11 maja – dzień zdobyczy i utraty

Dzień 11 maja z pewnością długo będą jeszcze pamiętać wszyscy kibice Lecha Poznań. Data ta na stałe zapisze się też w historii wielkopolskiego klubu, który właśnie tego dnia wywalczył coś ważnego, a po równo dwunastu miesiącach w marnym stylu to stracił.

11 maja 2010 roku ekipa Kolejorza wybrała się do Chorzowa na mecz 29. kolejki Ekstraklasy z tamtejszym Ruchem i jeśli wciąż chciała myśleć o zdobyciu tytułu w sezonie 2009/2010, musiała wtedy wygrać. Kolejorz musiał liczyć w zeszłych rozgrywkach także na potknięcie Wisły Kraków, która wówczas mierzyła się w derbowym meczu z lokalnym rywalem – Cracovią.

Poznaniacy do 92. minuty remisowali w Chorzowie 1:1, natomiast wiślacy prowadzili na Suchych Stawach 1:0. Tym samym Mistrzem Polski była wtedy „Biała Gwiazda”, bo trudno było oczekiwać, aby w 30. kolejce doszło do cudu. Ten wydarzył się jednak 11 maja i to na dwóch stadionach oraz niemal w tym samym momencie.

Sergei Krivets uderzając płasko przy słupku zdobył gola na 2:1 dla Lecha Poznań, a chwilę później rzut wolny w Krakowie wykonywały „Pasy”. Suvorov dobrze dośrodkował piłkę w pole karne, po którą schylił się Mariusz Jop i tym samym główką wpakował futbolówkę do siatki, lobując przy okazji kompletnie zaskoczonego bramkarza swojej drużyny.

Lech Poznań w ciągu zaledwie minuty trafił więc z piekła do nieba, natomiast Wisła Kraków jednym trafieniem spadła z fotelu lidera i przy okazji zapewniła utrzymanie w Ekstraklasie Cracovii Kraków. Kolejorz 11 maja 2010 roku około godziny 21:00 był zatem w raju, ponieważ o punkt wyprzedził w tabeli krakowską Wisłę i w ostatniej kolejce tylko dopełnił formalności.

Tymczasem po równo roku, bo również 11 maja, lecz tuż przed godziną 22:00 „niebiesko-biali” stracili mistrzowski tytuł na rzecz krakowskiej Wisły. Lechici przegrywając bowiem w środę na Reymonta stracili nawet matematyczne szanse na dogonienie „Białej Gwiazdy”, która w najbliższy weekend może oficjalnie odzyskać tytuł i to w meczu… z Cracovią, z która rok temu zremisowała i mistrzostwo utraciła.

Lech Poznań na prowadzeniu! Jop spuszcza Wisłę z fotelu lidera (YouTube):

Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski
Fot: KKSLECH.com

13 komentarzy

  1. leniu_KKS pisze:

    Historia zatoczyła koło…

  2. Mav pisze:

    Lech sie konczy niestety

  3. mike001 pisze:

    11 maja bede dobrze pamiętał.. źle to zapamiętam cały ten sezon i chciałbym go wymazać z pamięci (oprócz meczów w LE)

    a mam pytanie z innego temat.. wie ktoś jak tam sprzedaż biletów na Borussie? duze zainteresowanie?

  4. mól pisze:

    Oddali KORONĘ bez stylu-poruta!!!
    Ps. Wspomnienia na zawsze 2010.05.11.!!!

  5. betko pisze:

    szkoda mi ukochanej druzyny ale najbardziej bym chciał żeby zarzad przyznał się do błędu że zatrudnili Pana Bakero zeby raz sie nie kryli i spojrzeli kibicom w twarz i bardzo bym chciał zeby za pana pogorzelczyka wrocił Pan czyżniewski jeden z lepszych fachowców z lig i bardzo bym chcial zeby tą wypowiedż przeczytał zarzad a w roli trenera chcialbym a 1 miejscu petrescu 2 szatałow 3 chyba probierz

  6. kolejowa pisze:

    Cudownie! Gratulacje dla kochanego Zarządu!

  7. lllllech pisze:

    Podręcznikowy przykład na to jak triumf może przerodzić się w katastrofę. Tak pięknie rozpierd… wielki klub i wielkie pieniądze można tylko w Lechu. 12 miesięcy które powinny być epicką opowieścią o budowie środkowo europejskiej potęgi piłkarskiej, stały się 12 miesiącami agonii krajowego średniaka.

  8. Markodi pisze:

    Nie mozna wszystkiego zwalac na zarzad. Te grajki, ktore zdobyly mistrza w tym sezonie daly totalnie dupy i tez ponosza duza i to nawet bardzo duza odpowiedzalnosc za to co sie stalo

  9. Lechita pisze:

    To byly piekne chwile… z ktorych zostalo niewiele.

  10. lechita pisze:

    Ta smutna historia zaczęła się rok temu… gdy my się cieszyliśmy z Mistrza w gabinetach szefów Lecha podejmowano pierwsze nietrafione decyzje… wtedy wszyscy wierzyli, że Lech wykorzysta koniunkturę, potencjał i dobrą passę i ostatecznie wybije się ponad ligę. Ja w to wierzyłem ale przez kilka tygodni. Potem zaczęła się spirala błędnych decyzji i zaniechań, które swoje odzwierciedlenie znalazły już w pierwszych meczach z Interem Baku. Ale tak na prawdę, to wg mnie powolny regres Lecha zaczął się chwilę po tym jak odszedł trener Smuda. Trener Zieliński był innym szkoleniowcem niż Franz, przede wszystkim nie miał tej charyzmy co poprzednik. To miało wpływ na obraz gry drużyny, która z każdym tygodniem grała coraz mniej widowiskowo i efektywnie. Powolny regres z cała mocą uwidocznił się w tym sezonie i trwa do dziś a kolejna zmiana trenera z biegiem czasu przynosi coraz gorsze efekty.
    Takie są moje obserwacje.

  11. Poznaniak (R) pisze:

    @lechita
    ja też tak to widzę
    Za Zielińskiego zdobyliśmy majstra, ale w jakim stylu?
    Szacunek za mistrzostwo – to historia – ale brak uznania za prowadzenie zespołu…
    Zielu miał pomysł na 1 rundę (wiosna – same zwycięstwa po średnio 1:0, czasem 2:1 ) a resztę zawalił… przypomnę tylko wyczyny w el. LE z Bruggią, w PP ze Stalą (!!!) i mizerię w el. LM… a jaki talent do wypatrywania nowych zawodników (Zapotoka!)

  12. KoL pisze:

    @Markodi: to ten sam problem. To Zarzad mial dokooptowac takich zawodnikow, taka swieza krew by pozbyc sie grajkow wypalonych i bez woli walki.
    A swoje dolozyli tez „spiewajacy zarzadowi” kibole, ktorzy nie tylko glusi byli od 2 lat ( KRYZYS ZACZAL SIE JUZ NA „WIOSNE SMUDY”!!!!) na jawne kpiny zarzadu, ale i, po wszelkich forach Lecha, gonili wszelka mysl krytyczna wobec tych debili, by bylo tak jak na forum [wymoderowano]… (Kazdemu swoje!)

  13. moim zdaniem pisze:

    pindolenie o szopenie…zero ambicji i walki i te ceny biletow!!!ciekawe ile teraz ludzi bedzie kupowalo karnety…