Reklama

Z cyklu: Byli lechici cz. II ? M. Favano

Kibice poznańskiego Lecha z pewnością pamiętają wielu obcokrajowców, którzy w przeszłości reprezentowali barwy Kolejorza, ale na pewno rzadko mieli okazję podziwiać kogoś, kto był wysoki i grał w Poznaniu na pozycji środkowego pomocnika.

Wykorzystując różnego rodzaju przerwy na kadrę czy inne wolne dni, w których obecni gracze Lecha nie rozgrywają spotkań, będziemy przybliżać Wam sylwetki byłych zawodników Kolejorza, którzy podczas swojej kariery z różnym szczęściem występowali w Poznaniu. W środę serię artykułów zaczęliśmy od Argentyńczyka, Fernando Martina Bonjoura, a dziś przedstawiamy sylwetkę jego rodaka, Matiasa Ezequiel’a Favano Otermina.

Wspomniany wcześniej zawodnik zawitał do Poznania na początku lutego 2005 roku za kadencji Czesława Michniewicza. Początkowo Argentyńczyk musiał przejść testy, gdyż wcześniej oblał sprawdzian w Arisie Saloniki i Cracovii Kraków. Po kilku dniach wspólnych treningów Lech zaoferował jednak Matiasowi roczną umowę z możliwością przedłużenia o kolejne trzy lata. Argentyńczyk, który do stolicy Wielkopolski trafił z III-ligowego zespołu miał w niedługim czasie podbić naszą ligę ze względu, iż posiadał on niezłą technikę.

Początkowo wydawało się, ze Favano na prawdę ma szanse na dobrą karierę w Lechu. Zawodnik już na początku zaimponował bowiem Michniewiczowi swą odwagą, kiedy to w mrozie i w śniegu wybiegł na jeden z kontrolnych meczów w krótkich spodenkach. Później jednak szkoleniowiec poznaniaków nie mógł sobie poradzić z wkomponowaniem w zespół swojego podopiecznego. Michniewicz próbował nawet wystawiać Favano na prawej pomocy, lecz rosły zawodnik kompletnie nie wiedział jak ma tam grać, co często potwierdzał wtedy bezrobotny obecnie trener.

Favano na debiut w Ekstraklasie czekał więc długo i dopiero pod koniec rundy wiosennej sezonu 2004/2005 pojawił się na placu gry w przegranym meczu Lecha z Legią na Łazienkowskiej 0:3. Później skromny piłkarz jeszcze trzy raz wybiegł potem na murawę w barwach pierwszej drużyny Kolejorza, lecz to nie przekonało włodarzy, by zostawić Matiasa w Lechu. Argentyńczyk przeszedł więc do Polonii Warszawa, ale tam wiodło się mu jeszcze gorzej i po przesunięciu go do rezerw, 30-letni obecnie zawodnik rozwiązał wkrótce potem swój kontrakt z „Czarnymi Koszulami” i przeniósł się do Włoch.

Na Półwyspie Apenińskim Favano reprezentował barwy łącznie trzech klubów z niższych lig, a w między czasie grał nawet chwilę w Izraelu, gdzie niestety wiodło się jemu podobnie jak w naszym kraju. Pomocnik ten zdecydował się zatem wrócić do Ameryki Południowej, ale wcale nie do swojego ojczystego kraju. W 2010 roku Favano osiedlił się w Boliwii, a konkretnie w zespole Universitario, który po 12. kolejkach obecnego sezonu zajmuje 10. miejsce w lidze z 12 punktami na swoim koncie. W boliwijskiej drużynie były lechita może nie jest czołową postacią, ale gra na tyle często, że jest w tym kraju rozpoznawalny.

Co ciekawe na YouTube znajdują się nawet filmiki z bramkami, czy z najciekawszymi zagraniami Argentyńczyka, a jego piłkarskim menedżerem jest wciąż Jarosław Kołakowski, który do dziś zajmuje się interesami Argentyńczyka posiadającego także włoski paszport.

Matias Ezequiel Favano Otermin
Kraj: Argentyna
Data i miejsca urodzenia: 4.07.1980 w Moron
Wzrost i waga: 188 cm / 79 kg
Pozycja: defensywny pomocnik
Preferowana noga: prawa
Mecze w Lechu: 4 (w tym jeden w rozgrywkach Pucharu Intertoto)
Obecny klub: Universitario (Boliwia)

Filmik z grą Favano Cz. I:

Filmik z grą Favano Cz. II:

Gra Matiasa Favano w Polsce:

Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski
Zdjęcie: Polonia W.

11 komentarzy

  1. tomek27 pisze:

    Czy to nie on probowal robic ta sztuczke a’la Blanco z Meksyku,bral pilke miedzy nogi i z nia skakal,pamietam ,ze kupa smiechu na Bulagrskiej z tego byla.

  2. Rahu pisze:

    to chyba nie ten. Na Bulgarskiej on w ogole nie gral tylko siedzial na trybunach

  3. Emiliano1991 pisze:

    Slaby byl z tego co pamietam, a jego dalsza kariera o tym swiadczy

  4. alejandro pisze:

    widze, ze mozna artykul zamawiac, bo ostanio ktos pisal o favano i prosze jest favano 🙂 zatem jesli mozna prosic, to chetnie przeczytam o dalszych losach Ibo Savaneha

  5. sedd pisze:

    Favano wyszedl w krotkich spodenkach bo pewnie nie widzial nigdy sniegu i chcial sie przekonac czy na prawde jest on zimny hehehe

  6. kula pisze:

    Mam prosbe – napiszcie moze artykuly o obecnie wystepujacych lechitach. Ile grali wczesniej, a ile teraz. Taki kolega Wilk jest na prostej pochylej. Dla mnie to rozczarowanie sezonu podobnie jak Wichniarek i Gancarczyk…..

  7. cez pisze:

    slaby ten favano az dzwine, ze komus w polsce chcialo sie robic o nim filmik, bo ten ostatni jest z gra w oe

  8. daffi pisze:

    jakby nie byl slaby to by nie gral wtedy w Lechu. Wtedy dobryl byl tylko Reiss, a najslabszy wielki komentator Czechu M.

  9. Gorio pisze:

    Odczep sie od Czecha. Zdobyl PP a to ze nas skompromitowal w pucharach to juz temat na inna rozmowe

  10. Xchalibór pisze:

    Jeśli można to ja zamawiam sylwetke Samby Ba

  11. tomek27 pisze:

    A ja Gifta Musadziego,pamietam jak gral w Lechu to czesto jezdzilem z nim tramwajem,takei byly czasu ,ze chyba gosc nawet auta nie mial 🙂