Z cyklu: Byli lechici cz. III – E. Savaneh
Kibice poznańskiego Lecha z pewnością pamiętają grającego niegdyś w ataku Kolejorza czarnoskórego Justina N’noroma. Tym razem jednak to nie jego sylwetkę będziemy przedstawiać, a innego gracza z Afryki, który kariery w Poznaniu niestety nie zrobił.
Wykorzystując różnego rodzaju przerwy na kadrę czy inne wolne dni, w których obecni gracze Lecha nie rozgrywają spotkań, będziemy przybliżać Wam sylwetki byłych zawodników Kolejorza, którzy podczas swojej kariery z różnym szczęściem występowali w Poznaniu. W poprzednią środę serię artykułów zaczęliśmy od Argentyńczyka, Fernando Martina Bonjoura, potem przedstawiliśmy sylwetkę jego rodaka, Matiasa Ezequiel?a Favano Otermina, a dziś nadszedł czas na przybliżenie dalszych losów Ibo Savaneha z Gambii.
Wspomniany wcześniej zawodnik po raz pierwszy przyjechał do naszego kraju we wrześniu 2004 roku. Do stolicy Wielkopolski 18-letni wówczas gracz przybył sam, bowiem jego rodzina na stałe mieszkała w Niemczech, gdzie zresztą „Ibo” reprezentował łącznie barwy czterech drużyn, w których występował w juniorach. Gambijczyk początkowo przebywał na testach w Cracovii, ale najpierw włodarze z Krakowa nie mogli doczekać się jego certyfikatu, a później bali się o to, czy przypadkiem nie będzie trzeba Niemcom płacić jakiś pieniędzy za wcześniejsze wyszkolenie tego piłkarza.
Savaneh przyjechał zatem do Poznania, gdzie był testowany przez sztab trenerski Kolejorza, jednocześnie często ćwicząc indywidualnie pod czujnym okiem Rafała Ulatowskiego. Po kilku tygodniach treningów z Lechem, szkoleniowcy „niebiesko-białych” postanowili zostawić Savaneha w drużynie. Na początku marca 2005 roku popularny „Ibo” związał się z Kolejorzem rocznym kontraktem i został zgłoszony do wiosennych rozgrywek Ekstraklasy. Młody gracz z Afryki na swój debiut w Ekstraklasie musiał czekać jednak bardzo długo, ponieważ nastąpił on dopiero w czerwcu, kiedy to czarnoskóry napastnik wszedł na boisko pod koniec konfrontacji z Polonią w Warszawie.
Po zakończeniu sezonu Ebrahim mimo nieudanej pierwszej rundy w Lechu, został w Poznaniu i bardzo starannie uczył się języka polskiego. Sympatyczny zawodnik na tyle zdołał się nauczyć naszego języka, że na jednym spotkaniu z kibicami płynnie mówił naszymi słowami, czym wprawił w osłupienie zasiadających na sali ludzi. „Ibo” często nawet po treningach zostawał w klubie, aby jeszcze popracować nad elementami, które wychodziły jemu gorzej. Mimo to, Gambijczyk i tak nie dostawał szansy w meczach i ogółem nigdy nie zagrał on w pełnym wymiarze czasowym, choć raz zdarzało mu się wystąpić w całej drugiej połowie. Wtedy akurat spotkanie w PP z Okocimskim obserwowała z trybun jego rodzina, a Savaneh zdobył wówczas gola, z którego bardzo się cieszył.
Niestety bramka niewiele zmieniła w sportowej karierze Ebrahima w Lechu, który wiosną już w ogóle nie grał, a po sezonie odszedł z Kolejorza. Jesienią filigranowy piłkarz pozostawał bez klubu, a wiosną 2007 roku Gambijczyk związał się umową belgijskim zespołem. Początkowo w nowym kraju wiodło się jemu nie lepiej niż w Poznaniu, ale za to sezon 2007/2008 należał już do niego. W barwach Beveren Ibo Savaneh strzelił aż 21 goli w 34 występach, co nie umknęło uwadze selekcjonera reprezentacji Gambii, który po raz pierwszy powołał go wtedy do kadry.
Po zakończeniu tamtego sezonu, były lechita zmienił klub. W Kortrijk niestety Savanehowi nie wiodło się już tak dobrze, jak wcześniej. W rozgrywkach 2008/2009 nie strzelił on żadnego gola, ale mimo to na kolejny sezon został w tej drużynie. W ubiegłym roku „Ibo” dostawał w belgijskim zespole jeszcze więcej okazji do gry i w 35 meczach zdobył dla tego klubu 8 bramek. W tym sezonie natomiast, 24-letni obecnie gracz jeszcze gola nie zdobył, ale jak na razie bardzo często pojawia się w składzie Kortrijku.
Ebrahim Ibo Savaneh
Kraj: Gambia
Data i miejsca urodzenia: 7.09.1986 w Serrekundzie
Wzrost i waga: 178 cm / 73 kg
Pozycja: wysunięty napastnik
Preferowana noga: prawa
Mecze w Lechu: 5 (w tym dwa mecze ligowe + 1 gol w PP)
Obecny klub: Kortrijk (Belgia)
Zobacz na filmie, jak po odejściu z Lecha grał Savaneh:
Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski
Zdjęcie: Kortrijk
Pamiętam go! ale Czechu Michniewicz go zniszczył
ehhh ku*wa wiedizalem, ze cos jeszcze z niego bedzie szkoda, ze to ja mialem racje, mogliby go sciagnac do Lecha z powrotem z tej Belgii na pewnoby chcial wrocic
Po obejrzeniu tego filmiku tylko sie bardziej dzis wku____ ! gosc gra stylem napastnika ktorego dawno Lech szuka. Ja pier… kto mu pozwolil odejsc?!
Żał go na prawdę, szkoda, że odszedł mówił po Polsku i teraz mógłbyć gwiazdą Lecha skoro w Belgi tak mu sie wiedzie :((
Tak to już jest niestety w Polsce. Powiem tylko tyle:
Mądry Polak po szkodzie. Ze szkoda dla nas.
Semper Fi.
To wina Michniewicza – niejakiego komentatora TV i znanego bloogera, nie wspominajac juz o jego doskonalych faktykach
Koles szybki jak blyskawica a nam akurat takiego napastnika brakuje kur.. szkoda go 🙁
jak widze i czytam jak jego dalsza kariera sie potoczyla to tylko mnie szlag trafia grhhhhh takiego swietnego grajka stracilismy i to jeszcze na pozycje, gdzie jest tylko rudnevs nadajacy sie do gry :///
widze na filmiku ze niezle popier tego 😀 ten pilkarz! bardzo szybki, ale w Lechu nie zaistnial a szkoda, bo tak jak pisali wyzej koledzy bardzo nam by sie teraz przydal do ataku z Rudnevsem
takiego dobrego zawodnika wypuscic 🙁 Kto go do Polski sciagnal? Lech powinien nawiazac wspolprace z tym menago i pytac o podobnych takich grajkow
Dajcie spokoj ,gosc nie ma pewnego miejsca w slabeuszu ligi belgijskiej ,watpie czy w Lechu bylby gwazda,wyszedl mu jeden sezon ,a pozniej juz tylko gorzej
Jest szansa na Brazylijczyków. Ponoć podpisano umowę o współpracy między Wielkopolską a Kurytybą w Brazylii także na niwie sportowej.Strona brazylijska mówi o tym że może udostępnić piłkarzy Lechowi gdyż ma ich na pęczki.Jestem ciekaw co z tego wyniknie?
Tak to już w Polsce jest – zawsze ktos kogoś niszczy.Smuda zniszczył Reissa , Michniewicz Sawaneha i FABIAŃSKIEGO i bodjaże oblał na testach w Lechu Błaszczykowskiego (nie poznał sie na jego talencie) a Amica-Lech zniszczyła młodych bramkarzy (m.in. Cierzniak)
mmm58 – Nic jeszcze nie podpisano. Jeśli w ogóle do tego dojdzie, to będzie to uroczyste i wówczas się na to wybiorę i przekaże co i jak.
Jak się coś kupuje na pęczki to zawsze w takim pęczku jest 3/4 do wyrzucenia a nieraz trzeba wyrzucic cały pęczek.