Trudny 2020 rok wielu znaków zapytania

2020 rok to czas niepewności i wielu znaków zapytania. Lech Poznań w ostatnich latach z roku na rok wygrywał coraz mniej meczów, zdobywał mniej punktów, mniej goli strzelał, obniżał swoją sportową pozycję w kraju i tracił finansowo. Kolejorz w trwającym już 2020 roku może oczywiście zaliczyć progres jeśli tylko w pierwszej kolejności poprawi wyniki czysto sportowe. Lepsze rezultaty od razu popchną do przodu inne rzeczy.



Lechowych znaków zapytania na starcie 2020 roku jest bardzo wiele. W Nowy Rok w 10 punktach wyszczególniamy te wysuwające się na pierwszy plan. Pierwsze odpowiedzi na kilka ważnych pytań dotyczących przyszłości Kolejorza w 2020 roku otrzymamy najpóźniej w maju.

1) Jak będzie wyglądała wiosna?

Od tego co wywalczy Lech wiosną zależy tak naprawdę odbiór całego trwającego już 2020 roku. Od 8 lutego do 17 maja poznaniacy rozegrają 18-20 spotkań. Trudno przewidzieć, jak będzie wyglądała wiosna, dużo zależy o zimowych przygotowań, ewentualnych transferów i braku kontuzji w zespole. Cel minimum i cel realny to awans Kolejorza do europejskich pucharów m.in. poprzez wywalczenia 16 w historii klubu medalu Mistrzostw Polski.

2) Czy Lech w końcu coś wygra?

Ostatnie trofeum Lech wywalczył w lipcu 2016 roku (Superpuchar Polski), a ostatnie znaczące w czerwcu 2015. W 2020 roku Kolejorz może odzyskać Puchar Polski po 11 latach przerwy i włączyć się realnie do walki o tytuł Mistrza Polski. Puchar dla Lecha byłby miłą niespodzianką, a mistrzostwo wręcz niewyobrażalną sensacją. Nikt w klubie nie mówi o mistrzostwie, wśród kibiców także nie ma zbyt wielu odważnych osób marzących o tytule. Przy spełnieniu kilku warunków realnie Kolejorza stać jedynie na zdobycie Pucharu Polski, który byłby niezwykle cenny.

3) Czy będą puchary? jak daleko zajdzie Lech?

Wiosną 2020 roku Lech ma szansę awansować do europejskich pucharów przez 2 fronty. 1 front to Puchar Polski, a 2 to polska liga. Aktualnie poznaniacy tracą 4 oczka do 3. miejsca w tabeli gwarantującego na 100% awans do eliminacji Ligi Europy. Przy spełnieniu paru warunków zajęcie pozycji na podium jest jak najbardziej realne. Warto przypomnieć, że pucharowy sezon 2020/2021 będzie już ostatnim reformy wprowadzonej przez UEFA raptem w 2018 roku i przy okazji ostatnim w którym Lech będzie dysponował w miarę przyzwoitym współczynnikiem klubowym (7.000). Taki współczynnik w razie wywalczenia awansu do pucharów pozwoliłby poznaniakom być rozstawioną ekipą choćby w losowaniu I i II rundy eliminacyjnej Ligi Europy.

4) Kto zastąpi Jevticia, Gytkjaera, Jóźwiaka, Amarala i innych?

Latem 2020 bez względu na to, czy Lech zdobędzie jakieś trofeum czy nie, awansuje do pucharów czy nie, klub czeka kolejna rewolucja. Tym razem będzie to poważna rewolucja, bowiem odejdą podstawowi zawodnicy. Kamil Jóźwiak wraz z Joao Amaralem mogą wyfrunąć jeszcze w tym miesiącu. Darko Jevtić raczej odejdzie dopiero latem, Christian Gytkjaer na pewno. Lech będzie musiał zastąpić czołowych piłkarzy innymi zawodnikami głównie zza granicy. Na ten moment zastąpienie choćby jednego z tych graczy dających liczby (gole, asysty) co najmniej tak samo dobrym piłkarzem jest nierealne. Skauting Lecha leży, pieniędzy nie ma, klub nie ma czym kusić dobrych zawodników.

5) Czy Lech w nowym sezonie zagra o utrzymanie? Czy o coś więcej?

Gra o utrzymanie czy o ósemkę jest możliwa, gdy Lech zastąpi Gytkjaera, Jevticia, Jóźwiaka, Amarala a może nawet Tibę tzw. „zagranicznym szrotem” pokroju Muhara czy Crnomarkovicia. Nawet zawodnicy na przeciętnym poziomie Van der Harta czy trochę lepszym w stylu Satki mogą Lechowi w słabej polskiej lidze nie pomóc grać o czołowe lokaty. Z obecnymi działaniami zarządu istnieje prawdopodobieństwo walki Lecha od lata w lidze o ósemkę czy o utrzymanie.

6) Jak będzie wyglądała sytuacja finansowa klubu?

Sprzedaż jednego Kamila Jóźwiaka nawet za więcej niż 3 miliony euro nic Lechowi nie da. To wciąż kropla w morzu potrzeb. W dodatku bez sukcesu sportowego nie będzie większych pieniędzy z transmisji, od kibiców czy od sponsorów. Tych ostatnich Lech nie ma zbyt wiele nie mogąc od miesięcy powiększyć siatki sponsorskiej. Klub nie może też sprzedać praw do nazwy stadionu zatrzymując przez pogłębiającej się straty finansowe dalsze inwestycje takie jak rozbudowana bazy treningowej czy akademii we Wronkach. Realnie patrząc sytuacja Lecha w 2020 roku poprawi się niewiele i tylko w przypadku lepszych wyników.

7) Czy trener Żuraw dotrwa na stanowisku do końca 2020 roku?

To spora zagadka. Pozostanie trenera Dariusza Żurawia do końca sezonu jest niemal pewne. Co będzie jesienią? co będzie gdy Lech w drugiej połowie 2020 roku wpadnie w coroczny jesienny kryzys? co będzie gdy następcy zawodników, którzy odejdą latem będą dużo słabsi? Wtedy zarządowi najłatwiej będzie zwalić winę za wszystko na trenera. Dzięki wyrzuceniu Żurawia władze pokazałyby wszystkim dookoła, że coś robią i próbują znów coś zmienić.

8) Ile jeszcze zniosą kibice?

Cierpliwość kibiców dawno się skończyła. Stadion świeci pustkami, tylko jedna trybuna w wąskim gronie od tego sezonu nie reaguje, inne trybuny wizualnie wyglądają jeszcze gorzej, wielu kibiców nawet mając karnet nie chodzi na mecze, Lechowi coraz trudniej jest przyciągać choćby 10 tysięcy ludzi na stadion. W obecnej, niepewnej sytuacji wystarczy jeden transfer z klubu czołowego zawodnika, aby zła od miesięcy atmosfera wokół klubu była jeszcze gorsza. Po tylu przegranych latach nikt normalny nie słucha zarządu ani jemu nie ufa. Teraz atmosferę na dłużej może poprawić tylko sukces albo poważne zmiany w klubie. Jeśli wiosną Kolejorz nic nie ugra, nie wygra Pucharu Polski, nie zajmie miejsca na podium, to jesienią 2020 frekwencja wciąż będzie taka jak na ostatnich meczach minionego roku.

9) Czy będą kolejne zmiany w zarządzie?

Piotr Rutkowski po przejęciu udziałów w klubie może teraz dużo więcej niż wcześniej. Dopiero teraz syn Jacka Rutkowskiego może pokazać co potrafi i na czym mu tak naprawdę zależy. Od kilku tygodni poważnie mówi się o dalszych zmianach w zarządzie Lecha, które są możliwe w ciągu najbliższych miesięcy nie ze względu na brak wyników sportowych tylko z racji pogarszających się wyników finansowych i braku pomysłu, jak wyjść z tarapatów. Karol Klimczak nie ma ostatnio dobrej passy ani w Ekstraklasie SA ani tym bardziej w Lechu, gdzie jego pozycja jest coraz mniej pewna. W 2020 roku jest prawdopodobieństwo zmian.

10) Jaki będzie 2020 rok?

10 punkt łączy się z punktem 1. Wszystko zależy od wyniku sportowego osiągniętego wiosną. Jeśli do 17 maja Lech zanotuje progres wówczas jest szansa, że 2020 rok przynajmniej nie będzie gorszy od zeszłego już 2019 roku. W minionych 12 miesiącach jesień wcale nie była aż tak bardzo zła. Bardzo kiepska była po prostu wiosna, Lech podczas niej nie grał w Pucharze Polski, w lidze był ósmy, nie awansował do pucharów, dlatego już w maju przegrał cały 2019 rok.

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







19 komentarzy

  1. Pawelinho pisze:

    Mhmm „Piotr Rutkowski po przejęciu udziałów w klubie może teraz dużo więcej niż wcześniej. Dopiero teraz syn Jacka Rutkowskiego może pokazać co potrafi i na czym mu tak naprawdę zależy.” to część jest naprawdę niepokojąca to ile już ten nieudacznik pokazał przez poprzednie lata i moim skromnym zdaniem pozostawienie tego nieudacznika w tej samej roli z większymi uprawnieniami w Lechu nie wróży niczego dobrego ani na wiosnę, ani tym bardziej na kolejne lata. M.in dlatego, że obecny Lech pod wodzą młodego nieudacznika to klub przeciętny z coraz gorszymi, a nie lepszymi perspektywami. Chciałbym się mylić, ale niestety pod wodzą tych nieudaczników może być tylko gorzej w Kolejorzu.

  2. tolep pisze:

    „Dzięki wyrzuceniu Żurawia władze pokazałyby wszystkim dookoła, że coś robią i próbują znów coś zmienić.”

    I to jest jedno z głównych złudzeń żywionych powszechnie i mam wrażenie wytwarzanych przez tut. Redakcję.

    Że takie decyzje jak zmiana trenera są podejmowane po to by coś pokazać kibicom.

  3. mario pisze:

    w tej rundzie będziemy grać co 3-4 dni. Będzie duże pole do popisu dla trenera Kikuta. Oby dał radę.

  4. Bart pisze:

    Ja powiem nawet więcej – od postawy trenera Kikuta w dużej mierze zależy miejsce jakie zajmiemy na koniec sezonu. Lech w kadrze ma ze 13 piłkarzy do grania bez większej utraty jakości i tylko grając tymi piłkarzami jest w stanie ugrać coś więcej niż górną ósemkę. Wynik w dużej mierze zależy więc od braku kontuzji, a żeby nie było kontuzji potrzeba bardzo dobrego przygotowania fizycznego i odrobiny szczęścia.

  5. deel pisze:

    Za miesiąc może tych zawodników być tylko 10-11. Po sezonie będzie 9. Poza tym, jednym okresem przygotowawczym nie nadrobią zaniedbań z lat poprzednich w kwestii choćby szybkości czy wydolności. Takie rzeczy trenuje się latami, no chyba że ma się je niejako z natury. Pozostaje nam liczyć na szczęście, słabą formę rywali w starciu z nami i przebłyski pod bramką przeciwnika. Trochę za dużo chciejstwa żeby osiągnąć przyzwoity choćby wynik rundy wiosennej.

  6. Bart pisze:

    To pozostaje również nadzieja że w poprzednich latach nie było takich zaniedbań w kwestii szybkości czy wydolności.

  7. Bart pisze:

    No i mimo wszystko za dużo tu niewiadomych i argumentów opartych na wiarze i nadziei a za mało na „suchych” faktach. Runda wiosenna to jedna wielka niewiadoma, tak jak i nasza obecna drużyna której gra zależy od wahań formy młodych piłkarzy ze względu na zaburzone proporcje młodych i doświadczonych piłkarzy.

    • deel pisze:

      Myślę, że w meczach z Arką czy Koroną, nawet ci doświadczeni piłkarze „nie dojechali” z formą i mentalem. Chyba tylko Tiba jest zawodnikiem przewidywalnym co do formy i udziału w zawodach. Słownie: jeden. To nawet nie jest niewiele w skali drużyny, to jest wielkie NIC. W takiej sytuacji co można typować na przyszłość? I pomyśleć, że od czerwca będzie jeszcze gorzej.

  8. Ostu pisze:

    Najgorsze/najlepsze jest to, że obecną sytuację Lecha można nazwać równowagą chwiejną…
    W zależności od pierwszych, drobnych decyzji piotrka zależeć będzie, w którą stronę to się bujnie…
    No więc na razie czekam…
    To że Gytkjear wypełni kontrakt i odejdzie latem pisałem już wcześniej…
    To że odejdzie Amaral także napisałem…
    A TERAZ czekam na odejście Jóźwiaka…
    No więc to nie te decyzje i wiadomości, na które czekam…
    A rzeczywiście na śmiech zasługuje, że te decyzje mogą/muszą być naprawdę drobne – a zmienią Wszystko…
    Na przykład to o czym wspomniał @Bart – zmiany w sposobie i jakości treningu oraz treningi indywidualne…
    To MUSZĄ być dwa treningi dziennie od ZARAZ – zwłaszcza, że za trzy miesiące bedziemy grać co 3 dni… A wtedy jak napisała @Redakcja nie będzie czasu na poprawę czegokolwiek…
    WSZYSTKO w nogach i…. GŁOWACH grajków…
    Oddzielenie ziarna od plew – takie wyświechtane powiedzenie najbardziej tu pasuje….
    A oni przez te kilka miesięcy chyba mogą się zmobilizować…
    Jeśli nie to DAJMY sobie w ogóle z nimi spokój…
    I jeszcze jedno – DAJMY RZECZYWISTĄ szansę Młodym…!!!
    A nie jakieś ogony…
    Zresztą granie co 3 dni wymusi rotację składem – nie zakładam, że chłopaki w ciągu okresu przygotowawczego i w czasie kolejek lutowych nagle i mocno poprawia swoje wyniki wydolnościowe i biegowe…
    No i pytanie, które już stawiałem – kto to.dzwignie intelektualnie…?!

    • deel pisze:

      To co postulujesz jest niewykonalne. I nie dlatego, że się nie da, tylko dlatego że gdyby to rzeczywiście wprowadzić to nasi piłkarze będą się snuli po boisku do końca rozgrywek, prezentując się jak za Nawałki. Ano właśnie, może wtedy trenowali już zbyt często i intensywnie? Zobacz co się dzieje z polskimi piłkarzami kiedy przechodzą do mocniejszych lig. Nie ma ich długi czas w składzie, wchodzą w jakimś nieistotnym meczu i potykają o własne nogi. I to jest właśnie kwestia treningów od najmłodszych lat. Wykształceni w Polsce piłkarze nie mają techniki, nie mają wytrzymałości – często mają jedynie szybkość, zamiast kreować rzeczywistość na boisku bardzo często są nią zaskoczeni, nie są nauczeni walki do końca. I chociaż w tym tłumie miernot trudno to niekiedy dostrzec gdy oglądamy rodzime kopanie to już starcie z Europą nam to boleśnie wytyka. Trochę to inaczej wygląda w reprezentacji bo grają tam zawodnicy, którzy zapomnieli już o „polskiej szkole trenerskiej”. To dlatego w kontekście kolejnych zmian trenera w Lechu zawsze optuję za opcją niemiecką lub też angielską. Uważam, że taka osoba wprowadziła by wreszcie w klubie normalny system treningowy jaki przełożyłby się wreszcie na jakość zespołu. Trener Żuraw niby grał w Niemczech, ale to nie jest to samo co mieć ich mentalność. Co do dawania szansy młodym to jestem za, z tym tylko zastrzeżeniem, że nie w takiej ilości jak w meczu choćby z Lubinem. To była kwintesencja ich możliwości oraz prognostyk na zdobycze punktowe przy graniu takim składem. Niewykluczone jednak, że będzie ich więcej w składzie bo zarząd się pogubił. Dojdzie nam Skóraś na PO, ktoś za Amarala i pewnie Jóźwiaka. I jeszcze o mentalu a właściwie jego braku. W normalnym klubie są wyrównane kadry i jak zawalisz mecz to nie powąchasz trawy przez następne pół roku albo cie po prostu „odstrzelą”. Dlatego tam nikt nie odstawia nogi nawet na treningu a w meczu zapierdala choćby się słaniał na nogach. U nas nie masz konkurencji. Skład pewny, no chyba że jakiś uraz złapiesz. Przegrasz mecz? Cóż, będziesz później „wyciągał wnioski” cały tydzień i od nowa! Trochę potruchtasz, pobiegasz, zrobisz parę sprintów, oddasz 7 strzałów na bramkę i raz trafisz. Odnoszę wrażenie, że 99% polskich piłkarzy już na początku kariery stwierdza, że nie ma się co katować treningami i własnym rozwojem bo za granicę i tak nie wyjadą a w naszej lidze płacą nie najgorzej i trzeba tylko trzymać minimalny poziom a wpadki i kompromitacje tłumaczyć pogodą, pracą sędziego, złą murawą.

      • Ostu pisze:

        Ale kiedyś ! od czegoś ! TRZEBA zacząć…
        A najlepiej TERAZ i od ZARAZ…
        Na zatrudnienie wspomnianego przez Ciebie trenera nie​ ma kasy – a poza tym powstaje problem natury podstawowej…
        Młody musiałby oddać władzę na rzecz takiego managera…!!!
        A skoro i tak już o nic nie gramy to dokonajmy tych rewolucji TERAZ i może jakoś będziemy wystawiać jedenastkę na PP…
        To NASZA jedyna szansa…

      • deel pisze:

        Za chwilę z listy płac zejdą: Gytkjaer, Jevtić, Makuszewski. Już zszedł Amaral. Na solidnego trenera raczej by starczyło. I WTEDY dopiero nie się zacznie wprowadzanie młodzieży. Niech się żrą między sobą na treningach o prawo gry. Niech wylewają pot i łzy. Inaczej niczego się nie nauczą. Przy dzisiejszej sytuacji w Lechu, wprowadzanie kolejnej młodzieży wobec braku profesjonalnego trenera, to jest wbijanie gwoździ do własnej trumny.

      • Ostu pisze:

        Ok… To rozwiązuje problem kasy dla Trenera…
        Ale pozostaje ten drugi o którym pisałem – problem oddania władzy w ręce NOWEGO Trenera/managera…
        I tworzy się kolejny problem – który z uznanych Trenerów chciałby pracować z młodzieżą…?
        Erikson odrzucony przez Zagłębie Lubin…?
        Nie wiem…
        Ja tego nie widzę…
        Zresztą wydaje mi się że jesteśmy jedynymi z ostatnich co próbują znaleźć jakiś pomysł – realny pomysł – bo wydaje się że piotrek już wyprzedaje masę upadłościową…

      • deel pisze:

        Jeżeli i tak mamy grać młodzieżą to niech to będzie choćby któryś z trenerów młodzieżówek Premier League. Chodzi mi bardziej o wprowadzenie nowoczesnych metod treningu i normalnego sposobu rywalizacji. Może skończyło by się to ciągłe „dawanie szansy” i dochodzenie do formy w meczach o punkty z czego nigdy nie wyszło jeszcze nic dobrego. PR mógłby na to pójść i nawet dać sobie „poszaleć” takiemu trenerowi w Akademii bo zwęszył by kasę za nowo odkryte talenty.
        A co do sytuacji finansowej. Gdyby Lech nie zajmował tak niskich pozycji w lidze, zdobywał PP, grał regularnie i z powodzeniem w Europie to dzisiaj nie było by tego tematu. Miałby pełne trybuny, sponsora stadionu i wpływy do kasy za zawodników. Lech potrzebuje sukcesu sportowego! Teraz! Życzę mu więc zdobycia PP 19/20. Ale to będzie jednorazowy wyskok jeśli nic się nie zmieni w klubie. Dlatego mam nadzieję, że PR zostanie w końcu prezesem klubu i zostawi w spokoju pion sportowy komuś kto się na tym zna. Powinien też wywalić Gargamela i postawić na kogoś kto będzie umiał wyważyć kwestie ekonomiczne i sportowe. Fachowca. Reszta to kwestia czasu.

      • Ostu pisze:

        Problem w tym, że chyba obecnie Piotrek nie jest zajęty rozwojem sportowym – on chyba ciągle nie rozumie, że rozwój sportowy to podstawa rozwoju finansowego – a sen z powiek spędza mu REALNA możliwość UPADKU klubu…
        A ściągnięcie Trenera z młodzieżówki Premier League to ŚWIETNY POMYSŁ…
        Ale niestety nie jest medialny a Piotruś potrzebuje sukcesu tu i teraz – bo jest mu potrzebna kasa – a TAKI Trener to byłaby praca organiczna…
        Ale jak się tak dłużej zastanawiam to Twoj pomysł z Takim Trenerem jest świetny – ale już kiedyś napisałem że wcale nie jestem przekonany, czy Piotrek dźwiga intelektualnie takie rozwiązania…
        A poza wszystkim decyzja o zatrudnieniu Takiegoż Trenera byłaby jasnym sygnałem dla KIBICÓW, że synuś zmienia podejscie i byłoby pierwszym krokiem do normalizacji stosunków…
        Ale NIESTETY…
        Piotruś ma feler – jak to mówią – wadę ukrytą – nie umie działać w warunkach stresu i w związku z tym bardziej spodziewam się innych irracjonalnych ruchów a nie zatrudnienia Trenera z młodzieżówki Premier League…
        Pomysł REWELACYJNY…!!!
        Niestety dla jednych, stety dla drugich takie „poszaleć nawet w akademii” oznaczałoby zmiany w sztabach trenerskich – pewnie wywalenie Kasprzaka i innych gwiazdorów….
        Jak mówiłem – nie widzę tego…
        Piotrek tego intelektualnie nie dźwignie…
        A podstawową sprawą jest to że musiałby się przyznać przed samym sobą i uznać, że wszystko co do tej pory robił to robił źle… A rozwój sportowy to podstawa rozwoju finansowego – a to chyba w dalszym ciągu do niego nie dociera…
        Nie widzę tego…

      • deel pisze:

        Czyli znikąd ratunku… smutne. Jednak liczę na to, że przyparty do muru PR zacznie w końcu działać jak należy.

  9. inowroclawianin pisze:

    Ja tam wiele sobie nie obiecuję, a w zasadzie to niczego na plus. Moim zdaniem może być lokata gorsza niż w ubiegłym sezonie, czyli np. 9. Może być też taką samą lub ciut wyższa, czyli np. 6. Spodziewam się dalszego pogarszania sytuacji finansowej i sportowej. Coraz słabszego składu (niektórzy wiodący odejdą). W zarządzie żadnych zmian się nie spodziewam. Co najwyżej Żuraw wyleci. Myślę, że na pewno w tym sezonie się utrzymamy, ale co będzie w kolejnym to już taki pewien nie jestem. Myślę, że osoby decyzyjne spośród kiboli nie postawią do pionu właścicieli. Będzie dalszy upadek sportowy jak również klimatu na trybunach.