Pięć szybkich wniosków: Lech – Valmiera 3:0

Pięć szybkich wniosków to cykl opisujący w skrócie dany mecz Lecha Poznań. Jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego spotkania, analizy meczu, statystyk pomeczowych, analizy gry danego zawodnika czy wyboru najlepszej akcji w wykonaniu Kolejorza, prezentujemy pięć szybkich pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny i poszczególnych piłkarzy.



Lech pod formą ofensywną

Lech mający od początku dużą przewagę nie umiał jej przez 58 minut zamienić gola głównie przez zawodzących liderów. Na grząskim boisku Pedro Tiba, Jakub Moder czy Jakub Kamiński nie byli sobą. Tiba z Moderem irytowali najmocniej oddając co parę minut niecelny strzał. Szczególnie irytował Tiba, który w dwóch sytuacjach powinien szukać podania zamiast uderzać prosto w nogi przeciwnika. W tłoku dobrze nie czuł się Dani Ramirez, także Kamil Jóźwiak bardzo długo nie mógł znaleźć odpowiedniego rytmu. Ocenę w przypadku Tiby i Jóźwiaka ratuje tylko asysta. To samo dotyczy Modera, który rozgrywając w czwartek rozczarowujące zawody w ofensywie miał udział przy golu na 1:0.

null

Valmiera zamurowała bramkę

Valmiera nie była wczoraj sobą. Tamaz Pertia zmienił ustawienie na 4-3-3, zagęścił środek pola, lewego obrońcę Krisa Karklinsa wystawił na pozycji defensywnego pomocnika, na lewej obronie pierwszą szansę od początku otrzymał Pape Fall, mecz na ławce zaczęli ofensywni piłkarze – Zaadem, Skopenko i drugi napastnik Punculs. Valmiera FC dość niespodziewanie zamurowała w czwartek dostęp do swojej bramki, Łotysze z dużym respektem podeszli do Lecha Poznań ewidentnie bojąc się naszej ofensywy. Łotysze zagrali wczoraj zupełnie inaczej niż grają na co dzień. Zmienili dosłownie wszystko, byli zupełnie innym zespołem.

null
null

Jednostronny mecz w ofensywie

Mecz Lech – Valmiera był jednostronny. Od początku jeden zespół atakował, drugi bronił się nawet przy przegrywaniu. Valmiera FC przegrywając 0:1 o dziwo nie zmieniła swojego stylu gry. Lech grał konsekwentnie, cierpliwie, długo utrzymywał się przy piłce, natomiast rywale tylko bronili się, grali głęboko, nie stosowali pressingu, nawet przy stanie 0:1 czy 0:2 tylko czekali na możliwość wyprowadzenia kontry. Z tak defensywną grą Łotysze nie mieli żadnych szans. Lech był po prostu dla nich za mocnym rywalem, Valmiera FC już przy wyniku 0:2 robiła wszystko, by tylko nie zejść z boiska z wynikiem 0:4 czy 0:5. Lech prowadząc grę wiedział, że w końcu strzeli gola. Valmiera przegrywając 0:1 wiedziała, że i tak nie awansuje, nie da rady za sprawą kontr strzelić bramki na 1:1. Lech oddał wczoraj 28 strzałów, Valmiera miała jedynie 3 uderzenia.

null
null

Błysk Ishaka

Mecz z Łotyszami był popisem Mikaela Ishaka. Szwed długo grał tyłem do bramki, często pomagał pomocnikom, ale kiedy tylko na boisku zrobiło się więcej miejsca od razu był groźny. W 59 minucie przytomnie zachował się w polu karnym strzelając gola na 1:0. 20 minut później na murawie zrobiło się więcej luzu, Ishak lekko wyszedł ze swojej strefy, rywal był od niego za daleko co pozwoliło Szwedowi zaliczyć 2 trafienie. 27-letni napastnik swoimi golami dał Lechowi spokój, uspokoił kibiców przed telewizorami, dziennikarzy na stadionie dając na końcu awans do kolejnej rundy. Po tym meczu notowania Ishaka u dosłownie wszystkich jeszcze mocniej wzrosną.

null

Awans bez problemu

Mecz Lech – Valmiera nie miał większej historii. Jeden zespół grał w piłkę, drugi tylko się bronił nie potrafiąc wyprowadzić nawet jednej groźnej kontry w drugiej połowie. Przed meczem nie zastanawialiśmy się, czy Lech awansuje tylko jakim rozmiarem pokona Łotyszy. Wygrał pewnie 3:0 i równie pewnie awansował do II fazy eliminacyjnej Ligi Europy. Valmiera była od nas o 2 klasy gorsza, nie miała żadnych atutów, nie była równorzędnym rywalem dla Lecha, który w czwartek na grząskim, coraz gorszym boisku z każdym upływającym kwadransem miał okazję potrenować sobie grę w ataku pozycyjnym.

null
null

Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.

TWITTER
YOUTUBE

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







6 komentarzy

  1. Garcia pisze:

    Jeśli w losowaniu trafimy na Red Imps to będziemy mieli takiego farta ze ja nawet nie

  2. aaafyrtel pisze:

    jak zwykle idąc klasykiem polszczyzny…

    widzę trzy plusy dodatnie:

    iszak przy pierwszej kaście wystartował, przewidując możliwość dobitki (inny pewnikiem stałby biernie)…

    czarnymarek dogonił ichniego przy kontrze i wyłuskał mu piłkę…

    szymczak wystartował, przewidując prostopadłe podanie jóźwiaka przy trzeciej kaście…

    minus ujemny jeden:

    ramirez niby kiwał, klepkował i kończyło się to jego wpadnięciem na obrońcę, bez podania, strzału, taki jeździec bez głowy…

  3. Luna23 pisze:

    Mam taki jedną myśl po wczorajszym meczu-po sezonie w ktorym niby mielismy zbudować drużynę, przyszła dość szybka weryfikacja, że jednak srednio nam to wyszło. Może wygraliśmy, z Zaglebiem nawet graliśmy fajnie ale poki co zrobiliśmy tylko maly krok do przodu aby osiągnąć cel czyli posiadać silny zespół. I myślę, że z Żurawiem-mimo mojej sympatii do niego- tego mocnego zespołu nie zbudujemy (ze Skrzypczaki m też nie). Dawać dobrego trenera zza granicy-najlepiej zza zachodniej granicy. Zobaczcie ile siedzi w naszej lidze Probierz i jakie osiaga sukcesy… a był nawet rozpatrywany w kontekscie kadry. Jedynie Fornalik sie broni pod warunkiem ze prowadzi zespół ze Śląska, ale nam niewiele by pomógł.

    • Kuba pisze:

      Moim zdaniem porównywanie naszej gry z końcowką poprzedniego sezonu nie ma sensu. Wygląda na to, że sztabowi udało się skutecznie zbudować szczyt formy na rundę finałową. Wydaje mi się, że w tym sezonie będziemy jeszcze kilka kolejek i (oby) rund pucharów męczyć bułę zanim wejdziemy na odpowiedni poziom pozwalający na rzetelene porównania z końcówką poprzedniego sezonu. Zwłaszcza, że przerwa i okres przygotowawczy był specificzny (krótka przerwa, krótkie przygotowania, jeden sparing itd…).

  4. Przemo33 pisze:

    Wygraliśmy i awansowaliśmy to jest najważniejsze. Bardzo długo nie mogliśmy strzelić bramki, byliśmy nieskuteczni, ale koniec końców mamy zwycięstwo i awans. Na pewno jest nadal nad czym pracować, co poprawiać, ale są też plusy i powody do optymizmu. Należy też pochwalić naszych napastników – Ishak strzelił wczoraj 2 bramki, a po 3 meczach ma 3 bramki na koncie oraz Szymczaka, który wchodząc z ławki zdobył bramkę, a łącznie ma 2 bramki już na koncie w tym sezonie. 5 goli dwójki napastników cieszy i daje powody do optymizmu, bo jak na razie udaje im się zastąpić Gytkjaera. I oby tak dalej.

  5. misha pisze:

    A mnie zastanawia dlaczego nie potrafimy strzelac bramek w pierwszych polowach. W wielu meczach zeszlego sezonu, Lech dominowal w pierwszych minutach meczu, ale nie potrafil tego zamienic na bramke/i. Podobnie z Lotyszami, ktorzy reprezentowali poziom naszej 2 ligi. Niby atakowalismy, niby mielismy pilke, niby dominowalismy, ale bramki w pierwszej czesci nie padly. Nie wiem z czego to wynika, ale mam nadzieje ze sztab nad tym pracuje. Musimy miec wiecej rozwiazan taktycznych / schematow do wykorzystania w takich meczach, bo poki co nawet nic nie grajuce V potrafi sie skutecznie bronic. Musimy rowniez dopracowac stale fragmenty gry, bo cos ostatnio raczej bramki po nich tracimy niz zdobywamy (vide Lubin). Szwankuje tez czesto drybling w kluczowej fazie ataku i to nawet w meczu ze slabymi Lotyszami.