PP: Polonia – Lech 1:2

W rewanżowym meczu ćwierćfinału piłkarskiego Pucharu Polski sezonu 2010/2011, Lech Poznań pokonał w Warszawie tamtejszą Polonię 2:1 (2:1) i awansował do półfinału tych rozgrywek. Kolejorz zagrał dziś równie walecznie, jak w Lidze Europy i odrobił straty z pierwszego spotkania, kiedy to przegrał u siebie 0:1.

Raport z wydarzeń na boisku (aktualizacja po ciekawszych zdarzeniach):

1 – 15 minuta

Ledwo co rozpoczął się mecz, a Polonia już mogła strzelić gola. W 2. minucie prawą przedarł się Bruno, ale jego strzał dobrze obronił Kotorowski. Po chwili kontra Lecha, faul na Ślusarskim i rzut karny. Bosacki strzelił fatalnie, bowiem jego intencję wyczuł Przyrowski. Na szczęście dla Lecha piłka poturlała się po rękach bramkarza Polonii i wpadła do bramki.

16 – 30 minuta

W 23. minucie piękna akcja Lecha! Murawski zagrał ze środka na prawą stronę do Kikuta. Obrońca Kolejorza wspaniale dośrodkował na środek, gdzie był Ślusarski, który wślizgiem wpakował piłkę do bramki. W 29. minucie gry w odpowiedzi zaatakowała Polonia i znów za sprawą Bruno. Tym razem Brazylijczyk po raz kolejny uderzył jednak niecelnie.

31 – 45 minuta

W 35. minucie po rzucie rożnym dla Polonii zakotłowało się w polu karnym Lecha, a właściwie nawet na linii bramkowej. Gola ostatecznie zdobył jednak Kokoszka, ale mimo to, wynik ten sprawia, że to Kolejorz jest na razie w półfinale PP. Dodajmy również, że zanim padła bramka dla Polonii, faulowany był golkiper Lecha, Krzysztof Kotorowski, ale sędzia jakoś tego nie zauważył… W 41. minucie po akcji Sobiecha ze Smolarkiem mogło być 2:2, lecz dobrą interwencją popisał się Arboleda. W 45. minucie jeszcze jeden atak polonistów i kolejna dobra interwencja „Kotora”. Ostatecznie w pierwszej połowie wynik nie uległ już zmianie i to Kolejorz jest jak na razie w półfinale.

46 – 60 minuta

Od początku drugiej części od razu zaatakowała Polonia. W 50. minucie głową uderzał Cotra, ale piłkę po jego strzale złapał Kotorowski. Trzy minuty później do dośrodkowania Kikuta wyskoczył Rudnevs, lecz w tej sytuacji Łotyszowi nie udało się pokonać Przyrowskiego.

61 – 75 minuta

W 65. minucie dwóch polonistów znalazło się sam na sam z Kotorowskim. Sobiech zagrał do Smolarka, który oddał strzał, ale znów świetnie obronił bramkarz Lecha. W 73. minucie spotkania po faulu Rachwała rzut wolny wykonywali lechici. Do piłki podszedł Krivets, ale Białorusin posłał jednak futbolówkę nad bramką warszawiaków.

76 – 90 minuta

W 77. minucie meczu Mierzejewski łatwo minął obrońców Lecha. Polonista oddał strzał, który znów świetnie obronił Kotorowski. Dwie minuty później kolejny atak Polonii i kolejna świetna interwencja golkipera Kolejorza, który tym razem dobrze wyszedł z bramki i wybił piłkę. W 82. minucie kolejny już raz „Kotora” próbował pokonać Mierzejewski. Tym razem bramkarz Lecha nie musiał jednak interweniować, bowiem gracz Polonii nie trafił w bramkę. Sześć minut później rzut karny chciał wymusić Sobiech. Na szczęście arbiter nie dał się na to nabrać i wyrzucił polonistę z boiska. W 90. minucie Polonia znów domagał się rzutu karnego, ale sędzia nic nie zauważył. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla Lecha!

KSP Polonia Warszawa – KKS Lech Poznań 1:2 (1:2)

Bramki: 35.Kokoszka – 3.Bosacki (rzut karny) 23.Ślusarski

Żółte kartki: Sobiech, Smolarek, Jodłowiec, Gołębiewski – Injać, Kotorowski, Bosacki, Gancarczyk, Arboleda, Mikołajczak

Czerwona kartka: Sobiech (88 min. – druga żółta, za wymuszenie rzutu karnego)

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)

Widzów: 4500 (350 kibiców Lecha)

KSP Polonia: Przyrowski – Kokoszka, Jodłowiec, Sadlok, Cotra – Rachwał (80.Pietrasiak), Trałka – Mierzejewski, Smolarek (66.Gołębiewski), Bruno (46.J.Gancarczyk) – Sobiech.

Rezerwowi: Gliwa, Pietrasiak, Gołębiewski, Brzyski, Piątek, Gancarczyk, Adamović.

KKS Lech: Kotorowski – Kikut, Bosacki, Arboleda, Gancarczyk – Injać (88.Możdżeń), Murawski – Mikołajczak, Krivets (77.Wołąkiewicz), Ślusarski (69.Wilk) – Rudnevs.

Rezerwowi: Burić, Henriquez, Ubiparip, Stilić, Możdżeń, Wilk, Wołąkiewicz.

Trenerzy: Theo Bos – Jose Maria Bakero Escudero

Pogoda: -4°C, bezchmurnie

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

307 komentarzy

  1. seth pisze:

    Mikołajczak moze sie i stara ale druzynie nic nie daje ,z niego taki skrzydłowy z jak z koziej dupy trabka.Moze i jego serce bije dla Lecha ale jest poprostu na druzyne MP za słaby i tyle.Bakero robi mu wielka krzywde wystawiajac go na skrzydle i tyle.Po tym sezonie chłopak powinien odejsc do druzyny na miare jego mozliwoscii.
    A jesli chodzi o mecz to do 30 minuty Lech grał w piłke a potem nie wiem dlaczego zaczał sie kopac z Polonia po czołach.Druga polowa totalna padaka gralismy jak za najlepszych czasow odra wodzisław wiem wiem za raz ktos powie ze cel uswieca srodki ale….. to jest Lech Poznań a nie jakis badziew z wioski.
    Zal było patrzec jak grajacy w 11 Lech wali piły po trybunach a grajaca w 10 Polonia go cisnie co prawda bez ładu i skladu ale zawsze.

  2. wiaduktor pisze:

    @setah to w takim razie Braga powinna oberwać za rewanż z nami. Grali w 11 a my w 10 i prawie udało nam się wbić tego jednego gola. No cóż dopóki w Piłce nożnej ważniejszy będzie stosunek bramek a nie styl gry, dopóty będę miał w dupie postawę i jakość gry Lecha. Jeżeli będą wygrywali to mogą prezentować styl jaki im się podoba, nawet styl pijanego żółwia. Ważne jest zwycięstwo i jeżeli zaczniemy wygrywać w takich meczach, gdzie przeciwnik kopie się z nami po głowach, to szybko inne zespoły stwierdza że taki styl przestał być skuteczną taktyką. Do tej pory aby wygrać z Lechem wystarczyły dwie proste taktyki:
    – Murować bramkę, bo Lech kompletnie nie radził sobie z atakiem pozycyjnym i tracił wszystkie swoje atuty ofensywne, a szybki Peszko był cieniem samego siebie
    – Ścinać wszystko równo z murową bo Stilic (główny reżyser gry w Kolejarzu) przestaje mieć ochotę do gry po dwóch ostrych wejściach.

    Jak nie którzy pamiętają, to Miki zdobył w zeszłym sezonie 4 bramki i to nie najgorszej urody. Jego fatalna postawa wynika nie z brakow w wyszkoleniu, tylko on ostatni mecz w pełnym wymiarze czasowym zagrał w zeszłym sezonie (jeżeli dobrze pamiętam to z Piastem Gliwice w kwietniu). Tak więc jeżeli złapie rytm meczowy, to nie będzie gorszym piłkarzem niż nasza młodzież (Możdżeń, Kamiński, Golla).

  3. st pisze:

    Nie oszukujcie sie. Chlopak nie zrobil kariery w slabiutkiej Polonii BYtom. To jak ma zrobic w druzynie mistrza polski?

  4. ke? pisze:

    @wiaduktor – jakim qrwa „Kolejarzu” ?!

  5. wielkikks pisze:

    I NA KONIEC ŻEBY OSTUDZIĆ EMOCJE ZAŚPIEWAJMY RAZEM ! 🙂

    JEDEN JEST MISTRZ POLSKI JEDEN KURCZAK W POLSCE JEST !
    MISTRZEM JEST KOLEJORZ A TYM KURCZAKIEM LEGIA JEST !

    KOLEJORZ KOLEJORZ,
    KOLEJORZ KOLEJORZ KOLEJORZ,
    KOLEJORZ KOLEJORZ KOLEJORZ
    KOLEJORZ!!!

    I NA KONIEC: JESTEŚMY NAJLEPSI ! JESTEŚMY NAJLEPSI !

  6. Kibol pisze:

    Gdyby nie Mikołajczak nie byłoby Majstra w zeszłym roku. Więć odpier. się od niego bo trochę mi się wydaję , że wielu by chciało aby Lech był drugim Real, Barcą , Liverpoolem itp.
    Nasz szczyt możliwości to jest, był i będzie Majster w naszej lidze i czasami jakąś wygrana w Pucharach i koniec.

    W przyszłym sezonie połowa ekipy będzie sprzedana, więc trzeba kupować za te siano nowych grajków, aby się ograli i sprzedać dalej i w kółko tak dalej.

    LECH TO NIE JEST K…WA CARITAS . ŻADEN RUTKOWSKI LUB INNY NIE CHCE DO INTERESU DOKŁADAĆ.

    ZAPAMIĘTAJCIE TO!

    NAJWAŻNIEJSZE ZADANIE ZAWSZE JEBAĆ LEGIĘ NA BOISKU I PO NIM I TYLE MAM DO POWIEDZENIA

  7. wiaduktor pisze:

    @ke? literówka wkradła się w komentarz 🙂 Zdarzają się czasem takie 😛