Lechici rozpoczynają przygotowania

Po jednym dniu wolnego, dziś piłkarze poznańskiego Lecha spotkają się na treningu na jednym z bocznych boisk stadionu Miejskiego mieszczącego się przy ul. Bułgarskiej 17. W sobotę, o godzinie 18:00 graczy Kolejorza czeka za to domowy mecz z Łódzkim Klubem Sportowym.

> Party Poker < Po kompletnie nieudanym meczu z Widzewem Łódź, trener poznaniaków, Jose Maria Bakero Escudero dał swoim zawodnikom wolny w poniedziałek. Dziś lechici powrócą już jednak do zajęć i do czwartku odbędą w sumie trzy treningi. Nieco inaczej będzie natomiast dzień przed meczem, czyli w piątek. Tym razem "niebiesko-biali" nie będą bowiem ćwiczyć przedpołudniem, tylko spotkają się na zajęciach, które odbędą się przy sztucznym oświetleniu. Dodajmy również, że mecz 16. kolejki piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy sezonu 2011/2012, KKS Lech Poznań - ŁKS Łódź zostanie rozegrany w sobotę, 3 grudnia, o godzinie 18:00 na stadionie Miejskim przy ul. Bułgarskiej 17. Źródło: inf. własna Autor: Marcin Hamasiak

18 komentarzy

  1. daffi pisze:

    ja bym dal im wolny piatek, bo sie jeszcze zmecza

  2. Niko pisze:

    ja najlepiej odwolal wszystkie treningi, bo przeciez wszystko idzie w dobrym kierunku, bramki strzela sie same

  3. misiu pisze:

    Wojciechowski wycofuje sie z Polonii jak na koniec rundy nie bedzie conajmniej 4 miejsca,Panie prezesie trzymamy za slowo! aha cytat z jego wypowiedzi „To ostateczna deklaracja. Ja nie jestem jak Lech, który gra o środek tabeli – uzasadnił.” Dziekuje panie Bakero,cala polskasie z nas smieje.

  4. misiu pisze:

    a co sie dziwicie w barcelonie treningi tyle trwaja,Messi wyjdzie pokopie pol godziny i mu to wystarczy,a w polsce grajek jak 2 dni nie ma stycznosci z pilka to zapomina prostoja kopnac,Bakero to idiota siedzi tu dwa lata i niczego sie nie nauczyl, o jezyku nie wspomne

  5. gienek pisze:

    Dlaczego właściciel Lecha Poznań Jacek Rutkowski nie chce się pozbyć z klubu trenera Jose Mari Bakero, który przez rok przegrał z tym klubem wszystko co możliwe? W Poznaniu mało kto rozumie biznesmena, którego upór pcha klub ku przepaści. A to jedyny sposób na uratowanie sezonu, czyli zakwalifikowanie się do europejskich pucharów!
    Rutkowski widzi Lecha jako normalnie działającą firmę, która wydaje tyle pieniędzy, ile jest w stanie zarobić i nie zadłuża się. Punktem wyjściowym dla takiego pojmowania biznesu są oczywiście wyniki sportowe i marketing. Jeśli Lech będzie miał wyniki, kibice będą przychodzili na stadion, a poprzez rozwinięty marketing klub pozyska dodatkowe środki. Brak wyników, a co gorsza fatalna, prowadzona w jednostajnym tempie gra odstrasza widzów od odwiedzania ponad 40-tysięcznego obiektu, który w niedzielę nie zapełnił się nawet w jednej trzeciej. Działacze Lecha nie ukrywają, że drugi z rzędu brak awans choćby do Ligi Europejskiej mógłby się odbić na finansach klubu bardzo negatywnie – trzeba by sprzedać gwiazdy, by było z czego utrzymać drużynę.

    Dlaczego Bakero wciąż jest w Lechu, który ma mu nawet zaproponować przedłużenie kontraktu do 2014 roku? Bo czymś zauroczył właściciela klubu i jego syna, odpowiedzialnego w „Kolejorzu” za sieć skautingu. Dzięki Bakero Piotr Rutkowski może poznać w Europie słynnych niegdyś piłkarzy, uścisnąć dłoń Christo Stoiczkowa. To prawda, na zewnątrz Bakero jest osobą znaną – mało kto kojarzy go z pracą w Lechu, a raczej widzi byłego asa Barcelony, jednej z najlepszych drużyn na świecie. Tyle że właściciel Lecha jakby nie rozumiał, że odpowiednią pozycję na kontynencie mogą zapewnić kolejne zacięte i czasem wygrane starcia z CSKA Moskwa, Manchesterem City czy Juventusem Turyn, a nie znajomości trenera Bakero.
    czytaj dalej

    Rutkowski nie lubi zwalniać szkoleniowców – w ostatnich 10 latach tylko trzykrotnie zdarzyło się, by w trakcie sezonu wymienił trenera, najpierw w Amice Wronki, a później w Lechu. W marcu 2003 roku Mirosława Jabłońskiego po słabym starcie w rundzie wiosennej zastąpił we Wronkach Stefan Majewski, w listopadzie 2005 roku Macieja Skorżę zmienił Krzysztof Chrobak, a rok temu Bakero w przeddzień historycznego spotkania z Manchesterem City zajął posadę Jacka Zielińskiego. Jak na polskie realia Rutkowski jest wyjątkowo cierpliwym człowiekiem. Pytanie, na jak długo starczy mu cierpliwości w przypadku Hiszpana, od którego wszyscy zaczynają się odwracać. Kibice w niedzielę zaczęli w ostrych słowach domagać się jego dymisji, piłkarze zdają się nie wiedzieć, czego od nich wymaga Bakero, dziennikarze mają dość słuchania co tydzień tego samego. Do tej pory Bakero wygrywał w Lechu każdą wojenkę – w maju zarząd klubu już nawet zdecydował o nieprzedłużaniu jego umowy, ale innego zdania był właściciel Lecha. Dziś w klubie nie ma już prezesa Andrzeja Kadzińskiego, który wtedy optował za zakończeniem współpracy ze szkoleniowcem, zmienił się dyrektor sportowy, kierownik drużyny, prawie cały sztab szkoleniowy. Ostał się tylko Bakero i jego asystent
    Dlaczego Bakero powinien zostać wyrzucony z pracy?

    1. Bo nie bronią go wyniki. Hiszpan przegrał prawie wszystko co możliwe. Na plus można mu zapisać właściwie tylko awans z grupy Ligi Europejskiej, choć nikt Lechowi nie dawał szans. Baskowi dopisało szczęście w meczu z Manchesterem City (przypadkowy gol Manuela Arboledy i gol życia rezerwowego Mateusza Możdżenia), a później mróz i śnieg w pojedynku z lepszym piłkarsko Juventusem Turyn. Gdy jednak przyszło grać w normalnych warunkach w Bradze, Lech nie miał żadnego pomysłu. „Kolejorz” przegrał w lidze walkę o europejskiej puchary, nie zdołał także awansować z Pucharu Polski, bo w finale gorzej egzekwował rzuty karne od Legii Warszawa. Bakero wtedy mówił, że Legia sama chyba nie wie, ile miała szczęścia, bo na boisku była gorsza. Tylko kto dziś o tym pamięta, skoro klub ze stolicy może się już szykować do wiosennych starć w Lidze Europejskiej, a w Ekstraklasie ma aż o siedem punktów więcej od „Kolejorza”.

    2. Bo Lech nie ma swojego stylu. Za czasów Smudy Lech imponował grą z pierwszej piłki na małym polu, szybkim przejściem z obrony do ataku. Nie zawsze przynosiło to dobre efekty, bo często piłkarzy zawodziła skuteczność, ale takie mecze aż chciało się oglądać. To wtedy „Kolejorz” zyskał w kraju szacunek za upór i grę do końca – często jego mecze rozstrzygały się w ostatnich sekundach, nawet te najważniejsze, jak choćby pojedynek w pierwszej rundzie Pucharu UEFA z Austrią Wiedeń (4-2 po dogrywce, gol Rafała Murawskiego w 121. minucie). Za czasów Jacka Zielińskiego już tak dobrze nie było, odkąd Lecha prowadzi Bakero, jest coraz gorzej. Poznaniacy grają wolno, bez pomysłu, a jedną z niewielu zmian dokonanych przez Hiszpana jest rozegranie rzutów rożnych z krótkim podaniem do nadbiegającego zawodnika. Rywale nie mają żadnego problemu z rozbijaniem ataków tak grającego „Kolejorza”.

    3. Bo Lech ma coraz mniej sił. Gdy w niedzielę Bakero został zapytany, czy się wstydzi dorobku „Kolejorza” w tym sezonie, czyli 22 punktów zdobytych i 23 straconych, odparł: „Wstydzić może się ten, kto nic nie robi. Ja pracuję każdego dnia, jutro będę pracował i pojutrze”. Tyle że chyba piłkarze żadnego innego klubu nie mają ostatnio tyle wolnego co lechici. Hiszpan często robi przerwę w zajęciach, a to jeden dzień, a to trzy, a na początku października – nawet cztery. Do tego dochodzą „lżejsze treningi” – sam tak o nich mówi. To dziwne, bo przecież Lech nie łączy w tym roku gry w pucharach z ligą, jego piłkarze nie muszą latać po Europie. Gdy dwa tygodnie temu nastąpiła przerwa na mecze reprezentacji, lechici mieli trzy dni wolne, przez dwa trenowali, a raz grali sparing. To może mieć wpływ na postawę zawodników w końcówkach pojedynków – jeszcze nawet na początku tej rundy Lech potrafił w ostatnich minutach przycisnąć przeciwnika, niemal zamknąć na w jego polu karnym. W meczu z Widzewem już nawet tego zabrakło.

    4. Bo trener Lecha nie ma pomysłu na ten klub. Prawie co tydzień na konferencjach organizowanych przed kolejnymi meczami „Kolejorza” Bakero mówi to samo. A to, że „każdy mecz jest inny”, a to, że „w swojej drużynie widzę już odpowiednią strukturę gry”, a to że „brakowało nam głębi, ale później graliśmy tak aby wygrać”. Słowa te są zresztą tłumaczone przez tłumacza, bo Bakero przez ponad dwa lata pobytu w Polsce nie pomyślał o nauce języka, by lepiej komunikować się z otoczeniem. Sam chyba jako jedyny jest zadowolony ze stylu gry Lecha – masy podań na połowie boiska, przeważnie w bok lub do tyłu. Ostatnio zaczął się zastanawiać nad zmianą taktyki – na dwóch napastników. Po roku pracy w klubie!

    5. Bo Bakero nie widzi błędów. Łatwiej byłoby znieść niepowodzenia Lecha, gdyby jego trener potrafił powiedzieć, że coś jest nie tak. Tymczasem zdaniem Bakero Lech nie wygrał z Lechią czy Legią, bo świetnie bronili bramkarze rywali, przy Konwiktorskiej w Warszawie Lech nie zagrał wielkiego meczu, ale nie zasłużył na porażkę, w Bielsku-Białej boisko było o kilka metrów za wąskie, co sprzyjało grającym defensywnie rywalom, a Widzew wykorzystał swoją pierwszą okazję. Brakuje konstruktywnej oceny sytuacji, a słowa Baska świadczą tylko o tym, że on sam nie zna powodów słabej gry Lecha. Zagubieni są też piłkarze, bo nie dość, że mają trenera „z innego świata”, to i wewnątrz drużyny brakuje charyzmatycznych piłkarzy, mogących wyciągnąć ekipę z kłopotów nawet w trakcie meczu. Bakero zapomina, że w pierwszych meczach sezonu, gdy Lech gromił ŁKS czy PGE GKS Bełchatów, to rywale dominowali na początku i mogli strzelić bramkę. A gdy Lech traci bramkę, to nie wie co zrobić.

    W ubiegłym tygodniu Bakero zapewniał, że nie interesuje go taka gra, jaką prezentuje Śląsk Wrocław, który jest liderem Ekstraklasy i mimo piątkowej wpadki ma o 9 punktów więcej od Lecha. – Oni zdobywają 80 procent bramek po stałych fragmentach, mogę się ukłonić i gratulować tego. Mnie jednak taki Lech nie interesuje, chcemy grać w piłkę. Każdemu kto obejrzy trzy, cztery mecze Śląska i Lecha chętnie wytłumaczę różnicę. Mamy określonych zawodników, trener musi dostosować się do nich – powiedział Bakero. Rok temu w Śląsku w kryzysowym momencie zmieniono trenera – Ryszarda Tarasiewicza zastąpił Orest Lenczyk. On też miał określonych piłkarzy – żadnego reprezentanta kraju, może dwóch, trzech zawodników prezentujących przyzwoity, europejski poziom. Znalazł dla nich jednak odpowiednią taktykę – na tyle skuteczną, że Śląsk został wicemistrzem kraju, a dziś na półmetku jest liderem rozgrywek. Czas na podobny krok w Lechu

  6. woo pisze:

    Będzie jak chcecie – dojdzie do zmiany trenera. Tylko to niczego nie zmieni. Z tym właścicielem i tym zarządem Lech już nic nie osiągnie, a Legia, Śląsk i Wisła będą nam odjeżdżać.
    I wcalenie nie bronię Bakero. Uważam, że nie on jest tutaj największym problemem.

  7. Robee77 pisze:

    Ja nie mogę się oprzeć wrażeniu że Rutkowski prowadzi swego rodzaju wojnę z kibicami i sromotnie przegrywa na tym KOLEJORZ. Rutkowski ma w dupie zdanie kibiców, a kibice powoli mają dosyć tego klubu.

    To że klub ma na siebie zarabiać , mnie się osobiście bardzo podobało w wizji prowadzenia klubu pana Rutkowskiego. Wszystko wyglądało bardzo dobrze kiedy coś do powiedzenia w sprawie transferów miał Franek Smuda. Mógł bym tu sporo nazwisk wyliczyć z postaciami wiodącymi teraz w Lechu , którzy przyszli za niewielkie pieniądze i dali jakość. Dziś w naborze zawodników zwłaszcza z byłej Jugosławii liczy się tylko to aby byli młodzi i tani, bo jak się wypromują to się ich sprzeda.
    No prawdą jest to że młody Rutkowski nakupił bubli ,którzy sporo kosztują nasz klub a w drużynie są wakaty na niektórych pozycjach.
    A co do Bakero Rutkowski też ma racje, i mówił to dawno temu że zagraniczny trener nie porozumie się z piłkarzami.
    I na dzień dzisiejszy mamy sytuację taką że zarząd czujący klub został zwolniony,jedyna władza jest za naszą zachodnią granicą. Trener jest myslami w Hiszpanii albo na Marsie, piłkarze jak zagubione owieczki się rozpierzchły a kibice siedzą w ciepłych domach i starają się jak najmniej o swoim ukochanym klubie bo tylko złość i irytacja się w nich potęguję.
    Po prostu RECESJA w dobrze znanej panu Rutkowskiemu nomenklaturze.

  8. mor pisze:

    Czy w Lechu powinno dojść do zwolnienia trenera, na pewno pytanie tylko którego? Moim zdaniem to trener od przygotowania fizycznego powinien wylecieć, a nie Bakero, który nie ma kompletnej drużyny. Do 12 kolejki wszystko wyglądało dobrze może poza 2 złymi występami, pozostałe 3 mecze wołały o pomste do nieba. Wynika to ze złego przygotowania fizycznego, braku: skrzydłowych, napastnika rywalizującego z Rudnievem i troszkę lepszych bocznych obrońców nie ujmując nic Luisowi, ale ofensywnie wypada blado, o Brumie czy Wojtkowiaku nie będę wspominał bo to też nie ten poziom. Taktyka sama w sobie jest w porządku tylko brakuje materiału, który go wykona, żeby to wyglądało jak powinno.

  9. Ilko pisze:

    zdecydowanie za duzo treningow w tym tygodniu, moga tego nie wytrzymac fizycznie

  10. Lechita pisze:

    mor i gienek – co wam daje wklejanie w komentarzach jakis artykulow?

  11. mor pisze:

    jakich artykułów? to są moje przemyślenia

  12. II pisze:

    Skoro Rutkowski bardziej interesuje się Bundesligą niż klubem, którego jest właścicielem to o czym dalej rozmawiać. Popatrzcie na kluby angielskie, hiszpańskie, niemieckie. Tam właściciel czy Zarząd żyje wynikami drużyny, a Nasz Pan i Władca częściej pewnie zagląda do gł. księgowego niż na mecze Lecha. Do tego irytująca jest postawa Zarządu wobec klubu, chcą zarabiać nie wykładając żadnych pieniędzy na dalszy rozwój. W opowieści o silnej drużynie mającej potencjał na MP wierzy chyba tylko Zarząd, Bakejro i może kilka Duszyczek.Zmiana na stanowisku Prezesa przypomina wprowadzenie syndyka masy upadłościowej, pozbiera co najcenniejsze w klubie sprzeda i papa.Naprawdę nie myślałem, że po 18 latach kibicowania, będę miał odruchy wymiotne oglądając mecze Kolejorza. Jak ktoś kiedyś wspominał, były latach chude, bida z nędzą, ale każdy zaciskał zęby i walczył! Odejście Bakero będzie tylko pudrowaniem syfa, problem Kolejorza wymaga wielu zmian, ale zawsze to jakiś pozytywny sygnał!!!Eh szkoda nerwów …

  13. asdat0r pisze:

    mor – popieram.

  14. Fan pisze:

    Odwolac treningi – zaoszczédzimy na praniu, a grojki niech idà od razu na zakupy do Browaru.;-)

  15. Poznaniak (R) pisze:

    Jak sięgam pamięcią to problem lekkich treningów w Lechu pojawił się już za wuefisty.
    Wtedy też brakowało im pary w 2 połowie – a Zielu nie wiedział dlaczego…
    Za jego czasów urosły też maniery gwiazdek i odpuszczanie meczy (porównajcie grę w LE Lecha i Legii z tego roku i ich grę w lidze – oraz wyniki).

    Bakero chyba jeszcze mocniej popuścił pasa (te 1, 2 czy nawet 4 dniowe przerwy od treningów)
    – to nie Barcelona i nasi kopacze to nie geniusze typu Messi by mogli potrenować pół godziny dziennie i grali jak należy – bo jak młody Messi zasuwał po 10 godzin dziennie nasze gwiazdy typu Wilk grały na konsoli i chlały po pubach.
    Ale skoro w klubie rządzi mafia Rutków, a na treningu ekipa starszych piłkarzy to efekty są jakie widać.

    CHCEMY BYĆ LEPSI!?

  16. Kibic pisze:

    Panie Rutkowski jak nie umie Pan zrobić porządku w Lechu to sprzedaj te swoje udziały Panu Wojciechowskiemu on od razu zrobi porządek .

  17. KONIEC MYDLENIA pisze:

    ja rozumiem że można się wyprzeć na trenera, rozumiem że można mieć w dupie zarząd, ale tak skandaliczne zachowanie w stosunku do swoich kibiców, co by za nich „życie” oddali….. NIE NIE NIE!!!!!!!! ja też mam ich w dupie i NA MECZ NIE IDE!!!! i na pewno nie wróce, dopuki ktoś się nie popuka w dekiel i nie zrozumie co oznacza kibic dla klubu

  18. Andy pisze:

    Najgorsze gdy zawodnicy z muzyczka w uchach ida na mecz i patrza na kibicow. Nie pisane prawo podpowiada, spokojnie , odpocznijcie prosze bo nastepny mecz bedzie ciezki. Wyniki sa znane. A kto gra ??? P.Rutkowski,Bakero,Dawidziak itp.??? Profesjonalista do holery powinien trawe gryzc i przec do bramki. W Lechu powstalo towarzystwo wzajemnej adoracji ktore jeczy i zlowrozy wprawiajac zament i nienawisc. Wspolnie tylko mozemy ten kryzys przezwyciezyc.Dajmy szanse wszystkim ostatni raz , jak zawioda to ich wywalimy !!!