Reklama

Lech Poznań w rankingu UEFA. Roztrwaniany współczynnik przez lata

Lech Poznań według prezesa Karola Klimczaka miał być w tym roku w najlepszej 50 klubów Starego Kontynentu. Nie jest i nie będzie, a wkrótce może znaleźć się blisko 300 miejsca w rankingu UEFA. Stanie się tak na pewno jeśli w trwających rozgrywkach Kolejorz nie da rady wywalczyć awansu do europejskich pucharów.



Lech Poznań na przestrzeni ostatnich lat notował najpierw duży i szybki wzrost a potem zaliczał zjazd z każdym kolejnym rokiem. Kiedy do klubu wchodzili Rutkowscy ekipa Kolejorza nie była sklasyfikowana w rankingu UEFA mając tylko krajowy współczynnik federacji, który wtedy był nawet przyzwoity z racji niezłej pozycji Polski w rankingu UEFA. Lech zaczął pracować na swój współczynnik i swoją pozycję na Starym Kontynencie w sezonie 2008/2009 w którym dotarł sensacyjnie do 1/16 Pucharu UEFA eliminując po drodze m.in. Grasshoppers Zurych, Austrię Wiedeń czy Feyenoord Rotterdam.

Kolejorz wskoczył do pierwszej 200 klubowego rankingu UEFA mając przed sezonem 2009/2010 współczynnik na poziomie 12.583. Wtedy „niebiesko-biali” nie dali rady wejść do Ligi Europy odpadając w IV rundzie eliminacyjnej z FC Brugge przez co ich współczynnik trochę spadł. Przez to lechici po zdobyciu tytułu Mistrza Polski w walce o Ligę Mistrzów trafili na rozstawioną Spartę Praga. Odpadając w III rundzie eliminacyjnej Champions League 2010/2011 spadli do IV fazy kwalifikacyjnej Ligi Europy. Tam wyeliminowali także rozstawione Dnipro Dniepropietrowsk mogąc dalej budować swój współczynnik i przy okazji pozycję na Starym Kontynencie.

Po pięknym pucharowym sezonie 2010/2011 w którym Kolejorz rywalizował jak równy z równym m.in. z Manchesterem City czy z Juventusem Turyn współczynnik wzrósł z 11.008 na 21.683, a Lech pierwszy raz w swojej historii wskoczył do najlepszej 100 w rankingu UEFA. Ten współczynnik w 2 kolejnych latach jeszcze rósł, choć w rozgrywkach 2011/2012 naszego klubu zabrakło w Europie. Wzrost współczynnika, który przed sezonem 2013/2014 wynosił aż 23.650 możliwy był dzięki starym zasadom zliczania punktów. Wówczas kluby otrzymywały jeszcze 20% oczek z rankingu krajowego na który w tamtych latach pracował Lech, Wisła i Legia, a więc jeszcze 2 inne polskie drużyny z powodzeniem rywalizujące w Lidze Europy (doszły do 1/16 finału).

W latach 2011-2013 nasz klub plasował się na 92, 89 i 88 miejscu w rankingu UEFA. Wtedy Kolejorz znajdował się w otoczeniu takich ekip jak choćby FC Salzburg, Dinamo Zagrzeb, Napoli, Eintracht Frankfurt, AEK Ateny, Rosenborg Trondheim, Austria Wiedeń, Borussia Mönchengladbach, Getafe, Young Boys Berno, Rangers FC, Everton, Trabzonspor czy Lokomotiv Moskwa. Od sezonu 2013/2014 następowała europejska degrengolada Lecha Poznań. Zespół Mariusza Rumaka mimo bardzo dobrego współczynnika aż 3 razy odpadł w III rundzie eliminacyjnej Ligi Europy co miało bardzo złe konsekwencje.

Sytuacja Kolejorza w rankingu UEFA została na chwilę uratowana w sezonie 2015/2016 dzięki awansowi zespołu Macieja Skorży do fazy grupowej Ligi Europy. Tamte rozgrywki były wówczas ostatnią szansą na uratowanie czegokolwiek i Wielkopolanom udało się to zrobić. Dzięki temu Lech w kolejnych latach mógł liczyć na rozstawienie chociaż w III lub w II rundzie eliminacyjnej Ligi Europy tracąc mimo wszystko na reformie UEFA wprowadzonej przed sezonem 2018/2019. Od tamtego czasu drużynom nie jest już do dorobku doliczane 20% rankingu krajowego przez co klubowy współczynnik Kolejorza spadł poniżej 10.000.

Sezon 2020/2021 będzie już ostatnim pucharowej reformy wprowadzonej przez UEFA raptem w 2018 roku i ostatnim w którym Lech Poznań będzie miał przyzwoity współczynnik klubowy. Później odpadną mu już punkty z rozgrywek 2015/2016, gdy Kolejorz ostatni raz w swojej historii rywalizował w fazie grupowej Ligi Europy. Co to oznacza? Mianowicie jeśli tej wiosny „niebiesko-biali” nie załapią się do europejskich pucharów wówczas na pewno stracą wszystkie punkty i wszelkie rozstawienia. Współczynnik Lecha Poznań spadłby z 7.000 na zaledwie 3.000 stając się tym samym współczynnikiem krajowym. Przed Kolejorzem więc niezwykle ważna wiosna 2020. Podczas niej trzeba załapać się do Europy a później latem zdobyć jakieś punkty, żeby w sezonie 2021/2022 nie być w rankingu w okolicach 300 miejsca i nie mieć współczynnika na poziomie 3.000.



Klubowe współczynniki Lecha Poznań w ostatnich latach:

Na sezon 2006/2007: 6.104 (współczynnik krajowy)
Na sezon 2007/2008: 5.609 (współczynnik krajowy)
Na sezon 2008/2009: 6.973
Na sezon 2009/2010: 12.583
Na sezon 2010/2011: 11.008
Na sezon 2011/2012: 21.683
Na sezon 2012/2013: 22.483
Na sezon 2013/2014: 23.650
Na sezon 2014/2015: 17.275
Na sezon 2015/2016: 17.300
Na sezon 2016/2017: 11.500
Na sezon 2017/2018: 10.950
Na sezon 2018/2019: 7.000
Na sezon 2019/2020: 8.000
Na sezon 2020/2021: 7.000
Na sezon 2021/2022: 3.000 (współczynnik krajowy)

Miejsce Lecha Poznań w rankingu UEFA w ostatnich latach:

Sezon 2006/2007:
Sezon 2007/2008:
Sezon 2008/2009: 180
Sezon 2009/2010: 126
Sezon 2010/2011: 147
Sezon 2011/2012: 92
Sezon 2012/2013: 89
Sezon 2013/2014: 88
Sezon 2014/2015: 111
Sezon 2015/2016: 112
Sezon 2016/2017: 149
Sezon 2017/2018: 148
Sezon 2018/2019: 157
Sezon 2019/2020: 137
Sezon 2020/2021: 156
Sezon 2021/2022: 262

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







13 komentarzy

  1. Peterson pisze:

    No to możemy juz dziś powiedzieć „Witaj współczynniku krajowy” Dziękuję pan Klimczak i pan Rutkowski za swoją tytaniczną prace w potęgę Lecha, nigdy wam tego nie zapomnimy

  2. Ekstralijczyk pisze:

    Pięknie rozpieprzony współczynnik.

  3. Michu73 pisze:

    Tak to się kończy, jak się słabego księgowego robi prezesem klubu sportowego. Dziękujemy Panie Jacku!?

  4. bombardier pisze:

    Proszę mi odpowiedzieć na dwa proste pytanie – jaki element, dział, sztab w klubie mającym siedzibę na Bułgarskiej, działa w profesjonalny sposób?
    Drugie pytanie – kto w tym klubie ma pojęcie czym jest zawodowy klub sportowy?
    Wg mnie – NIC I NIKT!
    Napisałem wcześniej niech jadą do Turcji, ale cholernie bym chciał – żeby to była podróż bez biletu powrotnego.

    • Michu73 pisze:

      Dyżurny elektryk? Nie pamietam, aby za czasów Rutkowskich były jakieś problemy z oświetleniem podczas meczu! Nie to co kiedyś?

    • Pawel1972 pisze:

      Już miałem napisać propaganda, ale czy to działa dobrze… Henszel tylko stracił w oczach kibiców. Nasyłanie trollowni w postaci kretynów, jakoś nie przynosi takich skutków, jakie w zamierzeniu miało przynosić.

      Z kolei Karolek i Piothuś mają taką wiarygodność, że nawet jakby powiedzieli: „Słońce świeci” to każdy wychodząc z domu brałby parasol.

      Więc nie, propaganda też działa ujowo.

  5. pewniak pisze:

    Gdzieś na lechpoznan.pl śmignął mi w dzień artykuł, którego wieczorem już nie mogłem normalnie znaleźć na ich stronie, bo najwidoczniej został teraz przez nich zepchnięty w czeluści internetu.
    Link, który znalazłem po usunięciu artykułu (wciąż można go odkopać): https://www.lechpoznan.pl/en/aktualnosci,2,nowoczesny-symulator-w-akademii-lecha,34379.html
    Słowa Klimczaka, które nie pozostawiają wątpliwości, o co chodzi tym ludziom. Nie o sukces sportowy, ale o promocję i sprzedaż wychowanków:
    „Cieszymy się z tego, że możemy wykonać kolejny krok pozwalający na rozwój klubowej akademii. Jest ona przez nas traktowana priorytetowo (…)”
    Czyli nie pierwsza drużyna, nie sukces sportowy, tylko wychowywanie piłkarzy, którzy są przygotowywani do spieniężenia. Jak coś uda się po drodze ugrać to o.k., ale niekoniecznie, bo to akademia jest priorytetem (czyli: forsa, forsa, forsa). No bo inwestujemy duże pieniądze w młodych ludzi, aby zwrócili się podczas okienek transferowych i przynieśli jeszcze większe pieniądze, które zainwestujemy w akademię (no bo przecież nie w pierwszy zespół)
    Kurwa!
    Wszyscy podniecają się Lechową młodzieżą. Jest zajebiście! A przecież nawet nie prowadzimy w Pro Junior System…
    Na teraz strategia jest taka, że WSZYSCY mają się UCZYĆ… Młodzież ma się uczyć (wiadomo). Ci ściągani z transferów (do 25 lat, z małych klubów) mają się uczyć (a jak już się ewentualnie nauczą, to przecież można ich dobrze sprzedać i wtedy wziąć nowych, którzy mają się uczyć). Sztab szkoleniowy też ma się uczyć! A jak już się coś nauczy, to albo ich zwolnimy, bo właśnie wpadnie w kryzys, albo sami dojdą do tego, że taka praca nie ma sensu i trzeba odejść do klubu gdzie są jakieś ambicje. Więc znowu weźmiemy nowych, którzy będą się uczyć!
    Po co przepłacać i brać dobrych trenerów, co już coś w życiu osiągnęli? Oni przecież potulni nie będą. I szybko zdemaskują super-strategię Zarządu.
    A jakby co, to przecież Rutek z Rząsą zawsze mogą wymyślić nową strategię, np. teraz stawiamy na starych Ukraińców, bo ich futbol jednak stoi na wyższym poziomie, więc mogą nas w Polsce wywindować ponad przeciętną, a młodych Ukraińców weźmiemy do akademii i będzie cacy! (żeby nie było – absolutnie nie jestem rasistą, czy nacjonalistą, szanuje naszych sąsiadów i nie mam absolutnie nic przeciwko nim). Po prostu kurwica mnie strzela na te ciągłe zmiany strategii, które na nic się nie przekładają, a robią zwykłym kibicom zamęt w głowie.
    Nasi genialni włodarze wprost przyznają, że chodzi tylko i wyłącznie o kasę za wychowanków, albo za zawodników wyciągniętych za grosze z małych zagranicznych klubików, którzy (być może) odpalą i uda się ich korzystnie sprzedać, a jak nie to i tak chuj z tym, przecież mieli się tu tylko uczyć i opcją wkalkulowaną było, że takie transfery mogą się nie udać.
    Prawdziwy kibicu: Nie łudź się, że Zarząd kiedyś się obudzi! Takiej opcji nie ma! Oni żyją we własnym matrixie! Mają własne wyobrażenie rzeczywistości, której ty nie pojmiesz bez wzięcia pigułki, które oni biorą już od dawna! I ta degrengolada będzie trwała… aż chuj nas strzeli i się obudzimy w niższej lidze…

  6. kibol z IV pisze:

    W tym roku będziemy wśród pięćdziesięciu najlepszych klubów w Europie….prezes tak mówił , vice prezes mówił że sie nie podda…będą walczyć !!! Dwie tęgie głowy piłki skopanej zmontowały ekipę , która nie tylko pokona hegemonów z Litwy i Islandii…ale również rozklepie tuzy z Andory , Wysp Owczych i Gibraltaru.Europo DRŻYJ…DWA TUZY – NADCHODZĄ….by ziścić swój plan. Obaj MOCNI RAZEM…w swych okłamanych gębach.

  7. inowroclawianin pisze:

    Obecny zarząd zmarnował współczynnik wypracowany przez poprzedni zarząd. Lech w tym sezonie straci wszystko bo nie mamy składu by awansować do pucharów. A Klimczak dalej będzie mówił że jest dobrze, zaklamywal rzeczywistośc. Klub się zwija a nie rozwija. Mamy jedynie lepsze szkolenie młodzieży niż w 2010, lepszą bazę treningową i to wszystko. Reszta się posypała. Najgorsze, że nie potrafią się przyznac do tego tylko mówią, że jest dobrze, że się rozwijamy.

  8. Erwin pisze:

    Zamiast w 50 najlepszych, znajdziemy się w 50 najsłabszych jak tak dalej pójdzie, tego gamonia nie da się słuchać i tych jego śmiesznych wypowiedzi, że już niedługo Lech wróci na należne mu miejsce, ciekawe jakie jest to miejsce według Pana tabelki.

  9. MARCINzKALISZA pisze:

    Właśnie naszła mnie taka refleksja jak to mogło być pięknie… Nie wiem jak można było zmarnować taki współczynnik. Niestety Lech od zdobycia mistrzostwa Polski 2010, przestał się rozwijać, a wręcz przeciwnie zaczął się cofać w rozwoju sportowym, a teraz także i finansowym. Zatrudniał słabych trenerów Rumaka, Bakero, Urbana, a teraz Żurawia który dopiero uczy się fachu trenera. Dla mnie oczywiste jest to że przynajmniej 3 z tych 4 przezemnie wymienionych nigdy w Lechu nie powinno być zatrudnionych na tak ważnym stanowisku jakim jest TRENER. Rutkowscy nie mają żadnej wizji, żadnego planu jak prowadzić klub. Stworzyli sobie rodzinną firmę i to powoduje że klub na tym traci, ponieważ za ostatnie chude lata i kompromitacje odpowiadają głównie Panowie Jacek i Piotr Rutkowscy, którzy wymyślili sobie że będą zarabiać na sprzedaży juniorów, a tu ostatnio z tą sprzedażą coś nie wychodzi, a na tym traci tylkp Lech sportowo a ostatnio i finansowo.