Z cyklu: Finały Lecha Cz. IV ? 1988 rok
Już za pięć dni piłkarze Lecha Poznań zmierzą się w Bydgoszczy w finałowym meczu o PP z odwiecznym rywalem, warszawską Legią. Z tej okazji od 25 kwietnia przez najbliższe kilka dni przedstawiamy na łamach serwisu KKSLECH.com poprzednie finały z udziałem Kolejorza.
Dotychczas pięciokrotni zdobywcy pucharu krajowego grali w finale PP sześć razy. To oznacza, że nasz specjalny, nowy cykl materiałów pod nazwą ?Finały Lecha? będzie składał się z sześciu unikalnych artykułów. W nich przypomnimy kibolom Kolejorza poprzednie mecze Lecha Poznań w finale Pucharu Polski. Dziś w czwartej części przybliżamy rok 1988, w którym to obecny Mistrz Polski po raz trzeci w swojej historii zwyciężył w wielkim finale.
Sezon 1987/1988 był dla piłkarzy poznańskiego Lecha niezwykle ciężki, bowiem Kolejorz nie walczył już o czołowe lokaty w lidze, a tym bardziej nie bił się o mistrzostwo kraju. „Niebiesko-biali” myśleli wówczas, jak uniknąć nie tyle co spadku z ligi, a baraży, które zawsze są niezwykle męczące i trudne do wygrania. Ostatecznie Kolejorz w sezonie 1987/1988 wywalczył 28 punktów w 30 ligowych kolejkach, co dało mu na koniec rozgrywek 9. lokatę.
Pozycja ta zapewniła więc Lechowi Poznań byt w Ekstraklasie i jednocześnie pozwoliła spokojnie myśleć o finałowej konfrontacji z Legią Warszawa. Kolejorz we wcześniejszych fazach PP odprawił z kwitkiem Jezioraka Iława (2:0), Ostrowie Ostrów Wielkopolski (3:0), Pogoń Szczecin (1:0, 1:0) oraz Górnika Wałbrzych (1:2, 3:0), ale mimo to, nie był faworytem finału Pucharu Polski. Nim była wtedy ekipa „Wojskowych”, która w tamtym sezonie zajęła 3. miejsce w lidze i grę w pucharach miała już zapewnioną jeszcze przed finałem.
Tymczasem lechitom sprzyjały wówczas jednak statystyki, gdyż krótko przed czerwcowym finałem, poznaniacy pokonali w ligowym meczu stołecznych 2:0. Lech Poznań chciał więc powtórzyć wynik 23 czerwca na obiekcie Widzewa, ale jak pokazało życie, nie było łatwo po raz drugi w krótkim odstępie czasu wygrać z warszawską Legią. Pierwsza połowa tamtego spotkania była zatem wyrównana, lecz w 48. minucie gry do siatki legionistów trafił niezawodny Jarosław Araszkiewicz.
Legia nie składała jednak broni i kilkanaście minut później doprowadziła do wyrównania. Ostatecznie także dogrywka nie przyniosła nam rozstrzygnięcia, a arbiter tamtych zawodów zarządził rzuty karne. Jedenastki lepiej wykonywali poznaniacy, którzy pokonali w nich Legię 3:2 i tym samym zdobyli trzeci Puchar Polski w historii klubu. Kolejorz w 1988 roku udanie więc zrewanżował się za finał w Częstochowie osiem lat wcześniej i sprawił tym samym wielką radość całej sportowej Wielkopolsce!
Dodajmy również, że po zdobyciu PP niespodziewanie pracę stracił trener Kolejorza, Grzegorz Szerszenowicz. Po tym szkoleniowcu nikt jednak w Poznaniu nie płakał, ponieważ kilka miesięcy później Lech Poznań był bliski wyeliminowania z pucharów słynnej FC Barcelony i to w składzie z obecnym opiekunem „niebiesko-białych”, Jose Marią Bakero Escudero. W piątek ukażemy na łamach serwisu KKSLECH.com piątą część unikalnego cyklu artykułów pod nazwą ?Finały Lecha?. Zapraszamy!
23.06.1988r. ? Finał Pucharu Polski sezonu 1987/1988 ? stadion Widzewa w Łodzi
Lech Poznań ? Legia Warszawa 1:1 (0:0) k. 3:2
Bramki: 48.Araszkiewicz – 64.Iwanicki
Sędzia: Piotr Werner
Widzów: 10000
Lech: Jankowski – Rzepka, Skrobowski, Łukasik, Kofnyt (50.Słowakiewicz), Rybak (94.Skrzypczak), Romke, Jakołcewicz, Araszkiewicz, Pachelski, Kruszczyński.
Legia: Robakiewicz – Kubicki, Janas (5.Jóźwiak), Gmur, Arceusz (92.Jagoda), Kaczmarek, Pisz, Iwanicki, Szeliga, Łatka, Dziekanowski.
Linki do poprzednich części cyklu:
> Finały Lecha – Część III 1984 rok
> Finały Lecha – Część II 1982 rok
> Finały Lecha – Część I 1980 rok
Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski
teraz tez krotko przed finalem wygralismy z Legia?? czy historia mialbyc sie powtorzyc? oby XDD
padła ku)(wa z warszawy i teraz też padnie!!
Po tym meczu padła zgoda Lech-ŁKS.
pamiętam 🙂 do zobaczenia w Bydgoszczy!
Jestem wychowany ze Legia to stara kur… ale przez ostatnie kilka lat jakos moja nienawisc slabnie a pojawia sie z lekka nawet szacunek do kibicow Legii. Jest to bazsprzecznie czolowka ultras w Polsce, takze walcza z GoWnem, nie wspominajac zaklamanej TVN. Maja naprwde ladne oprawy i ogolnie bija o glowe poziomem milicyjnych wiesniakow.
To nie trzeba być wychowanym z tym się rodzisz. Nie martw się na starość się głupieje 🙂
wielkikks – 🙂 😀