Sytuacja kadrowa Lecha przed meczem z Rakowem

Pojutrze o 17:30 Lech Poznań podejmie przy Bułgarskiej beniaminka ligi Raków Częstochowa, który będąc 6 pozycji niżej od Kolejorza traci do nas tylko 3 punkty. Trener „niebiesko-białych”, Dariusz Żuraw mimo niezłej sytuacji zdrowotnej przed inauguracją rundy wiosennej 2019/2020 raczej nie da rady sklecić meczowej dwudziestki.



W sobotę przeciwko Rakowowi nie zagra kontuzjowany Paweł Tomczyk i Michał Skóraś. Ten pierwszy nadal ma problem z barkiem, drugi wciąż nie uporał się z urazem mięśnia. Pojutrze na murawie zabraknie także rekonwalescentów Roberta Gumnego oraz Tomasza Cywki, który po kolejnych kilku miesiącach przerwy powrócił już na szczęście do zajęć. Nieobecny będzie również Dani Ramirez muszący pauzować za kartki.

Wąska kadra sprawia, że trener Dariusz Żuraw będzie zmuszony zabrać na ławkę rezerwowych m.in. Filipa Szymczaka czy Mateusza Skrzypczaka. Nadal z drużyną trenuje Maciej Makuszewski, którego sytuacja nie zmienia się. Do stolicy Wielkopolski na chwilę wrócił nawet inny skreślony piłkarz przez zarząd i trenera Timur Zhamaletdinov, któremu poszukiwany jest nowy klub.

Przed inauguracją wiosny 2020 zagadką jest to kto zagra na prawej obronie. Podczas sparingów trener Dariusz Żuraw na prawej flance defensywy testował jedynie lewego pomocnika Jakuba Kamińskiego. Jutro na tej pozycji zagra 18-latek albo Lubomir Satka, który wtedy zrobiłby miejsce na środku obrony Tomaszowi Dejewskiemu lub Djordje Crnomarkoviciowi.

Początek sobotniego meczu Lecha z Rakowem o 17:30 przy Bułgarskiej.



PRZEWIDYWANA meczowa „20” na mecz z Rakowem:

Bramkarze: Mickey van der Hart, Karol Szymański

Obrońcy: Lubomir Satka, Thomas Rogne, Tomasz Dejewski, Djordje Crnomarković, Volodymyr Kostevych

Pomocnicy: Karlo Muhar, Pedro Tiba, Jakub Moder, Filip Marchwiński, Kamil Jóźwiak, Tymoteusz Puchacz, Jakub Kamiński, Juliusz Letniowski, Mateusz Skrzypczak

Napastnicy: Christian Gytkjaer, Filip Szymczak

PRZEWIDYWANY skład Lecha na mecz z Rakowem:

Van der Hart – Kamiński, Satka, Rogne, Kostevych – Muhar, Tiba – Jóźwiak, Marchwiński, Puchacz – Gytkjaer.

* – w zapowiedzi meczu przewidywany skład może być inny

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







20 komentarzy

  1. 07 pisze:

    Cel – wygrac na inauguracje. Niewazne jak i kim. Wykonac!

    • John pisze:

      Zdecydowanie,strata punktów u siebie na samym starcie spowoduje panikę.

    • Grimmy pisze:

      @07,
      Ty mi lepiej powiedz kolego, jak to jest z tymi 10 dniami Skórasia. Miał być zdrowy w 10 dni, a on dalej leczy uraz. Żeby się jednak nie okazało, że on będzie dopiero na marzec gotowy.

      • J5 pisze:

        Grimmy, Skóraś pewnie wpadł w łapy Rehatrupiarni. Oby żywy z tego wyszedł, pal sześć już tą kontuzję. W 10 dni to on by się w domu w swoim łóżku wyleczył, a nie w tym Rehacośtam.

  2. El Companero pisze:

    no to już po Kamińskim. Robienie z niego na siłę obrońcy ani nie da nic zespołowi, ani zawodnikowi, który kariery już w lidze w linii pomocy nie zrobi…

    • seba86 pisze:

      Naprawdę uważasz, że jak Kamiński zagra klika meczów na PO to nie ma już żadnych perspektyw na przyszłość jako skrzydłowy? ?

  3. Ja pisze:

    Z kilku już zrobiono i dało to całkiem dobry efekt. Patrz chociażby jeden z judaszy.

    • Michu73 pisze:

      Tak, tylko to były przemyślane ruchy konkretnych ludzi a tutaj masz po prostu „gaszenie pożaru” kosztem kariery młodego zawodnika. Zobaczymy jak to się skończy, ale myśle ze nie wyjdzie to Kaminskiemu na dobre.

  4. 100h2o pisze:

    Zraz. Kamiński ma 17 lat i jeśli nieco pogra na PO to dobrze mu zrobi. Zresztą to prawie taki sam gracz jak Skóraś ( też pomocnik tylko że starszy -19 lat) i obaj niemal takiego samego wzrostu więc nijak pojąć dlaczego Kamykowi to zrobi żle, a Skóraś może grać na LO. Kamiński daje radę niech tam gra ile może. Zresztą on w sparringach grał nawet BARDZIEJ ofensywnie niż Guma. Boczna obrona to nie stoper gdzie trzeba mieć centymetry i kilogramy. Zresztą – Kostewycz ma 174 cm, a czy jest lepszy od Kamyka……… Tu można dyskutować.

    • Michu73 pisze:

      Ja tez uważam, ze nie ma co na sile narzekać, ale u Kamińskiego widać gołym okiem, ze nie ma umiejętności gry w obronie i to nie chodzi o te umiejętności nabyte ale wrodzone. Ale to tylko moje zdanie. Może się mylę.

    • Michu73 pisze:

      Co do Kostevica to uważam, ze jak warunki naszej eklapy to dobry, boczny obrońca. „Prasę” ma gorsza niz na to w rzeczywistości zasługuje.

  5. seba86 pisze:

    Dobrze byłoby mieć już Czerwińskiego w Lechu. Obrona w składzie Puchacz – Rogne – Satka – Czerwiński na papierze wygląda naprawdę przyzwoicie. Wiadomo, że Tymek częściej gra na skrzydłach, lecz podobnie jak chyba większość tutaj, uważam, że więcej korzyści dla drużyny dawałby grając w defensywie.
    Filip Marchwiński – mam nadzieję, że już od początku rundy będzie grał na miarę swego potencjału i będzie ważnym ogniwem tego zespołu. Fakt, że Ramirez dobrze czuje się na skrzydle też jest niewątpliwie plusem. Jeżeli ” Marchewa” zagrałby dobry mecz przeciwko Rakowowi, to myślę, że warto byłoby właśnie ustawić zespół z Jóźwiakiem, Marchwińskim i Ramirezem z prawej strony, a Tymkiem na lewej obronie.
    Może okazać się, że powrót Puchacza na LO będzie tylko możliwe w wypadku dobrej gry Marchwinskiego.

  6. inowroclawianin pisze:

    Tragicznie to wygląda. A swoją drogą dziwię się, że pozwolili Makuszewskiemu trenować razem z nimi.

    • tolep pisze:

      Dlaczego? Zawodnik bez treningu ma jeszcze mniejsze szanse na znalezienie nowej roboty. Poza tym nie sądzę że w grę wchodzą jakieś fochy

  7. deel pisze:

    Obserwuję ten fenomen od blisko 10. lat. Im gorzej, tym lepiej. Najpierw były nietrafione transfery (głównie z winy zawodników, którzy nie udźwignęli presji trybun. A jakże! Bo przecież nie jakości…), kiedy temat zaczął być „gorący” pojawiła się śpiewka o presji jaką kibice wywierają na zarząd, i tenże „uginał się” wobec „głosu ludu” i działał wbrew sobie, generując dalsze popadanie klubu w otchłań. Od 2018 roku duża część kibiców „wypięła się” na działania zarządu, i teraz pojawił się problem! Nie ma kogo obarczyć własnymi, głupimi z reguły, pomysłami. Jest szerokie grono (przynajmniej na naszym forum) osób wykształconych w minionym systemie. Takich, które wiedzą co nieco o ekonomii i logice. Teraz tego nie uczą… Czy transfer Ramireza, obcy przedstawionym wcześniej przez władze klubu pomysłom na działanie klubu, da Lechowi korzyść? Pewnie tak. A może nie? Zobaczymy. Zauważam jednak, że duża część kibiców, nadal „łapie się” na te pozorowane działania. Jeden transfer potrafi wzbudzić w nich euforię, która przełoży się na danie „kolejnej szansy” zarządowi. Zapełnią stadion w imię wyższej racji, legitymizując tym samym stan jaki trwa od roku 2011-go. Kiedyś pewne rzeczy były jasne. Białe albo czarne. Tak albo nie. Logicznie rzecz biorąc utrata dwóch ofensywnych piłkarzy (Amaral, Jevtić) zamieniona na jednego Ramireza nie daje żadnego komfortu zarówno trenerowi jak i nam. Nie twierdzę, że Ramirez będzie grał źle. Myślę jednak, że mając obok siebie Jevtića i Amarala grałby lepiej. Pokładam wielką nadzieję w tym, że Ramirez znajdzie nić porozumienia z Pedro Tibą. Nie wiem jaki jest Pedro poza boiskiem. I mam to gdzieś. Ale jego gra w Lechu zawsze ma wydźwięk czegoś specjalnego. Nie pojmuję dlaczego opaskę kapitana otrzymał „szklany” Rogne, kosztem „serca drużyny”, czyli Tiby. Uważam, że większy wpływ na grę Lecha ma Tiba! Chyba, że hejtuje „gówniarzy” w składzie. No to się nie nadaje do Lecha. Albo ktoś tego nie dopatrzył (znowu!), albo koncepcje jakie się lęgną w głowach zarządu znoszą się wzajemnie. Nic nowego, tyle że teraz nie nie podeprą się presją trybun bo jej nie ma. Był plan 2020. W perspektywie roku 2011 całkiem realny. Naprawdę. Ale nowy zarząd klubu pogrzebał tę wizję! Wobec upadku klubu, dzisiaj w roku 2020 oferuje się nam, kibicom, substytut wielkości w osobie Ramireza. Niby szansa na sukces. Zbyt mało jednak jakości jest wokół Tiby i Ramireza, aby myśleć o podboju choćby ligi polskiej, o Europie nie wspomnę. Klub działa po omacku. Pomimo „doświadczenia” jakie zbiera podobno od 2011 roku. Jest źle. Sytuacja kadrowa jest beznadziejna. Być może, zapowiadane „wzmocnienia” na wiosnę okażą się „strzałem w dziesiątkę”. Chciałbym aby tak było. Znów mógłbym świętować PP lub MP. Czy to jest jednak możliwe? Tak, to jest możliwe. Nawet z obecnym składem. Ile jednak trzeba by zastosować założeń i szczęśliwych dla nas wyników? Nie wiem. Wiosna roku 2020 odpowie na moje i Wasze pytania. Ufam, że Lech osiągnie jakieś trofeum w tym roku. W najgorszym przypadku zakwalifikuje się do pucharów. I co wtedy? Na klub padnie znane od lat pytanie: mieć czy być? I znamy odpowiedź już dzisiaj.

    • klaus pisze:

      A nie zadałeś sobie pytania czy przypadkiem nie jesteś już Lechem zmęczony i czas zacząć interesować się czymś innym??

  8. tolep pisze:

    Ładny komentarz do Top10. Hahaha.

    A co do meritum – nigdy nie chodziłem na mecze Lecha dla zarządu. Jak mnie pierwszy raz zaprowadzono za rączkę na Bułgarską, a Lech przegrał 0-3 z Widzewem (może i 0-4, ale wuja nie doczekał do końca meczu) to w ogóle mnie nie interesowało kto urzęduje w budynku klubowym.

    Nie byłem kibicem zarządu ani w czasach kolei, ani w czasach Górków, Grajewskich, MLS czy żadnych innych.

    A odkąd Lech jest prężnie działającą prywatną firmą, tym bardziej nie mam powodu się wtracac, bo właściciel brakuje za swoje Jest lepsza gra,vchodze częściej. Jest gorsza – rzadziej. Ale co ja wiem o zarządzaniu klubem piłkarskim?