Mija rok od arktycznego meczu z Juve
1 grudnia, to dzień, który na stałe zapisał się już nie tylko w prawie 90-letniej historii Lecha Poznań, ale także polskiej piłki. Rok temu Kolejorz osiągnął bowiem historyczny rezultat w starciu ze słynnym Juventusem Turyn, który został przez lechitów wyeliminowany z pucharów.
> Party Poker < Ze względu na pierwszą rocznicę tego wydarzenia, przypominamy Wam ubiegłoroczny, najbardziej ekstremalny mecz Lecha Poznań w europejskich pucharach, który na długo zostanie pamięci wszystkich kibiców Kolejorza, którzy 1 grudnia 2010 roku zawitali na Bułgarską. Tylko pucharami można było się cieszyć
Przed meczem z Juve Kolejorz wyjazdowym spotkaniem z kielecką Koroną zakończył rundę jesienną. Lechici w 15. kolejkach zgromadzili na swoim koncie tylko 19 punktów i zajmowali dopiero 11. miejsce w tabeli, tracąc do lidera ligi, Jagiellonii Białystok aż jedenaście oczek. Puchary były więc dla poznaniaków odskocznią od szarej, ekstraklasowej rzeczywistości, bowiem „niebiesko-biali” przed grudniowym starciem z Juventusem byli blisko awansu. Podopieczni Jose Marii Bakero Escudero potrzebowali zaledwie punktu, żeby awansować z grupy do 1/16 LE i to już po pięciu kolejkach.
Ogromne zainteresowanie biletami
Przed grudniowym meczem z Juve każdy widział, jaka jest w Polsce pogoda. Obecnie w Wielkopolsce od paru dni mamy słońce i temperaturę sięgającą w dzień kilku stopni powyżej zera. Przed rokiem jednak mieliśmy mróz i pierwszy śnieg, dlatego każdy kto zamierzał się wybrać na ten pojedynek wiedział, że musi przygotować się na zmarznięcie podczas meczu. Mimo to, bilety na ubiegłoroczną konfrontację z Juve rozeszły się błyskawicznie i właściwie szło je kupić tylko samemu przez internet. Wtedy pojemność stadionu była nieco mniejsza niż na mecze z Salzburgiem czy z MC, ale za to zapotrzebowanie na wejściówki jeszcze większe, ponieważ sięgające ponad 60 tysięcy.
Padł nam sprzęt
Już przed meczem wiedzieliśmy, że ciężko będzie nam tym razem przeprowadzić tradycyjny przedmeczowy i meczowy raport prosto ze stadionu, ale pomyśleliśmy sobie, że jakoś to będzie. Na stadionie dało się usiedzieć tylko przez chwilę, bowiem wichura była okropna, a do tego ten mokry śnieg, którego nie zatrzymywał dach. Postanowiliśmy więc przeprowadzić nasz raport, ale nieco mniej regularny. Otworzyliśmy komputer, zaczęliśmy pisać i na chwilę go wyłączyliśmy, bo nie szło już usiedzieć w tym mrozie. Włączyliśmy go po kilkunastu minutach i… koniec. Zamarzł nam wiatraczek i nie dało się już komputera uruchomić. Raportu na żywo więc nie było.
Odczuwalna -30, wichura i śnieżyca
Już przed meczem informowaliśmy wszystkich, że synoptycy zapowiadają temperaturę wynoszącą -13 oraz silny wiatr, który zresztą od rana był w Poznaniu. Nikt jednak nie informował o opadach śniegu, a te od godziny 21:00 nasilały się z każdą minutą. Gdyby mecz np. trzeba było rozegrać godzinę później, prawdopodobnie w ogóle by się on nie odbył. O 23:00 mieliśmy w Poznaniu już ogromną śnieżycę i zawieruchę, a do tego odczuwalna temperatura sięgała -30 stopni.
Przebieg meczu
Mecz rozpoczął się od ofensywnej gry obu drużyn, ale w 12. minucie gry po rzucie rożnym i po wrzutce Semira Stilicia, bramkę zdobył Artjoms Rudnevs. W kolejnych minutach gra toczyła się w środku pola, ale gdy Juve przedostał się pod bramkę Kotorowskiego, stwarzał dość duże zagrożenie, które bardziej jednak wynikało z przypadku. Po zmianie stron Kolejorz zagrał bardziej z kontry, lecz mimo to miał co najmniej dwie dobre sytuacje do zdobycia gola. Po 80. minucie gry lechici dość mocno się cofnęli, a goście zaczęli bardziej zdecydowanie napierać. Strzelili nawet gola, ale mieli za mało czasu, by zdobyć drugą bramkę.
Jest awans!
Środa, 1 grudnia 2010, godz. 23:00. Koniec… Lech Poznań sensacyjnie awansował z grupy śmierci, choć tuż po losowaniu nikt na niego nie stawiał. Kolejorz pokazał klasę w każdym meczu fazy grupowej i stworzył piękną historię. Po remisie z Juve ręce choć zimne, same składały się do oklasków.
> Fotorelacja z meczu Lech – Juventus 1:1
> Jose Bakero: „nie powinno się grać”
> Wypowiedzi trenerów po meczu
> Miało być -13 i wiatr do 6 m/s. Było o wiele zimnej i śnieżniej
> Kilkanaście stacji pokazało tamten mecz
01.12.2010, godz. 21:05 – 5. kolejka Ligi Europy 2010/2011
KKS Lech Poznań – Juventus Turyn 1:1 (1:0)
Bramki: 12.Rudnevs – 85.Iaquinta
Sędzia: Fernando Teixeira Vitienes (Hiszpania)
Widzów: 41000 (250 kibiców Juventusu)
KKS Lech: Kotorowski – Wojtkowiak, Bosacki, Arboleda, Henriquez – Injać, Djurdjević – Peszko, Stilić (82.Kamiński), Krivets (53.Kikut) – Rudnevs (61.Możdżeń).
Rezerwowi: Burić, Gancarczyk, Kamiński, Wilk, Możdżeń, Kiełb, Kikut.
FC Juventus: Manninger – Camilleri, Bonucci, Chellini, Traore (80.Libertazzi) – Krasić, Sissoko (75.Melo), Marchisio, Pepe (67.Lanzafame) – Del Piero, Iaquinta.
Rezerwowi: Storari, Melo, Lanzafame, Giandonato, Libertazzi, De Paola, Liviero.
Gol Rudnevsa:
Skrót meczu z Juve:
Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com
jak tylko sobie pomysle o tym od razu mi sie robi zimnej nawet w chacie 🙂 iscie ekstremalne przezycie to bylo dla kazdego kibola Lecha
Pamiętacie te 8h czekania na upragniony bilet? Tą radość gdy udało się go zdobyć a jak wchodziło się do środku odrazu ciplej 😉 niezapomniane emocje…
a teraz nasze piłkarzyki razem z pseudotrenerem serwują nam taką padlinę, że jak człowiek wspomni tamten mecz i ich zaangażowanie, wolę walki to ze złości aż się pięści zaciskają… jak drużyna przez rok czasu mogła się tak stoczyć na samo dno…jak?
spytaj oto trenera Bakero. on ci przez 30 minut bedzie tlumaczyl, ze idziemy w dobrym kierunku
Nie dalo sie innych filmikow wkleic z bramkami??
nie ma na youtube, bo polsat wszystko pokasowal
po roku w Poznaniu zmienilo sie wiele poczawszy od pogody, ktora w porownaniu do tamtej jest letnia i do druzyny, ktora rozpie*dolony kopernik rozwalil.
Pamietam, ze po meczu wiara utknela w zaspach pod stadionem bo tak sypnelo, ze swiata widac nie bylo. Zimno ogromne, ale radosc tez wielka
w tak trudnych warunkach Lech nigdy nie gral i chyba nigdy nie zagra! Brawo Kolejorz za ten mecz, ale pozostaje niedosyt, ze nie udalo sie wygrac wtedy…
Kolejorz !!!
ehhh pamiętam mecz i wiare pod stadionem.. Niezapomniane widowisko jak cały stadion stał i skakał, szkoda że tak jak wtedy pod względem kibicowskim jeszcze długo nie bedzie na żadnym stadionie w Polsce
A ja pamiętam że tego dnia zerwałem więzadła w kolanie i tyle wyszło z mojego pójścia na mecz. To była jedyna rzecz która umiliła mi ten kiepski wieczór 🙂
lechu – tak
zico – właśnie dlatego, że tamten mecz był cudowny, nie mów o nich piłkarzyki.
Kocham ten mecz jak żaden inny.
wspaniała chwila…polsat poblokował racja, ale dla chcących przezyć to jeszcze raz polecam mecze Wielkiego Kolejorza z LE na ipla.tv, są tam wszystkie pucharowe mecze i bramki, przy obecnej padlinie może jest to jakieś pocieszenie…