Analiza meczu z Polonią Bytom

Wtorkowa wygrana Lecha Poznań po dogrywce w wyjazdowym starciu z Polonią Bytom sprawiła, że Kolejorz wiosną zagra w ćwierćfinale piłkarskiego Pucharu Polski sezonu 2011/2012. Tym samym w marcu zawodników Jose Bakero czeka niezwykle napięty terminarz z meczami co trzy dni.

> Party Poker < Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Dariusza Fornalaka nadszedł czas na tradycyjną analizę gry Lecha Poznań w meczu z Polonią Bytom. Obrona

We wtorkowym meczu obrońcy Lecha z bramkarzem na czele popełnili jeden duży błąd, który od razu skończył się bramką i mocno skomplikował Kolejorzowi cały mecz. Mimo to, we wczorajszym spotkaniu defensorzy „niebiesko-biali” nie mieli zbyt wiele pracy, bowiem poloniści bardzo rzadko atakowali.

Na uwagę zasługuje jednak niezwykle ofensywna gra bocznych obrońców. Przede wszystkim Grzegorz Wojtkowiak po jednym z wejść w pole karne zdobył bramkę, natomiast w dogrywce był faulowany i dzięki temu Rudnevs wpisał się na listę strzelców. Ponadto często do przodu włączał się Bruma (grał tylko w pierwszej połowie) oraz lewy obrońca, Luis Henriquez.

Trzeba również zwrócić uwagę na częste i niecelne długie podania obrońców. Dotyczy to także wrzutek ze skrzydeł w pole karne, które często były za wysokie, za niskie lub za słabe. Dodatkowo czwórka obrońców nie zawsze forsowała tempo, często podając piłkę między sobą z lewej na prawą stronę.

Pomoc

W pierwszej połowie w ogóle nie grała na jeden, dwa kontakty i w dodatku miała problemy z kreowaniem akcji. Pomocnicy Lecha nie mogli sobie poradzić z twardo i brutalnie grającymi wczoraj zawodnikami Polonii, którzy we wtorek mocno zagęścili drugą linię.

Co ciekawe z upływem meczu lechici zaliczali coraz mniej strat i niecelnych podań. Pojawiło się więcej strzałów oraz prostopadłych zagrań. Po jednym z takich podań bramkę zdobył Artjoms Rudnevs, a Łotysz dość łatwo dochodził także do dośrodkowań pomocników.

Tych najwięcej zaliczył wczoraj Sergei Krivets, który często schodził na lewą pomoc. Tymczasem na przeciwnej stronie grał Jakub Wilk, ale na dośrodkowania z prawej nogi decydował się bardzo rzadko. Tym samym skrzydła Kolejorza znów właściwie nie funkcjonowały, a gra flankami istniała tylko dzięki bocznym obrońcom.

Atak

Wczoraj jedyny napastnik Kolejorza grający od początku nie schodził tak jak zwykle na skrzydła, tylko czekał na podanie. Niestety nie wykorzystał żadnego z nich, choć w pierwszej połowie miał co najmniej dwie akcje, z których powinien coś ustrzelić. Podobnie było zresztą w drugiej połowie, ale już nieco lepiej w dogrywce.

Tymczasem od 75. minuty Kolejorz po raz pierwszy w tym sezonie zagrał na dwóch napastników. Wtedy na boisku pojawił się Vojo Ubiparip, który pełnił rolę lekko cofniętego snajpera. Mimo to, współpraca na boisku między Serbem, a Łotyszem wyglądała średnio i gołym okiem było widać, że Lech w ogóle nie jest przygotowany na grę z dwoma napastnikami.

Ogólne wrażenie

Na początku meczu Lech starał się dorównać Polonii walką, ale nie zawsze to wychodziło. Kolejorz chciał wczoraj prowadzić grę, jednak brutalni i nastawieni na kopanie bytomianie dość długo nie dali lechitom rozwinąć skrzydeł.

Kolejorz przez cały mecz dominował jednak na murawie i nawet przypadkowo stracona bramka nie zmieniła nastawienia lechitów. Poznaniacy starali się bowiem zdobyć gola obojętnie jakim sposobem. Szukali bramki po wrzutce, prostopadłym podaniu i nawet po stałych fragmentach gry, które dość niespodziewanie sprawiły we wtorek gospodarzom wiele problemów.

Dla obu drużyn był to mecz walki, w którym podopieczni Jose Bakero nie mogli pokazać wszystkich swoich futbolowych walorów. Wydaje się jednak, że był to dla Lecha Poznań bardzo ważny sprawdzian, z którego można wyciągnąć pewne wnioski, bowiem tak walecznych i defensywnie nastawionych rywali może być jeszcze dużo.

Składy

1-4-4-2

Kiełpin (46.Balaz) – Sinclair, Kulpaka, Killar, Chomiuk – Mąka, Pokotyliuk, Alancewicz, Vascak (87.Matusiak) – Świerczok, Paulista (69.Michalak).

1-4-3-3

Burić – Bruma (46.Wołąkiewicz), Wojtkowiak, Kamiński, Henriquez – Murawski, Injać, Drygas (46.Stilić, 75.Ubiparip) – Wilk, Rudnevs, Krivets.

> Analizy, statystyki i oceny spotkań Lecha Poznań

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

4 komentarze

  1. cez pisze:

    Mozna powiedziec, ze dalismy se rade bez stilicia bo wlasciwie w ogole nie gral

  2. wildecki pisze:

    Analiza mogłaby być znacznie krótsza – wolno, bez koncepcji, bez zaangażowania, bez wyjścia na wolną pozycję, prawie bez celnych podań i dośrodkowań, po prostu bardzo słabo !
    PS. Z taką grą w niedzielę może być cieńko

  3. Rahu pisze:

    wildecki – z ta gra cienko?? takiej gry w ogole nie bedzie, bo chyba legia nie przyjedzie sie tutaj bronic?

  4. tomek27 pisze:

    Zgadza sie ,ze mecz tragedia,troche ten obraz zaciera dogrywka i dwie strzelone bramki.Cel osiagniety ,wiec nei ma co wybrzydzac i trzeba miec nadzieje ,ze w niedziele bedzie o wiele lepiej