Z cyklu: Byli lechici cz. XIV ? H. Rengifo

Wykorzystując różnego rodzaju przerwy na kadrę czy inne wolne lub świąteczne dni, w których obecni gracze Lecha nie rozgrywają spotkań, będziemy przybliżać Wam sylwetki byłych zawodników Kolejorza, którzy podczas swojej kariery z różnym szczęściem występowali w Poznaniu.

Już w trakcie rundy jesiennej tą serię artykułów zaczęliśmy od przedstawienia Argentyńczyka, Fernando Martina Bonjoura, potem opisaliśmy sylwetkę jego rodaka, Matiasa Ezequiel?a Favano Otermina, następnie nadszedł czas na przybliżenie dalszych losów Ibo Savaneha z Gambii, Emiliana Ioana Dolhy z Rumunii, Henrego Edsona Quinterosa Sancheza z Peru, Ivana Turinę z Chorwacji, Macieja Scherfchena, Dawida Kucharskiego, Błażeja Telichowskiego, Mirko Poledicę, Artura Marciniaka, Marcina Wachowicza, Michała Golińskiego, a dziś pod lupę bierzemy za to Hernana Rengifo Trigoso.

Hernan Rengifo Trigoso swoją piłkarską karierę rozpoczął w Club Universitario de Deportes, ale tam będąc graczem wyłącznie rezerwowym, w 2004 roku postanowił przenieść się do dość słabo znanego w Peru Unionu Huaral. Tam Hernan Rengifo spędził tylko rok, bowiem po zdobyciu 16 goli otrzymał propozycję z CD Universidad, gdzie spędził w sumie trzy lata, strzelając łącznie 40 bramek. Lata 2005-2007 były zresztą dla Hernana bardzo szczęśliwie, ponieważ popularny „Żółw” został nie tylko królem strzelców w swojej lidze, ale też trafił do reprezentacji Peru i wraz z CD Universidad sięgnął po mistrzostwo.

Latem 2007 roku silnie zbudowany napastnik postanowił jak każdy ambitny zawodnik, spróbować swoich sił w Europie. Pomógł mu w tym oczywiście jego menadżer, który zaproponował Hernanowi grę w Lechu Poznań, gdzie występował już przecież jego rodak, czyli Henry Edson Quinteros Sanchez. Pochodzący z Chachapoyas, czyli jednego z najstarszych peruwiańskich miast piłkarz, przybył do naszego kraju na początku czerwca 2007 roku i po testach medycznych podpisał umowę z Kolejorzem. Radości z transferu nie krył zresztą wtedy ówczesny opiekun Kolejorza, Franciszek Smuda, który wówczas szukał silnego i twardo grającego napastnika do swojego zespołu.

Hernan Rengifo szybko sprowadzając do Polski swoją rodzinę, błyskawicznie zaaklimatyzował się w drużynie Lecha. „El Charapa” z każdym tygodniem przyswajał sobie coraz więcej polskich słów, co przełożyło się na jego grę. Rengifo zadebiutował w Lechu w spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec, kiedy to wszedł z ławki. 24 sierpnia 2007 roku Hernan został jednak bohaterem Poznania, bowiem wówczas strzelił zwycięską bramkę dla Lecha w starciu z Widzewem, a w całym pierwszym sezonie w Kolejorzu Peruwiańczyk zdobył w sumie 14 goli, z czego 12 trafień zaliczył w lidze.

Tymczasem w sezonie 2008/2009 Hernan Rengifo Trigoso nadal imponował swoją skutecznością i to nie tylko w Ekstraklasie. W rozgrywkach Pucharu UEFA silny zawodnik zdobył aż 6 bramek. Były to niezwykle ważne gole, bowiem w pewnym sensie pomogły wyeliminować Austrię Wiedeń, a potem ugrać punkt z Deportivo, czy zremisować na Bułgarskiej z Udinese Calcio. Natomiast mimo niezłych występów w sezonie 2008/2009, „Żółw” postanowił nadal grać na Bułgarskiej, zwłaszcza, że jego żona pracując w Poznaniu czuła się w stolicy Wielkopolski bardzo dobrze.

Tego nie można było powiedzieć o Hernanie, gdyż ten z meczu na mecz coraz słabiej angażował się w grę. Po porażce w Stalowej Woli ówczesny trener Lecha, Jacek Zieliński za słynne czyste getry postanowił przesunąć Rengifo do Młodej Ekstraklasy. Zarząd Kolejorza chciał jednak zatrzymać Peruwiańczyka w klubie, lecz ten oczekiwał znacznej podwyżki. Na to władze Kolejorza się nie zgodziły, a na początku 2010 roku Hernan Rengifo za niewielkie pieniądze został sprzedany do Omonii Nikozja. Na Cyprze wiosną 2010 roku reprezentant swojego kraju w 13 meczach strzelił 4 gole, a ponadto wywalczył z Omonią mistrzostwo kraju, a latem Superpuchar Cypru.

Mimo to, jesienią 2010 roku Hernan Rengifo przegrał rywalizację o miejsce w składzie Lomaną Lua Lua i Michalisem Konstantinou. Peruwiańczyk rzadko grał w pierwszym składzie, lecz i tak w ogółem 13 meczach udało mu się zdobyć 2 gole. Zimą 2011 roku Hernan Rengifo Trigoso bardzo chciał jednak opuścić Cypr i pojawiły się nawet plotki, że reprezentant Peru znów wróci do naszego kraju. Nie ujawniono jednak klubu, w którym były lechita miałby grać, ale ostatecznie Rengifo i tak do dziś występuje w Omonii Nikozja.

Hernan Rengifo Trigoso
Kraj: Peru
Data i miejsca urodzenia: 18.04.1983
Wzrost i waga: 183 cm / 79 kg
Pozycja: Wysunięty napastnik (środek)
Preferowana noga: prawa
Mecze w Lechu: 59 (w lidze)
Bramki w Lechu: 24 (w lidze)
Obecny klub: Omonia Nikozja

Linki do poprzednich części:

> Część XIII – M. Goliński
> Część XII – M. Wachowicz
> Część XI – A. Marciniak
> Część X – M. Poledica
> Część IX – B. Telichowski
> Część VIII – D. Kucharski
> Część VII – M. Scherfchen
> Część VI – I. Turina
> Część V – H. Quinteros
> Część IV – E. Dolha
> Część III – E. Savaneh
> Część II – M. Favano
> Część I – F. Bonjour

Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski
Fot: KKSLECH.com

20 komentarzy

  1. ponceriusz pisze:

    Jakby miał wracać do Polski to pewnie Polonia Warschau by go wzięła.

  2. Dżoker pisze:

    Szkoda, że wyszło jak wyszło, bo to pokazuje, że na polską ligę piłkarzem był bardzo dobrym, ale nawet na takim Cyprze (który w odróżnieniu od Polski się rozwija) sobie nie radzi:/ Moim zdaniem to raczej wróci do Ameryki Płd. i tam będzie chciał odbudować swoją karierę, w Polsce już też się raczej nie odnajdzie:( 🙁

  3. kakaesik pisze:

    Kogo jak kogo ale jego to trzeba cenić za to co zrobił dla Lecha.

  4. Pavvelinho pisze:

    Chcieli (zarząd) się go pozbyć to się pozbyli.

  5. Kolejowy pisze:

    Bo „wielki” trenejro Jacko Korupcjo Ziello taką miał wizję prowadzenia zespołu: co jakiś czas znaleźć wśród piłkarzy kozła ofiarnego, na którego mógł zrzucić własną nieudolność. Nie jestem fanem Bakero, ale i tak się cieszę, że wuefista poszedł tam, gdzie jego miejsce, czyli do Latającego Cyrku Józefa Wojciechowskiego…

  6. 07 pisze:

    Dobry byl ale leniwy. Szkoda, ze za takiego pilkarza Lech dostal grosze…. podobnie jak za Peszko.

  7. Emiliano1991 pisze:

    Nie leniwy tylko najzwyczaniej w swiecie w pewnym momencie mu sie znudzilo

  8. witek pisze:

    jak widac wizja „wielkiego” trenejro zaowocowała majstrem i fazą grupową LE. A Rengifo siedzi na ławce albo trybunach w Nikozji. Czas pokazał kto miał rację. Trener czy leniuch-kombinator

  9. Franky pisze:

    Ja mimo wszystko bym go znow w Lechu widzial. Taki typ napastnik na pewny by pomogl troche Lechowi

  10. KibicLecha pisze:

    Ci z Ameryki tak maja. Klimat polski nie dla nich.

  11. tomek27 pisze:

    Momi ,ze to raczej nie byla do konca decyzja Zieliny ,to zgadzam sie z witkiem,czas pokazal kto mial racje. Dzisiaj Rengifo nie lapie sie bardzo przecietnej Omoni,nie zdzieiwe sie jak jescze go w Polsce zobaczymy albo skonczy w Peru

  12. dzikus550 pisze:

    Tomek27 czy Omonia to przeciętny klub,można by było sie zastanowić!Do Peru napewno wróci na zakonczenie kariery!!Nie ma wątpliwosc że w Lechu miał najlepszy okres swojej kariery!.pozdrawiam

  13. Classic pisze:

    Chętnie zobaczył bym go ponownie w Lechu, może zrozumiał już swój błąd i więcej nie trzeba było by go zsyłać za „czyste getry” do ME… W każdym razie, zdania na temat jego gry były podzielone, ja natomiast zawsze uważałem go za bardzo solidnego napastnika.

  14. dzikus550 pisze:

    Classic-jaki błąd?jak przychodził do Lecha to mówił na 3 lata i idzie grać gdzie indziej ,a zarzadowi sie nie spodobało i zrobili z niego …..!!!!

  15. Marco pisze:

    on akurat nie gral za darmo , ze mu sie znudzilo.Praktycznie ciezko znalezc pilkarzy ktorzy w kazdym roku maja super forme.Najwazniejsze , ze swoje najlepsze lata w karierze spedzil w Lechu.Teraz moze po odcinac kupony.Pewnie jakas Polonia czy ina druzyna go jeszccze przygarnie.

  16. tomek27 pisze:

    dziku550

    Hahaha, ani niby jaki to klub Omonia jak nie przecietny ,chyba ,ze masz namysli slaby ,to sie zgodze?

  17. dzikus550 pisze:

    Tomek27 w zeszłym roku w sierpniu miałem przyjemnosc ogladac mecz Omonii z jakąś ukrainska druzyna w LE i powiem Ci ze chłopaki chodzili jak maszynki!mysle ze pokonai by Lecha jakbysmy na nich tarfili!!Ale mniejsza z tym najważniejszy jest LECH!Pozdrawiam

  18. tomek27 pisze:

    Tak,tylko ,ze odpadli z Salzburgiem w rewaznu dostajac 4-1 ,tym samym ktory kilka tygodni pozniej dostal od manto

  19. dzikus550 pisze:

    i akurat tego jednego gola strzelił Hernan. Tomek w dzisiejszych czasach nie ma juz 100procentowych pewniaków do wygrania i za to kochamy piłke nozna.

  20. prawdziwyLechita pisze:

    jak juz pisalem wpisz w google: el harapa twoja strata 🙂