Frekwencja sięgnęła dna

Słabe wyniki, brak stylu i osoba Jose Bakero bardzo źle wpływa na frekwencję na domowych meczach Lecha rozgrywanych na stadionie Miejskim mieszczącym się przy ul. Bułgarskiej 17 w Poznaniu. W minioną sobotę liczba widzów sięgnęła już dna i jest prawdziwą katastrofą.

> Party Poker < Od lat obiekt Miejski przy ul. Bułgarskiej słynął z bardzo wysokiej jak na polskie warunki frekwencji, przekraczającej w trakcie jednego spotkania grubo dziesięć tysięcy. W minioną sobotę jednak do dziesięciu tysięcy widzów trochę brakowało, a tym razem słabo zapełnił się nawet Kocioł. Sytuacja zaczęła więc przypominać sezon 2005/2006, w którym na niektóre mecze Lecha Poznań przychodziło od 3,5 do 8 tysięcy widzów. Ogółem ostatni pojedynek Lecha Poznań z Łódzkim Klubem Sportowym obejrzało zaledwie sześć tysięcy osób, a to oznacza, że co najmniej kilka tysięcy kibiców zrezygnowało z przyjścia na mecz. Klub na rundę jesienną piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy rozprowadził ponad dziesięć tysięcy karnetów, ale ze względu na tzw. "piach" grany przez Lecha Poznań i nielubianego trenera, wielu fanów odpuściło sobie pojedynek Kolejorza z beniaminkiem ligi. Słabo sprzedawały się również bilety, które nabyło kilkaset osób, w tym głównie na najtańsze miejsca. Takich pustek na Bułgarskiej nie spodziewał się chyba nikt, ale wpływ na to mogły mieć także ceny wejściówek, które nie wszystkim odpowiadają. Klub nie mógł jednak obniżyć cen biletów, gdyż byłoby to nie fair w stosunku dla osób, które posiadają karnety na całą rundę. Podobnie wygląda zresztą sytuacja na mecz z Zagłębiem Lubin. Pojedynek z ostatnią drużyną T-Mobile Ekstraklasy odbędzie się w nietypowym, bo poniedziałkowym terminie. Trudno więc oczekiwać, by frekwencja na tym meczu dobiła choćby do 15 tysięcy, choć powinna być większa aniżeli na spotkaniu lechitów z ŁKS-em, ponieważ kibice Kolejorza ogłosili specjalną mobilizację. Konfrontacja z "Miedziowymi" będzie przecież ostatnią Lecha Poznań w tym roku kalendarzowym, zatem będzie to też ostatnia szansa do kibicowania. Dodajmy również, że w tym roku na doping nie będą mogli liczyć uczestnicy turnieju Lech Cup 2011, który odbędzie się w najbliższą sobotę i niedzielę w Arenie. Kibice nie chcą być bowiem sterowani przez władze klubu, dla których fani Kolejorza są tylko częścią marketingu. Tym samym zbliżający się turniej dla dzieci z rocznika 2000 obejrzą tylko ich rodzice i znudzeni pogodą, bądź weekendem poznaniacy. Źródło: inf. własna Autor: Arkadiusz Szymanowski Fot: KKSLECH.com

22 komentarze

  1. alessio pisze:

    Zarzad moze podziekowac tylko sobie. Pozdrawiam

  2. 07 pisze:

    Zarzád moze podziékowac sobie samemu! Co musi sie stac, aby sie obudzili? Spadek? Tu jest Poznan! Dejcie zespól trenerowi , a nie wizjonerowi! Jesli Bakero nadal bédzie ” trenerem” stadion bédé omijal.

  3. killer pisze:

    No i ceny biletów beznadziejne . Za taką padakę jaką ostatnio grają zdecydowanie za wysokie. Zarząd woli 10 tys. kibiców po średniej cenie 50zł niż 40tys.kibiców np po średniej cenie np 20zł. Co zyskuje klub? : większe wpływy , 30 tys potencjalnych klientów w sklepach klubowych (restauracjach , które niby maja powstać). Co zyskuje kibic ? : tańszy o połowe bilet , normalną atmosferę podczas meczu (tzn. z zajebistym dopingiem) .

  4. zaniepokojony pisze:

    Te lamentowanie z cenami biletów jest śmieszne – w zeszłym roku były droższe.
    Protest który nie wiadomo po co był, który nic nie osiągnął i z którym nie wiadomo do końca co się stało (nadal zawieszony, czy też grupy kibicowskie z niego zrezygnowały) pokazał że są sprawy ważniejsze niż KKS LECH Poznań. Efekt protestu to mniejsza frekwencja która pokazuje ilu jest kibiców sukcesu a ilu tych na dobre i na złe z Lechem.

  5. jac pisze:

    chodziłem na mecze jak lech spadał z ligi ale nikt tak nie lekceważył kibiców ja jest w tej chwili i póki kopernik nie odejdzie na mecz nie pójdę

  6. Wilda pisze:

    Śmieszne lamentowanie? Któreś z mediów dokładnie wyliczyło, że bilety na Lecha są bezwzględnie najdroższe w Polsce! Rozumiecie? Z taką grą, zaangażowaniem, składem, trenerem, bubel arena. No sorry jeśli dla Was ceny biletów są OK to gratuluję świetnego samopoczucia. Ja muszę z dwoma synami na mecz chodzić. a zarabiam poniżej 2 tysięcy, sam wychowuję dzieci. No to z czego mam tyle kasy wywalać. Z kredytu? Karnetu nie kupię, ponieważ dwóch meczach jesiennych mnie z powodu pracy nie było. Czasem trzeba także pomyśleć o kupujących bilety na mecz, a nie tylko karnetowcach.

  7. bilety po max.25zlotych pisze:

    i bardzo dobrze ,na wiosne 4 tys.kibicow i po euro rutek zwija interes i papa z lecha

  8. Flico pisze:

    Bo to jest tak z natrętnym sprzedawcą (Zarząd) mówisz mu że interesuje cię konkretny towar on ci wciska wszystko tylko nie to po co przyszedłeś. Tak dziś wygląda relacja miedzy zarządem sprzedającym bilety a kupującym je kibicem. Naiwni się trafiają.

  9. MaPA pisze:

    Rutkowski traktuje Lecha jak firmę i dobrze.Natomiast kibice są klientami którzy chcą kupić towar jak najlepszy za cenę jak najmniejszą.Grając tzw.piach nie ma co liczyć na pełen stadion.Zadziałało prawo rynku.Już przebąkuje się o zmianie polityki cenowej.Te 10 tys kiboli z karnetami to dla klubu mało.Przecież stadion pomieści ponad 40 tys i trzeba pomyśleć jak go wypełnić.Tylko dobra gra i realne ceny biletów ściągną ludzi na stadion.Zaniepokojonemu wyjaśniam że dla klubu ważni są karnetowcy ale również pikniki gdyż głównie chodzi o nich.To pikniki przytargają całe rodziny na mecz i zostawią kasę za bilety i żarło.Przypomnijcie sobie jak zjebali Małeckiego za jego wypowiedzi na temat pikników.

  10. MALUTKI pisze:

    Ceny biletów to porażka, mamy najdroższe bilety w Polsce a do tego wszystkiego mieszanie kibica z gównem i beznadziejny trener, który jak widać bardzo dobrze wiedział z kim sie kumać… ALE chyba zapomnieli w tej układance o najważniejszym czyli KIBICACH!!! albo coś się w tej polityce zmieni, albo taka frekfencja na wiosne będzie normą…

  11. Jarek pisze:

    Brak kibicow gosci tesz jest problemem trener ale tesz pilkarze kturzy nie maja serca do walki,pogoda.

  12. MatiWałcz pisze:

    Co do tego, że mało kibiców to się zgadzam.Ale z tą frekwencją to coś nie tak wszędzie jest po 8 i 9 tys. i na oficjalnej było 9.A zawsze z tej strony było więcej niż oficjalna.I żeby na widzewie było 15 tysięcy a teraz 6 coś nie tak…
    W Poniedziałek wszyscy na Bułgarską !!!

  13. Rynio pisze:

    Co do biletów to o wiele droższe są na Legii, a frekwencja średnio 20 tys.

  14. KKSLECH.com pisze:

    MatiWałcz – bo u nas zawsze było dokładnie, a w sobotę nawet system nie działał. Ciekawego dlaczego? 🙂 Robienie przez nas fotek trybun co mecz też ma oczywiście jakiś cel…

  15. wierny kibic pisze:

    Witam,ja chodzę na Lecha od prawie 20 lat i dla mnie największym problemem nie są wyniki tylko brak walki i zaangażowania ze strony piłkarzy(tylko Muraś biega,walczy …),trener też nie ma jaj i z tego jest taka padaka …a co do ceny biletów mogły by być jakieś zniżki dla rodzin … chociaż np. na 4 nie ma tragedi

  16. Anfil pisze:

    Ja postanowiłem ze karnetu nie kupie plus rodzina daje razem 5 sztuk Panie Rutkowski jeśli nie bedzie przynajmniej 2 do 3 nowych dobrych zawodników plus nowy trener nie bedzie nas na meczach bedą zmiany kupie ten karnet nawet za 500 zł Mam już dosyć tego traktowania mnie jak frajera a jak Pana na to nie stać to proszę sprzedać klub a nie nas oszukiwac

  17. ArekCesar pisze:

    Same wyniki to nie wszystko. Nie wiem jak klub zgodził się na takie ustawienie terminarza rozgrywek. Większość meczów w piątki lub poniedziałki, a w sobotę gdy najwięcej osób mogłoby iść to meczów jak na lekarstwo. A to frekwencji nie zrobi klubowi. Jak mam przyjechać gdy jestem spoza Poznania, a mam robotę do 18-ej lub dzieciaki do opieki, bo żona ma 2 zmianę. Nie ma siły, niech walczą o kibiców w PZPN gdy ten ustala terminarz. A na Zagłębiu będzie masakra na trybunach i nawet wygrana z ŁKS-em tego nie zmieni.

  18. zaniepokojony pisze:

    MaPA – w zeszłym roku jak bilet na mecz był bonusem do emocji pucharowych to było drogo i nikt nie marudził. Sęk w tym, że teraz ZARZĄD nie ma haka na kibiców a dwa to tak jak napisał wierny … brak walki, zaangażowania ze strony wielu piłkarzy i nie licząc kibiców nikomu to nie przeszkadza. Z tym właścicielem innej gry nie będzie bo bilans finansowy musi się zgadzać. Takie podejście silnego Lecha nie zbuduje.

  19. didi pisze:

    Sami wierni kibice mowia o silnym Lechu chca wynikow dobrych transferow zwolnienia trenera(tutaj sie zgadzam) zmiany wlasciciela(ci to dopiero idioci) a nie chodza na mecze siedza i produkuja sie przy kompie zamiast isc na mecz i dopingowac swoj ukochany klub najlepiej tylko zadac wymagac i nic nie dawac od siebie.

  20. El Companero pisze:

    oczywiscie ze nie tylko wyniki ale i bilety za drogie, jestem swięcie przekonany ze gdyby były tanie to na mecze chodziloby 3 razy wiecej ludzi. Zarzad mysli starymi kategoriami, ekonomia to dla nich tylko wplywy ale juz nie gotowka w kieszeni kibica. Wielu bardzo mlodych ludzi chodziloby na mecze gdyby mieli stale dochody ale nie maja wiec nie chodza. Moze polityka sprzedazy karnetow uziemila zarzad, ktory nie moze zmniejszac cen biletow w trosce o tych ktorym sprzedano karnet po zlodziejskich cenach. Teraz trzeba udawac ze nic sie nie dzieje. Moze teraz zimą siądą i pomyślą o tym, bo kilka tysiecy kibicow na stadionie na wiosnę to dla klubu moze byc koniec.

  21. zaniepokojony pisze:

    El Companero – masz 100% racji dla Zarządu ważny jest nagły przypływ kilku mln PLN za karnety a tu cena biletu na jeden mecz w dobrym sektorze wychodziła na poziomie 50 PLN
    to nie mogą teraz ich sprzedawać po 30.
    didii – ryba psuje się od głowy trzeba być idiota by tego nie wiedzieć

  22. MatiWałcz pisze:

    KKSLECH.com-Wiadomo nie chcą się do błędu przyznać.A tak z ciekawości spytam:)Jeżeli możecie odpowiedzieć.Jak wy obliczacie frekwencje?
    A co do tych fotek.To może w przerwie albo na koniec sezonu zrobili taką galerie zdjęć trybun od meczu z Salzburgiem.No i jeszcze jedno ;-)Będziecie w przyszłości robić zdjęcia I trybuny z meczu.Wiem, że jesteście na I, ale może jakiś wysłannik.