Analiza meczu ze Śląskiem + statystyki

Piątkowa porażka Lecha Poznań w wyjazdowym starciu ze Śląskiem Wrocław 1:3 (0:2) sprawiła, że Kolejorz po 8. kolejce może spaść nawet poza pierwszą trójkę piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy sezonu 2011/2012 i nawet wygraną z Cracovią Kraków może nie odzyskać zaufania kibiców.

Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Oresta Lenczyka nadszedł czas na analizę gry Lecha Poznań w meczu ze Śląskiem Wrocław i przedstawienie statystyk piątkowego pojedynku.

Obrona

Obrona Lecha Poznań spotkanie ze Śląskiem Wrocław rozpoczęła bardzo spokojnie. Defensorzy często i po ziemi podawali do siebie, natomiast do przodu kierowali piłkę długimi podaniami. Ponadto tylko lewy obrońca włączał się do akcji ofensywnych, natomiast prawy ograniczał się wyłącznie do defensywy.

Jeśli chodzi o grę obronną, to już pierwsza bramka dla Śląska pokazała, że środkowi defensorzy nie współpracują ze sobą tak jak powinni. Wołąkiewicz grał po swojemu i Kamiński tak samo. Jeden nie asekurował drugiego, co fatalnie skończyło się już na początku meczu ze Śląskiem.

Pomoc

Jej celem było to samo, co w poprzednich meczach. Pomoc miała grać krótko, po ziemi i na jeden, dwa kontakty. Mimo to, lechici nie mogli przebić się środkiem przez defensywnie nastawionych i wąsko rozstawionych piłkarzy Śląska. Poznaniakom właściwie tylko dwa razy udało się rozmontować defensywnego Śląska.

Sytuacja ta miała miejsce w pierwszej połowie, gdy Stilić podał do Rudnevsa, a Łotysz trafił w słupek oraz w drugiej części gry, kiedy to Kolejorz zdobył honorowego gola. Poza tym, w pierwszej połowie funkcjonowało w Lechu tylko jedno skrzydło. Tonev najpierw grał na lewej pomocy, a później przeszedł na prawą flankę.

Niestety w drugiej połowie meczu skrzydła były już kompletnie niewidoczne. Tonev zszedł z murawy zdecydowanie za szybko, natomiast Wilk nie potrafił szarpnąć na lewej flance. Gra Kolejorza nadal skupiała się zatem na prowadzeniu piłki środkiem, gdzie jednak dobrze radzili sobie gospodarze.

Atak

Tradycyjnie składał się z jednego napastnika, który miał grać na środku i tylko wykańczać akcje. Artjoms Rudnevs otrzymywał jednak za mało podań, a gdy cofał się do drugiej linii, to nie potrafił skutecznie odebrać piłki.

Ogólne wrażenie

Mimo porażki, ogólne wrażenie wcale nie jest takie złe. Lech pod względem statystyk był zdecydowanie lepszy, a ponadto zmiażdżył rywala jeśli chodzi o posiadanie piłki. Ponadto, gdy lechici tracili gole, nie załamywali się i nadal dążyli, aby zdobyć bramkę. Dodatkowo tylko indywidualne błędy obrońców i bramkarza sprawiły, że Kolejorz nie zdobył w pojedynku z defensywnie grającym Śląskiem choćby jednego punktu. Poznaniacy muszą jednak nauczyć się przełamywać wąskie drugie linie rywali, bowiem przeciwników, którzy będą nastawiać się tylko i wyłącznie na kontry będzie jeszcze wielu.

Składy

1-4-5-1

Kelemen – Socha, Celeban, Pietrasiak, Pawelec – Madej, Sztylka (46.Dudek), Elsner, Mila (80.Cetnarski), Sobota – Voskamp (68.Diaz).

1-4-3-3

Kotorowski – Wojtkowiak, Wołąkiewicz, Kamiński, Henriquez – Murawski (78.Możdżeń), Injać (82.Drygas), Krivets – Stilić, Rudnevs, Tonev (57.Wilk).

Statystyki meczu Śląsk Wrocław – Lech Poznań:

Bramki: 3 – 1
Strzały: 10 – 14
Strzały celne: 6 – 5
Strzały niecelne: 4 – 9
Najwięcej celnych strzałów: Cristian Omar Diaz (2)
Najwięcej niecelnych strzałów: Artjoms Rudnevs (3)
Faule: 12 – 7
Najczęściej faulujący: Artjoms Rudnevs (3)
Najczęściej faulowany: Semir Stilić (3)
Żółte kartki: 0 – 0
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 2 – 5
Zmiany: 3 – 3
Posiadanie piłki: 33% – 67%
Spalone: 2 – 1
Najczęściej na spalonym: Sebastian Mila, Johan Voskamp, Artjoms Rudnevs (po 1)
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

> Analizy, statystyki i oceny spotkań Lecha Poznań

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

8 komentarzy

  1. Lechita pisze:

    mam nadzieje, ze ostatni raz widzialem pare stoperow wolakiewicz – kaminski. Oni w zadnym stopniu do siebie nie pasuja i nie powinni grac razem

  2. Franky pisze:

    Wraca Ivan i mysle, ze Kaminski wyladuje tam gdzie jego miejsce.

  3. dziki pisze:

    wysoki posiadanie piłki wynikało tylko i wyłącznie z przegrywania każdej jednej akcji przez parę stoperów niektóre akcje nawet kilkukrotnie…gdyby policzyć posiadanie piłki na połowie Śląska to pewnie nie jeden z Was złapałby się za głowę….

  4. ponceriusz pisze:

    Skoro wg redakcji mecz był porażką z antyfutbolem, to trzeba sobie wyjaśnić, dlaczego nasz „genialny” hiszpański futbol z tymi „słabiakami” przegrał.
    Wiele osób tu chyba uważa, że taktyka grania mnóstwem podań jest doskonała i co jeszcze bardziej mylne, że mamy ją doskonale opanowaną. Otóż nie. Barcelońska taktyka jest dobra na słabych rywali, a na mocnych to trzeba ją umieć doskonale. Trzeba czasu. Ale mówienie o przeciwniku, że grał antyfutbol jest żałosne i dziecinne. To dlaczego nie pokazaliśmy, że futbol góruje? Przeciwko Barcy bardzo wiele zespołów ustawia się jak Śląsk i jakoś oni sobie z nimi nie najgorzej radzą. Ale i tak czasami najlepszej drużynie wszechświata nie wychodzi.
    Nie chodzi mi o krytykowanie taktyki Bakera, ale to, jak redakcja i wielu innych nie umie przyjąć porażki. Choć moim zdaniem akurat, w polskich warunkach, gdzie łatwiej znaleźć piłkarzy dobrych fizycznie niż wirtuozów techniki, lepsza jest taktyka tego „antyfutbolu” jaką ma Lenczyk. Gdybym był kibicem Śląska byłbym po takim meczu zadowolony, nie tyle z wyniku, tylko z trenera, który umie dobrać taktykę do rywala. Taktykę miliona podań trzeba mieć doskonale wyćwiczoną, dlatego też Barcelona jest lepsza od Arsenalu. Dlatego Bakerowi trzeba dać czas, ale niech go nie zmarnuje. Bo na razie umiemy pokonać ŁKS, ale już Wisły, czy Śląska nie. Miejmy nadzieję, że już na Legię będą grać „po hiszpańsku” nie tylko statystykami, ale także wynikiem.

  5. Mata26 pisze:

    Dokładnie na taką taktykę trzeba mieć kompletny zespół gdzie każdy piłkarz prezentuje podobny poziom i poniżej jego nie schodzi u nas brakuje jeszcze 3-4 piłkarzy do pierwszego składu dających taką jakość bo obrona słaba tylko jedno skrzydło i napastnik też jeden Bakero robi postępy małymi kroczkami do przodu i mimo tego że wiele razy go krytykowałem jestem za tym żeby w Lechu wprowadzał ten Barceloński styl bo jest on po prostu ładny ale proszę też Bakera żeby przeanalizował swoje posunięcia w tym meczu bo przy stanie 3-0 czy też 3-1 wpuszcza defensywnego pomocnika lub też ściąga Toneva który jako jedyny robił przewagi z przodu normalnie masakra na ostatnie 20 minut powinien wejść Ubiparip czy też Ślusarski i powinniśmy zagrać na dwóch napastników no ale cóż miejmy nadzieję że zimą będą 3 dobre transfery i dalsze czyszczenie składu z darmozjadów

  6. omega pisze:

    Panowie ,Lech gra bez bramkarza.Kotor jest zupełnie bez formy.Bramki które tracimy , średniej klasy bramkarz by nie wpuścił.Kotor nie łapie piłek tylkoje odbija przed siebie, fatalna gra nogami, nie potrafi podać piłki celnie na 20 metrów. W następnych meczach powinien chyba usiąść na ławce, a swoją szanse w lidze powinien dostać Buric.Pan Dawidziuk powinien dać sobie spokój w braniu udziału w treningach bramkarzy bo to nie wychodzi na dobre naszym golkiperom. Nie miał bym pretensji tu do Kamińskiego .Zagrał poprawnie jak reszta drużyny, lecz nie można wygrywać jak nie broni bramkarz, który powinien być wartością dodaną drużyny. Soty Kotor , ale jesteś obecnie pod formą.

  7. amator pisze:

    Jak wyżej. Fatalna gra Krzysztofa Kotorowskiego. W kolejnym meczu od czasu finału PP z końcówki ubiegłego sezonu. Panie Krzysztofie kończ Pan i oszczędź sobie wstydu.

  8. wielkikks/ BakeroWon pisze:

    Taktyczna żenada tyle w temacie taktyki Bakero. I do tego czestę kompromitujace wybory i roszady personalne.