Z cyklu: Byli lechici cz. XIII ? M. Goliński

Wykorzystując różnego rodzaju przerwy na kadrę czy inne wolne lub świąteczne dni, w których obecni gracze Lecha nie rozgrywają spotkań, będziemy przybliżać Wam sylwetki byłych zawodników Kolejorza, którzy podczas swojej kariery z różnym szczęściem występowali w Poznaniu.

Już w trakcie rundy jesiennej tą serię artykułów zaczęliśmy od przedstawienia Argentyńczyka, Fernando Martina Bonjoura, potem opisaliśmy sylwetkę jego rodaka, Matiasa Ezequiel?a Favano Otermina, następnie nadszedł czas na przybliżenie dalszych losów Ibo Savaneha z Gambii, Emiliana Ioana Dolhy z Rumunii, Henrego Edsona Quinterosa Sancheza z Peru, Ivana Turinę z Chorwacji, Macieja Scherfchena, Dawida Kucharskiego, Błażeja Telichowskiego, Mirko Poledicę, Artura Marciniaka, Marcina Wachowicza, a dziś pod lupę bierzemy za to Michała Golińskiego.

Michał Goliński swoją piłkarską karierę rozpoczął w poznańskim Lechu. W sezonie 1998/1999 wychowanek Kolejorza trafił do pierwszej drużyny obecnego Mistrza Polski, lecz na debiut w najwyższej klasie rozgrywkowej musiał poczekać do rundy wiosennej, a konkretnie do 26 lutego 1999 roku i wygranego meczu Lecha z Amiką 2:0. Ogółem wiosną Michał Goliński wystąpił wtedy, w dziewięciu spotkaniach pierwszej drużyny, w tym raz grając od pierwszej minuty.

Kolejny sezon 1999/2000 był dla popularnego „Goliny” jeszcze bardziej udany. Młody Goliński zagrał wtedy w 18 meczach Lecha, ale mimo to nie pomógł on zbytnio swojemu zespołowi, bowiem wtedy z ostatniego miejsca Lech spadł do II-ligi. Co ciekawe Michał Goliński mocno wówczas zasłynął, ale golem… samobójczym. Pod koniec marca broniący się przed spadkiem z ligi Lech walczył u siebie z bijającą się o mistrzostwo Legią. Poznaniacy grający wtedy w specjalnych fryzurach do 88. minuty remisowali, lecz wtedy goniący piłkę Michał Goliński zamiast wybić ją w lewo, wybił ją prawo i niemal z zerowego konta pokonał wówczas Michała Kokoszanka.

W dwóch kolejnych latach wielkopolski zespół występował w II-lidze, ale ten fakt nie przeszkodził Golińskiemu w rozwoju. Michał co prawda często denerwował swoim dziwnym stylem biegania kibiców Kolejorza, ale za to był bardzo pożyteczny w ofensywie. Po powrocie Lecha do Ekstraklasy Michał Goliński na stałe trafił do młodzieżowej reprezentacji Polski, a ponadto 16 listopada 2002 roku zdobył swoją pierwszą bramkę na boiskach Ekstraklasy. Pod koniec sierpnia 2003 roku lewonożny zawodnik w ramach wypożyczenia przeniósł się do Widzewa Łódź, gdzie chyba trochę na siłę szukano mu nowej pozycji.

Michał Goliński od zawsze był bowiem środkowym, ofensywnym pomocnikiem lub ewentualnie czasem lewym. W Łodzi jednak próbowano wystawiać „Golinę” w ataku, co nikomu nie wyszło na dobre. Na szczęście wychowanek Kolejorza wiosną 2004 roku powrócił do Lecha z dobrą formą i przede wszystkim nową, jasną fryzurą, którą wyróżniał się na tle całej ligi. W rundzie wiosennej sezonu 2003/2004 Michał Goliński rozegrał łącznie 10 ligowych spotkań, w których zaliczył trzy trafienia. Dodatkowo w czerwcu wraz z Lechem Poznań sięgnął też po Puchar i Superpuchar Polski.

Jesienią 2004 roku pochodzący z Poznania piłkarz imponował jeszcze lepszą skutecznością, a ponadto zadebiutował w seniorskiej reprezentacji Polski. W rundzie wiosennej sezonu 2004/2005 lewonożny gracz przeniósł się do Dyskobolii, gdzie miał zastąpić Sebastiana Milę. Michał Goliński wraz z Grodziskim zespołem wywalczył łącznie dwa puchary kraju i jeden ekstraklasy, choć wiosną 2006 roku zaliczył on krótki epizod w Lechu. Goliński jesienią 2005 roku miał bowiem problemy z przebiciem się do składu Dyskobolii, więc wiosną na pół roku zostal wypożyczony do Lecha. Niestety już w pierwszym wiosennym meczu „Golina” doznał kontuzji, która wykluczyła go z gry w całej rundzie.

Jesienią 2007 roku Michał Goliński przeszedł do Zagłębia Lubin. Tam grał regularnie, ale po sezonie 2007/2008 „Miedziowi” zostali karnie zdegradowani na drugi front, lecz mimo to „Golina” pozostał w Lubinie. Po ponownym awansie Zagłębia do Ekstraklasy byłym lechitą zainteresowała się Cracovia, która zdecydowała się wykupić Golińskiego. Od jesieni 2009 roku Michał Goliński zdołał jednak rozegrać tylko 16 meczów w Ekstraklasie. Tak mała liczba spotkań jest spowodowana częstymi kontuzjami w ostatnim czasie tego zawodnika oraz też konfliktami Golińskiego z różnymi trenerami Cracovii.

Aktualnie jednak Michał Goliński wciąż jest zawodnikiem „Pasów”, choć obecnie coraz więcej mówi się o przejściu tego piłkarza z Cracovii do Warty Poznań, której celem jest utrzymanie się w I-lidze. Na chwilę obecną Michał Goliński wciąż jest jednak piłkarzem klubu z Krakowa, choć dalszy rozwój jego kariery w tym mieście stoi pod dużym znakiem zapytania.

Michał Goliński
Kraj: Polska
Data i miejsca urodzenia: 17.03.1981 w Poznaniu
Wzrost i waga: 186 cm / 80 kg
Pozycja: Ofensywny pomocnik (środek)
Preferowana noga: lewa
Mecze w Lechu: 76 (w Ekstraklasie)
Bramki w Lechu: 11 (w Ekstraklasie)
Obecny klub: Cracovia Kraków

Linki do poprzednich części:

> Część XII – M. Wachowicz
> Część XI – A. Marciniak
> Część X – M. Poledica
> Część IX – B. Telichowski
> Część VIII – D. Kucharski
> Część VII – M. Scherfchen
> Część VI – I. Turina
> Część V – H. Quinteros
> Część IV – E. Dolha
> Część III – E. Savaneh
> Część II – M. Favano
> Część I – F. Bonjour

Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski
Fot: google

8 komentarzy

  1. Kosi pisze:

    Moglibysmy go wziac w pakiecie ze Slusarzem. Lepszy on niz Jasiek Zapotoka a ta sama pozycja

  2. arek pisze:

    A po co nam wypaleni przecietniacy?

  3. Lechita pisze:

    bo chyba lepszy gosc z poznania na lawe niz zawieszony drewnobieg z bardejova

  4. arek pisze:

    To Jakubowi brakuje kompanow do picia?

  5. Piciu pisze:

    Moim zdaniem ten facet mogl kiedys miec caly Poznan u swoich stop. Nieprzecietny talent, lider – ale dla „kapuchy” wyniosl sie z Lecha i rozmienil na drobne. A szkoda – pewnie dzis bylby kolejna ikona Lecha.

  6. asdf pisze:

    Też myśle, że jakby Golina wziął sie w grarść i naprawde mu sie zaczęło chcieć to byłby z niego rasowy srodkowy pomocnik.

  7. Siekiera pisze:

    ktoś pamieta jakie to były te „specjalne frzyury” ? ma ktos link do tej bramki samobójczej ?

  8. dziki pisze:

    wszyscy przefarbowali włosy na niebiesko…..