Analiza i statystyki meczu z Arką

Czwartkowy mecz Lecha Poznań z Arką Gdynia był bardzo przykrym i bolesnym zakończeniem fatalnego 2019 roku. Ligowy średniak aspirujący do gry w europejskich pucharach po raz drugi tej jesieni nie potrafił pokonać bardzo słabej Arki będącej jednym z głównych kandydatów do spadku. Kolejorz ponownie łatwo stracił 2 punkty co będzie odbijało się czkawką przez wiele, wiele tygodni.



Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Aleksandara Rogicia nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Arką Gdynia.

Obrona (ocena: 2)

Po takim meczu ciężko jest ocenić grę defensywy w obronie skoro przez niemal cały mecz Lech atakował. Po tego typu spotkaniu można dać sobie spokój z analizą defensywnych liczb obrońców takich jak choćby wygrane pojedynki. Cała tylna formacja szczególnie w drugiej połowie odpowiadała głównie za rozgrywanie piłki napędzając nawet akcje ofensywne co zwykle czynią pomocnicy. Efektywność zagrań była różna. Tomasz Dejewski próbował ryzykowanych podań, Djordje Crnomarković już nie. Volodymyr Kostevych był z przodu bardzo aktywny, przeprowadził wiele akcji lewą flanką, wykonał bardzo dużo podań/dośrodkowań w pole karne, ale ich jakość była słaba. Bardziej efektywny od Ukraińca z przodu był Lubomir Satka, który grając nie na swojej nominalnej pozycji wyglądał solidnie zdobywając jeszcze gola na 1:1. Po czwartkowym meczu można by mówić o niezłej postawie obrony gdyby nie jedna akcja w 45 minucie. Wtedy lewa flanka zaspała, błąd w kryciu popełnił Crnomarković, nie popisał się spóźniony z interwencją Van der Hart przez co 2 strzał w sezonie i 1 celny oddał wyśmiewany przez wszystkich dookoła Serrarens. To właśnie w Poznaniu słaby przez 19 kolejek Holender przełamał się zdobywając swoją 1 bramkę w Ekstraklasie.

Pomoc (ocena: 3)

Wczoraj kibice mogli zobaczyć najlepiej, jak bardzo gra Lecha Poznań polega na indywidualnościach. Nie było Pedro Tiby przez co Kamil Jóźwiak wraz z Darko Jevticiem sami musieli szarpać w ofensywie. Do obu pomocników nie można mieć większych pretensji poza oczywiście uwagami do skuteczności. Sama gra Jóźwiaka z Jevticiem była szybka, miła dla oka i stworzyła pod bramką Arki duże zagrożenie. Obaj pomocnicy oddali wczoraj na bramkę razem 10 strzałów wykonując w sumie 13 kluczowych podań. „Józiu” dominował w czwartek we wszystkich najważniejszych ofensywnych statystykach takich jak liczba uderzeń, pojedynków 1 na 1, kluczowych zagrań i zwodów. Poziomem do tej dwójki nie dorastali nieskuteczny Jakub Moder, który oddał aż 7 strzałów, niezdarny Karlo Muhar, niechlujny Tymoteusz Puchacz czy zmiennik Jakub Kamiński. Tym razem niewiele po wejściu z ławki wniósł aktywny mimo wszystko Joao Amaral, który najpierw pełnił rolę bocznego pomocnika, a na końcu już środkowego pomocnika. W drugiej połowie gra drugiej linii polegała przede wszystkim na indywidualnościach i na umiejętnościach poszczególnych piłkarzy. Taktyki było niewiele o czym najlepiej świadczy gra Lecha w końcówce bez nominalnej „6” i „8” a za to z Amaralem w środku pola, który łączył linię obrony z linią ataku. Lech potrafił zdominować Arkę, narzucić jej swój styl gry, momentami grać ładnie, szybko, składnie przyjemnie dla oka, jednak w naszej drużynie było zbyt mało zawodników potrafiących indywidualnie zrobić różnicę. Gdyby Jevtić z Jóźwiakiem mieli do pomocy potrafiącego grać w piłkę Tibę, to być może w końcówce poznaniakom jakoś udałoby się zdobyć zwycięską bramkę.

Atak (ocena: 1)

Kolejny raz atak nie stanął na wysokości zadania mimo gry w końcówce na dwóch napastników. Christian Gytkjaer nie potrafił ani razu zgubić obrońcy w polu karnym czy znaleźć się na czystej pozycji. Pełnił rolę lisa pola karnego bardzo słabo zaangażowanego w ofensywną grę zespołu. W czwartek byli lechici, którzy wykonali 70 a nawet 80 podań. „Gyt” miał tylko 9 zagrań, 1 strzał, 1 celny i 1 kluczowe zagranie. Zaliczył jeszcze asystę, która wcale nie zawyża jego oceny. Właśnie w takim meczu, jak z Arką reprezentant Danii powinien pokazać klasę, przesądzić o losach meczu, wykazać się zabójczą skutecznością a ponownie tego nie zrobił notując coraz dłuższą passę bez gola. Niestety jego konkurent Paweł Tomczyk zrobił wszystko, żeby za szybko nie dostać szansy od pierwszej minuty. Wczoraj jego wejście mogło doprowadzić do zawrotów głowy. Niezdarne ruchy, dziwne złożenia się do strzałów i słaba technika wręcz raziła w oczy. „Pawka” zmarnował wczoraj 3 setki oddając łącznie 5 strzałów z czego raptem 1 był celny. 21-latek w końcówce zmarnował piłkę meczową. Mógł zostać bohaterem, jednak kolejny mecz o stawkę przerósł wychowanka Lecha Poznań. Nie ten poziom, nie te umiejętności, walka, ambicja, kibicowanie klubowi to za mało.

Ogólne wrażenie (ocena: 2)

Ten mecz nie będzie wymagał głębszej analizy nawet przez sztab szkoleniowy. Da się za to wyciągnąć po nim bardzo ważne wnioski. Przede wszystkim w Lechu, który oddał wczoraj rekordową liczbę 32 strzałów, miał 71% posiadania piłki, 87% celnych podań, 34 kluczowe zagrania i 21 stałych fragmentów gry w ofensywie, zabrakło więcej zawodników z jakością. Nie było Tiby, był m.in. Moder, Muhar, Kamiński, Puchacz oraz Tomczyk, którzy nic nie wnieśli do gry nie potrafiąc być odpowiednim wsparciem dla ciągnących ofensywę Jóźwiaka z Jevticiem. Do tego dochodzi mizerny Kostevych i słaby Crnomarković zamieszany w utratę gola na 0:1. Lechowi wypadło dwóch liderów z dwóch formacji co z miejsca miało wpływ na dużo mniej sportowej jakości w zespole Kolejorza. To spotkanie pokazało najlepiej co czeka nas najpóźniej w ciągu pół roku, gdy z klubu odejdzie Jóźwiak z Jevticiem, którzy wczoraj jako jedyni w drużynie Dariusza Żurawia pokazywali indywidualną jakość sportową przewyższając wszystkich innych piłkarzy biegających po boisku. Po odejściu wspomnianej dwójki Lech zostanie ze słabymi, przereklamowanymi juniorami okupującymi w czwartek w liczbie 8 głów ławkę rezerwowych oraz ze słabymi zagranicznymi zawodnikami wyselekcjonowanymi przez nowy dział skautingu powstały 12 miesięcy temu. Poznaniacy w 2 meczu z Arką nie potrafili wygrać tracąc w dwumeczu z rywalem broniącym się przed spadkiem aż 4 ważne punkty. Trener Dariusz Żuraw nie narzekał po spotkaniu na skład, ławkę rezerwowych czy nawet na murawę. Chciał jedynie już więcej nie grać w tym sezonie z drużyną Arki, która po prostu nam nie leży.



Składy

1-4-2-3-1 przechodzące na 1-4-4-2

Van der Hart – Satka, Dejewski, Crnomarković, Kostevych – Muhar (54.Amaral), Moder (77.Tomczyk) – Jóźwiak, Jevtić, Puchacz (82.Kamiński) – Gytkjaer.

1-4-2-3-1 przechodzące po czerwonej kartce na 1-4-4-1

Steinbors – Zbozień, Marić, Helstrup, Marciniak – Vejinović, Budziński (28.Danch) – Jankowski, Nalepa (90.Busuladzić), Młyński (70.Wawszczyk) – Serrarens.

Statystyki meczu Lech – Arka 1:1

Bramki: 1 – 1
Strzały: 32 – 7
Strzały celne: 10 – 3
Strzały niecelne/zablokowane: 22 – 4
Stałe fragmenty: 21 – 4
Faule: 10 – 10
Żółte kartki: 2 – 1
Czerwone kartki: 0 – 1
Rzuty rożne: 16 – 1
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 0 – 0
Posiadanie piłki: 71% – 29%
Celne podania: 87% – 77%
Wygrane pojedynki: 59% – 41%
Pokonane kilometry: 110,87 km – 107,04 km
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 20 – 20

Lechowe statystyki meczu Lech – Arka 1:1

Strzały z pola karnego: 19
Strzały z dystansu: 13
Strona najczęstszych ataków: prawa
Najlepszy piłkarz Lecha według InStat: 381 – Satka
Najsłabszy piłkarz Lecha według InStat: 225 – Kamiński

InStat index piłkarzy Lecha Poznań za ten mecz:

381 – Satka
380 – Jóźwiak
320 – Puchacz
310 – Muhar
302 – Dejewski
288 – Jevtić
285 – Amaral
275 – Moder
271 – Crnomarković
270 – Kostevych
256 – Gytkjaer
240 – Van der Hart
237 – Tomczyk
225 – Kamiński

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







6 komentarzy

  1. Grimmy pisze:

    380 Józwiaka bez zrobienia żadnych twardych liczb (bramek, asyst) pokazuje, że rozegrał kozacki mecz. Wyglądał wczoraj świetnie, instat to tylko potwierdza. Straszna szkoda, że nie przełożyło się to na sukces drużyny.

    • Michu73 pisze:

      Grimmy i co nam dał ten jego „kozacki mecz”?

      • Grimmy pisze:

        Nic i o tym piszę w swoim komentarzu – ostatnie zdanie. Jedynie zauważyłem fakt, że rozegrał bardzo dobre spotkanie. W meczu mógł mieć 3 asysty, bez zbędnego naciągania, bo piłki które wystawiał partnerom tworzyły doskonałe sytuacje bramkowe. Chyba mogę skupić się na jakimś pozytywie z tego meczu, czy muszę według lini: Chuj, dupa i kamieni kupa – wszysto zaorać? 😉

      • Michu73 pisze:

        Uważam, ze „wszystko zaorać” byłoby bardziej właściwe, ale zaznaczam – to tyko moje zdanie ?

  2. Marecki60 pisze:

    „Arka nam nie leży” to jest niestety slogan. Nam nie leżą zespoły, które chcą punktów, chce im się biegać, a przede wszystkim skupiają się na obronie, a nie na wymianie ciosów. Nie mamy atutów w ataku pozycyjnym, nasz napastnik ma jak na naszą ligę ma dobrą skuteczność, ale on niestety sam nić nie wykreuje, potrzebuje dobrych podań, a tych jest nie wiele. Konkurencji nasz napastnik nie ma, jedyną pozycją na której jest konkurencja to skrzydła, reszta pozycji leży i kwiczy. Obiektywnie nadal dla nas górna ósemka to jest sufit.
    Mecz ogólnie był dla niezainteresowanych wynikiem dosyć ciekawym meczem, ale z pozycji kibola Lecha był do doopy. Prawie nie opuszczaliśmy połowy przeciwnika, graliśmy od 20 któreś tam w przewadze jednego piłkarza, a fuksem (no dobra zasłużyli) wywalczyli remis.
    Nie wiem, czy się cieszyć, czy smucić, że przedłużona runda jesienna się skończyła. Wiosna będzie lepsza, mam poważne wątpliwości. Nasz zarząd jak większość polityków jest niereformowalna.

  3. J5 pisze:

    Optycznie mecz nie był zły, Lech dominował, prowadził grę, miał sporo fajnych akcji tylko ostatnie podanie i wykończenie było fatalne . Co z tego że wystawiane były patelnie, skoro tacy piłkarze jak Moder lub Puchacz strzelali dosłownie ” na tory”. O grze Tomczyka najlepiej od razu zapomnieć. Z czego to wynika? Z tego że Lech jest ligowym średniakiem nienawyklym do gry z przeciwnikiem tylko przeszkadzającym w grze i broniącym się całą drużyną na wysokości pola karnego. Zawodnicy Lecha do strzelania goli potrzebują przestrzeni na boisku, w polu karnym gdzie będzie można dograć piłkę choćby do dostawiającego nogę w polu karnym Gytkjaera. W takiej gęstwinie, w bardzo statecznej grze w polu karnym przy dobrze pilnowanym napastniku Lech traci wszelkie swoje atuty. Niekiedy Lecha ratuje staly fragment gry, jak w meczu z Arką czy Pogonią, gdzie rywal na chwilę traci koncentrację i daje się zaskoczyć. Takie drużyny jak Arka czy Korona będą zmorą dla Kolejorza, bo przy coraz uboższej jakościowo kadrze będzie zbyt mało zawodników którzy będą potrafili zrobić różnicę. Jedynym wydaje się wyjściem dla zarządu, który od kilku lat po rozbiciu najlepszego w kraju skautingu ma problemy z wyselekcjonowaniem jakościowo dobrych piłkarzy, będzie kupowanie sprawdzonych, solidnych ligowców, z których często złożone drużyny dają radę w kraju, będąc często na podium ligowych rozgrywek, nawet Mistrzem Polski jak Piast Gliwice. Dopiero później, po ligowym okrzepnięciu będzie można pomyśleć o Europie. Obecnie, w oparciu o zagraniczny szrot gdzie na czterech sprowadzonych odpala jeden oraz w oparciu o młodzież z akademii która nie ma się od kogo uczyć, los Lecha wedlug pomysłu Piotra Rutkowskiego wydaje się być przesądzony.