Bakero: „Nie złapaliśmy automatyzmu”

W obecnym sezonie piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy, zawodnicy poznańskiego Lecha łącznie trzy razy tracili pierwsi bramkę i po jej stracie za każdym razem przegrywali. W miniony piątek lechici stracili nawet trzy gole, ale po każdym z nich dalej grali swoją piłkę.

Piątkowy pojedynek ze Śląskiem Wrocław znacznie różnił się więc od spotkania z Wisłą Kraków, w którym to poznaniacy do 20. minuty miażdżyli swojego rywala, ale po trafieniu dla „Białej Gwiazdy” kompletnie przestali grać. W miniony piątek wyglądało już to nieco inaczej, bowiem nawet po trzeciej straconej bramce „niebiesko-biali” próbowali tworzyć swoje akcje tak jak przy stanie choćby 0:0.

Trener Kolejorza, Jose Maria Bakero Escudero uważa jednak, że strata gola w przegranych meczach z Wisłą i z Górnikiem nie paraliżowała jego drużyny. – „Nie sądzę, aby strata przez nas pierwszej bramki wprowadzała jakiś chaos w drużynie. Nie złapaliśmy jednak jeszcze takiego automatyzmu i nie wyrobiliśmy takiego stylu, aby odpowiedź na stratę bramki była mocna.” – podkreślił szkoleniowiec Lecha Poznań.

Bask widzi nawet pozytywy w grze poznaniaków po straconych golach, a za najlepszy przykład podaje pechowo przegraną konfrontację z zabrzańskim Górnikiem. – „Z drugiej strony trzeba jednak powiedzieć, że w drugiej odsłonie meczu z Górnikiem Zabrze zepchnęliśmy rywala do obrony i zamknęliśmy go na połowie. Podobnie wyglądała zresztą końcówka meczu z Wisłą.” – powiedział Bakero wiedzący, czego wtedy zabrakło lechitom. – „Niestety brakowało nam wykończenia i gola, który mógłby zmienić losy meczu.” – odparł Hiszpan.

Tymczasem Jose Maria Bakero Escudero cały czas będzie robił wszystko, aby poprawić grę Lecha Poznań w systemie 4-3-3, który już niebawem ma przynieść Kolejorzowi same wygrane. – „Oglądałem ostatnio mecz Valencia – Barcelona i przez pierwszych 60. minut Valencia grała perfekcyjnie z kontrataku. Prowadziła 2:1, ale kiedy fizycznie osłabli, to zaczęła grać Barcelona.” – stwierdził trener poznańskiego Lecha podkreślający istotność gry piłką, a nie z kontry.

Natomiast gdyby w miniony piątek wrocławski Śląsk nie ograniczał się tylko do gry z kontry, a zagrał z Lechem Poznań w otwarte karty, wynik ostatniego starcia mógłby być zupełnie inny. Niestety Orest Lenczyk zamurował swoją bramkę i zagęścił środek pola, tak aby Semir Stilić nie mógł w swoim stylu zagrywać piłek do najlepszego strzelca naszej ligi, Artjomsa Rudnevsa, który w ostatnim spotkaniu był momentami zupełnie niewidoczny.

Ponadto przez indywidualne błędy Krzysztofa Kotorowskiego i obrońców, grający piłką Lech nie zdobył choćby punktu tak jak Barca mierząca się również z grającą z kontry Valencią. – „Wtedy skończyło się remisem, ale uważam, że Barca była lepsza. Nawet najlepsza drużyna na świecie ma więc momenty, w których musi cierpieć. W meczu z Valencią FC Barcelona naprawdę cierpiała i my również musimy nauczyć się tego cierpienia.” – oznajmił na koniec Jose Bakero.

Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski
Fot: KKSLECH.com

17 komentarzy

  1. mario pisze:

    Trenerze już zaczynam wierzyć że zrobi pan z Lecha Barcelone ale kiedy ? kiedy? kiedy?

  2. tomek27 pisze:

    A tam takie gadanie,jakos nie przypominam sobie zeby Lech zepchnal Gornika az do takeij defensywy,poza tym Gornik mial 2-0 ,to dziwne nie jest ,ze sie cofneli.Co do meczu ze Slaskiem,to Lech zagral dokladnie tak jak chcial Lenczyk i w zasadzie nawet przez moment ich wygrana nie byla zagrozona.Gadanie o bledach obroncow i bramkarza ,to po co wystawial Kamienia od poczatku?

  3. Fan pisze:

    Widzew co pòl roku ma nowego trenera i wprowadza mlodziez. Do dzis w lidze nie przegrali. W Kolejorzu ciàgle problemy… Ilez mozna tego sluchac?

  4. swierzy pisze:

    Człowiek z innej galaktyki….ogłada innymi oczami niz kibice?

  5. kibic pisze:

    To co opowiada Bakero po meczu ze Śląskiem to jakiś absurd. Ten człowiek doprowadzi do katastrofy. Panowie z zarządu przejrzyjcie na oczy.

  6. Robee77 pisze:

    To co mówi Bakero ma sens i czysto akademicko ma rację. Tylko że nam jeszcze brakuje trochę jakości do takiej gry.

  7. LoK pisze:

    Ktos jednak te decydujace gole musi strzelic. Ale najpierw musi to ktos rozegrac, podac. W Lechu nie ma wielu zawodnikow czyniacych roznice wiec zadna taktyka tu cudow nie przyniesie.
    Gramy caly czas to samo, w tym samym tempie, bez indywidualnych zagrywek. Barcelone to mozna miec, jak zawodnik podajacy na setke, rusza sie jak Messi, a nie stoi jak Stilic.
    Komentarze Bakero na poziomie tego artykulu. Jaka przewaga nad Gornikiem. Jaki autobus. Tylko glupi gra stale to samo. Kto nam bronil sie cofnac i czekac co oni zrobia?

  8. Versoo pisze:

    Wszystko ladnie, pieknie, ale my nie mamy takich grajkow jak barcelona

  9. 07 pisze:

    Porównanie Barcelony do Lecha to jak porównac Messiego do Wilka…..i w zasadzie juz wiécej porównan nie trzeba.

  10. cez pisze:

    07 – to tak samo jakby porownac gre Lecha z gra Slaska. Nie ma porownania

  11. swierzy pisze:

    Poznańska obrona nie była wzorem solidności już wcześniej, ale do kumulacji nieszczęść doszło dopiero w piątek. Wisła Kraków, choć za sprawą Maora Meliksona i Ivicy Ilieva robiła w polu karnym Lecha co chciała, poprzestała na jednym golu. Górnik Zabrze pokonał Krzysztofa Kotorowskiego dwa razy, ale raz z karnego. Tak jak w tamtym meczu nikt nie przeszkodził Aleksandrowi Kwiekowi przy strzale z dystansu, tak we Wrocławiu zabrakło lechity, który by nie dopuścił do uderzenia Łukasza Madeja. W pierwszej kolejności w pierś powinien się uderzyć defensywny pomocnik Dimitrije Injac. Jak na razie, ta runda jest jedną ze słabszych Serba. Prawie całą brudną robotę w środku pola musi odwalać Rafał Murawski.

    Piłkę po strzale Madeja wślizgiem powinien zatrzymać Marcin Kamiński. 21-latek tego nie zrobił, a niefortunną interwencją dodatkowo zdezorientował bramkarza. Po kontuzjach Manuela Arboledy, Marcina Kikuta i Ivana Djurdjevicia obrońcą zdolnym do gry był jeszcze tylko Marciano Bruma, który wciąż ma jednak zaległości w przygotowaniu fizycznym. Wystawienie młodzieżowego reprezentanta kraju, który podwyższył mikry blok defensywny, nie mogło aż tak bardzo dziwić. Dziwi za to, że Bakero nie przygotował Kamińskiemu łagodniejszego wejścia do podstawowego składu. Był na to czas, gdy na początku sezonu Lech gromił rywali. Mecze z ŁKS i Ruchem Chorzów były rozstrzygnięte po 30 minutach, a z Bełchatowem – po godzinie. Kamiński zagrał w tych meczach pół godziny. Nie po pół godziny, ale pół godziny w sumie. Od początku do końca zagrał dopiero z Chrobrym Głogów. Choć we Wrocławiu kilku juniorskich błędów nie miał prawa zrobić (np. pozwalał na odbicie się piłki od ziemi, zamiast atakować ją w powietrzu), to na jego postawę trzeba jednak patrzeć łaskawszym okiem.

    Przy golu Piotra Celebana blisko był zresztą nie tylko Kamiński, ale też Luis Henriquez i Hubert Wołąkiewicz. Rywalowi nie przeszkodzili.

    Pierwsze dwa gole Śląska padły po dośrodkowaniach z lewej strony boiska, obciążają więc też konto kapitana Grzegorza Wojtkowiaka. Zwłaszcza przy dośrodkowaniu Waldemara Soboty przy drugim golu reprezentant Polski zaspał i przeciwnik mu zdecydowanie uciekł.

    Ostatnie trafienie, Cristiana Diaza, to ewidentny błąd Kotorowskiego; bramkarz wziął po meczu winę na siebie. Nie należy się jednak spodziewać, że za tydzień w bramce stanie Jasmin Burić. Bośniak, który w tym sezonie jest zupełnie nieograny (w Młodej Ekstraklasie zagrał 1,5 meczu), w spotkaniu pucharowym w Głogowie bramki nie stracił, ale nie robił dobrego wrażenia.

  12. wielkikks/ BakeroWon pisze:

    „Porównanie Barcelony do Lecha to jak porównac Messiego do Wilka…..i w zasadzie juz wiécej porównan nie trzeba”- wreszcie coś sensownego:)

    Nie złapaliśmy automatyzmu hahaha Miał dwa okresy przygotowawcze ponad rok trenuje zespół, ma najlepszego w lidze napastnika i rozgrywajacego, Defensywnego pomocnika od którego zaczyna się ustalanie składu reprezentacji, który radził sobie w Rubinie, reprezentantów w obronie i najlepszego obrońce w lidze ii on opowiada że w ósmej kolejce automatyzmu nie moze złapać ! HAHAHHAHAHAHAH

    A kiedy go nieudaczniku złapiesz za dwa lata ?! 🙂

  13. Pyra pisze:

    Juz nie moge patrzec na tego pseudo trenerzyne, poczatek sezonu byl udany – 4m -10 pkt, ale potem juz wrocil Lech w wersji Bakero. Szczerze mam dosyc tych upokorzen, warsztatu trenerskiego Hiszpana i wszystkiego co sie dzieje ostatnio w tym klubie. CHCE TRENERA A NIE BAKERA!!

  14. barti pisze:

    Panowie posłuchajcie , albo piłkarze chcą wypiepszyć bakero , albo nie wiem o co chodzi . Wiem mieli sytuacje , ale jak się k…a gra o mistrza polski to trzeba dać z siebie maksimum nie 100 % a 110 % ! Tak Śląsk jest Wicemistrzem Polski , ale czy oni mają styl ? nie oni graja prostą piłkę , jak na polską ligę przystało . A Lech ? zaczął grać ma swój styl , ale oni nie mogą grać jak barcelona , bo nigdy barceloną nie będą tylko lechem . 67 % przy piłce (efekt ? ) Bramka Rudneva przy dobitce … No nie róbmy jaj albo gramy o mistrza , albo powiedzcie od razu że gracie tylko i wyłącznie dla kasy !!! Macie tydzień do przygotowania do meczu przez cały tydzień waszą robotą jest trening i 90 min biegania za piłką , i nawet w tych 90 nie możecie pokazać siły walki ?! Taka Korona .. Nie ma gwiazd , piłkarzy po 28-32 może przesadzam , ale im się chce grać !!! robią wszystko ! posiadanie piłki 40 % (efekt ) Pierwsze miejsce … 😉

  15. kibic75 pisze:

    Prawie to samo… Tylko spójrzmy które miejsce ma Lech a które Barca… Nasz styl gry jest banalnie prosty piłka na Artjoma dograna przez Stilica. Brak alternatywy, pokazł się Tonewi trzeba go wykorzystać a z Wilkiem dajmy se spokój

  16. zibi2 pisze:

    Czy nikt z zarządu klubu nie widzi tego co widzą tysiące średniorozgarniętych kibiców ? Bakero się nie NADAJE !!!

  17. zibi2 pisze:

    Kiedyś w Lechu była DETERMINACJA ! Teraz bezsensowna pykanina z tyłu !