Reklama

Plusy i minusy: Resovia – Lech 0:4

We wtorek zespół Lecha Poznań wielkiej sztuki nie dokonał, zrobił po prostu swoje, uniknął kompromitacji i ze spokojem awansował do 1/8 finału Pucharu Polski pierwszy raz od 2016 roku. Lider II-ligi potrafił napsuć krwi Kolejorzowi tylko w pierwszych 30 minutach narzucając wtedy bardzo wysokie tempo, którego nie dał rady utrzymać jeszcze w pierwszej połowie zawodów.



Największym plusem wtorkowej potyczki jest awans Lecha Poznań do 1/8 finału Pucharu Polski 2019/2020. Kolejorz łaski kibicom nie zrobił. W II rundzie pucharu krajowego wyeliminował jedynie niżej notowanego rywala co należało do jego obowiązku. Plusik można postawić za to przy wyniku, ponieważ tak wysokiego rezultatu w starciu z przeciwnikiem będącym w wysokiej formie i liderem II-ligi niewielu się spodziewało. Resovia Rzeszów miała w końcu serię 7 kolejnych gier przez przegranej, strzelała dużo goli, mało bramek traciła, u siebie w tym sezonie poniosła tylko 1 porażkę, dlatego na 4:0 dla Wielkopolan nikt raczej nie stawiał.

Dużym plusem jest już to co zrobił Christian Gytkjaer. Niewidoczny Duńczyk był bezproduktywny dopóki nie dostał dwóch podań. Oba zagrania zamienił na 2 gole rozstrzygając losy rywalizacji z Resovią w 7 minut. Dwa podania w pole karne skończyły się sprytnymi strzałami Duńczyka, który przy obu bramkach potwierdził klasę demonstrując kolejny raz wysokie snajperskie umiejętności. Jeśli gra się słabo, to trzeba liczyć właśnie na takie indywidualności, jak Christian Gytkjaer. 29-latek doskonale wywiązał się ze swojej roli w czasie w którym Kolejorzowi nie szło. Reprezentant swojego kraju z 8 trafieniami jest liderem klasyfikacji strzelców Ekstraklasy i z 3 golami także liderem klasyfikacji strzelców Pucharu Polski.

Po meczu z II-ligowcem nie należy wyciągać żadnych wniosków, mówić/pisać o wyjściu z dołka czy chwalić za byle co. Mimo wszystko wczoraj plusem była postawa Kamila Jóźwiaka z którym obrońcy Resovii po prostu sobie nie radzili. 21-latek zanotował 2 ładne asysty mocno przyczyniając się do wtorkowego pogromu. Spośród piłkarzy, którzy dotąd grali mniej w pełni swoją szansę wykorzystał Filip Marchwiński. 17-latek zanotował 2 asysty drugiego stopnia zdobywając jeszcze bramkę na 4:0. Cieszyć może też pierwszy występ od początku od ponad miesiąca lidera środka pola Pedro Tiby. Portugalczyk miał kilka indywidualnych przebłysków jak choćby przy golu na 1:0 przy którym zaliczył asystę.

We wtorek w Rzeszowie nie obyło się także bez minusów. Lech bardzo źle wyglądał na tle Resovii w pierwszych 30 minutach. Gospodarze narzucili wtedy swój styl, grali szybko, ofensywnie, dużo biegali, stosowali wysoki pressing, mocno walczyli, wykazywali więcej ambicji, determinacji spisując się po prostu lepiej od Kolejorza. Do 30 minuty nie było widać, kto gra w Ekstraklasie i kto musi a nie może awansować. Resovia robiła wszystko, by zdobyć gola w pierwszym kwadransie. Narzuciła bardzo wysokie tempo, którego nie wytrzymała mając siłę na taką grę tylko przez 30 minut. Mimo to, zawodnicy Grabowskiego dali radę postraszyć długo niemrawych, wystraszonych i kiepskich lechitów, którzy obudzili się dopiero wtedy gdy „Resoviacy” wpadli w fizyczny dołek.

Drugim minusem jest to co wyczyniał Maciej Makuszewski. Nikogo nie powinno dziwić, dlaczego były reprezentant Polski nie wchodzi ostatnio nawet z ławki rezerwowych. „Maki” na tle Resovii wypadł katastrofalnie. Nie radził sobie z defensorami II-ligowca, nie miał umiejętności, aby na skrzydle zrobić różnicę, gdzieś zatracił swoją szybkość męcząc się na boisku od pierwszej do ostatniej minuty. 30-latek w końcówce mógł jeszcze zdobyć pierwszego gola od ponad 2 lat, ale w dobrej sytuacji przestrzelił i to uderzając swoją lepszą prawą nogą. Makuszewski zrobił wczoraj wszystko, żeby za szybko nie dostać kolejnej szansy.



Plusy meczu z Resovią 4:0

– Awans
– Skuteczność Gytkjaera
– Asysty Jóźwiaka, asysty II stopnia Marchwińskiego, powrót do formy Tiby

Minusy meczu z Resovią 4:0

– Gra do 30 minuty
– Maciej Makuszewski

Plusy meczu z Zagłębiem 1:2

– Efektowny gol Gytkjaera

Minusy meczu z Zagłębiem 1:2

– Kolejna zasłużona i przygnębiająca porażka
– Zagłębie mające patent na Lecha
– Słaba gra w środku pola
– Proste błędy obrony w kryciu i w ustawianiu się

Plusy meczu z Legią 1:2

(brak)

Minusy meczu z Legią 1:2

– Tylko niezły pierwszy kwadrans i słaba gra
– Zasłużona porażka w kolejnym ważnym meczu
– Przegrana mimo prowadzenia
– Nieprzyjemna sytuacja

Plusy meczu z Wisłą 4:0

– Przełamanie u siebie i wyjście z kryzysu
– Najwyższe w historii zwycięstwo nad Wisłą
– Liczba stworzonych sytuacji
– Awans w tabeli i zmniejszenie strat do lidera

Minusy meczu z Wisłą 4:0

– Gra do 40 minuty

Plusy meczu z Górnikiem 3:1

– Zwycięstwo i przełamanie
– Polot w grze i duża liczba sytuacji
– Gra i liczby wychowanków

Minusy meczu z Górnikiem 3:1

– Gra obrony
– Stałe fragmenty gry

Plusy meczu z Chrobrym 2:0

– Awans
– Premierowy gol Skrzypczaka
– Świetna zmiana Amarala

Minusy meczu z Chrobrym 2:0

– Elektrycznie grająca linia obrony
– Postawa zmienników
– Forma Darko Jevticia

Plusy meczu z Jagiellonią 1:1

(brak)

Minusy meczu z Jagiellonią 1:1

– 3 kolejny mecz wygranej i 3 kolejny mecz w Poznaniu bez zwycięstwa
– Fatalna II połowa
– Złe przygotowanie fizyczne
– Kontuzje 3 zawodników

Plusy meczu z Lechią 1:2

– Wejście Tomczyka

Minusy meczu z Lechią 1:2

– Druga porażka z rzędu doznana w podobny sposób
– Zmarnowane 2 tygodnie przerwy na kadrę
– Początek corocznego jesiennego kryzysu
– Indywidualna postawa Darko Jevticia

Plusy meczu z Cracovią 1:2

(brak)

Minusy meczu z Cracovią 1:2

– Zasłużona porażka po słabej grze
– Spadek na 6. miejsce zamiast awansu na 3. miejsce
– Kolejna przegrana przy wysokiej frekwencji
– Stałe fragmenty gry
– Słaba dyspozycja fizyczna piłkarzy

Plusy meczu z Rakowem 3:2

– Zwycięstwo i przełamanie
– Liczba stworzonych sytuacji
– Skuteczność Gytkjaera, asysty Jevticia

Minusy meczu z Rakowem 3:2

– Brak boiskowej kontroli
– Kolejna słaba II połowa

Plusy meczu z Arką 0:0

– Duża liczba stworzonych sytuacji i strzałów
– Indywidualna postawa Tiby z Jevticiem

Minusy meczu z Arką 0:0

– Stracone 2 punkty i miejsce na podium
– Rażąca nieskuteczność
– Skrzydłowi i Gytkjaer

Minusy meczu ze Śląskiem 1:3

– Porażka przed tysiącami ludzi i utrata lidera
– Paraliż Lecha do 16 minuty i mnóstwo błędów w defensywie
– Indywidualna postawa Mickeya van der Harta
– Nieskuteczność

Plusy meczu z ŁKS-em 2:1

– Pierwsza wygrana na wyjeździe od grudnia
– Forma Jevticia, Amarala i Tiby
– Reakcja po straconym golu i ciąg na bramkę

Minusy meczu z ŁKS-em 2:1

– Dominacja ŁKS-u po przerwie
– Bezproduktywny atak

Plusy meczu z Wisłą P. 4:0

– Efektowne zwycięstwo
– Pełna dominacja
– Ofensywna gra Tiby, Jevticia i Jóźwiaka
– Atakowanie nawet przy grze w „10”
– Powrót Gytkjaera w świetnym stylu

Minusy meczu z Wisłą P. 4:0

– Gorszy kwadrans między 46 a 60 minutą

Plusy meczu z Piastem 1:1

– Normalna gra przy wyniku 0:1
– Liczba stworzonych sytuacji
– Duże zagrożenie po stałych fragmentach gry
– Gol Tomczyka

Minusy meczu z Piastem 1:1

– Brak wyjazdowego zwycięstwa
– Widoczny brak napastnika
– Problemy z dośrodkowaniami Piasta
– Nieskuteczność

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







4 komentarze

  1. Grimmy pisze:

    Myślę, że nie ma potrzeby na każdym kroku deprecjonować zwycięstwa nad rywalem grającym na co dzień w lidze dwie klasy rozgrywkowe niżej. Nawet w lepszych piłkarsko krajach, takich stabilniejszych i bardziej przewidywalnych, mecze pucharowe dostarczają często kompromitujących niespodzianek, gdzie faworyt odpada z zespołem z niższej ligi. To nie są łatwe mecze. Wystarczy popatrzeć na wczorajszy mecz Cracovii z Bytovią, gdzie Krakowianie męczyli się ze słabszą drużyną od Resovii, wyrównując stan meczu dopiero w 88 minucie, a zwycięską bramkę strzelając w ostatniej minucie dogrywki. Wygraliśmy wysoko ze słabiej notowanym rywalem. Mecz się oglądało w sumie przyjemnie, oby wysoka forma strzelecka przełożyła się na ligę. Jednak to PP jest priorytetem, a w nim każdy mecz to nowa historia. To najkrótsza droga do pucharów. Nasze szanse na wywalczenie akcesu do nich poprzez ligę są raczej iluzoryczne, po prostu na chwilę obecną w lidze jest (co najmniej) kilka mocniejszych zespołów, dlatego fajnie, że drużyna wychodzi w meczach pucharu maksymalnie skoncentrowana nawet na przeciwnika, którego wydawałoby (!) się, że powinni pokonać na stojąco.

  2. wagon pisze:

    do minusów można dodać:
    – ciągłe permanentne problemy z celnością podań w rozgrywaniu piłki na połowie przeciwnika, teraz była z tego jedna bramka dla Lecha, była też kontra przeciwnika,
    – podania w ofensywie nie w tempo, spóźnione, przeciągnięte
    – problemy ze skuteczny przerwaniem kontry rywala

  3. Piknik pisze:

    Z każdego zwycięstwa Lecha, szczególnie tak okazałego bardzo się ciesze, jednak tak jak to opisała redakcja Kolejorz miał obowiązek wygrać ten mecz z „egzotycznym” rywalem z Rzeszowa:). (W końcu to jest trochę kilometrów od Poznania.) Fanatycy Kolejorza mieli szanse uczestniczenia w nietypowym wyjeździe, bo nie na co dzień, Lech gra w Rzeszowie. Rywal taktycznie pomógł Lechowi, plan trenera Resovi prawdopodobnie zakładał, że jego piłkarze szybko zdobędą bramkę, a później drużyna gospodarzy będzie bronić korzystnego wyniku i grać od czasu do czasu z kontry. Nasi przetrzymali pierwsze minuty naporu przeciwnika, a później piłkarzom Resovii w dalszych fragmentach meczu chyba zabrakło jednak sił. Lech zdobył bramkę i później kontrolował mecz. Co do pana Macieja Makuszewskiego to dał wyraźny sygnał, że jest bez formy i nie nadaje się do gry w Lechu. (Taki mały apel do jednego z użytkowników forum ja rozumiem, że „Maki” jest bez formy, ten zawodnik po bardzo ciężkiej kontuzji jest cieniem samego siebie. Pamiętam przecież, że był reprezentantem Polski i niewiele zabrakło aby pojechał na mistrzostwa świata. Nazywanie go piłkarskim śmieciem to gruba przesada. Słowo śmieć w kontekście człowieka, przeznaczone jest dla najgorszych zwyrodnialców i piłkarz, który z Lechem zdobył Superpuchar jest byłym reprezentantem Polski na takie epitety nie zasługuje. Nie o to chodzi aby Piknik zajmował się cenzurą na tym serwisie, bo piłka nożna jest takim sportem że i tu czasami mocne, męskie słowa są potrzebne jednak nazywanie kogoś śmieciem. bo nie ma formy sportowej to dla mnie przesada. Niech Maki znajdzie nowy klub, gdzie spróbuje się odbudować tego mu życzę. I jak widać pamięć niektórych kibiców jest krótka.) Pozdrawiam Piknik.

  4. J5 pisze:

    Do minusów należy też dołożyć to, że w Lechu z Rehasportem w tle nie ma piłkarzy odpornych na kontuzje. Wczoraj przekonał się o tym Cywka który poległ w pierwszym boju po ponad rocznej nieobecności w pierwszej drużynie. Lechowi ” lekarze” trzymają niezmiennie swój poziom