że gdy „pisze” @bezjimienny to tak jakby „mówił” do nas zarządzik…
    A jak mówi dzisiejsza młodzież „każdy ma prawo MYŚLEĆ co chce”… A „każdy przekaz jest równoważny…”
    Zatem szanujcie @bezjimiennego bo jego „wypowiedzi”są emanacją myślenia zarządziku…

  23. Erwin pisze:

    Czy jest prawdą, że mamy problemy, czy nie, to myślę, że ma to na celu usprawiedliwienie braku wzmocnień w zimie, zapewne liczą się z odejściem (albo maja nadzieję) Gumnego i można się wytłumaczyć brakiem transferów ze względu na zasypanie dziury budżetowej i oddaniem pożyczonej kasy właściciela, mowa o transferach gotówkowych oczywiście, a nie darmowych uzupełnieniach. Rutek senior odkąd ma Lecha mało się nim interesuje i chyba głównie jest właścicielem, żeby synek miał zajęcie, odkąd mu go powierzył klub pikuje w dół i zostało zaciskanie pasa skoro nie umiało się wydawać dobrze kasy, wszystko ładnie pięknie, ale co będzie gdy skończą sie kontrakty najlepszym, a z młodych nie będzie kogo sprzedać za konkretne bejmy to strach pomyśleć, bo przecież nie ma możliwości usunięcia Juniora, albo inaczej jego usunięcie wiąże się ponoć z odejściem Rutków z Lecha.