16.09.2010, Rok od hat-tricka Rudnevsa
Dokładnie rok temu 16.09.2010, lecz po godzinie 19:00 wszyscy kibice Lecha Poznań przeżywali emocje, których nie da się opisać żadnymi słowami. Kolejorz z kopciuszka w ciągu dwóch godzin stał się klubem, który zwrócił na siebie uwagę całej piłkarskiej Europy.
Nikt na nas nie stawiał
Już po losowaniu grup Ligi Europy nikt nie dawał Lechowi Poznań żadnych szans, a kibice innych polskich drużyn czekali na baty, które niby miał zebrać Kolejorz. Niestety mało kto wiedział, że zawodnicy z Poznania nie mieli typowo polskiej mentalności tylko mentalność zwycięzcy i podchodzili bez większego respektu do jakiegokolwiek pucharowego rywala.
Jakby tego było mało, polscy fani Juve niedługo przed pierwszym spotkaniem umawiali się na przyjazd do Poznania na rewanżowy mecz i wielu z nich pisało, że po co mają jechać na Bułgarską skoro Juventus będzie miał już wtedy zapewnioną grę w kolejnej rundzie, a Del Neri wystawi rezerwy. Jak pokazało jednak później życie, los okazał się dla turyńczyków niezwykle brutalny.
… szok
Początek meczu przed rokiem mógł wielu zaskoczyć, bowiem Lech Poznań od pierwszych minut pokazał, że nie zamierza się tylko i wyłącznie bronić. Efektem tego były dwie akcje i dwa gole Artjomsa Rudnevsa (jeden z karnego). Nic więc dziwnego, że wielu fanów Lecha Poznań było wtedy w szoku, gdyż nikt nawet w najjaśniejszych snach nie spodziewał się takiego obrotu sprawy i to właściwie na początku wrześniowego pojedynku.
Zeszliśmy na ziemię
Po dwóch golach, które padły po dziecinnych błędach lechitów każdy fan Kolejorza drżał o wynik, a w dodatku wszyscy dobrze sobie zdawali sprawę z siły Juventusu i wiedzieli, że Włosi po odrobieniu strat za wszelką cenę będą chcieli wygrać. Nikt jednak nie spodziewał się, że Del Piero kropnie z dystansu i już w 68. minucie gry wyprowadzi swój zespół na prowadzenie.
Król Turynu – Artjoms Rudnevs!
Zbliżała się już pomału godzina 20:45, a więc koniec meczu. Juventus opadł z sił i Lech zresztą też. Na szczęście gracze Kolejorza byli na tyle ambitni, że w doliczonym czasie próbowali jeszcze zaatakować. Wojtkowiak podał do Rudnevsa, ten odegrał do Tshibamby, a rezerwowy napastnik Kolejorza z powrotem zagrał do Łotysza. Rudnevs zdecydował się więc na potężny strzał z lewej nogi i piłka ku radości wszystkich kibiców Lecha oraz dużej części Polaków zatrzepotała w siatce Juventusu!
Lech i Łotysz na ustach wszystkich
Po spotkaniu poznański klub nagle znalazł się na ustach wszystkich, bowiem osiągnął w Turynie historyczny rezultat, którego zapewne żaden polski zespół już nigdy nie osiągnie. Kolejorz dzięki remisowi 3:3 od razu znalazł się na głównej stronie UEFA.com, a Łotysz był tematem numer jeden nie tylko na Łotwie, ale przede wszystkim w Daugavie, gdzie stawiał pierwsze kroki w futbolu.
FC Juventus Turyn – KKS Lech Poznań 3:3 (1:2)
Bramki: 45 i 50.Chiellini 68.Del Piero – 14 i 31. 90+2.Rudnevs
Żółte kartki: Melo, Sissoko – Arboleda, Peszko, Krivets, Wojtkowiak
Widzów: 12500 (1600 kibiców Lecha)
Sędzia: Wladislaw Biezborodow (Rosja)
FC Juventus: Manninger – Grygera, Legrottaglie, Chiellini, De Ceglie (45.Motta) – Krasić, Sissoko, Melo, Lanzafame (55.Pepe) – Iaquinta (79.Marchisio), Del Piero.
Rezerwowi: Storari, Motta, Bonucci, Pepe, Marchisio, Rinaudo, Giannetti.
KKS Lech: Kotorowski – Wojtkowiak, Arboleda, Djurdjević, Henriquez – Injać, Krivets – Kikut (80.Wilk), Stilić (80.Tshibamba), Peszko (73.Wichniarek) – Rudnevs.
Rezerwowi: Bieszczad, Wichniarek, Wilk, Bosacki, Gancarczyk, Tshibamba, Drygas.
Trenerzy: Luigi Delneri – Jacek Zieliński
Wszystkie bramki z zeszłorocznego meczu (YouTube):
Po tym golu oszalała cała Wielkopolska (YouTube):
Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski
Niestety ,ale pewnie dlugo juz takich chwil z Lechem nie bedziemy przezywac.Pewnie ja bede opowiadaj mojemu synowi ten mecz jak mi ojciec mecze z Barca…
po meczu z austria wieden tez mowilismy, ze juz tego nie powtorzymy, a tu minely dwa lata i bylo jeszcze lepiej
po tym meczu czulem sie jakby … nie potrafie tego opisac, to bylo lepsze niz piec z rzedu zwyciestw nad Legia. Cudowny wieczor Rudnevsa i moj…
obejrzyjcie jeszcze to http://www.youtube.com/watch?v=4CCeHGF664c&feature=related
6 razy w tym meczu wyłem z radości. Kocham JUVE i LECHA.
Dwa najwspanialsze kluby na świecie.
Lechowy wieczor !! wtedy inne polskie klubiki byly w naszym cieniu
trzeba se powiedziec wprost, zewiecej rudnevs takiego gola juz nie strzeli i malo tego, w ogole juz potem nie probowal uderzac z dystansu. Strzal zyca jednak oddal i przez lata bedziemy o nim pamietac
sedd: ameryki nie odkryles, ale to co zrobil to jest jego i nasze!
Pamietam to, ze ogladalem mecz w necie, a tam bylo opoznienie jakis 20 sekund. Sasiad drze sie w mieszkaniu obok, a ja nie moglem uwierzyc dopoki sam nie zobaczylem :DD
Lech POZNAŃ!
Ten mecz był jak najbardziej do wygrania gdyby nie pampers Krzysia Kotorowskiego (zobaczcie na zachowanie przy pierwszej bramce)!
Wspaniałe chwile a teraz wspomnienia których nikt nam nie zabierze , mecz oglądałem też w necie a po 3 bramce Rudnewsa wyłem z radości.To co zrobił Lech w LE dla nas tego już nie zrobi żadna Polska drużyna! 😉
Niezapomniane chwile !!! Super wyjazd…:)))
Ten mecz jak i ten z MC wielokrotnie już oglądałem w necie. Aż chce się przeżywać to jeszcze raz. Od tego czasu nastał Rudnevs i jego hattrick, a teraz dołożył już następne, wiec pozostaje czekać na kolejne piękne bramki Rudiego. Może już dziś?
niezapomniane chwile które mogą nie powrócić
Wiecie co… nie wiem jak Wy, ale ja wciąż nie mogę przeboleć tej bramki, która stracilismy w doliczonym czasie Iszej połowy… Prawdopodobnie gdyby nie to, może sukces byłby jeszcze większy, bo „małoznany (wówczas) klub z Polski, pokonał wielki Juventus na jego własnym terenie…” Jednak najważniejsze jest to, że zrobiło się o nas głośno, pomimo tego remisu 😉 Mam tylko nadzieję, ze w przyszłym sezonie znów będzie nam dane tak mocno ekscytować się meczami Kolejorza… ale może tym razem nie w LE, a w LM 🙂
No i jak pisałem Rudi powrócił już dziś 😀